Katalog

Ewa Kowalczyk
Edukacja europejska, Artykuły

Kurs na Unię

- n +


Tak wiele jest obecnie sondaży , dyskusji i statystyk na temat naszego unijnego akcesu. Dylematy przeżywa niemal każda dziedzina życia społecznego. Myślę , że i dla nas, nauczycieli, kwestia przystąpienia do Unii Europejskiej nie jest sprawą obojętną. Zastanawiamy się , w jakim stopniu polska edukacja dorównuje poziomem europejskiej, czy warunki lokalowe i zaplecze dydaktyczne naszych placówek odpowiada wymogom zachodnim? Warto obiektywnie przyjrzeć się programom, wynikom nauczania, ale też kwestii przygotowania nauczyciela do pracy w szkole nowego typu.

Laicy twierdzą, że nasi uczniowie (maturzyści, studenci ) mają olbrzymią wiedzę ( encyklopedyczną ), którą przewyższają uczących się na Zachodzie Europy czy w Stanach Zjednoczonych. Jeśli chodzi o bazę - dostępność pomocy dydaktycznych, środków audiowizualnych, komputerów - na pewno są w Polsce szkoły spełniające wymogi europejskie, są i takie, gdzie wymaganego zaplecza brak. Myślę jednak, że problem polega nie tylko na braku środków finansowych. Poziom edukacji zależy przecież od ludzi, nauczycieli dobrze wykształconych, ale przede wszystkich otwartych, potrafiących swoją wiedzę umiejętnie dostosować do czasów, przekazać ją interesująco i inspirująco dla uczniów. Pożądani są nauczyciele - wieloprzedmiotowcy, mający pomysł - wizję, umiejący oprócz wiadomości przekazać kwestie moralne, ale też regionalne, ekologiczne, wpoić świadomość " małej ojczyzny" i poczucie wspólnoty z kulturą europejską. To trudne zadanie, ale na pewno wykonalne...

Te refleksje, jak i wiele innych spostrzeżeń nasunęło mi się dzięki bardzo pouczającej wycieczce, którą odbyłam w listopadzie 2002 roku.

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne zorganizowały konkurs na recenzję podręcznika. Główną nagrodą był wyjazd studyjny do szkół w Niemczech i Holandii - krajów Unii Europejskiej. Taki "kurs na Unię " wzięło 100 laureatów - nauczycieli różnych przedmiotów, recenzentów podręczników WSiP-u z całego kraju. Mnie również udało się znaleźć w tym szacownym gronie szczęśliwców. Z radością więc potwierdziłam swój akces w wycieczce, która miała odbyć się w dniach 6-9 listopada 2002r. Co prawda trochę przerażała mnie odległość do pokonania autokarem w tak krótkim czasie (ok.3000 km), ale świadomość, że zobaczę coś interesującego zwyciężyła nad obawami. Moja grupa okazała się już trzecią spośród nagrodzonych, która miała edukować się w ten atrakcyjny sposób. Podróż rozpoczęła się w Krakowie, po drodze (Katowice, Opole, Wrocław) dosiadali się kolejni nauczyciele - laureaci, w wyniku czego autokar firmy Bova zapełnił się całkowicie. WSiP zadbały o nas i nasze żołądki, dokarmiając i pojąc napojami wedle życzenia. Otrzymaliśmy też gustowne teczki na dokumenty z logo wydawnictwa, a w nich materiały szkoleniowe o systemie edukacyjnym w Niemczech i Holandii. Materiały te przypomniały nam cel podróży - nie tylko poznawczo-estetyczny...

Po obiadokolacji, zjedzonej jeszcze na terenie Polski, dojechaliśmy do granicy z Niemcami, gdzie (niemal tradycyjnie) przyszło nam stać bez większych powodów i kolejek ok. 3 godziny. No, ale po ich upływie wjechaliśmy już do Europy! Pierwszy dzień upłynął nam wyłącznie na pokonywaniu odległości i obserwowaniu siebie nawzajem - byliśmy przecież grupą niemal zupełnie obcych sobie ludzi. Łączyła nas jednak świadomość, że warto czasem napisać kilkanaście sensownych, krytycznych zdań. Większość z nas, jak wynikało z rozmów, nie liczyła na taką nagrodę (wyjazd), ale choćby na słynne teczki na dokumenty. Dlatego niektórzy z niedowierzaniem przyjęli informację, że nie drogą losową, ale po rzetelnej analizie przyjęto i nagrodzono nasze wypowiedzi. Być może o wyborze laureatów decydowała też różnorodność szkół i środowisk. W wycieczce uczestniczyli bowiem nauczyciele większości przedmiotów, ze szkół ponadgimnazjalnych różnego typu, z dużych aglomeracji i zupełnie nieznanych, maleńkich miejscowości. Łączyła nas też ciekawość, jak jest gdzie indziej, czego, w jakich formach i z jaką skutecznością uczy się w unijnych szkołach młodzież, jaki status i możliwości rozwoju ma nauczyciel. Mieliśmy okazję o to wszystko pytać w dwóch szkołach: Grosse Schule w Wolfenbuttel w Niemczech i Cambium - szkole zawodowej w Zaltbommel w Holandii.

Szkoła w Niemczech, którą wizytowaliśmy, mieści się w zabytkowym gmachu z połowy XVI wieku i kształci około 600 uczniów. Sympatycznie przyjęci przez dyrektora placówki, w auli stylizowanej na epokę renesansu, obejrzeliśmy prezentację systemu szkolnictwa dolnej Saksonii ( w Niemczech poszczególne landy mają odrębne systemy i władze oświatowe). Jak dowiedzieliśmy się, obecnie edukacja w Niemczech również przechodzi reformę. Nauka trwa od 6. roku życia, obejmuje klasy 1-4,potem dwuletni okres przejściowy (kl.5-6), po którym uczniowie otrzymują "opinię o przydatności" - sugerującą rodzaj dalszej edukacji, która może odbywać się w Hauptschule, Realschule lub Gymnasium (kl 7-10). Po klasie 10. we wszystkich typach szkół obowiązuje tzw. mała matura. Kolejny etap kształcenia to Oberschule (kl.11-13), do której trafiają głównie absolwenci Gymnasium. Po 11. klasie można uzyskać dyplom zawodowy i podjąć studia zawodowe. Jeśli ktoś pragnie dalej się kształcić, po 13. klasie zdaje "dużą maturę", dzięki której może rozpocząć studia na uniwersytecie .>

Szkoła, którą odwiedziliśmy, zatrudnia ponad 50. nauczycieli (w tym 60% kobiet), ale problem dla niemieckiego systemu edukacji stanowi znalezienie nauczyciela o kilku specjalnościach jednocześnie. Ponieważ w latach 90. spadła liczba studiujących, zmalało również zapotrzebowanie na nauczycieli (gł. gimnazjów).< Oferta programowa szkoły obejmuje 3 działy:
A) językowo-artystyczny ( 2 języki nowożytne,1 klasyczny - greka, łacina)
B) wiedza o społeczeństwie, historia, polityka
C) matematyka, biologia, chemia, informatyka

Szkoła wykorzystuje również komputery na zajęciach z plastyki i muzyki. W placówce działa ok.40-osobowa orkiestra, corocznie wyjeżdżająca na tygodniowe warsztaty. Ponadto organizuje się koła zainteresowań, drużynę sportową i szereg wyjazdów - np. do lasu ( kilkudniowa szkoła przetrwania), do Rzymu i w Alpy, a także w ramach wymiany do Francji, USA i Rumunii.

Mieliśmy okazję nie tylko teoretycznie poznać szkołę. Zwiedziliśmy pracownie - imponującą salę malarstwa przypominającą atelier z przyćmionym światłem i teatralną - z piękną sceną i widownią. Obejrzeliśmy również lekcję polityki w klasie 12. (temat: Demokracja w Niemczech) prowadzoną metodą problemową. Uczniowie prezentowali założenia i poglądy wybranych partii, rywalizujących o władzę w Niemczech.

Moje wrażenia? Piękna szkoła, ciekawe rozwiązania edukacyjne, można pozazdrościć pewniejszego statusu nauczycielom, uczniom większych możliwości rozwijania zainteresowań (gł. artystycznych). Jestem jednak przekonana, że nasze średnie szkoły nie pozostają w tyle za placówkami unijnymi...

Druga ze szkół, którą wizytowaliśmy, bardzo różni się od Gymnasium w Wolfenbuttel. Placówka Cambium w Zatlbommel należy do Zespołu Szkół Zawodowych. Piętrowy budynek o lekkiej konstrukcji, z dużymi oknami, przyciąga i zachęca pastelowymi kolorami ścian. Obok znajduje się imponujący parking dla rowerów i motorynek, którymi uczniowie dojeżdżają do szkoły (dziennie ok.20-30km). Nazwa Cambium - tkanka, która może przyłączać inne elementy, świetnie obrazuje charakter szkoły. Jej dyrektor administracyjny, pan John G. de Leevis bardzo interesująco mówił o strukturze tej placówki.< Szkoła ma dwa wydziały:
- przygotowanie do zawodu (uczniowie w wieku 12-17 lat)
- przygotowanie do uniwersytetu (uczniowie w wieku 12-19 lat)>

Po odbyciu kształcenia ogólnego (2 lata) konieczny jest wybór jednego z sześciu kierunków: gastronomia, praca biurowa, elektrotechnika, malarstwo, obróbka metalu, obróbka drewna. Oprócz praktyk w zakładach pracy (w 4. i 5. klasie) uczniowie w pracowniach szkolnych przygotowują się do zawodu. Nasza uwagę, a wręcz podziw wzbudziły ogromne hale, w których młodzi ludzie stawiają prawdziwy dom, montują instalację elektryczną, projektują i wykonują do niego meble. Na teoretycznych zajęciach siedzą w przez siebie zrobionych ławkach, więc nikomu nie przychodzi do głowy, by je dewastować... Ponadto każda klasa przechodzi szkolenie podstawowe obejmujące mierzenie ciśnienia, stawianie baniek, mycie i przewijanie niemowląt, opiekę nad niepełnosprawnymi.
Obejrzeliśmy sale, pracownie i typowe klasy, o nauce w szkole opowiedział nam jeden z uczniów - Krzysztof, Polak z pochodzenia. Ciekawie rozwiązano problem prowadzenia dziennika, komputer ułatwia nauczycielom nie tylko ocenianie (skala dziesięciopunktowa), ale też kontrolę frekwencji. Złe zachowanie karane jest... żółtą kartką!

Cambium to szkoła prywatna ( jest ich 65% w Holandii), zatrudnia 60 nauczycieli, kształci 620 uczniów. Podobnie, jak w naszych placówkach oświatowych, istnieje tam system mierzenia jakości pracy szkoły. Dużą wagę przywiązuje się do kompetencji nauczyciela, nie tylko jako specjalisty w określonej dziedzinie, ale też jako wychowawcy, który musi sobie radzić z grupą młodzieży. Dlatego umożliwia się nauczycielowi dokształcanie na kursach, by dopasował swoją postawę do potrzeb szkoły. Podobała nam się bardzo ta przyjazna dla ucznia, nauczyciela i rodzica placówka, jej interesująca oferta edukacyjna, a nade wszystko hasła : INWESTUJ W LUDZI I SZUKAJ RADOŚCI W PRACY !

Pomyślałam, że byłoby pięknie takie hasła umieścić i realizować w naszych niedługo już unijnych szkołach.

W programie wyjazdu studyjnego był jeszcze jeden etap - udaliśmy się do Arnhem, na cmentarz w Oosterbeek, gdzie pochowani są polscy żołnierze, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Po wzruszających przeżyciach autokar zawiózł nas pod słynny most w Arnhem. Niewiele czasu zostało nam na zakupienie drobiazgów - pamiątek z wycieczki. W strugach deszczu, ale bardzo zadowoleni i pełni wrażeń wracaliśmy do Polski. Niestety podróż przedłużyła się o kilka godzin z powodu (aż wstyd powiedzieć...) niesprawnej wycieraczki. Jednak, mimo tych niedogodności i zmęczenia warto było pojechać. Ten wyjazd, zorganizowany przez WsiP oraz Goethe Institut i Program Socrates, objęty patronatem Prezesa Rady Ministrów, był naprawdę pouczający. Jakich korzyści przysporzyła mi ta eskapada ? Oto najważniejsze wnioski :
- szukaj radości w pracy
- bądź nauczycielem otwartym na talenty uczniów
- staraj się poszerzyć kwalifikacje
- doceniaj własną szkołę i w niej szukaj możliwości osiągnięcia europejskiego poziomu
- nie bądź malkontentem
- każdą lekcję prowadź tak, by mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku

Opracowanie: Ewa Kowalczyk

Wyświetleń: 1158


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.