Katalog

Barbara Legieć, 2020-05-21
Końskowola

Język polski, Artykuły

Tradycje świąteczne

- n +

TRADYCJE BOŻONARODZENIOWE

Święta Bożego Narodzenia rozpoczyna wigilia, podniosły i najbardziej uroczysty dzień w roku. Wigilia pochodzi od łacińskiego słowa vigiliare - czuwać, vigilia - czuwanie. W kościele katolickim słowem wigilia nazywa się każdy dzień poprzedzający uroczyste święto. W obrzędach wigilijnych widać wyraźne przemieszanie zwyczajów rzymskich, greckich, bliskowschodnich i prasłowiańskich z chrześcijańskimi. Na powstanie świąt Narodzenia Pańskiego miał wpływ długi i skomplikowany proces historyczny. Same święta obchodzono od IV wieku naszej ery, na ich charakter wpłynęły przede wszystkim zwyczaje ludowe oraz obrzędy różnych wyznań i kręgów kulturowych.
W wierzeniach ludowych jest to okres dziwów, czarów i zjawisk nadprzyrodzonych. Sądzono, że tego wieczoru wnętrze ziemi otwiera się i jasno święcą ukryte w nim skarby. Woda w rzekach zmienia się w wino, miód lub złoto, zakwita kwiat paproci, drzewa w sadach wydają owoce, ptaki rozmawiają ludzkim głosem, mówią też woły krowy, konie, kamienie ożywają i obracają się wokół własnej osi, pszczoły budzą się z zimowego snu.
Wieczerzę wigilijną rozpoczynano w momencie pojawienia się pierwszej gwiazdki. Przed zmrokiem należało przynieść do domu węgla, wody i drewna na całe święta, wierzono że jeśli coś się wniesie do domu po wieczerzy, to wszystko zjedzą myszy. Od najdawniejszych czasów kolacja wigilijna składała się z potraw postnych stąd wzięła się staropolska nazwa postnik, pośnik zaś na Litwie kutia, kucja (od nazwy potrawy). Inne znane nazwy wigilii to kolęda i Pańska Wieczerza. Do wieczerzy wigilijnej zasiadała zwykle parzysta liczba osób (nieparzysta wróżyła śmierć), siadano według wieku, aby odchodzić z tego świata w podobnym porządku. Wieczerza miała charakter poważny i uroczysty rozpoczynała się wspólną modlitwą, od stołu mogła wstawać tylko gospodyni. Do XIX wieku na wsi wieczerzę spożywano z jednej ozdobionej miski, którą stawiano na opłatku, jeśli opłatek przykleił się do naczynia wróżyło to urodzaj. Pilnowano też, aby liczba przygotowanych potraw była nieparzysta: 5 lub 7 u chłopów; 9 u szlachty; 11, 13 u arystokracji, miało to zapewnić urodzaj w przyszłym roku. W domach zamożnych przyrządzano dodatkowo dwanaście dań rybnych, np. karpie, szczupaki, smażone karasie, ryby w śmietanie, lin z grzybami, lin w czerwonej kapuście, szczupak po żydowsku, szczupak w sosie chrzanowym, sandacz z jajami i sandacz w jarzynach, karp smażony i karp po polsku, itd. Pilnowano, aby na wieczerzy koniecznie znalazły się płody z pola, ogrodu, lasu, wody miało to zapewnić urodzaj przez cały rok, każdego dania należało oczywiście spróbować. Dużo uwagi przywiązywano do wystroju uważano, że pomieszczenie powinno przypominać betlejemską stajenkę, np. na Górnym Śląsku rozkładano na podłodze słomę, a w rogu izby ustawiano snop zboża, na stole pod białym obrusem rozkładano siano. Wieczerzę rozpoczynano wraz z chwilą pojawienia się pierwszej gwiazdki. Żaden człowiek przed ukończeniem posiłku nie mógł odejść od stołu, wierzono że kto by to uczynił umrze i drugiej wigilii nie doczeka.
Wiele wigilijnych zwyczajów z XVII i XVIII wieku znajdujemy w pracach Zbigniewa Kuchowicza i Hanny Szymanderskiej. Wierzono, że kto w to święto kichnie ten będzie zdrów przez cały rok, myto się dokładnie, aby zabezpieczyć się od bolaków (wrzodów), a wodę wynoszono poza dom. Z rana po modlitwie pocierano zęby czosnkiem, aby nie bolały, jabłka jedzone podczas wieczerzy miały uchronić od bólu gardła, a orzechy od bólu zębów, pod stół kładziono żelazne narzędzia (siekierę, sierp), na których opierano nogi, miało to zapewnić siłę i zdrowie kończyn. Dzień wigilijny starano się spędzić spokojnie i wesoło miało to wróżyć szczęście w przyszłym roku. Po wieczerzy nie należało już wykonywać żadnych czynności. Nic nie pożyczano, nie wydawano z domu, bo wierzono, że kto w wigilię coś z domu wyniesie ten nie dorobi się niczego. Rankiem pilnowano, aby do domu pierwszy wszedł mężczyzna wróżyło to zdrowie w przyszłym roku, kobieta zaś przynosiła chorobę. Myto się w zimnej wodzie, do której wkładano srebrne i złote monety, na znak, aby być silnym jak kruszec i bogatym. Stół oplatano łańcuchem, żeby nigdy nie zabrakło na nim chleba, żelazo pod stołem miało chronić ziemię przed ryciem kretów, pilnowano, aby przy wieczerzy mieć zawsze pieniądze, miało to zapewnić dostatek. Również pogoda stawała się pretekstem do różnych wróżb. Dzień jasny obiecywał dobre niesienie kur, oraz zamążpójście pannom młodym, dzień pochmurny symbolizował dostatek mleka i zamążpójście pannom starym i bogatym.
Wróżono sobie również z źdźbeł siana spod obrusa, jeśli panna wyciągnęła zielone to w zapusty miała wyjść za mąż, zwiędłe wróżyło dalsze panieństwo, żółte staropanieństwo. Po wieczerzy wigilijnej gospodarz zbierał resztki potraw, które razem z opłatkiem i chlebem wkładał do jednej misy a następnie niósł koniom i bydłu, prosząc o mleko, i dziękując za dobrą pracę Po wieczerzy potrząsano w sadzie drzewami budząc je na urodzaj, w tym celu pocierano je także ciastem przyrządzonym do pieczenia chleba. Wierzono, że jaka wigilia taki cały rok. Na wschodzie Polski jeszcze w XIX wieku uważano, że w dniu wigilijnym można ujrzeć osobę zmarłą. Po wieczerzy zostawiano na stole łyżki wierząc, że liżą je przybyłe dusze. Wierzono, że przybywające dusze przeistaczają się w postać ptaków, zwierząt, ludzi, dlatego w dniu tym nie należało nikomu odmawiać gościny, ani jałmużny. Stąd wzięło się uroczyste karmienie zwierząt w tę cudowną noc. Pod wpływem rozwijającej się religii chrześcijańskiej duchy zmarłych zastąpione zostały cudownymi gośćmi, tj. Matka Boska, Święci Pańscy i Aniołowie Niebiescy.
Jadłospis wigilijny był dość bogaty. Uwzględniał on płody rolne, leśne i wodne. Z lasu grzyby, miód, orzechy, z pola zboża, jeżyny, owoce, z wody ryby. Najbardziej tradycyjnymi potrawami wigilijnymi były: barszcz z buraków, zupa grzybowa, siemieniatka, bigos postny, kasza jaglana z suszonymi śliwkami, groch, kluski z makiem, kisiel z owsa, kutia, piernik oraz jabłka i orzechy. Należy jednak zaznaczyć, że różnie przedstawiały się te zestawy w różnych regionach Polski, np.:
Na Podlasiu - borszcz, smażona ryba, kompot z suszu, kutia.
W Poznańskiem – zupa z knopi, grochówka, polewka z maku z jagłami, zawiędki zakruszonej mąki, kluski z makiem, kluski z faryną ( ciemnym cukrem) lub miodem, biały groch, suszone grzyby smażone na oleju, kapusta, kasza, groszek.
Na Pomorzu – kluski z makiem, ryba, zupa z piwa, bułeczki, kapusta z grzybami suszonymi, śledź, pierogi, ser.
Na Wschodnich terenach – kisiel z suszonego owsa, barszcz z grzybami, ryby, kutja.
Na Mazowszu – placki pszenne, kapusta z grzybami, barszcz grzybowy, kartofle polane makiem, kluski z gruszkami, kasza jaglana z olejem, prażony groch, pasternak, kisiel owsiany lub żurawinowy, kutia.
Na Śląsku siemieniatka, suszone śliwki z kaszą, rzepa, bombelki, kołacze z serem lub śliwkami.
Zamożniejsi jedli również ryby w różnej postaci, np. gotowane, przyprawione olejem z siemienia lnianego, maku, słoneczników, orzechów lub rzepaku. Ulubionym daniem warstwy zamożnej była zupa migdałowa sporządzona z mielonych migdałów, sparzonych mlekiem z dodatkiem cukru, rodzynek i ryżu. Na sam koniec wieczerzy wigilijnej, na choince zapalano świeczki i rozpoczynano śpiewanie kolęd a następnie oglądano prezenty, grano też w kości i karty na orzechy.
Nieco inaczej wyglądały Święta Bożego Narodzenia w innych krajach, np. w Anglii głównym przysmakiem świątecznym była głowa dzika przybrana w laurowy wieniec. Dziś na stole angielskim pojawia się karp, śledzie, indyk, ciasto drożdżowe z farszem z mięsa i śliwkowy pudding, czyli ciężkie ciasto owocowe zwane Christmas pudding.
W Holandii nie obchodzono wigilii. O północy 24 grudnia jedzono specjalnie upieczony chleb, ciastka z migdałami oraz pito gorącą herbatę lub kawę. Na obiad podawano zazwyczaj indyka, kaczkę lub sarnę, a na deser piernik i migdałowe ciastka.
We Francji wieczerza wigilijna zaczyna się dopiero po pasterce. Podstawowe dania to ostrygi, gęsie wątróbki i indyk nadziewany farszem z mięsa cielęcego i wieprzowego, z wątróbki, cebuli, pietruszki i
tymianku. Na deser podawano zaś trufle.
Bardzo ważnym symbolem wigilijnym jest opłatek. Jest to zwyczaj typowo polski. Dzielenie rozpoczynał zawsze pan domu lub w zastępstwie najstarszy syn. Wszyscy składali sobie życzenia a potem, zasiadali do wieczerzy. Opłatek jest osobliwego rodzaju chlebem upieczonym bardzo cienko z najlepszej mąki i czystej wody. Jednak to dopiero w średniowieczu pojawił się specyficzny rodzaj pieczywa, który przypomina dzisiejszy opłatek. Dzielimy się nim znak braterstwa i jedności. Nazwa opłatek pochodzi z łacińskiego „oblatum” czyli to co ofiarowane. Dzielenie się tym świętym chlebem wywodzi się od samego Chrystusa, który skierował do ludzi przesłanie „To czyńcie na moją pamiątkę”. Stał się on znakiem pokoju, dobra, pojednania, przebaczenia sobie wszelkich urazów. Symbolizuje również gotowość do dzielenia się chlebem z innymi, jest to zwyczajem wyłącznie polski i ciągle żywy. W niektórych regionach tym świętym chlebem obdarowywano również zwierzęta gospodarskie i dusze zmarłych.
Najmłodszym świątecznym zwyczajem jest strojenie choinki. Gloger w swej „Encyklopedii Staropolskiej” pisze „Za, tzw. Czasów pruskich, tj. w latach 1795-1806 przyjęto w Warszawie od Niemców zwyczaj w Wigilię Bożego Narodzenia ubierania dla dzieci sosenki lub jodełki orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych”. Kościół katolicki przyjął tę tradycję i nadał jej symbol biblijnego drzewka poznania dobra i zła. Drzewko wigilijne miało oznaczać nadzieję nieba, wieczną zieleń, ozdoby symbolizowały dary i łaski Boże, łańcuchy węża kusiciela, jabłka owoce grzechu z rajskiego drzewa, błyszcząca na czubku gwiazda- ewangeliczną gwiazdę betlejemską . Według wierzeń ludowych jabłka zabezpieczały od chorób i pomagały w sprawach miłosnych, orzechy pomagały w życiu erotycznym, uważano, że sprowadzają miłość, ozdoby z wydmuszek symbolizowały płodność i dobytek. Uważano, ze całe wystrojone drzewko ma czarodziejską moc, niszczącą zło.
Tradycja strojenia choinki przyjęła się w różnym czasie w różnych regionach Polski, np. na Mazurach około 1910 roku, na Rzeszowszczyźnie przed I wojną światową, w górskich wioskach pojawiła się w latach 20 i 30 naszego wieku. Starano się by wigilijnym drzewkiem była przede wszystkim jodła, świerk lub sosna, bo według wierzeń ludowych drzewa te mają cudowne właściwości i życiodajne moce. Orzechy i jabłka główne ozdoby choinkowe były w czasach pogańskich uznawane za pokarm dla zmarłych i stanowiły obrzędowe jadło na stypach. Choinka szybko wyparła z domów inną ozdobę jaką był zawieszany u pułapu wierzchołek sosiny, zwany na Rzeszowszczyźnie jutka, na Warmii i Mazurach jeglijka, w Małopolsce, Krakowie sad, w lubelskim, sandomierskim wiecha lub podłoźniczka, te ozdoby miały chronić dom przed złymi mocami.
Na mszę pasterską, która zaczynała się o północy udawała się co najmniej jedna osoba z rodziny. Wielu uczestników mszy znajdowało się pod wpływem wypitych trunków w związku z tym nabożeństwo miało wesoły charakter. Z. Kuchowicz twierdzi, że w krakowskiem do ulubionych żartów młodzieży należało zszywanie modlącym się kobietom sukien nicią, dolewanie atramentu do święconej wody lub przyczepianie koniec spódnicy do kołnierza, znany był wówczas zwyczaj, że z chóru rzucano grochem miało to zapewnić pomyślność i urodzaj przez cały następny rok.
Jednym z najpiękniejszych zwyczajów bożonarodzeniowych jest kolęda. Jest to pieśń pełna radości i szczęścia, mówiąca o narodzeniu Pańskim, Maryi, pasterzach i prorokach . Największy rozkwit kolęd przypada na wiek XVII i pierwszą połowę wieku XVIII. Nasi pamiętnikarze czynią kolędy nieodłącznym elementem świąt Narodzenia Pańskiego. W tym czasie powstają najpiękniejsze kolędy polskie, np. „W żłobie leży” Piotra Skargi, „Bóg się rodzi” Frańciszka Karpińskiego. W ówczesnych czasach rozróżniano dwa rodzaje tych pieśni. Pierwszy to kolędy wywodzące się z dawnych pogańskich czasów, związane z obrzędami noworocznymi, mającymi zapewnić dostatek plonów, ich treścią było składanie noworocznych życzeń. Drugi rodzaj kolęd to pieśni o treści religijnej mówiące o świętej Rodzinie, narodzeniu Jezusa. Wśród tych niezwykłych pieśni spotykamy kolędę kołysankę, kolędy adorujące, życzeniowe, winszujące, patriotyczne, obyczajowe, radosne itd. Ich autorzy byli najczęściej anonimowi. Spotykamy wiele tłumaczeń z Łaciny, niemieckiego i czeskiego. Kolędy powstawały najczęściej na dworach, w środowiskach żaków, w klasztorach, wśród służby kościelnej, a swą popularność zyskały dzięki temu, że zawierają ogromny ładunek emocjonalny.
26 grudnia w dzień świętego Szczepana obsypywano się wtedy owsem, aby zapewnić sobie powodzenie na przyszły rok. Kościół zwyczaj ten interpretował jako pamiątkę męczeństwa świętego Szczepana. W dniu tym służba czekała na ofertę pracy kwaterując po szynkach i karczmach, stąd też powstało powiedzenie „na święty Szczepan każdy sobie pan”.
Między Bożym Narodzeniem a Wielkim Postem plebani i inni słudzy kościelni odwiedzali domostwa swych wiernych. Duchowni głosili krótkie kazania, dawali błogosławieństwa a w zamian otrzymywali, tzw. kolędę. Bogatsi w miastach dawali pieniądze, natomiast chłopi ser, grzyby, słoninę, jaja, orzechy, bogatsza szlachta urządzała dodatkowo wystawne przyjęcia z dużą ilością trunków. Oprócz duchownych po domach chodzili żacy, wiejscy parobcy i czeladź miejska, byli to kolędnicy. Niektórzy przebierali się za dzikie zwierzęta, np. wilki, tury, niedźwiedzie, odgrywali wesołe przedstawienia, grali, śpiewali kolędy, tańczyli, składali noworoczne życzenia w zamian przyjmowali spore datki. W Krakowie kolędnicy chodzili od 24 grudnia do 2 lutego, przebrani byli oni zazwyczaj za postacie z szopki, np. Heroda, Trzech Króli, pastuszków, dziadów, ale też bociany, kozy, niedźwiedzie. Od święta Trzech Króli kolejna grupa kolędników chodziła po domostwach. Nosili oni drewnianą gwiazdę wylepioną kolorowym papierem, wystawiali misteria, przedstawiające narodziny Jezusa, podróż Matki Boskiej i świętego Józefa do Betlejem, śpiewali kolędy i składali życzenia. Ze względu na dużą ilość kolędników wytworzyła się wśród nich rywalizacja, której często wynikiem były ostre rozróby. Chodzący po wsiach i miastach żacy śpiewali kolędy.
Ulubioną rozrywką chłopstwa i miejskiego plebsu były przedstawienia jasełkowe, które zastąpiły dawną szopkę przedstawiającą świętą rodzinę. Szopkę robiono z wosku, irchy, płótna lub papieru, nad dachem unosiły się anioły a przed szopka znajdowały się figurki pastuszków z darami. Najstarsze drewniane figurki jasełkowe pochodzą z XIV wieku, darowane były one prawdopodobnie dla kościoła świętego Andrzeja w Krakowie przez siostrę Kazimierza Wielkiego, Elżbietę.
J. Kitowicz pisze „(...)że jasełka były to nieruchomości małe ustawione w kącie kościoła, a czasem zajmujące cały ołtarz(...)Była to w pośrodku szopka mała na czterech słupkach daszek słomiany mająca(...)w tej osoba Pana Jezusa z wosku, albo papieru klejonego(...)przy żłóbku z jednej strony wół i osieł (...) z drugiej strony Maryja i Józef stojący przy kolebce w postaci pochylonej(...)W górze szopki pod dachem i nad dachem aniołowie unoszący się na skrzydłach(...)Dalej za szopką po obu stronach pastuszkowie i wieśniacy” .
Popularność szopek wzrosła, gdy zaczęto zastępować nieruchome figurki marionetkami, dało to możliwość inscenizowania wesołych przedstawień, niekoniecznie o treści religijnej. Widowiska te cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, kościoły nie mogły pomieścić tłumów ludzi, co pociągało często za sobą dobrą zabawę, wrzawę i śmiech. Z upływem lat jasełka spotkały się z protestem biskupów, którzy uznali, że tak huczne widowiska nie przystoją kościołowi. Zakazano urządzania przedstawień a w kościołach z powrotem pojawiły się nieruchome figurki.
Święta Bożego Narodzenia zaczęto obchodzić od IV wieku. Różnie układały się one w kalendarzu. Na początku przypadały na 2 lub 6 stycznia, później na 25 lub 28 marca, 18 lub 19 kwietnia a nawet 20 maja. Dopiero na początku V wieku kościół Wschodu i Zachodu przyjął wspólną datę, która przetrwała do dziś.

Barbara L.

Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.