W_027
Przedstaw dzieje bohatera - (elementy charakterystyki).
Skawiński, bohater noweli pt. "Latarnik" to przykład
życiorysu dość typowego dla ludzi, którzy wyemigrowali z Polski z obawy
przed represjami po klęsce kolejnych powstań.
Po ucieczce z kraju rozpoczął się dla niego długi
okres tułaczki z jednego miejsca w drugie. Był z powołania żołnierzem,
więc często dostawał się w wir walk. Walczył najpierw w Hiszpanii w czasie
Wiosny Ludów. Później znalazł się w Stanach Zjednoczonych, gdzie
stanął po stronie południa w wojnie secesyjnej. Jego odwaga i poświęcenie
zostały wielokrotnie docenione. Zebrał pokaźną kolekcję medali i odznaczeń
za wzorową postawę na polu bitwy.
W czasie, gdy nie brał udziału w kolejnych wojnach,
imał się wielu zajęć. Szukał złota i diamentów, założył farmę, był marynarzem,
pracował jako kowal. Przemieszczał się z kontynentu na kontynent, jednak
nigdzie nie mógł założyć prawdziwego domu. Wciąż paliła go tęsknota za
ojczyzną, do której nie mógł powrócić.
Jak pokazują powyższe przykłady, Skawiński był wyjątkowo
niespokojnym duchem. W kolejnych bitwach szukał zapewne szczęścia i spełnienia,
którego nie udawało mu się odnaleźć w życiu osobistym.
Zdarzyło się pewnego razu, że zaginął latarnik z
wieży przy wejściu do Kanału Panamskiego. Trzeba było szybko znaleźć następcę,
a jako jedyny chętny zgłosił się Skawiński. Praca była niezwykle monotonna,
a do tego odpowiedzialna, co zniechęciło innych ludzi. Dla Skawińskiego
było to jednak wymarzone zajęcie na starość. Wierzył, że wreszcie, po tylu
latach tułaczki, uda mu się osiągnąć spokój. Był już zmęczony życiem, nie
szukał więcej przygód.
Okazało się, że praca w latarni spełniała wszystkie
oczekiwania Skawińskiego. Mógł, nie niepokojony przez ludzi, oddawać się
swoim rozmyślaniom. Wiele czasu poświęcał na obserwację przyrody. Ze swoich
obowiązków wywiązywał się bardzo sumiennie, zawsze zapalał latarnię o czasie.
Jednak odosobnienie na wyspie wpływało znacząco
na charakter Skawińskiego. Coraz bardziej unikał kontaktów z innymi ludźmi
- przestał pływać w niedzielę do kościoła, nie rozmawiał z marynarzami,
którzy mu przywozili jedzenie. Tracił powoli poczucie czasu, żył wspomnieniami.
Wszystko wskazywało na to, że spokojnie doczeka
śmierci, pracując jako latarnik, gdy niespodziewanie otrzymał od Polskiego
Towarzystwa w Nowym Jorku książki, wśród których był "Pan Tadeusz". Podczas
lektury Pana Tadeusza Skawińskiego ogarnęło ogromne wzruszenie, zaczął
płakać. Z całą siłą na nowo odczuł tęsknotę do ojczyzny, którą opuścił
przed czterdziestu laty.
Wzruszenie Skawińskiego było tak silne, że zapomniał
zapalić latarnię, choć zrobiło się ciemno. Zasnął, a obudził go dopiero
strażnik portowy. Na wybrzeżu łódź wpłynęła na mieliznę i rozbiła się.
Winę za nieszczęście ponosił oczywiście Skawiński. Został w tej sytuacji
natychmiast zwolniony z pracy. Rozwiał się jego sen o spokojnej starości
na wyspie. Wyruszył w dalszą tułaczkę, do Nowego Jorku, do piersi przyciskając
wydanie "Pana Tadeusza".
[ML]