Katalog

Alicja Patla
Różne, Artykuły

Jak słuchać, żeby dzieci chciały rozmawiać. Język akceptacji.

- n +

Jak słuchać, żeby dzieci chciały rozmawiać. Język akceptacji.

Trzynastoletnia dziewczynka, która uciekła z domu z dwiema przyjaciółkami, zrobiła następującą znamienną uwagę na temat stosunku do swojej matki:
"Doszłyśmy do punktu, gdzie już po prostu nie mogłyśmy sobie zupełnie nic szczerze powiedzieć, nawet na temat najbardziej drugorzędnych spraw, np. zajęć szkolnych. Bałam się, że źle napisałam klasówkę i powiedziałam jej, że czułam się wtedy niezbyt dobrze. Na to ona powiedziała: A dlaczegoż to? Była na mnie wściekła. Po prostu zaczęłam więc kłamać. Nie chciałam kłamać, ale kłamałam i doszło do tego, że nie miało to dla mnie już właściwie żadnego znaczenia. W końcu było po prostu tak, jak gdyby rozmawiało ze sobą dwoje obcych ludzi - żadna z nas nie okazywała prawdziwych uczuć - tego co rzeczywiście myślałyśmy".

Jest to jeden z wielu przykładów, że dzieci pozostawiają swoich rodziców w niepewności i odmawiają im udziału w tym, co rzeczywiście przeżywają. Dzieci uczą się , że rozmowa z rodzicami nie pomaga, a często jest niebezpieczna. W rezultacie rodzice przegapiają tysiące okazji, w których mogliby dopomóc swoim dzieciom w ich problemach, które napotykają w życiu. Bardzo ważnym elementem pomocnym w kontaktach jest język akceptacji.

Kiedy jakiś człowiek przeżywa wobec innego człowieka prawdziwą, niefałszowaną akceptację i pozwoli mu ją odczuć, ma możność stać się dla niego ogromną pomocą. Jego akceptacja drugiego takiego, jakim jest stanowi ważny czynnik w pielęgnowaniu stosunków, które pozwalają drugiemu człowiekowi rosnąć, rozwijać się, przeprowadzać konstruktywne zmiany, uczyć się rozwiązywać swoje problemy, dochodzić do zdrowia psychicznego, stawać się bardziej produktywnym i twórczym i urzeczywistniać wszystkie swoje możliwości. Jest to jeden z owych prostych, ale cudownie pięknych paradoksów życia: kiedy człowiek czuje, że ten drugi akceptuje go rzeczywiście takim jaki jest, staje się niezależny i od tej chwili może zacząć zastanawiać się nad tym, jak chciałby się zmienić, jak mógłby stać się inny, i zrealizować więcej z tego, do czego jest zdolny. Akceptacja jest jak żyzna ziemia, która pozwala drobnemu nasionku rozwinąć się w miły kwiatek, który tkwił w nim w zarodku. Ziemia tylko umożliwia, aby nasionko stało się kwiatem. Uwalnia zdolności nasienia do wzrostu, ale ta zdolność tkwi wyłącznie w samym nasieniu. Tak samo jak u nasienia zdolność dziecka do rozwoju istnieje wyłącznie w jego organiźmie.

Akceptacja jest jak ziemia - tylko umożliwia dziecku urzeczywistnienie jego własnych możliwości. Stare powiedzenie: "Mów dziecku dość często jakie jest złe, a z pewnością stanie się złe". Dzieci często właśnie stają się tym, co im mawiają rodzice. Niezależnie od takiego oddziaływania język braku akceptacji odpycha dzieci. Przestają rozmawiać ze swoimi rodzicami. Uczą się, że jest o wiele wygodniej zatrzymać dla siebie swoje uczucia i problemy.

Język akceptacji pozwala dzieciom odtajać. Daje im swobodę dopuszczania do udziału w swoich uczuciach, problemach. Kiedy rodzice potrafią okazywać swojemu dziecku swoimi słowami wewnętrzne uczucie akceptacji, są w posiadaniu środków, które mogą przynieść zadziwiające rezultaty.

Mogą mieć wpływ na to, że dziecko uczy się akceptować i lubić samego siebie i zdobywać poczucie własnej wartości. Mogą w wysokim stopniu ułatwić mu rozwój i zrealizowania własnych możliwości, które otrzymał jako cechy dziedziczne. Mogą przyspieszyć jego drogę od zależności do samodzielności i samostanowienia. Mogą mu pomóc, aby samo rozwiązywało problemy, które życie nieuchronnie ze sobą niesie i mogą dać mu siłę , aby samo rodziło sobie w konstruktywny sposób ze zwykłymi rozczarowaniami i cierpieniami wieku dziecięcego i młodości.
Ze wszystkich następstw akceptacji żadne nie jest tak ważne, jak wewnętrzne poczucie dziecka, że jest kochane. Właśnie to przyjęcie drugim takim "jaki jest", stanowi prawdziwy akt miłości, czuć się zaakceptowany, znaczy czuć się kochanym. Może ono przyczyniać się do wzrostu duszy oraz ciała i jest prawdopodobnie najskuteczniejszą ze znanych nam sił leczących zarówno psychiczne jak i fizyczne niedomagania.
Fakt, że rodzice odczuwają akceptację w stosunku do dziecka to jedna rzecz, dać odczuć tę akceptację , to druga rzecz.
Jeżeli rodzicielska akceptacja nie dociera do dziecka, nie może na nie mieć wpływu. Ojciec i matka muszą uczyć się , jak okazać swoją akceptację, żeby dziecko mogło ja odczuć. Ta umiejętność wymaga szczególnej wiedzy. Większość rodziców skłania się, aby uważać akceptacje za coś biernego, za wewnętrzny nastrój, postawę, uczucie. Z pewnością akceptacja pochodzi z wewnątrz, ale musi być w sposób aktywny zakomunikowana lub okazana, aby stać się skutecznym środkiem wpływu na dziecko. Nigdy nie mogę być pewien, że ktoś drugi akceptuje mnie, póki nie okaże mi tego w jakiś zewnętrzny sposób.
Nie psychologiczna wiedza lub intelektualne zrozumienie stanowią o tym, czy człowiek jest dobrym doradcą. Zależy to przede wszystkim od tego, czy człowiek nauczy się rozmawiać z ludźmi w sposób konstruktywny. Psychologowie nazywają to komunikacją terapeutyczną, co oznacza aż tyle, że określone rodzaje komunikatów wywierają na ludzi działanie terapeutyczna albo uzdrawiające. Doprowadzają do tego, że pacjenci czują się lepiej. Terapeuci zachęcają ich do mówienia, pomagają im wyrazić własne odczucia, przyczyniają się do rozwoju poczucia własnej wartości lub szacunku dla samego siebie, zmniejszają zagrożenie lub obawę, umożliwiają przeprowadzenie konstruktywnych zmian.
Inne rodzaje rozmów są nieterapeutyczne, a nawet destrukcyjne. Tego rodzaju komunikaty skłaniają ludzi do przeżywania poczucia winy, lub tego, że są osądzani, ograniczają szczerość okazywania uczuć, wywołują poczucie zagrożenia, ożywiają odczucie braku wartości lub zbyt małego szacunku dla samego siebie, oraz przeszkadzają rozwojowi i konstruktywnym zmianom, gdy równocześnie powodują, że człowiek tym gwałtowniej broni swego sposobu zachowania.
Nie mówienie może również jasno wyrazić akceptację.
Milczenie - "bierne słuchanie" - jest przekonywującym, bezsłownym komunikatem i może być zastosowane skutecznie, aby dać człowiekowi poczucie szczerej akceptacji.
Bierne przysłuchiwanie się rodzica umożliwia dziecku wyjście poza pierwotną informację o fakcie wezwania do dyrektora. Pozwoliło dziecku przyznać się , dlaczego zostało ukarane, odreagować złość i nienawistne uczucie wobec nauczyciela i dojść w końcu do własnego, niezależnego wniosku, że taki sposób zachowania przyniesie szkodę jemu samemu.
Dziecko wzrosło w krótkim odcinku czasu, w którym zostało zaakceptowane. Wolno mu było wyrazić swoje uczucia, otrzymało pomoc do samodzielnego rozpoczęcia rozwiązywania zaistniałego problemu. Z tego wynikło jego własne, konstruktywne zachowanie, choć początkowo tak nieśmiało podjęte. Milczenie rodzica umożliwiło ten moment rozwojowy, to małe " dodanie wzrostu" na wzór organizmu, w którym odbywa się proces zmiany w wyniku samostanowienia. Co za tragedia dla ojca lub matki, jeśli przeoczy sposobność, żeby przyczynić się do rozwoju swego dziecka, kiedy przerywa jego informację potokiem takich typowych nie akceptujących uwag, jak: "Co się z tobą stało? Uwaga od dyrektora? Boże kochany! No, to powinno być dla ciebie nauczką!"

Dlaczego rodzice powinni uczyć się czynnego słuchania?

Wielu rodziców uzyskuje natychmiastowy sukces, kiedy wypróbują nowa metodę. Nawet zanim osiągnęli możliwy do przyjęcia stopień sprawności w czynnym słuchaniu, często opowiadają o zadziwiających rezultatach. Wielu ludzi uważa, że mogą się uwolnić od swoich uczuć, jeśli je stłumią, zapomną lub myślą o czymś innym. W rzeczywistości ludzie uwalniają się sami od niepokojących uczuć, kiedy się ich zachęci, żeby wyrazili je otwarcie.

- Czynne słuchanie pomaga dzieciom dokładnie ustalić co odczuwają. Kiedy już wyrazili swoje uczucia, często uczucia te - wydaje się - że jakimś cudem znikają.
- Czynne słuchanie często pomaga dzieciom mniej się obawiać negatywnych uczuć.
- Czynne słuchanie stwarza-(jak gdyby jako "produkt uboczny") - serdeczne stosunki między rodzicami i dzieckiem.
- Czynne słuchanie umożliwia rozwiązywanie problemu przez dziecko.
- Czynne słuchanie wpływa na dziecko w ten sposób, ze słucha ono myśli i poglądów rodziców z większą chęcią i gotowością.
- Czynne słuchanie jest jedną z najskuteczniejszych metod, aby dopomóc dziecku stać się bardziej samodzielnym, odpowiedzialnym za siebie i bardziej niezależnym.

Postawy konieczne przy stosowaniu czynnego słuchania.

Musicie chcieć słuchać, co dziecko ma do powiedzenia tzn., musicie mieć zamiar znaleźć czas na słuchanie. Jeżeli nie macie czasu, trzeba to tylko powiedzieć.
1) Musicie w tym momencie przy jego szczególnym problemie chcieć dziecku naprawdę pomóc. Jeżeli nie chcecie, poczekajcie, aż taka chęć się pojawi.
2) Musicie rzeczywiście być gotowi zaakceptować jego uczucia bez względu na to, o co może chodzić lub jak bardzo różnią się od waszych własnych uczuć lub od uczuć, które waszym zdaniem dziecko powinno przejawiać. Potrzeba czasu aby dojść do tej postawy.
3) Musicie mieć głębokie zaufanie w zdolność dziecka do uporania się ze swoimi uczuciami, przedarcia się przez nie i znalezienia rozwiązań swoich problemów. Zyskacie to zaufanie , gdy będziecie obserwować dziecko przy rozwiązywaniu jego własnych problemów.
4) Musicie być świadkami, że uczucia są przemijające a nie trwałe. Uczucia zmieniają się - nienawiść może zmienić się w miłość. W miejsce zachęcenie może szybko wstąpić nadzieja. Wobec tego nie potrzebujecie obawiać się uzewnętrznienia uczuć, nie ustalą się w dziecku na zawsze. To pokaże wam czynne słuchanie.
5) Musicie być gotowi traktować dziecko jak kogoś, kto jest od was odłączony - jako odrębnego, już z wami nie związanego człowieka, jako indywidualność sama dla siebie, która otrzymała od was swoje własne życie i swoją tożsamość. To bycie "odłączonym" da wam możliwość "pozwolenia" dziecku na własne uczucia, swój własny sposób widzenia rzeczy. Tylko przez odczucie bycia odłączonym możecie udzielić dziecku pomocy. Musicie być przy nim, kiedy przeżywa swoje problemy, ale nie złączeni z nim.

Czym jest autorytet?

Jedna z podstawowych charakterystyk stosunków między rodzicami i dzieckiem:

Rodzice mają górującą nad dzieckiem "psychologiczną wielkość". Wszystkim dzieciom ich rodzice ukazują się początkowo jako pewnego rodzaju bóstwo. Ta różnica w "psychologicznej wielkości" istnieje nie tylko dlatego, że dzieci widzą swoich rodziców jako większych i mocniejszych, ale również jako mądrzejszych i dzielniejszych.

Małemu dziecku wydaje się, że nie istnieje nic, czego nie wiedzą ich rodzice, nic, czego nie mogą zrobić. Zdumiewa je zakres ich rozumienia, dokładność ich przepowiadania, mądrość ich sądów. Chociaż niektóre z tych wyrażeń mogą być niekiedy słuszne, inne nie są.

Mało rodziców wie tak dużo, jak sądzą małe dzieci. Zwykle też niesłusznie rodzice przypisują sobie przemożną "wielkość psychiczną" i jest to ważnym źródłem rodzicielskiej władzy nad dzieckiem. Ponieważ rodzice uważani są za "autorytet", wielką wagę mają ich usiłowania, aby wpłynąć na dziecko. Może trzeba by przedstawić ich jako "udzielony autorytet", ponieważ dziecko udziela go rodzicom. Mało ważne, czy w sposób zasłużony, czy nie. Faktem jest, że "psychologiczna wielkość" obdarza rodziców wpływem i władzą nad dzieckiem. Zupełnie inny rodzaj władzy pochodzi stąd, że każde z rodziców posiada określone rzeczy, których dzieci potrzebują. To także dodaje rodzicom autorytetu wobec dzieci. Ojciec lub matka mają władze nad swoimi dziećmi, ponieważ te są od rodziców tak zależne. Posiadając środki do zaspokajania podstawowych potrzeb dziecka, rodzice mają możność nagradzać dziecko. Rodzic posiada również środki, że dziecko cierpi, lub ma niemiłe uczucie, albo gdy zabraniają mu tego, czego potrzebuje. Kara jako przeciwieństwo nagrody.

Przez staranne manipulowania nagradzaniem i karaniem ojciec lub matka może zachęcić dziecko do zachowywania się w określony sposób lub odwieźć od jakichś form zachowania się. Tak więc rodzice mogą utrwalać określone sposoby zachowania, kiedy nagradzają dziecko oraz kłaść kres innym zachowaniom, kiedy za nie karzą. Używanie nagradzania i karania do wywarcia wpływu na dziecko wymaga bardzo kontrolowanych warunków podczas wychowania.

Literatura: T. Gordon " Wychowanie bez porażek" Warszawa 1994, Instytut Wydawniczy PAX

Opracowanie: mgr Alicja Patla

Wyświetleń: 1071


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.