Katalog

Urszula Kamińska
Uroczystości, Scenariusze

"Byliśmy, jesteśmy, będziemy" - scenariusz na zakończenie klas szóstych

- n +

Scenariusz na zakończenie klas szóstych "Byliśmy, jesteśmy, będziemy"

SCENA I

(narrator, uczniowie przebrani za dzidziusie -leżą w wózkach, mają smoki, kaftaniki, śpiochy, mamy)
Narrator: Na początku był człowiek, to znaczy byliśmy - my. Nie rozumieliśmy prawie nic. Byliśmy nieporadni, zdani na pomoc innych.
(matki wyciągają pampersy, dają dzieciom smoki, uspokajają dzieci które beczą, wyciągają ręce, wierzgają nogami)
Mama I : Mój bobasku, niu niu niu...
Mama II : Mój króliczek kochany. No, nie płacz.
(do pozostałych)
Mama III : Czekajcie, opowiem im bajkę, może to je uspokoi. (opowiada głośno, wyraźnie) Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma morzami, za siedmioma lasami stoi zamek, a w tym zamku - śpiąca królewna, która budzi się i mówi: "O kurcze! Jak ja mam wszędzie daleko!"

SCENA II

(narrator, kilkoro dzieci jako 3-4 -latki - kitki, podkolanówki, fartuszki, krótkie spodenki)
Narrator: Potem, w miarę, jak rośliśmy, dalej nie wiedzieliśmy prawie nic. Byliśmy nieporadni, zdani na pomoc innych, ale umieliśmy już mówić i zadawaliśmy mnóstwo pytań.
(wchodzą dzieci, śpiewają piosenkę, wprowadza je nauczyciel, dz. celowo seplenią)
Dzieci (śpiew) : "Powiedz Jasiu, powiedz Olu,
Gdzie tak miło, gdzie tak miło , jak w przedszkolu,
Bo w przedszkole uczy, bawi nas,
Bo w przedszkolu miło płynie czas.
Pani patrzy na nas z boczku,
Jak stawiamy, jak stawiamy
Domki z klocków
Bo przedszkole uczy, bawi nas,
Bo w przedszkolu miło płynie czas.
Dz. I : Prosę pani, a co to jest?
Pani: To jest szkoła.
Dz. II : A po co jest szkoła?
Pani: Aby się w niej uczyć.
Dz. III : A kto się w niej ucy?
Pani: Dzieci od 7 do 15 lat.
Dz. III : A cemu?
Pani: Żeby być mądrymi ludźmi i dużo wiedzieć na różne tematy.
Dz. IV : To pani jest chyba psemądrzała, bo wszystko wie najlepiej.
Pani: Nie mówi się przemądrzała. Można powiedzieć przemądra.
Dz. IV : Aha, a cemu?
Pani: Bo jeśli ktoś lub coś jest wyjątkowe mówimy: cudny-prze-cudny, miły-prze-miły, śliczny-prze-śłiczny, zabawny-prze-zabawny i tak dalej.
Dz. IV : To teraz jus wiem wsystko - Pani jest psenajsympatyczniejsa i psenajmądrzejsa.
Pani (zadowolona): Ależ Jasiu...
Dzieci (skandując): Tak, tak psenajsympatyczniejsa, psenajmądrzejsa...
(chichoczą, powtarzają słowa, wychodząc ze sceny wraz z nauczycielką, która trzyma 1-dziecko za rękę)

SCENA III

(narrator, dzieci-1-klasiści, nauczyciel, dyrektor)
Narrator: Potem intensywnie rośliśmy, rośliśmy...Niestety wciąż jednak byliśmy nieporadni i zdani na pomoc innych.
(wchodzą dzieci z nauczycielką, śpiewają piosenkę)
Dzieci: Żeby już do szkoły, po prostu można było iść,
Żeby już do szkoły. Po prostu dziś, dziś, dziś.
Tam dzień wesoły, rozwija się jak polny mak,
- Chcecie iść do szkoły? (nauczyciel)
Też pytanie-tak, tak, tak
La, la, la, la, la, la ,la
La, la, la, la, la, la ,la
(nauczyciel chwyta dziecko za rękę, ustawia pozostałe, dyrektor trzyma w ręku duży ołówek)
Dyrektor: Czy ślubujecie godnie reprezentować naszą szkołę?
Dzieci: Ślubujemy.
Dyrektor: Czy ślubujecie sumiennie wypełniać obowiązki ucznia?
Dzieci: Ślubujemy.
Dyrektor: Czy ślubujecie nie splamić honoru własnego i szkoły?
Dzieci: Ślubujemy.
Jaś do Ali (na stronie): Ale o co tu chodzi?
Ala: A bo ja wiem...
Ola: Cicho gamonie. Nie wiecie, teraz pan woźny będzie nas wpuszczał do szkoły.
Jaś i Ala: Aha...
(nadchodzi nauczyciel, bierze dzieci za ręce i wyprowadza)

SCENA IV

(narrator, 3-klasiście, nauczyciel)
Narrator: Potem stawaliśmy się coraz starsi. Poznawaliśmy świat. Nadal jednak byliśmy nieporadni, zdani na pomoc innych.
(nauczyciel wchodzi z grupą dzieci i oprowadza po budynku szkoły, tłumaczy, gdzie, co jest)
Nauczyciel: To jest dzieci wasza przyszła szkoła.
Jakub: Nasza ładniejsza, co nie?
Ela: Pchi, pewno!
Nauczyciel: Tu mieści się sekretariat szkoły.
Jakub: Wiem proszę pani, tu urzęduje sekretarz.
Nauczyciel: Nie sekretarz tylko sekretarka i dyrekcja szkoły.
Ela: Ja wiem, my mamy derektora i derektorkę.
Nauczyciel: Tak, masz rację Elu, ale nie mówi się derektor, ale dyrektor.
Jakub: A co to za różnica, i tak wiadomo, kto rządzi.
Nauczyciel: Zejdźmy niżej. W tym miejscu jest biblioteka szkolna. Jeśli dzieci będą chciały wypożyczyć książkę, to zgłoszą się właśnie tu.
Edzio: Wiesz, Ela, ja to chyba tu się nie zgłoszę.
Jakub: A proszę pani, w jakiej klasie będziemy się uczyli?
Nauczyciel: Dowiecie się o tym, gdy zostanie ułożony plan lekcji.
Ola: A ja, proszę pani wiem, w której! Moja siostra chodzi tutaj do klasy szóstej i mi powiedziała.
Edzio: He, he, skąd ona może wiedzieć?
Ola: Bo wie.
Edzio: Ble, ble, ble. A mój brat już skończył szkołę, ale wcale nie wie, gdzie się będziemy uczyli. No i co?
Ola: Jak mówię, że moja siostra wie, to wie.
Nauczyciel: Dzieci, uspokójcie się. Nie macie się o co kłócić. Wszystko się wyjaśni w odpowiednim czasie.
(jeszcze Ola i Edzio się przekomarzają i trącają)
Nauczyciel: No dzieci, ustawcie się, idziemy z powrotem.
(ustawi dzieci, wychodzi, trzymając jedno dziecko za ręce)

SCENA V

(narrator, dzieci, nauczyciel, kilka ławek)
Narrator: Po kilku latach czuliśmy się prawie dorośli. Dziś jesteśmy już absolwentami szkoły. Wydorośleliśmy. Z najmłodszych staliśmy się najstarszymi w szkole podstawowej i dajemy to po sobie poznać. Potrafimy wybrnąć z wielu niekorzystnych dla nas sytuacji.
(w tym czasie wchodzą uczniowie, ospale, ziewają, inni się sprzeczają)
Nauczyciel (wchodząc): Dzień dobry. Proszę siadać.
Uczniowie: Dzień dobry.
Nauczyciel: Dzisiaj sobie troszeczkę pośpiewamy indywidualnie.
Jacek: Ale psze pani, my przechodzimy mutację.
Zosia: A my palpitacje, gdy oni śpiewają.
Nauczyciel: Nie chodzi mi o śpiew, ale o odpowiedzi kochaniutcy, śpiewające odpowiedzi.
Patryk: Psze pani, ale my dzisiaj mieliśmy już dwa sprawdziany.
Nauczyciel: Tak, wiem- ze skoku w dal i rzutu piłeczką palantową.
Piotr: No właśnie, i jesteśmy skonani.
Nauczyciel: Mieliście całą długą przerwę na odpoczynek.
Jacek: Ale ona jest za krótka i nam nie wystarcza, żeby zregenerować siły. Z tego przemęczenia wszystko wyleciało nam z głowy.
Zosia: To fakt, macie głowy, w których trzyma się tylko łupież.
Nauczyciel: Dobrze, pójdę na ustępstwo i będę odpytywać tylko z trzech ostatnich lekcji.
Ewa: Trójka jest nieszczęśliwa.
Nauczyciel: Myślałem, że siódemka, trzynastka, ale trójka...No to Ewciu na przekór wróżbom-poproszę 3 osoby do odpowiedzi-nr 7, nr 13 i nr 21.
Ewcia: O zgrozo!
(wchodzi dyżurny)
Dyżurny: Pani jest natychmiast wzywana do sekretariatu.
Patryk: Nasz wybawco! Królu złoty!
(dyżurny pokazuje gest palcem (kciuk do góry)-w porządeczku)
Nauczyciel: Proszę o spokój. Moment i wracam. Przepraszam.
(w tym czasie zaczyna się hałas, wygłupy uczniów)
Jacek: Tablice szkolne są czarne na znak żałoby po uczniach, którzy przepadli bez wieści w bitwach pod Beznadziejami. Zamiana czarnych tablic na zielone dała niewiele. Kolor daje nadzieję, a nauczyciel, jak dawał lufę, tak daje. Beznadzieja.
Zosia: No chodź Piotruś do odpowiedzi. Popytamy z historii, o królach i władcach.
Kto oferował duży wybór doskonałych maszynek do golenia?
Piotrek: Henryk Brodaty.
Zosia: Kto sprzedawał chińską porcelanę?
Piotrek: Zygmunt II Waza.
Zosia: A czyje biuro turystyczne oferowało atrakcyjne wycieczki?
Piotrek: Władysława Wygnańca.
Zosia: Świetnie Piotrusiu, świetnie. Robisz postępy.
Szymon: Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim-
Moja droga Orszula-
Tym granatem swoim.
Kamila: Szkoło! Radości moja! Udręko Moja!
Ty jesteś jak zdrowie.
Trudna z tobą zgoda.
Ile cię trzeba cenić,
Komu zaszłaś za skórę,
Ten tylko się dowie,
Ten mi rękę poda,
Kto cię stracił-
I zapłaczem oba!
Ewa(wchodzi w rolę nauczycielki na melodię :Dumki na dwa serca"):
Mój uczniaku, mój jedyny
Czyżbyś nie chciał tej jedyny.
Snu już nie znam, wciąż o tym marzę,
Byś otrzymał ją-Mój miły-
Patryk: Proszę pani, ja już nie wiem,
Chyba w sumie oszaleję,
Co tu robić, jak poskromić
Złość-pani mej.
Ewa: -Mój miły-
Razem(Ewa, Patryk): Jakże mamy się pobratać,
Gdy na myśl jedyna wraca
Jak utulić, jak ukoić
Ten okrutny żal.
-Mój miły-(Ewa)
Zenek(śpiewa na melodię "Wieża Babel" Budki Suflera):
Moja buda-
Uda się lub nie uda
Moja buda-
Piękny, lecz nieznany ląd
Moja buda-
Coraz trudniej uciec stąd
Wojtek(śpiew):
Mam dwie lewe ręce,
Nie mam pieniędzy,
Nie mam ochoty
Wziąć się do roboty
Bo zamiast pracować
Ja wolę leniuchować
(dzieciaki tańczą, skaczą na krzesełka, ławki, ogólne zamieszanie)
Nauczyciel: Co się tutaj dzieje? Co wy wyrabiacie?
Ewa: Odprawiamy czary, aby przepędzić złe działanie feralnych liczb.
Nauczyciel: Dziwna sprawa. Skoro tak wierzycie w magie liczb, to dlaczego nie działają jakoś na was szczególnie-mierne i niedostateczne?
Zosia: A bo to inna sprawa. Do tego trzeba podejść filozoficznie.
Nauczyciel: No starczy tego dobrego. Jeszcze brakuje nam tu filozofii. Proszę do odpowiedzi nr 7, 13, 21. kto kryje się pod tymi numerami-zaraz zobaczymy. Tak, proszę (sprawdza w dzienniku, wodzi palcem)-"Siódemka"-to Kowalski-proszę.
Uczniowie: Nieobecny.
Nauczyciel: A to pech. No to następny - nr 13 - Kwiatkowski.
Uczniowie: Nieobecny.
Nauczyciel: Coś nieprawdopodobnego. No to poproszę ucznia z nr 21 - Zięba.
Zięba: Odleciał przed chwilą i teraz trudno jest mu zebrać myśli.
Nauczyciel: No Zięba, co tam mruczysz jakbyś mówił przez zęby?
Zięba: To prawda. Im mniej zębów, tym większa swoboda języka, a u mnie zębów cała gęba. Nie mam więc swobody w wypowiadaniu się.
Nauczyciel: Nie błaznuj. Dalej, do odpowiedzi.
Zięba: Ale psze pani, mądre słowa popularnej piosenki - ulubionego, jak mi wiadomo pani zespołu głoszą, że "do jedynki trzeba dwojga zgodnych ciał i zgodnych serc" -dlaczego więc mam odpowiadać sam. Tamtym się upiekło. Czy mam cierpieć za to tylko, że jestem obecny na lekcji? To niesprawiedliwe.
Nauczyciel: Wiesz co, ty mnie tu sprawiedliwości nie ucz. A czy to sprawiedliwe, że zagadujecie mnie całe 45 minut lekcji? No proszę, odpowiedzcie.
Uczniowie(kręcą się spoglądając na zegarek, dzwoni dzwonek, chórem odpowiadają): Oczywiście, ze nie.
Nauczyciel: Dziękuję za szczerość. Jutro sprawdzian z całej partii materiału. Do zobaczenia. Miłego dnia. (wychodzi)
Ewa: Oj doloż, nasza doloż.
Wojtek: Nijak ujechać nie można.
Zosia: Jesteśmy zgubieni.
Piotrek: Na samym dnie (stękając, narzekają)
Wpada Felek i mówi: Nie ma jutro sprawdzianu! Wiara! Życie jest piękne! Kowalska wyjeżdża na szkolenie.
Wszyscy: Hura!
(śpiew A. Jantar "Tyle słońca") Tyle słońca w całym mieście,
Nie widziałeś tego jeszcze-popatrz, a popatrz-
Szerokimi ulicami, niosą szczęście zakochani- popatrz-o popatrz
Wiatr unosi ich spojrzenia,
Biegnie światem smutek cienia- popatrz- o popatrz
Łączy serca, wiąże dłonie,
Może nam zawróci w głowie też
La, la...
Uczniowie: Jesteśmy najstarsi. Co będziemy się łamać.
Dobrze jest.
Żyć, nie umierać.

SCENA VI

(wchodzi narrator, uczniowie pozostają na scenie)
Narrator: Fakt, jesteśmy najstarszymi, ale trwało to tylko rok. A co nas czeka - znowu będziemy najmłodszymi w gimnazjum.
Ewa: Nie o to chodzi.
Narrator(zwracając się od poszczególnych uczniów): No właśnie. Chodzi o coś więcej. Edziu, ile razy nie odrobiłeś prac domowych z matematyki, a potem na przerwie odpisywałeś od Reni? A ty Jacku, ile razy podczas odpowiedzi korzystałeś z "podpowiadaczy" klasowych? Z kolei ty Zosiu, ile razy zwalniałaś się przed klasówką mówiąc, że cię boli głowa? Nie wspomnę o Edku, który już źle się czuł w domu, bo nagle zasłabł, zrobił się blady i mówił rodzicom, że jest bardzo, ale to bardzo chory. A ile razy pani musiała przekładać klasówkę na inny termin. Ile razy musiała tłumaczyć ten sam materiał. Ileż to razy darowała naszą niewiedzę mówiąc, że teraz to już ostatni raz...
(uczniowie pochylają głowy, rozumieją pracę nauczycieli)
Ela: No tak, to prawda.
Uczniowie: Prawda, prawda, no więc co?
Narrator: To, że czeka nas jeszcze dużo pracy i nauki, wiele wysiłku, wyrzeczeń. To, że nauczyciele, jak dotąd musieli mieć dla nas dużo cierpliwości i wyrozumiałości. To, że starali się, jak mogli, żeby z nas zrobić porządnych ludzi, którzy będą zdawać sobie sprawę z tego, że im więcej wiedzą, tym większy odczuwają niedosyt wiedzy.
(Wszyscy ustawiają się, są wyprostowani, poważni, spoglądają na nauczycieli)
Ania: Drodzy Nauczyciele.
Byliście z nami zawsze, na dobre i na złe. Z nami przeżywaliście ślubowanie na pierwszoklasistów, trzymaliście nas za ręce. Z Wami czuliśmy się bezpiecznie. Uczyliście nas pierwszych liter, rozróżniać to co dobre, a co złe. Staraliście się wpajać nam wiedzę o życiu i świecie. Kształtowaliście w nas właściwe postawy moralne. Wpajaliście tolerancję, szacunek do tradycji, poczucie odpowiedzialności za nas samych i za innych. Przekazaliście mnóstwo wiedzy teoretycznej i praktycznej. Jakże mamy okazać Wam swą wdzięczność za to, co dla nas zrobiliście? Trudno jest to wyrazić słowami. Na pewno pozostaniecie w naszej pamięci na zawsze.
Wszyscy(śpiew): " Tyle żeśmy z sobą przeżyli, a już pożegnania nadszedł czas"
Narrator: I znowu zaczynamy od nowa. I jak dawniej jesteśmy nieporadni, zlęknieni, szukamy pomocy. Chciałoby się iść dalej z Wami-Drodzy Nauczyciele. I z Wami-Drodzy Rodzice. Wam również dziękujemy. Dziękujemy, że jesteście, że nas kochacie, wspieracie w trudnych chwilach. Pragniemy, abyście - i Wy Nauczyciele i Wy-Rodzice mieli możliwość malować swój i nasz świat kolorowo.
Wszyscy (śpiew "Pomaluj mój świat" Dwa plus jeden): Więc chodź, pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko,
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana twoją ręką
Więc chodź, pomaluj i życie
Niech świat mój się zarumieni,
Niech zabłyśnie w pełnym słońcu kolorami całej ziemi.

Opracowanie: Urszula Kamińska

Wyświetleń: 26008


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.