Katalog

Dorota Stanek
Religia, Scenariusze

"Wigilia Marcina" - scenariusz jasełek

- n +

"WIGILIA MARCINA" - scenariusz jasełek

Kolęda - "Jest taki dzień"

Narrator: (może być dwóch)
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, aby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Udał się, więc Józef z Galilei, z miasta Dawidowego zwanego Betlejem, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Noc była zwyczajna, światła pogasły, ludzie zasnęli. Nie przypuszczali, nie przeczuwali, że Bóg narodził się w ich Betlejem.

Narrator:
To właśnie tego wieczoru, gdy mróz lśni jak gwiazda na dworze,
Przy stołach są miejsca dla obcych, bo nikt być samotny nie może.

To właśnie tego wieczoru, gdy wiatr zimny śniegiem dmucha,
W serca złamane i smutne po cichu wstępuje otucha.

To właśnie tego wieczoru, zło ze wstydu umiera,
Widząc jak silna i piękna jest miłość, gdy pięści rozwiera.

To właśnie tego wieczoru od bardzo wielu wieków,
Pod dachem tkliwej kolędy Bóg się rodzi w człowieku.

Kolęda - "Cicha noc"

Narrator
Maryja z Józefem bezskutecznie próbowali znaleźć miejsce na nocleg. Nikt nie chciał przyjąć ubogich wędrowców. Nie było miejsca dla Zbawiciela świata.

Narrator
Gdyby Jezus przyszedł na świat dzisiaj- czy znalazłby wśród nas miejsce?

Kolęda - Pastorałka
Narrator
W małym miasteczku żył szewc Marcin. Pracował w suterenie, której okno wychodziło na ulicę. Przez okno mógł obserwować jedynie nogi przechodzących ludzi, ale po butach rozpoznawał wielu z nich.

Narrator
Przed laty umarła mu żona i synowie, zginęli w wypadku samochodowym. Marcin bardzo rozpaczał. Na szczęście, któregoś dnia pewna mądra niewiasta z rodzinnej wioski, która wędrowała po świecie i miała opinię świętej, przyszła go odwiedzić.

Niewiasta
Witaj Marcinie!

Szewc
Nie chcę już żyć! Straciłem żonę i syna, później straciłem pracę........przepiłem majątek. Zostało mi tylko to.....i ta marna praca....Straciłem wszelką nadzieję.

Niewiasta
Twoja rozpacz wywodzi się z faktu, że chcesz żyć jedynie dla swego szczęścia. Czytaj Ewangelię, a dowiesz się, jak masz żyć.
(wychodzi)

Narrator
Marcin kupił Pismo Święte. Początkowo postanowił czytać je w dni świąteczne, ale gdy rozpoczął lekturę, tak bardzo czuł się podniesiony na duchu, że czytał je codziennie.

Narrator
Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. (muzyka kolędy) Marcin kupił choinkę, przystroił ją, jednak martwił się, że po raz kolejny samotnie spędzi święta.
Kolęda- (Lulajże Jezuniu)

Narrator
Pewnego wieczoru czytając Ewangelię Marcin doszedł do rozdziału, w którym bogaty faryzeusz zaprosił Pana Jezusa do swego domu. Kobieta, która była grzesznicą, namaściła Jezusowi nogi i obmyła swymi łzami. Pan powiedział do faryzeusza: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie dałeś mi wody do nóg, ona zaś łzami oblała mi stopy i swymi włosami je otarła".
(Marcin zastanawia się)

Marcin
Ten faryzeusz, musiał być podobny do mnie. Gdyby Pan Jezus przyszedł do mnie, jak powinienem się zachować?
(schylił głowę i zasnął-muzyka kolędy)

Głos
Marcinie, Marcinie! Dzisiaj uważnie spoglądaj przez okno, gdyż Ja przyjdę!
(Marcin budzi się)

Narrator
Był już świt. Nie było sensu kłaść się spać. Marcin wstał, przygotował kapuśniak i płatki owsiane. Potem włożył fartuch i usiadł do pracy przy oknie. Cały czas myślał o głosie, który słyszał nad ranem i dlatego bardziej spoglądał na ulice niż pracował. Przejeżdżały samochody, przechodzili ludzie.
Potem starzec o imieniu Stefan, który pracował u pewnego właściciela sklepu, zaczął odsypywać śnieg przed domem Marcina. Marcin widział go, ale kontynuował pracę. Gdy wbił tuzin gwoździków spojrzał w okno.....
(Stefan oparł łopatę o mur i starał się trochę rozgrzać. Marcin wyszedł i dał mu znak ręką)

Marcin
Wejdź i ogrzej się. Musisz być bardzo zmarznięty.

Stefan
Niech Bóg ci błogosławi.
(wchodzi otrzepując się ze śniegu i wycierając mocno buty, o mały włos się nie przewraca)

Marcin
To nic. Usiądź i wypij trochę herbaty.
(napełnia dwa kubki i jeden podaje gościowi. Stefan wypija jednym tchem. Marcin nalewa mu jeszcze jeden. Gdy tak piją Marcin spogląda ciągle przez okno)

Stefan
Czekasz na kogoś?

Marcin
Wczoraj wieczorem czytałem o tym, jak Pan Jezus przyszedł do domu faryzeusza, który nie przyjął Go tak jak trzeba. Wydaje mi się, że i mnie to dotyczy. Cóżbym dał, aby móc Go dzisiaj przyjąć! Potem, gdy drzemałem, usłyszałem jak ktoś mówił: "Spoglądaj na ulice, gdyż przyjdę"- to był chyba Pan Jezus.

Stefan
Dziękuję, Marcinie. Pomogłeś mojej duszy i ciału.

Kolęda
(Stefan odchodzi a Marcin zaczyna szyć buty. Spogląda przez okno. Uboga kobieta przechodzi
i zatrzymuje się przy murze. Jest nędznie ubrana a na ręku trzyma dziecko. Odwracając się od wiatru, stara się osłonic je od zimna, choć sama ma zniszczoną letnią sukienkę. Marcin wychodzi i prosi ją do środka, daje jej trochę chleba i gorącą zupę)

Marcin
Wejdź, proszę. Tak zimno na dworze. Zjedz proszę i ogrzej się.
Kobieta (je i jednocześnie opowiada)
Jestem żoną żołnierza, Przed ośmioma miesiącami wysłano mojego męża do Jugosławii i dotąd nie mam żadnej wiadomości od niego. Nie udało mi się znaleźć pracy i musiałam sprzedać wszystko, co miałam, by kupić jedzenie. Wczoraj zaniosłam do lombardu swój ostatni szal.

Marcin
(podchodzi po swój płaszcz) Weź, jest trochę wytarty, ale wystarczy by owinąć dziecko.

Kobieta
Niech cię Bóg błogosławi.

Marcin
(podaje kobiecie pieniądze) Weź i to- na wykupienie szala.
(Marcin znowu siada do pracy. Widzi dziecko, które przystaje i płacze. Wychodzi i zwraca się do niego.)

Marcin
Co ci się stało?

Dziecko

Dostałem jedynkę. Nie rozumiem tego zadania a nikt mi nie chce wytłumaczyć. (szlochając wyznaje dziecko)

Marcin
Wejdź, może cos na to poradzimy.
(Marcin siada z dzieckiem przy stole i tłumaczy mu zadanie)
Kolęda
(Marcin wstaje i mówi:)

Marcin
Widzisz, nie było to wcale takie trudne.

Dziecko
Bardzo Panu dziękuję. Teraz na pewno będę umiał rozwiązać to zadanie. Do widzenia.

Narrator
Marcin siada do pracy. Ciągle zerka w okno. Po chwili widzi staruszkę sprzedającą jabłka z koszyka. Na plecach ma ciężki worek. Gdy stawia koszyk na ziemi podbiega do niej obdarty chłopiec, chwyta jabłko i chce uciec. Ale staruszka chwyta go i zaczyna głośno wymyślać.

Kobieta
Ty nicponiu, ty złodzieju, biednych ludzi okradasz. Ty draniu, ty bandyto! Policja, wezwać policję!
(Marcin wybiega na dwór)

Marcin
Puść go, wybacz mu z miłości do Chrystusa!
(staruszka zdziwiona puszcza chłopca)

Marcin
Przeproś tę panią.
(chłopiec płacząc tłumaczy się)

Chłopiec
Ja jeszcze dzisiaj nic nie jadłem. Jestem okropnie głodny. Ja tylko chciałem........

Marcin
Ja za to jabłko zapłacę, babciu.

Kobieta
Ten chłopiec zasłużył na baty.

Marcin
Gdyby miał dostać baty za to, że ukradł jedno jabłko, co powinno spotkać nas za wszystkie grzechy. Bóg każe nam przebaczać, w przeciwnym razie On nie przebaczy nam.

Kobieta
Może to i prawda, ale łobuziaki są teraz okropnie rozpuszczone.
(kobieta próbuje zarzucić worek na plecy)

Chłopiec
Proszę pozwolić, że ja trochę poniosę. Idę w tym samym kierunku.
(kobieta podaje worek chłopcu i odchodzą)
Kolęda
(Marcin wraca do pracy, zbiera odpadki, zamiata pokój. Ustawia lampę na stole, następnie bierze Pismo Święte)

Narrator
Gdy się ściemniło, Marcin wziął Pismo Święte do ręki i chciał je otworzyć na stronie, którą miał założoną, a tymczasem książka otworzyła się w innym miejscu. Potem słysząc kroki obrócił się.

Głos
Marcinie, nie poznajesz mnie?

Marcin
Kim jesteś?

Głos
To ja!- (z ciemnego kąta pokoju wyszedł Stefan, uśmiechnął się i zniknął) (To byłem ja w osobach, którym dzisiaj pomogłeś)
To ja!- (ukazała się kobieta z dzieckiem......)
To ja!- (Chłopiec, któremu pomógł w nauce.......)
To ja!- (staruszka i chłopiec...)

Narrator
Marcin czuł się pogodny i szczęśliwy. Zaczął czytać Ewangelię w miejscu gdzie się otworzyła.

Marcin
"Byłem głodny a daliście mi jeść, byłem spragniony a daliście mi pić, byłem przybyszem a przyjęliście mnie,. ........Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili"

Narrator
Marcin zrozumiał, że Pan Jezus naprawdę przyszedł do niego w tym dniu i że przyjął Go we właściwy sposób. Teraz mógł już spokojnie i z radością czekać na Święta Bożego Narodzenia.
(wszyscy wychodzą i podchodzą do stajenki)
Kolęda- "Dzisiaj w Betlejem"

Narrator
Życzymy wam, aby w tym nadchodzącym roku Jezus obficie darzył was swoją łaską i rozpalił w sercach waszych iskierki miłości, pokoju, radości, dobroci i zrozumienia.
Kolęda- "Ten szczególny dzień"

Opracowanie: mgr Dorota Stanek
katechetka z Miejskiego Gimnazjum nr 3
w Knurowie

Wyświetleń: 7315


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.