Katalog

Michał Holona, 2019-06-18
Rybnik

Uroczystości, Scenariusze

scenariusz na apel z okazji Święta Konstytucji 3 maja, siedem grzechów głównych

- n +

Michał Holona

„SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH”
AKT I
Scena I
(Na scenie po prawej stronie jest mapa Polski na dużym brystolu, po lewej mapa RP z XVIII w.
Wbiega Adrian ubrany zwyczajnie jak współczesna młodzież, jest wściekły.)
Adrian:
Jeszcze ci pokaże, popamiętasz mnie świnio! (Pod nosem dodaje) menda jedna… wykończę go…
(Na ekranie wyświetla się z nieprzyjemnym dźwiękiem wyraz „GNIEW” czarna postać w pelerynie podbiega i wbija w mapę Polski sztylet i tak dzieje się przy każdym kolejnym grzechu.)
Adrian:
(do siebie ) No przecież ja jestem debeściak i mogę wszystko, tak go shejtuję, że mu się odechce żyć!
(Na ekranie wyświetla się napis „PYCHA”
Adrian rzuca torbą na ławkę i wskakuje na oparcie, wyciąga kanapki i zaczyna jeść, po czym ze wstrętem mówi )
Adrian:
O fuj! Z szynką i serem mówiłem jej, że ma być z masłem orzechowym. Rzuca kanapkę na ławkę.
(Na scenie pojawia się biedny patrzy na kanapkę, chwyta się za brzuch, pociera twarz, lekko się zbliża i uniżonym tonem cicho pyta, wskazując na kanapkę)
Biedny:
Przepraszam… eee… jak by to powiedzieć… jestem bezdomny i eee… chciałem tylko zapytać, bo wie pan widziałem… pan..
Adrian:(wzburzony)
Ale o co chodzi?
Biedny:
… bo jeśli pan nie chce tej kanapki, to ja bym…. Eee… chętnie zjadł… bo dziś jeszcze nie jadłem nic…
Adrian:
A co mnie to obchodzi, facet… spadaj nic ci nie dam. Idź i zarób…(pod nosem dodaje) pełno żuli, na tym świecie, chodzą i żebrzą menele…
(Biedny odchodzi a Adrian bierze kanapkę i wyrzuca z rozmachem do śmietnika, w tym momencie grzmot i na tablicy słowa „CHCIWOŚĆ” i „NIEUMIARKOWANIE W JEDZENIU I PICIU”)
Scena II
(Do Adriana podchodzi jego dziewczyna i witają się, obejmują się i nawiązuje się rozmowa.)
Dziewczyna:
Co słychać? Może pójdziemy dziś do teatru, tata ma za darmo bilety z firmy, dziś z mamą nie mogą iść, bo jadą do cioci. To co idziemy?
Adrian:
Wiesz skarbie… dziś nie mogę… mam eee… z tatą robić coś w ogrodzie, już się umówiłem.
Dziewczyna:
Kurcze, szkoda… no nic jak już tacie powiedziałeś, że pomożesz to trudno.
Adrian:
No…
(Żegnają się czule, dziewczyna odchodzi i zaraz po tym na scenę wchodzi inna dziewczyna w spódniczce. Adrian się zrywa i wydaje dźwięki zachwytu, woła)
Adrian:
Ej! Laska! ………………………….. (nieprzyjemny dźwięk i na tablicy „NIECZYSTOŚĆ”)
(Adrian siada i do siebie)
Adrian:
Jasne z tatą… w ogrodzie… hehe kto by w to uwierzył ,że ja będę pracować? Wolę poleżeć przed telewizorem albo netem. („LENISTWO”)

Scena III
(Na scenę wchodzi Bartek siada obok na ławce, Adrian kładzie komórkę obok i wyciąga papierosa, Bartek bierze komórkę do ręki i pyta)
Bartek:
Co to?
Adrian:
Ej dawaj! To nie Twoje!
Bartek:
Twoje też nie złodzieju!
Adrian zmieszany…
Bartek:
Ukradłeś to swojemu koledze, co? Po co ci to przecież masz swoją?
Adrian:
Ale on miał lepszą, a teraz już nie ma, hehehe (ZAZDROŚĆ)
Bartek:
No tak… obserwuje cię jakieś 5 minut, a ty w tym czasie popełniłeś aż siedem czynów, które doprowadzą cię do upadku…
Adrian:
Jakie siedem czynów? O czym ty mówisz i do jakiego upadku? Co ty bredzisz facet?
Bartek: (śmieje się)
A co już nie pamiętasz? (Bartek wylicza po kolei siedem grzechów głównych pokazując przy tym na palcach.)
Powiem ci, co się stanie… stracisz kolegów, dziewczynę, i wszystko. Jak chcesz, to opowiem ci pewną historię…
Adrian:
Nie chce mi się słuchać jakichś bajeczek. A z resztą co ty możesz wiedzieć o mojej przyszłości? Co ty Bogiem jesteś, czy co? (Prześmiewczo rapuje)
„jesteś Bogiem… wyobraź to sobie, sobie” (śmieje się)
Bartek:
Nie, nie jestem Bogiem. To nie są żadne bajeczki ,tylko coś, co wydarzyło się naprawdę. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że kto nie zna przeszłości, ten jest skazany na ponowne jej przeżycie. Posłuchaj, może dostrzeżesz jakieś podobieństwo… potem już zrobisz to, co będziesz chciał.
(Obydwaj schodzą ze sceny i idą za drzwi, a Bartek w międzyczasie zaczyna opowiadać.)
Słuchaj… a więc było to tak, w XVIII wieku Rzeczpospolita chyliła się ku upadkowi…
Narrator : (równocześnie z wychodzącym Bartkiem) Rozpoczyna się AKT II
Rzeczpospolita chyliła się ku upadkowi…


AKT II
Czyta narrator, w tle niespokojna muzyka
Narrator:
… Szlachta zachłysnęła się ogromem swobód i przywilejów szlacheckich oraz demokracją, jednak w swej niegodziwości nadała jej karykaturalnych cech.
Scena I
(na scenę wchodzi chłop, ubrany w wór albo poszarpane łachy, chudy i nędznie wyglądający, za nim szlachcic bogaty i uśmiechnięty, na ekranie widać rolę i dworek szlachecki)
Narrator:
Szlachta popadła w pychę, uważała się za lepszych od pozostałej części społeczeństwa, mówiła o sobie…
Szlachcic :
My jesteśmy saaarmaci… a wy psy! Wam u nas pole obrabiać hahahah.
(Popycha chłopa i krzyczy po nim, wyciąga zza pazuchy kiełbasę i antałek wina, je i popija obcierając się rękawem rubasznie się śmieje.)
Narrator:
Szlachta słynęła z lenistwa i wykorzystywania chłopów. Sami oddawali się ucztowaniu, cechowało ich nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, w szczególności w czasie sejmików i sejmów…
Scena II
(ze sceny schodzi chłop, na ekranie wyświetla się sejmik ze szlachtą)
Narrator kontynuuje:
… gdzie spotykała się z „Panami braćmi”, jak mówiła o sobie szlachta(wyświetla się obraz szlachty). Wtedy widząc bogactwa i majątki magnaterii (wyświetla się pałac), szlachta zazdrościła i z chciwości oraz nadmiaru spożytego węgrzyna czyli wina, którym się upijała, szlachcice wdawali się między sobą w utarczki i bijatyki oraz popadali w gniew, a gdy tylko nadarzyła się sposobność, panowie sprzedawali swoje głosy nawet zagranicznym interesantom (na scenę wchodzi moskal z workiem brzęczących monet, szepcze do ucha szlachcicowi i wręcza worek, podają sobie ręce ) w ten sposób dokonując zdrady Rzeczypospolitej popadała w nieczystość.
Szlachcic:
(Wzdycha z zachwytem)
Hahaha to jest życie.
(Podchodzi czarna postać i odsłania mapę Polski z powbijanymi 7 sztyletami, na których jest wypisane 7 grzechów.)
Narrator:
Tak… życie, które doprowadziło Ojczyznę do rozbiorów.

Scena III
(W prawym rogu sceny jest stół na nim książki, karty, wchodzą na scenę Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i król Stanisław, siadają przy stole, myślą, piszą, debatują. Na ekranie wyświetla się wnętrze pałacu.)
Narrator
Były jednak w Rzeczypospolitej osoby prawe, które chciały naprawić to, co inni zepsuli. Należeli do nich Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i Król Stanisław August Poniatowski. Długo panowie umyślali nad nowym obliczem ojczyzny, nie poddawali się zmęczeniu, w ten sposób pokonując lenistwo. (Na scenę wchodzi biała postać i wyciąga jeden sztylet i tak za każdym razem).
Król na równi ze swoimi poddanymi pisał konstytucję (król ściąga koronę i kładzie na stole, pociera czoło), a oni umyślili, by zrównać swoje prawa z prawami mieszczan i pycha została w ten sposób pokonana.
Mimo wielu różnic zdań i wynikającego z tego gniewu twórcy konstytucji 3 maja doszli do porozumienia i obrócili gniew w niwecz.
Konstytucję pisali nieustępliwie nawet w nocy, często zmęczeni, a nawet głodni, zachowując czystość umysłu, wina nie pili.
Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i Król Stanisław w końcu postanowili, że zlikwidują liberum veto, by szlachta nie sprzedawała swoich głosów i stanowiła wspólnie o losach kraju. Tym samym w niepamięć poszła nieczystość.
Szlachta za zgodą króla i bez jego zazdrości zlikwidowała wolną elekcję i postanowiła oddać w przyszłości koronę i jej dziedziczenie w ręce rodu Wettinów z Saksonii .
Postanowiono także, by chłopi pod opiekę Rzeczypospolitej oddani byli, by niegodziwość i chciwość szlachecką poskromić.
I w ten oto sposób w trakcie pisania Konstytucji zwanej później Konstytucją 3 maja Król i szlachta sprawili ,że Rzeczpospolita lepszą się stała, a zarazem silniejszą.




AKT III
Scena I
(Bartek i Adrian wchodzą na scenę )
Bartek
A teraz odwróć się Polaku, popatrz w lustro i powiedz, kogo w nim widzisz? Hetmanów zdrajców i złoczyńców, co do rozbiorów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej doprowadzili, czy może twórców Konstytucji 3 maja. Tych, co Polskę niszczą? Czy tych, co ją tworzą?
Adrian
Teraz widzę… widzę, że muszę się zmienić i być znowu sobą… co zrobić?
Bartek
Napraw się. Zaledwie w dwie minuty popełniłeś 7 grzechów, które doprowadzają do upadku, a to znaczy, że miałeś też okazję popełnić 7 dobrych uczynków… żegnaj muszę już iść… cieszę się, że zrozumiałeś.
(Bartek schodzi ze sceny.)
Adrian chodzi w kółko, drapie się po głowie i siada na ławce… na scenę wchodzi żebrak (ten sam co na początku), natyka się na Adriana, przestrasza i chce wyminąć szerokim łukiem.
Adrian
(Zrywa się na równe nogi i krzyczy )
Stój! Czekaj, przepraszam, słuchaj… pan... eh mmm proszę posłuchać… tej bułki już nie mam, ale mam jeszcze batona, może się pan poczęstuje? (Z MAPY ODPADA NIEUMIARKOWANIE W JEDZENIU I PICIU)
Żebrak
Eeee… czemu nie… jeśli pan ma, to chętnie. Dziękuję.
(Adrian podchodzi do kosza… i wyciąga bułkę mówi do siebie, że na szczęście była zawinięta w worek i nic jej nie jest, że zje ją na kolację albo rzuci ją przynajmniej kurom. Z mapy odpada PYCHA)
Adrian
Krucze, chyba mi się udało… no tak, ale to dopiero pierwszy naprawiony zły czyn. Wyciąga telefon i dzwoni do dziewczyny. Słuchaj Kochanie, ja jednak chętnie pójdę z Tobą do tego kina(Z MAPY ODPADA LENISTWO) musimy pogadać… wychodzi (Z MAPY ODPADA NIECZYSTOŚĆ) wchodzi uff na szczęści się udało… patrzy na komórkę. Lecę oddać telefon. (Z MAPY ODPADA CHCIWOŚĆ) |Wraca masując nos… no tak należało mi się… (Z MAPY ODPADA GNIEW) teraz znów ma lepszą komórkę od mojej, ale niech ma…(Z MAPY ODPADA ZAZDROŚĆ).

Koniec
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.