W_004
Dobra komedia powinna bawić, uczyć i wychowywać. Czy "Zemsta" Aleksandra
Fredry spełnia to zadanie?
Zanim przejdę do właściwej odpowiedzi na pytanie
zawarte w temacie pracy, chciałbym zauważyć, że komedia wcale nie musi
uczyć i wychowywać, żeby mogła zostać uznana za dobrą. W moim odczuciu
najważniejsze w komedii jest to, czy potrafi ona rozbawić czytelnika
lub widza. Elementy dydaktyczne, które mają nas skłonić do refleksji, są
oczywiście możliwe, ale nie niezbędne.
W przypadku utworu Aleksandra Fredry nie ma najmniejszych
wątpliwości co do jednego: czytelnik wyśmienicie bawi się od początku do
końca. Fredro zasłużenie cieszy się sławą jednego z największych polskich
komediopisarzy. Ukazuje postacie i sytuacje, które nie mogą nie wzbudzić
uśmiechu u największego nawet ponuraka.
Szczególnie śmieszą niektóre, bardzo wyolbrzymione cechy charakterów
postaci na tle nieistotnych w gruncie rzeczy konfliktów, jakie się pomiędzy
nimi rozgrywają. Cześnik i Rejent toczący spór o prawo do naprawy niszczejącego
muru, dzielącego zamek na dwie części, gotowi są do wszelkich możliwych
podstępów i forteli, aby tylko pokonać przeciwnika. Ważne jest zwycięstwo
nad nie lubianym sąsiadem, zaś rzekoma istota konfliktu, czyli mur, jest
tylko pretekstem do walki.
Równie zabawne są sercowe kłopoty bohaterów "Zemsty". Starania Wacława
o rękę Klary, zabiegi Cześnika o małżeństwo z Podstoliną czy wreszcie niecne
intrygi Rejenta wplątują bohaterów w szereg niezwykłych sytuacji, choć
ostatecznie wszystko szczęśliwie się kończy.
Utwór Fredry może bawić na wielu płaszczyznach.
Źródłem ogromnej wesołości jest język "Zemsty", zaś jako przykład niech
posłużą rozmowy Klary z Papkinem lub sytuacja, gdy Cześnik dyktuje Dyndalskiemu
list do Wacława. Dialogi są niezwykle żywe i barwne, język postaci zróżnicowany,
często zdarzają się zaskakujące bądź niekonwencjonalne wyrażenia.
Czy zaś dzieło Fredry uczy czegoś dzisiejszego czytelnika? Z całą pewnością
jego wymowa była nieco silniejsza w momencie powstania. To przecież szlacheckie
kłótnie doprowadziły w znacznej mierze do upadku Rzeczypospolitej w XVIII
wieku. Polska wciąż znajdowała się pod zaborami, dlatego utwór Fredry można
było odczytać jako nawoływanie do zgody w narodzie. Z drugiej jednak strony
„Zemstę” można interpretować w sposób bardziej uniwersalny. Przywary głównych
bohaterów dziś są równie popularne jak były niegdyś, a najlepszych przykładów
dostarczają choćby gazety codzienne. Fredro, posługując się subtelnym humorem,
wskazuje na niedoskonałości naszego charakteru, skłaniając do chwili refleksji
i zadumy. Czytelnik "Zemsty" może czasem ze zdziwieniem zauważyć również
u siebie te cechy, z których tak chętnie się śmieje podczas lektury utworu,
a to już pierwszy krok do pracy nad samym sobą. Nie ulega wątpliwości,
że "Zemsta" pozwala nam spojrzeć na nas samych z pewnego dystansu, niezbędnego
do właściwej samooceny. Jest to niezwykle istotne, gdyż wielu ludzi traktuje
siebie z nadmierną powagą, przesłaniającą im ich rzeczywisty obraz w oczach
innych.
Okazuje się, że Fredro był nie tylko wielkim kpiarzem,
ale również w pewnym sensie moralistą. Z całą pewnością śmiech publiczności
sprawiał mu radość, ale równie ważna była refleksja, jaka przychodzi po
poznaniu perypetii bohaterów "Zemsty". Fredro wykorzystał znaną zasadę,
że wychowywać można dużo skuteczniej poprzez śmiech i ukazywanie pewnych
spraw w krzywym zwierciadle niż poprzez nagany i kazania.
[ML]