Katalog

Agnieszka Bykowska , 2016-12-16
Mierzewo

Filozofia i etyka, Konspekty

In vitro dobro czy zło?

- n +


Agnieszka Bykowska –SDMO- Gniezno Etyka
Konspekt zajęć z etyki ogólnej
Etap: Szkoła ponadgimnazjalna
Czas: 45 minut
Temat dyskusji: In vitro dobro czy zło?
1. Teksty do dyskusji:
Tekst I
„ Procedury zapłodnienia pozaustrojowego znane są od dawna. Początkowo stosowano je jedynie wobec zwierząt.(…) W skali całego świata urodziło się ich ok.4 milionów dzieci. Urodziło się…Trudno zliczyć, ile się nie urodził, lecz zostało odrzuconych jako wadliwe, niepotrzebne, nadprogramowe. Trudno zliczyć, ile dzieci jest przechowywane w ciekłym azocie, do ewentualnego- jak się reklamuje-późniejszego wykorzystania… Zazwyczaj na każde urodzone dziecko przypada kilkoro z jego rodzeństwa, któremu tej szansy nie dano, oraz wielokrotnie więcej z tych procedur, gdzie do narodzin w ogóle nie doszło.(…) Warto przyjrzeć się przebiegowi procedury in vitro , by dobrze zrozumieć, dlaczego Kościół tak stanowczo mu się sprzeciwia.(…) Wiodące ośrodki oferujące zapłodnienie pozaustrojowe stosują zazwyczaj procedurę ICSI. Zaczyna się ona od stymulacji hormonalnej kobiety. W zależności od zastosowanych preparatów proces ten trwa od tygodnia do dwóch. Jej celem jest wywołanie multiowulacji w jajnikach kobiety. (…) W czasie gdy od kobiety pobierane są komórki jajowe, od mężczyzny pozyskiwane jest nasienie. Zazwyczaj do tego celu służy masturbacja, nierzadko z wykorzystaniem materiałów pornograficznych, które maja pomóc pobudzeniu seksualnemu.(…) Technik medycyny dokonuje w laboratorium wstępnej selekcji plemników, wyodrębniając te, które są najbardziej ruchliwe.(…) Zapłodnione są wszystkie komórki jajowe. Zapłodnienia dokonuje się poprzez wstrzykniecie wybranego plemnika do wnętrza komórki jajowej. Od tego – z moralnego punktu widzenia –przestajemy mieć do czynienia z materiałem biologicznym, ale z powołanymi do życia w laboratorium nowymi istotami ludzkimi, z nowymi dziećmi, choć ukrytymi pod techniczna terminologią, jako zarodki i embriony. Nie wszystkie jednak dzieci mają na rozwój szansę. Część z nich zaraz po zapłodnieniu, schładza się w specjalny sposób do temperatury ciekłego azotu, by przechować je na wypadek, gdyby pierwsze podejście do implantacji dziecka w matce się nie powiodło. Około 80% z tych zamrażanych dzieci nie przeżyje procedury kriopreserwacji. Te , które pozostawiono na szalkach Petri’ego ( jest ich około pięciu), rozwijają się przez około 5-6 dni, do momentu osiągniecia stadium 100-120 komórkowego, zwanego blastocystą. Wtedy przenosi się jedno do trzech dzieci ( te najlepiej rozwinięte) do wnętrza macicy kobiety. Jeśli dziecko zagnieździ się w endometrium , a wiadomo o tym po około 14 dniach, procedurę uważa się za zakończoną sukcesem. Jeśli żadne dziecko nie przeżyje implantacji, próbuje się wykorzystać, któreś z dzieci zamrożonych wcześniej, bądź przeprowadza się całą procedurę od początku. Odmienny problem pojawia się, jeśli wszystkie przeniesione do łona kobiety się tam przyjmą. Bardzo często lekarze zarządzają wówczas tzw. aborcję selektywną, czyli zabójstwo „ nadprogramowych” dzieci, tak by pozostało tylko jedno, najwyżej dwoje. Zabija się te, które gorzej się rozwijają, albo te, do których jest łatwiej się dostać ze śmiercionośnymi narzędziami. Podobny los , czyli śmierć czeka na te dzieci, które rozwijały się po zapłodnieniu , ale nie zostały wykorzystane do implantacji. Przeznacza się je albo do badań laboratoryjnych albo od razu niszczy. Trzeba zatem wyraźnie powiedzieć, ze z procedurą in vitro związane są poważne manipulacje na zdrowiu kobiety. W procedurę tez wpisana jest aborcja, i to na każdym z trzech etapów ( bezpośrednio po zapłodnieniu, podczas selekcji przedimplatacyjnej oraz po implantacji).
Tekst II
Abp Gądecki: in vitro nie do pogodzenia z chrześcijańską wizją człowieka.
Chrześcijańska wizja bioetyki tym różni się od laickiej, że status embrionu ludzkiego jest w niej ściśle określony – powiedział abp Stanisław Gądecki, podsumowując tę część obrad biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze, która była poświęcona kwestiom bioetycznym. Dodał, że „stanowisko strony katolickiej jest niezmienne, natomiast strona laicko-liberalna operuje kryteriami, które zmieniają się w zależności od potrzeby i okoliczności oraz uzależnień natury politycznej”.
Przewodniczący Episkopatu poinformował, że Zespół KEP ds. Bioetycznych, kierowany przez abp. Henryka Hosera przygotował wstępny projekt dokumentu nt. statusu embrionu ludzkiego oraz dotyczący eksperymentów na ludzkich embrionach. Abp Hoser przedstawił go dziś biskupom i posłuży on jako wstępny projekt szerszego dokumentu na ten temat.
Abp Gądecki podkreślił, że nowy czas, w którym żyjemy, zdaje się przynosić ogólne zamieszanie, „szczególnie jeśli chodzi o wizję człowieka i antropologię, a chrześcijańska wizja człowieka radykalnie zderza się w tym przedmiocie z wizją niechrześcijańską”.
Abp Gądecki powiedział, że „wizja pro-life i pro-choice są nie do pogodzenia”. Wyjaśnił, że po jednej stronie są ci, którzy stoją w obronie życia, a po drugiej „zwolennicy wyboru” stawiający na pierwszym miejscu „prawo do wyboru”, także jeśli chodzi o życie człowieka w okresie embrionalnym oraz dziecka nienarodzonego.
„Trudno jest o kompromis – wyjaśnił - gdyż koncepcja człowieka jest po obu stronach sporu skrajnie różna. Wizja pro-life zakłada człowieczeństwo i potrzebę ochrony godności człowieka od samego początku życia, czyli od momentu poczęcia. W wizji tej nie ma miejsca na uprzedmiotowienie człowieka, ani też nie ma możliwości, aby zrobiła to matka”. Dodał, że „wizja chrześcijańska nie dopuszcza do tego, aby prawa jednej osoby dominowały nad prawami drugiej osoby, np. w taki sposób, aby prowadziły do eliminacji prawa dziecka do życia”.
Odpowiadając na pytanie, kiedy Kościół stanie się bardziej postępowy w kwestii in vitro, abp Gądecki wyjaśnił, że „Kościół jest postępowy, kiedy jest wierny Ewangelii, a nie jest postępowy, kiedy od Ewangelii odchodzi”. Dodał, że „w kwestii in vitro mamy do czynienia ze skrajnym uprzedmiotowieniem człowieka”. Wizja chrześcijańska wówczas zostaje całkowicie zachwiana, a człowiek zostaje potraktowany w sposób przedmiotowy.”

Tekst III

Prof. Magdalena Środa: In vitro to błogosławieństwo dla milionów
"Super Express": - Dlaczego jest pani za in vitro?
Prof. Magdalena Środa: - Bo to często jedyny ratunek dla par, które nie mogą mieć dzieci. Całe szczęście, że trzydzieści lat temu prof. Edwards wynalazł tę metodę. Trzydziestoletnia dziś Luzia Brown - pierwsze "dziecko z probówki" - cieszy się już urodzonym w naturalny sposób synem Cameronem. In vitro to błogosławieństwo dla milionów osób. Tak jak plomba została wynaleziona, żeby walczyć z próchnicą, tak zabiegi in vitro walczą z niepłodnością.
- A problemy moralne: jak traktuje się nieimplantowane zarodki i, że nie da się jednoznacznie stwierdzić, że nie są one istotami ludzkimi?
- Potencjalnie zarodek jest istotą ludzką, tak jak jajo jest potencjalnie kurą, ale tak jak jaja są czymś innym niż kury, tak zarodek nie ma tych samych praw, co istota ludzka. Zapłodnione komórki w warunkach laboratoryjnych muszą być traktowane według określonych standardów, nie wolno ich niszczyć czy bezmyślnie, w dużej ilości implantować do macicy. Ale tego nikt nie robi! Lekarze nie są ani bezmyślni ani nie czyhają na życie zarodków, choć te mordercze zamiary się im przypisuje. W różnych krajach istnieją odpowiednie regulacje, które czyniąc zabieg skutecznym, chronią zarazem zdrowie kobiety i z dużym szacunkiem odnoszą się do nadliczbowych zarodków.
- Inaczej na sprawę patrzy Kościół katolicki...
- Ma do tego pełne prawo, warto jednak pamiętać, że miał takie samo prawo w czasach, gdy potępiał szczepionki i transplantacje, okładał też ekskomuniką lekarzy, którzy dokonywali sekcji zwłok, a gdyby nie one, nigdy nie dowiedzielibyśmy się o istnieniu i budowie zarodków, które Kościół tak teraz chroni. Żyjemy w demokracji i każda instytucja może się wypowiedzieć na temat tego, co się dzieje w sferze publicznej. Jednak nie powinno to obligować władz politycznych, które mają służyć wszystkim obywatelom, a nie tylko być tubą Kościoła. Mam nadzieję, że politycy nie ulegną szantażowi, choć katolicy - jak rozumiem - muszą być posłuszni Kościołowi i zamiast cieszyć się dziećmi powinni "nieść swój krzyż" (jak radzi katechizm).
Tekst IV

„Zdaniem prof. Jana Hartmana zapłodnienie in vitro rzeczywiście może "wytwarzać problemy natury etycznej" jak np. możliwość posiadania dzieci przez dziewice. - Poza tym jest to zawsze jakieś pole, na którym Kościół może zaznaczać swoją symboliczną przewagę. Wymuszać na rządach zakazy, a tym samym pokazywać swoją władzę - uważa profesor. Bulwersujący jest dla Harmana fakt, iż Kościół używa argumentu zakazującego metody in vitro twierdząc, że "metoda ta niesie za sobą zwiększone ryzyko obciążeń genetycznych". - Oczywiście Kościół nie nazywa swoich poglądów eugenicznymi, ponieważ słowa "eugenika" używa w krytyce sowich przeciwników, natomiast argumentacja, którą stosuje, jest eugeniczna - stwierdził. Hartman wyjaśniał przebieg sztucznego zapłodnienia. - Stosowanie metody in vitro nie prowadzi do większej liczby utraconych zarodków - z reguły - niż ma to miejsce w przypadku leczenia metodą typową hormonalną. Przy czym w przypadku leczenia hormonalnego te zarodki mają miliony komórek, a w przypadku in vitro mają ich kilkadziesiąt czy sto kilkadziesiąt. Pod tym względem nie ma różnicy Dodał, że wątpliwości moralne budzi zamrażanie zarodków, co w Polsce wciąż nie jest uregulowane prawnie. - Ale absolutnie nie można zgodzić się, że zachodzą ogólnoetyczne przesłanki, które wskazywałyby, że metoda in vitro jest niemoralna (....) Ten kto twierdzi, iż jest to w ogóle niemoralne, dopuszcza się nadużycia - powiedział Hartman. Kościół zgodnie z Polskim konkordatem nie ma prawa wywierać jakichkolwiek nacisków na suwerenne, niezależne państwo polskie, by stanowiło prawo zakazujące in vitro. Nie ma też prawa powstrzymywać rządu suwerennej RP przed uregulowaniem prawnym kwestii in vitro - podkreślił.
Jego zdaniem sytuacja, gdy w kraju kwestia in vitro jest całkowicie nieregulowana, jest zawiniona przez Kościół, "który odmawia państwu prawa do uregulowania tej metody oczekując całkowitego jej zakazu". - Polska jest suwerennym państwem i ma prawo oraz obowiązek uregulować kwestię etyczną niezależnie, czy podoba się to Kościołowi czy nie. Nie oglądając się na katolickie dogmaty - dodał. Hartman stwierdził, że biskupi jako przedstawiciele Kościoła powinni przestrzegać konkordatu, który zakazuje im wywierania wpływu na państwo. - Biskupi w pewnym sensie są jeszcze obywatelami polskimi, choć nie podlegają tej samej kontroli i nadzorowi państwa co inni obywatele, nie płacą w Polsce podatków...”
2. W podanych wyżej tekstach do dyskusji zawarto przeciwstawne opinie dotyczące problemu etycznego jakim jest zapłodnienie in vitro. Dwa pierwsze teksty mówią o stanowisku Kościoła katolickiego względem zapłodnienia pozaustrojowego oraz konsekwencji moralnych i zdrowotnych dla osób stosujących te metodę. Wskazują tę metodę jako grzech przeciwko życiu. Zakazują też uprzedmiotowiania człowieka.
Kolejne dwa teksty zawierają skrajnie odmienne zdania na ten temat są to wypowiedzi etyków i filozofów Magdaleny Środy i Jana Hartmana, którzy w metodzie in vitro widzą szanse dla ludzi pragnących posiadać dzieci.
3. Analiza powyższych tekstów ma skłonić uczniów do dyskusji na temat:
- odmiennych postaw Kościoła Katolickiego oraz środowisk popierających tę metodę prokreacji,
- rozwoju nauk medycznych i ich wpływie na życie i zdrowie człowieka
4. Dana dyskusja nawiązywać ma do tematu zajęć: Współczesne problemy bioetyczne: zapłodnienie in vitro.


Bibliografia :
Tekst I
Kieniewicz P., Bioetyczny labirynt, Licheń Stary 2013
Tekst II
Rozmowa z abp Stanisławem Gądeckim z dnia 25.08. 2014 w: www.niedziela.pl
Tekst III
Wywiad z prof. Magdaleną Środą dla Super Expresu w: www.se.pl
Tekst IV
Fragment rozmowy z Janem Hartmanem i ks. Kazimierzem Sową w programie TVN24 z dnia 25.02.2013 w: www.tvn24.pl



Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.