Katalog Joanna Uznańska-Basoń Język polski, Artykuły "Zatrzymać chwilę" - kilka uwag o wierszu W. SzymborskiejZatrzymać chwilęW ostatnio wydanym zbiorze wierszy Wisławy Szymborskiej zatytułowanym "Chwila"znalazł się utwór pod tytułem "Fotografia z 11 września". Uważam, że warto pokusić się o analizę tego wiersza na lekcjach w starszych klasach gimnazjum lub w szkole średniej, ponieważ jest on komentarzem do wydarzenia, do którego będziemy na lekcjach niejednokrotnie wracać. To, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, będzie zapewne przywoływane przy różnych okazjach. Głęboki humanizm wiersza Szymborskiej pomoże nam w rozmowach o bezpieczeństwie świata, o wartościach, jakimi kierujemy się w życiu, o tolerancji, fanatyzmie, o poszanowaniu życia. Poza tym każda publikacja nowego utworu poetki staje się wydarzeniem literackim, a o tych najważniejszych koniecznie musimy rozmawiać z naszymi uczniami.Pozwoliłam sobie na kilka uwag, które nasunęły mi się w związku z utworem. Być może przydadzą się one podczas lekcji. Skoczyli z płonących pięter w dół - jeden, dwóch, jeszcze kilku wyżej, niżej. Fotografia powstrzymała ich przy życiu, a teraz przechowuje nad ziemią ku ziemi. Każdy to jeszcze całość z osobistą twarzą i krwią dobrze ukrytą. Jest dosyć czasu, żeby rozwiały się włosy, a z kieszeni wypadły klucze, drobne pieniądze. Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza, w obrębie miejsc, które się właśnie otwarły. Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić - opisać ten lot i nie dodawać ostatniego zdania. Wiersz Wisławy Szymborskiej jest poetyckim zapisem ataku terrorystycznego, wydarzenia, które rozegrało się na oczach niemal całego świata. Poetka powiedziała o swojej poezji, że przykłada ona wagę do opisu konkretnej sytuacji, szczegółu, ulotnej chwili, że ma za zadanie te elementy utrwalić1. Tu do utrwalenia kruchości ludzkiego życia posłużyła fotografia, chociaż nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, czy wiersz powstał pod wpływem obserwacji fotografii, czy sam nią jest. Udało się w każdym razie uchwycić chwilę, pokazać "jednego, dwóch, jeszcze kilku" skaczących w dół. Pars pro toto - część zamiast całości. Było ich wielu, ginęli w ten sam sposób. Proste słowa uogólniają los ludzi, którzy zginęli w WTC (synekdocha).Do przedstawianej sytuacji podmiot liryczny odnosi się niezwykle lakonicznie, z gorzką ironią. Opisuje fotografię, która "powstrzymała ich przy życiu", bo jedynie na niej jeszcze istnieją. Spersonifikowana fotografia jest dokumentem naszych czasów. Z powietrza pamięć o tym, co się stało, kieruje do tych, którzy są, na ziemi. Przedstawia moment wypełniony ludzkimi przeżyciami, doznaniami. Szymborska dyskretnie skrywa to, co bolesne. Pisze " każdy to jeszcze całość, z osobistą twarzą i krwią dobrze ukrytą". Nie ma tu makabrycznych obrazów, ale to lakoniczne stwierdzenie jest wystarczająco porażające. Zapowiada nadchodzącą tragedię - straszną śmierć konkretnego człowieka. Człowieka, który jest bytem indywidualnym, osobistym, wyodrębnionym z całości. Poezja nadaje wagę pojedynczemu istnieniu. To nawiązanie do filozofii egzystencjalizmu: przypadkowość istnienia wytrąca człowieka z harmonii boskiego ładu, życiem rządzi przypadek, który może nagle zmienić bieg wydarzeń w życiu jednostki lub w dziejach ludzkości. Może okazać się ratunkiem lud katastrofą.2 " Jeszcze" - przekreśla nadzieję na ratunek. Ważnym wydaje się być zdanie " Jest dosyć czasu, żeby rozwiały się włosy, a z kieszeni wypadły klucze, drobne pieniądze". Niezwykle ironiczne, ale ta ironia ma na celu, moim zdaniem, złagodzenie sytuacji, ogromnego napięcia. Mówimy: jest dosyć czasu, żeby zdążyć na pociąg, autobus...W wierszu lot człowieka w tak tragicznej sytuacji, lot ku śmierci, został opisany, jakby ten wykonywał czynność zwyczajną. Na tę zwyczajność wskazują klucze, drobne pieniądze, rozwiane włosy. Elementy, symbole codziennego życia w naszym świecie niezwykle ważne. Rozwiane włosy- symbol życia jak w "Warkoczyku" Tadeusza Różewicza - dopóty żywe, dopóki wiatr je rozwiewa. Drobiazgi, które składają się na życie indywidualnego człowieka, bo też tragedia, która się dokonuje, jest tragedią niezwykle osobistą. Metafora językowa (polegająca na rozbiciu utartego frazeologizmu " w zasięgu wzroku" i dodaniu obcego elementu) " w zasięgu powietrza" jest wieloznaczna: można ich jeszcze zobaczyć, obserwować ich " lot", są w zasięgu wzroku ludzi, którzy stoją na ziemi. Ale też mogą jeszcze oddychać, żyją. "Są ciągle jeszcze" jest, niestety, powtórzeniem zapowiedzi nieuchronnej klęski. "Miejsca, które się właśnie otwarły" - obraz zniszczonego budynku lub może myśl o miejscach, których się już nigdy nie zobaczy, rzeczach, których się już nie przeżyje - to też zaznaczenie, że tragedia rozgrywa się na naszych oczach, jak przy odsłoniętej kurtynie. Mamy wrażenie, że przedstawiany obraz jest filmowym ujęciem, zdarzenie jest tak nieprawdopodobne, jakby pochodziło z filmu. Uświadomienie sobie, że tematy wymyślone na potrzeby rozrywki - filmu, powieści sensacyjnej - przerodziły się w rzeczywistość, może budzić w czytelniku przerażenie. Użycie słowa fotografia sugeruje nam, że mamy do czynienia z obrazem statycznym. W wierszu Szymborskiej jest on jednak niezwykle dynamiczny: ludzie skaczą, "wyżej, niżej" - wszystko jest w ruchu. Zatrzymuje ich fotografia i to ona, tak jak i wiersz, będąc dziedziną kultury, przechowa dla potomnych to, co się działo, zanim zginęli w tak okrutnych okolicznościach. Podstawową cechą czasu teraźniejszego jest zanik, bo chwila przemija. Szymborska mówi nam, że zanim bohaterowie liryczni zanikną, pamięć o nich na zawsze zostanie przechowana w sztuce. Wiersz mówi o skutkach ataku terrorystycznego słowami prostymi, ale wieloznacznymi. Nie wprost, z dystansem, gdyż to, co tragiczne budzi strach. Podmiot liryczny skrywa prawdziwe uczucia, emocje, bo temat jest niezwykle trudny. Nie nazywa otwarcie tragedii, jej obraz jest rejestrowany oszczędnie: " jeden, kilku", o ruinie budynków, - będących symbolem potęgi państwa najpotężniejszego w świecie - "płonące piętra." Nie znajdziemy tu patetycznego wzruszenia, z jakim mieliśmy do czynienia w wielu komentarzach do zamach terrorystycznego, szczególnie telewizyjnych. Wyraźne jest opanowanie emocjonalne. Zdanie ostatnie, wbrew twierdzeniu podmiotu, że "nie dodaje ostatniego zdania", jest, według mnie, komentarzem do przedstawionej sytuacji. Nie można zostać obojętnym wobec tego, co zaszło. Trzeba coś zrobić - opisać i nie dodawać (zrobić przez niezrobienie) - paradoksalnie najlepsza rzecz. Brak ostatniego zdania jest komentarzem. Pokazuje rozpacz, bezsilność. W takiej sytuacji trudno cokolwiek mówić, współczucie wyrażone wprost byłoby sztuczne, w żaden sposób nie zbliżyłoby do wytłumaczenia, zrozumienia tego, co zaszło. Sprawa jest otwarta, podmiot liryczny nie godzi się z rzeczywistością. "Ostatnie zdanie" Szymborskiej jest odmienne od obrazu lansowanego przez media, dla których najważniejszy zdaje się być sam atak terrorystyczny. Pokazuje się miejsce tragedii, mówi o jego sprawcach. Dla poetki najważniejszy jest pojedynczy byt, pamięć o ludziach, utrwalenie, opisanie lotu (słowo "lot" ma wysokie konotacje w poezji) nie upadku. Jej fotografia utrwala osobiste życie człowieka. "Ostatnie zdanie" jest więc podsumowaniem tragedii osobistej. I właśnie w tym widzę głęboki humanizm poetki, dlatego uważam, że należy rozmawiać z uczniami o tym utworze. Przypisy: 1. za: A. Węgrzyniakowa: Nie ma większej rozpusty niż myślenie, Katowice 1997. 2. tamże.
Opracowanie: Joanna Uznańska - Basoń Wyświetleń: 4616
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |