Katalog

Jarosław Sokołowski
Różne, Artykuły

Dzieci głosu nie mają

- n +

Dzieci głosu nie mają

Kiedy jeszcze pracowałem w Policji zakończyliśmy sprawę kilku nieletnich, którzy przyznali się do popełnienia 25. czynów karalnych, głównie kradzieży z włamaniem do samochodów oraz kradzieży zwykłych.

Sprawa jak sprawa, dla Policji sukces, dla sprawców porażka. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że dzieci, które dokonały tych czynów pochodziły z dobrze sytuowanych rodzina motywem ich działania była chęć zysku. Motyw przedstawiony przez dzieci wydaje się jasny i w zasadzie nie wymaga komentarza. Jest jednak pewno, ale. Motyw rodzi się z potrzeb i to właśnie one decydują w dużej mierze o zachowaniu. Zachowujemy się tak, aby w efekcie dostosować się do nich, tzn. albo je zaspokoić, albo usunąć. Czasami dają się one łatwo zaspokoić a czasami nie. Brak możliwości zaspokojenia potrzeb rodzi frustrację to może doprowadzić do zahamowania dążeń w ich zaspokajaniu i w ten sposób powstaje konflikt wewnętrzny. Aby sobie z tym poradzić osoba wybiera najprostsze rozwiązania nie zawsze zgodne z prawem. Sposób w jaki dostrzegamy nasze potrzeby oraz interpretujemy motywy i sytuacji, zależy od naszego doświadczenia, wiedzy.

Dzieci mają mniejszą wiedzę i doświadczenie stad ich rozumowanie, a w następstwie, działanie może budzić w nas niepokój. Chodzi bowiem o to, że wiele czynów dzieci dokonują bez logicznego wytłumaczenia. Nas do-rosłych ten fakt dziwi, stąd częste pytania: jak mogłeś mi to zrobić? Poza tym dzieci postrzegają swoje potrzeby w zupełnie inny sposób niż dorośli. To, co my uważamy za zbędne, dzieci mogą traktować jako najważniejsze. Następuje konflikt, którego rozwiązanie może być różne np. prawne /legalne/ lub nieprawne /nielegalne/.

Pierwsze będzie miało miejsce wtedy, jeżeli dziecko uczestniczy w życiu rodzinnym, tj. rodzice z nim rozmawiają, doceniają je, dziecko wie, że decyzje dotyczące dziecka podejmowane są z jego udziałem, dziecko orientuje się, jaki są możliwości finansowe rodziny i jakie płyną z tego konsekwencje. Jest traktowane jako pełnoprawny członek rodziny, który wie, jakie jest jego miejsce w tej rodzinie. Rodzice znają potrzeby dziecka, a ono wie czy mogą być one zaspokojone, czy też nie, i dlaczego. Jeżeli tego, o czym piszę, w domu nie ma, to dochodzi do nielegalnego zaspakajania potrzeb przez dzieci, tj. dzieci kłamią, oszukują rodziców, a w konsekwencji mogą dopuścić się czynów karalnych.

To, o czym piszę dotyczy rodzin o, których mówi się, że są normalne, jak i rodzin w których występuje jakaś dysfunkcja. Oczywiści dzieci z rodzin dysfunkcyjnych są bardziej narażone na nielegalne zaspakajanie swoich potrzeb.

To wszystko pokazuje, że z potrzeby rodzi się motyw, a więc to właśnie potrzeby decydują o zachowaniu się dzieci /także osób dorosłych/. Postawmy sobie pytania, czy my rodzice znamy potrzeby naszych dzieci?

Czy się z tymi potrzebami liczymy?, czy właściwie ja zaspokajamy?, czy rozmawiamy z naszymi dziećmi o tym?. Dzieci płaczą dlatego że jest im źle. Chcę to teraz rozszerzyć. Nie tylko płaczem dzieci demonstrują /sygnalizują/ to, że jest im źle, to w głównej mierze dotyczy dzieci małych, dzieci starsze/ nastoletni/ swoje niezadowolenie mogą wykazywać w inny sposób. O tym za chwilę.

Cześć, mam na imię Jarek, możesz mówić do mnie panie Jarku;

A ty? Jak chciałbyś abym do Ciebie się zwracał?.... Tak rozpocząłem rozmowę z chłopcem, który trafił do Policyjnej Izby Dziecka w Radomiu za dokonanie kilku czynów karalnych.

Chłopiec milczy. Powiedz jak mówią do Ciebie najczęściej rodzice. Próbuję wydobyć z chłopca imię....cisza.. a, koledzy? Jak do Ciebie się zwracają? Nadal cisza. Chcę z Tobą porozmawiać- mówię do chłopca. Czy Ty masz ochotę ze mną pogadać?. Tak, odpowiada chłopiec. Odetchnąłem. Proszę, powiedz jak do Ciebie mówią rodzice."Sku...syn"-odpowiada przez zaciśnięte zęby. Zamurowało mnie. A, koledzy, pytam ze ściśniętym gardłem. "Bolo", odpowiada chłopiec. To teraz powiedz jak masz na imię, zachęcam. Chwila zastanowienia. Bogdan -odpowiada.

Zastanawiacie się pewnie Państwo, dlaczego rozpocząłem takim fragmentem rozmowy. Zwróciliście Państwo uwagę, że to dziecko nie ma swojej tożsamości?. Z takimi dziećmi w okresie swojej pracy miałem do czynienia wielokrotnie. Statystyki wykazują, że to właśnie dzieci, które nie mają swojej tożsamości są sprawcami poważniejszych przestępstw. Jak to się dzieje? Pamiętacie Państwo, iż motyw działania bierze się z potrzeb. To potrzeby zmuszają człowieka do działania. Każdy ma jakieś potrzeby, które w różny sposób zaspakaja. Warto jednak zaznaczyć, że dorosłym łatwiej jest je zaspakajać. Mam tutaj na uwadze m.in. takie potrzeby jak: bezpieczeństwa, uznania, akceptacji, kochania, materialne. Dziecko stoi na przegranej pozycji z kilku względów. Po pierwsze -jest małe, słabe i niedoświadczone. Po drugie - nie jest samodzielne. Po trzecie- potrzebuje wsparcia. Po czwarte -nie ma środków.

Na tym lista się nie zamyka, tych kilka przykładów powinno wystarczyć. My dorośli, gdy chcemy mieć spokój, mówimy do swoich dzieci:" Jestem zmęczony; nie zawracaj mi głowy, daj mi spokój", itd. Mamy zły nastrój, zawsze możemy sobie "strzelić" drinka lub udać się na piwo. Nie trzeba chyba mieć zbyt dużo fantazji, aby wyobrazić sobie rodzica, do którego dziecko mówi te same słowa, które słyszy od swoich rodziców.

To właśnie stanowi poważny problem, dajemy sobie prawa, których nie respektujemy u swoich dzieci. Oczywiście, że nie chodzi w tym miejscu o to, co dozwolone jest dla osób dorosłych, ale o to, co każdy człowiek posiada - o uczucia, a właściwie to o okazywanie uczuć. Dorosłym częściej jest wolno złościć się, być zmęczonym, mieć gorszy nastrój, doznawać porażek itp.. Dzieci nie mogą płakać, bo natychmiast je uspakajamy, strofujemy słowami; czego się mażesz, nie becz, jesteś płaczkiem. Co więc dzieje się z dziećmi - cierpią milcząc. To jednak dotyczy mniejszych dzieci, starsze reagują inaczej, buntem. Nie ważne, w jaki sposób ten bunt okazują ważne, że mają odmienne zdanie od rodziców. Czasem wiedzą, że ich rodzice mają rację, ale jej nie przyznają. Robią na przekór. Taka sytuacja prowadzić musi do nieporozumień pomiędzy dziećmi a rodzicami. W efekcie może dojść do sytuacji, że dziecko przestanie kontrolować swój bunt i wpadnie w kłopoty, przestanie rozumieć to, co robi. Rodzice podobnie, zaczną nie dawać sobie rady z dzieckiem. Paradoks polega na tym, że dziecko nie umie sobie poradzić ze sobą a nie chce odejść od rodziców, bo ich kocha a rodzice nie mogą pomóc dziecku, gdyż uważają, że dziecko ich nie potrzebuje, ponieważ się ich nie słucha. Dziecko odbiera to tak, że czuje się odrzucone, walcząc o rodziców popełnia różne dziwne rzeczy, aby zwrócić na siebie uwagę.

Macie Państwo rację uważając, że to, o czym piszę jest dużym uproszczeniem i nie odnosi się do wszystkich. Pisząc o tym chcę jedynie zwrócić Państwa uwagę na fakt, że w zależności od wieku dzieci nie mając zaspokojonych potrzeb w należyty sposób, będą o tym informować przez swoje zachowanie. Starsze płakać nie będą one o tym, że jest im źle pokazują swoimi czynami, niestety często niezgodnymi z prawem.

Opracowanie: mgr Jarosław Sokołowski Kawaler Orderu Uśmiechu

Wyświetleń: 499


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.