Katalog

Wioletta Klus, 2016-08-24
Trzciel

Pedagogika, Artykuły

Problem dotyczący rehabilitacji osób niepełnosprawnych (niesłyszących)

- n +

Dziecko głuche z powodu swojego kalectwa ma ograniczone możliwości poznania, jest pozbawione naturalnej drogi przyswajania mowy. Zaburzenia słuchu powodują ograniczenie w percepcji mowy i są przyczyną nieprawidłowego przyswajania języka słownego. Dziecko głuche dopiero w szkole uczy się mowy jednocześnie z nauką czytania i pisania. Według mnie wynika to z tego , że rodzice , którzy dowiadują się o niepełnosprawności swojego dziecka w sposób indywidualny i niepowtarzalny reagują na tę wiadomość. Powinni oni jak najwcześniej otrzymać pomoc specjalistów, aby rozpocząć właściwą rehabilitację. Wg. Doktor Doroty Kornas Bieli rodzice dziecka niepełnosprawnego przechodzą przez kilka faz:
-Huśtawka emocjonalna w czasie której rodzice widzą świat przez „różowe okulary”. Może to doprowadzić do uśpienia czujności i chęci uzdrowienia dziecka. W innym przypadku mogą skoncentrować się na przeżywanym bólu.
-Poszukiwanie potwierdzenia, gdy rodzice potrzebują trafnej i dobrej diagnozy, a zdarza się, że otrzymują różne sprzeczne informacje. W zależności od osobowości rodziców ich zachowania są zróżnicowane. Optymiści szukają potwierdzenia, że dziecko jest na pewno słyszące, są oni w stanie łatwiej przyjąć diagnozę i nie zaprzeczyć jej. Pesymiści szukają upewnienia się,że dziecko na pewno nie jest głuche, nie doceniają możliwości wyników korzystnych i rozwiania ich obaw. Pesymiści są szczególnie podatni na przedłużanie się okresu żałoby po diagnozie oraz sprawia im trudności zaakceptowanie dziecka niesłyszącego.
-Szok wywołany definitywną diagnozą. Rodzina wtedy staje się „rodziną dysfunkcyjną”. Poinformowanie rodziców o rodzaju niepełnosprawności dziecka to jedno z najważniejszych działań, jakich musi podjąć się specjalista. Wciąż jednak słyszymy w jak bezwzględny i okrutny sposób zostaje przekazana ta informacja. Sposób przekazania diagnozy powinien być jednocześnie początkiem terapii, jakiej powinna zostać poddana rodzina.
-kolejna faza to zaprzeczanie, szukanie innych lekarzy, znachorów, bioenergoterapeutów , które daje poczucie aktywności. Rodzic ma prawo do poszukiwania własnych rozwiązań, jednak specjalista powinien umiejętnie nawiązać kontakt z rodzicem w celu wyciszenia działań pozornych i zbudzenia sensownej i skutecznej aktywności.
-Kolejna faza to żałoba, która może trwać nawet do końca życia.
-Ostatnia faza to akceptacja tego dziecka i uznanie go takim, jakie jest. Faza ta trwa czasami kilka lat i nie każdy z rodziców do niej dochodzi. Wraz z osiągnięciem tego poziomu rodzice stają się gotowi do nauki indywidualnych metod pracy i starają się sami znaleźć informacje na temat pomocy dla ich dziecka. Stawiając rodzinie wymagania, często zapomina się o tym, że należy jej się wsparcie. Kiedy pomoże się rodzicom uwierzyć jak wiele od nich zależy i jak ważne umiejętności mogą osiągnąć ich dzieci wtedy może rozpocząć się prawdziwa rehabilitacja. Osiągnięcie tego stanu jak najwcześniej jest ważne ponieważ badania wykazały ,że kompensacyjne i reorganizacyjne możliwości mózgu są znacznie większe w bardzo wczesnym okresie dzieciństwa niż w wieku późniejszym. Centralne drogi słuchowe , a zwłaszcza ośrodki korowe i podkorowe oraz drogim kojarzeniowe dojrzewają w miarę procesu mielinizacji włókien nerwowych oraz w miarę odbierania wrażeń słuchowych. Rozwój słuchu rozpoczyna się w 12 tyg. Życia i trwa do 10 r. ż. Przyjmuje się, że optymalny okres dla rozwoju percepcji słuchowej i wykorzystania jej do rozwoju mowy to pierwszy i drugi rok życia. Wrodzony niedosłuch powinien być zdiagnozowany do 6 miesiąca życia dziecka najlepiej poprzez badania przesiewowe słuchu u noworodków. W Polsce diagnozowanie i wykrycie wad słuchu jest na bardzo dobrym poziomie.
Zbyt późno podjęta rehabilitacja może spowodować, że dziecko nie będzie dostrzegało związku między ruchami narządów mowy a dźwiękami jakie są przez nie wytwarzane,
nie będzie identyfikowało przedmiotów i zdarzeń z dźwiękami jakie one wydają ,
nie nauczy się języka ojczystego,
będzie miało brak wiedzy i kompetencji językowych pozwalających na komunikację z innymi. Trudność w komunikowaniu się z innymi ludźmi zakłóca proces uspołecznienia dziecka. Jej przezwyciężenie w rodzinie i szkole stanowi warunek jego wychowania i edukacji. Usunięcie lub zmniejszenie trudności w komunikowaniu się jest więc głównym celem postępowania rehabilitacyjnego.
Potrzeba komunikowania się jest jedną z najważniejszych potrzeb psychicznych każdego człowieka. Komunikacja jest również jedyną drogą poznania otaczającego świata i siebie. Jest drogą do porozumienia się z ludźmi, zrozumienia ich i zaakceptowania.
By ludzie mogli się komunikować potrzebny jest wspólny dla uczestników procesu komunikacyjnego kod - system znaków zrozumiały i zaakceptowany przez nich.
Wśród stosowanych na świecie kodów komunikacyjnych największe znaczenie ma niewątpliwie język foniczny. Jest on używany powszechnie, można go łatwo transponować na postać pisemną i przesyłać informacje językowe: czyni to z języka fonicznego najbardziej uniwersalną metodę komunikowania się. Jest to jednak metoda komunikacji bardzo trudno osiągalna dla ludzi niesłyszących. Stąd wśród surdopedagogów od wieków trwają spory, co do metod kształcenia mowy jako środka komunikowania się osób niesłyszących ze „słyszącym światem”. Opracowanie metody , która umożliwi w pełni komunikację osobom niesłyszącym ze słyszącymi to podstawowy problem rehabilitacji.
Początki edukacji niesłyszących wiążą się z nauczaniem indywidualnym :w XVI wieku w Hiszpanii zakonnik Pedro Ponce de Leon (1520 - 1584) zajmował się edukacją kilkunastu niesłyszących chłopców pochodzących ze szlacheckich rodzin. W latach 1669-1745 żył niesłyszący Etienne de Fay, który udowodnił iż czasem wszelkie założenia są błędne. Był głuchy od urodzenia, a od 5-tego roku życia był wychowywany w opactwie Saint-Jean w Amiens. Mimo głuchoty opanował on sztukę pisania i czytania, a następnie matematykę, geometrię, mechanikę, rysunek, historię i architekturę, Nic nie wiemy o metodach jakimi był kształcony: prawdopodobnie posiadał tak wysoki poziom inteligencji i motywacji, iż brak słuchu nie przeszkodził mu w opanowaniu ogromu wiedzy jak również w swobodnym komunikowaniu się z otoczeniem za pomocą znaków migowych. Etienne de Fay nauczał niesłyszące dzieci za pomocą języka migowego stworzonego przez siebie; był pierwszym znanym historii niesłyszącym nauczycielem głuchych. Początki polskiej myśli surdopedagogicznej przypadły na historycznie trudny moment. Polska znajdowała się w tym czasie pod zaborami.
Mimo, iż już pod koniec XVIII wieku - w 1773 r. powstała Komisja Edukacji Narodowej to dopiero niespełna 50 lat później możemy mówić o powstaniu szkolnictwa zorganizowanego dla dzieci głuchych.
W 1817 r. w Warszawie powstał Instytut Głuchoniemych, którego założycielem był ksiądz Jakub Falkowski. W 1830 r. we Lwowie powstał Galicyjski Zakład dla Głuchoniemych , a w 1832 r. - Królewski Zakład dla Głuchoniemych w Poznaniu. Przez te wszystkie lata stosowano wiele różnych metod, jednak nie mogły być one skuteczne, ponieważ nie było wówczas skutecznych metod diagnostycznych pozwalających ocenić możliwości dziecka.
Obecnie stosuje się różne metody komunikacji z dziećmi niesłyszącymi w myśl zasady, iż metoda winna być dostosowana do indywidualnych możliwości percepcyjnych i intelektualnych dziecka. Jak napisała profesor Kazimiera Krakowiak „nie możemy zapomnieć, że porozumiewanie się językowe nie przebiega w próżni informacyjnej, ale jest zanurzone w ustawicznej i ogarniającej całe życie człowieka komunikacji ze światem zewnętrznym, przy użyciu znaków”.
Najczęściej stosowanymi obecnie metodami porozumiewania się z dziećmi niesłyszącymi są metody, w których podstawą porozumiewania się jest język ojczysty w postaci mowy dźwiękowej i pisanej oraz resztki słuchu dziecka. Metody oralno - słuchowe (zwane ustnymi lub ustno- dźwiękowymi), w których nośnikiem informacji jest mowa dźwiękowa odbierana wzrokiem lub wzrokiem i słuchem.
Metodę najczęściej stosowaną w porozumiewaniu się z dziećmi niesłyszącymi w Polsce jest metoda oralno - migowa ( zwana metodą bimodalną jednojęzykową ). W Polsce bimodalną formę porozumiewania się opracował profesor Bogdan Szczepankowski
(1965 r.) i nazwał systemem językowo - migowym. W metodzie tej dodatkowym nośnikiem informacji - równocześnie z mową dźwiękową - są znaki ideograficzne i daktylograficzne języka migowego. Jest to język przekazywany z pokolenia na pokolenie i bardzo nieprecyzyjny.
Pojęcie komunikacji totalnej rozwijało się stopniowo i oznacza prawo dziecka do wykorzystywania wszystkich dostępnych mu form porozumiewania się w rozwoju jego kompetencji językowej. Obejmuje ona spontaniczne gesty, mowę ustną, język migowy, daktylografię, alfabet palcowy, odczytywanie mowy z ust., czytania, pisanie, i inne środki dostępne w przyszłości. Każde dziecko winno również w trakcie procesu uczenia się i komunikowania wykorzystywać swoje resztki słuchu. Jest to najsłabsza metoda ze wszystkich.
Kolejną metodą stosowaną w surdopedagogice jest metoda oralno - fonogestowa, w której mowę dźwiękową wspierają fonogesty.
Metoda ta została opracowana w 1967r. przez dr Cornetta ( Cwed Speech - Język Mówiony Uzupełniany ), a na grunt polski przeniesiona przez prof. Kazimierę Krakowiak .
Fonogesty to pomoc manualna przy odczytywaniu z ust usuwająca wieloznaczności za pomocą wskazówek wykonywanych na wysokości ust i zsynchronizowanych z mową. Dłoń zmienia swe ułożenie modyfikując układ i liczbę palców. Jest pięć pozycji dłoni w stosunku do twarzy ( przy skroni, przy kąciku ust., przy brodzie, przy szyi i z boku
twarzy). Występuje 8 konfiguracji palców. Pozycja dłoni określa obraz wargowy samogłosek, a konfiguracja palców określa obraz spółgłosek. Jest to system bardzo ekonomiczny i szybki , mogący funkcjonować w tempie normalnej rozmowy.
Język Mówiony Uzupełniany - LPC został przystosowany do wielu języków. Używanie LPC pozwala wypowiadać się z dużą łatwością i w sposób automatyczny. U większości dzieci LPC należy wesprzeć stosowaniem metod logopedycznych mających na celu nauczanie dziecka ekspresji słownej.
Zarzutem wobec Cwed Speech jest niepewność czy stosowanie tej metody pozwoli uniknąć dziecku głuchemu frustracji z powodu opóźnienia możliwości ekspresji komunikowania się z otoczeniem. Małe dziecko ma problemy z opanowaniem i świadomym wykonywaniem odpowiednich systemów manualnych. Jak w każdej z metod u niektórych dzieci praktykujący fonogesty zauważają znaczące postępy w porozumiewaniu się z otoczeniem, a u innych dzieci odnotowują brak sukcesów. Plusem metody oralno - fonogestowej jest fakt, iż fonogesty rozdzielają dwa odmienne systemy językowe- język polski i język migowy i unikają mieszania ich zarówno w płaszczyźnie semantycznej jak i gramatycznej. To metoda najlepsza , najtańsza i bardzo łatwa.
Niestety mimo wielu propozycji i ciągłego udoskonalania metod rehabilitacji wybór kierunku rehabilitacji i metody w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Działania mające na celu rehabilitacje nie zawsze spełniają swoją rolę. Zdarza się, że mogą prowadzić do przeciążenia psychicznego i biologicznego. Może to również być skutkiem podejścia rodziców do problemu, z jakim muszą się zmierzyć. Większość dzieci niesłyszących rodzi się w rodzinach, w których przynajmniej jeden z rodziców jest słyszący. Niestety bardzo mały procent tych rodziców uczy swoje dzieci języka migowego. Niewłaściwa rehabilitacja może być też skutkiem tego, w jaki sposób rodzice, nauczyciele, otoczenie postrzegają osobę niesłyszącą , oraz konieczność pogodzenia przez rodziców celów rehabilitacji z celami wychowania. Najczęściej widzą ją jako osobę niepełnosprawną, która wymaga specjalnych środków, zabiegów leczniczych i terapeutycznych i dążą do tego, aby doprowadzić osobę niesłyszącą do stanu „normy”. Dzieje się tak wówczas, gdy rodzice, terapeuci i nauczyciele, zajęci usuwaniem bezpośrednich objawów uszkodzenia zmysłu, tracą z oczu osobę dziecka oraz jej potrzeby psychiczne. Redukcja osoby dziecka do roli pacjenta lub klienta poradni specjalistycznej prowadzi do traktowania go tak, jakby było wyłącznie przedmiotem zabiegów rehabilitacyjnych, niczym więcej niż prostym urządzeniem do słuchania, które jest zepsute i trzeba je naprawić.
W innym ujęciu rodzice starają się, aby ich dziecko uczęszczało do klasy integracyjnej. . Coraz częściej zdarza się, że po kilku latach nauki w szkole ogólnodostępnej dziecko z uszkodzeniem słuchu musi być skierowane do szkoły specjalnej z powodu braku umiejętności szkolnych. Kształcenie dzieci z głębokimi uszkodzeniami słuchu w szkołach integracyjnych nastręcza wielu trudności i do dzisiaj nie można ocenić, czy jest to właściwa forma organizacji kształcenia dla tej grupy dzieci. To rozwiązanie jest dobre jedynie dla dzieci słabosłyszących.
Zwolennicy metody socjologizmu etnologicznego przyjmują, że niesłyszący stanowią osobną społeczność językową ("mniejszość językową") i tworzą własną kulturę, nie podobną do kultury ludzi słyszących.
Rodzice poszukujący pomocy dla swoich dzieci stają przed niezwykle trudnym zadaniem wyboru drogi postępowania. Jedynym drogowskazem na tej drodze jest ogólna dyrektywa, że metody powinny być dobierane do potrzeb i możliwości dziecka. Wskazówka ta jest jednak zbyt ogólna, żeby można było korzystać z niej w praktyce.
Najlepszym rozwiązaniem jest podejście personalistyczne, w którym dziecko traktowane jest podmiotowo. Szczególną wartością jest tu godność człowieka i troska o pełne urzeczywistnienie jego potencjału rozwojowego.
Kolejną ważną sprawą w rehabilitacji jest wybór i wyposażenie dziecka w aparat słuchowy lub implant. W Polsce nie ma z tym większych problemów.

Urządzenia dostępne dziś dla dzieci niesłyszących i niedosłyszących stają się wciąż silniejsze i bardziej skuteczne. Nawet dzieci z głębokim niedosłuchem mogą dziś korzystać z aparatów słuchowych, podczas gdy 20-30 lat temu dostępne aparaty i wkładki uszne były niewystarczające do zapewnienia odpowiedniego wzmocnienia. Co więcej, współczesne aparaty mogą być dokładniej ustawione, by odpowiadać potrzebom dziecka.
Wachlarz możliwości dla różnych dzieci i różnych sytuacji obejmuje aparaty słuchowe, systemy pracujące na falach FM i podczerwonych oraz wszczepy ślimakowe.
Należy jednak pamiętać, że, mimo iż współczesna technologia jest doskonała i skuteczna, sama w sobie nie stanowi rozwiązania. Słuchania i mówienia trzeba nauczyć - technologia nie zmienia dzieci niesłyszących i niedosłyszących w dzieci słyszące normalnie.
Dopasowywanie aparatów słuchowych nie jest wydarzeniem jednorazowym. Wymaga czasu i cierpliwości. Ponieważ pacjenci, którzy utracili słuch zanim nauczyli się mówić nie są w stanie wyrazić swoich odczuć związanych z dopasowywaniem aparatu, konieczna jest obserwacja i dedukcja. Obserwacje audiologa podczas wizyt dziecka są istotne, ale ograniczone czasowo. Dlatego ważne jest poleganie na rodzicach i ich umiejętności zauważania i dyskutowania o reakcjach dziecka w aparatach słuchowych. Warto robić notatki zbierać je na wizyty do audiologa. Rodzice mogą być zmuszeni do wypróbowywania kilku różnych aparatów słuchowych, zanim znajdą ten, który będzie najodpowiedniejszy dla ich dziecka. Codzienne, cotygodniowe i comiesięczne czynności pielęgnacyjne są istotne dla zapewnienia małym dzieciom korzyści z aparatów. Baterie się wyczerpują, masło orzechowe zakleja mikrofon, przewody się przerywają itp. W pewnym momencie tylko połowa aparatów małych dzieci pracuje prawidłowo.
Dzieci mogą protestować przeciwko aparatom i próbować je zdejmować. Rodzice mogą czuć się dziwnie z koniecznością obsługiwania aparatu, a nawet odczuwać wstyd z powodu konieczności noszenia aparatu przez dziecko. Dzięki praktyce, wsparciu i cierpliwości rodzice zrozumieją, że ich dziecko odnosi ogromne korzyści z odpowiedniego stosowania aparatów.
Myślę, że rozpoczynając rehabilitację z osobą niepełnosprawną dużą uwagę należy poświęcić rodzicom i ich edukacji. To oni są najważniejsi w życiu dziecka i od nich w dużej mierze zależy powodzenie wszelkich działań zmierzających do usprawnienie dziecka.


Bibliografia:
Pekł. H. Ferens, Wczesna diagnoza i wczesna rehabilitacja dzieci z wadą słuchu.
Rodzina: żródło życia i szkoła miłości. Red. D. Kornas-Biela. Lublin, Towarzystwo Naukowe KUL
Krakowiak K., Fonogesty jako narzędzie formowania języka dzieci z uszkodzonym słuchem. Komunikacja językowa i jej zaburzenia. T. 9. Lublin, Wyd. UMCS..(1998).
Krakowiak K. Rozważania o udostępnianiu języka narodowego dzieciom z uszkodzeniem
słuchu. [W:] Moje dziecko nie słyszy. Materiały dla rodziców dzieci zwadą słuchu. Red. J.
Kobosko. Warszawa 1999.
Grabias S., Komunikacja językowa i jej zaburzenia. Głuchota a język, pod red. Stanisława Grabiasa, Lublin 1994.
Buryn U., Hulboj, Kowalska M., Podziemska T. , Rychlicka B., Uczeń z wadą słuchu chce
zrozumieć świat. Poradnik dla nauczycieli ogólnodostępnych szkół ponadpodstawowych,
Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, Warszawa 2005.
Czajkowska- Ziobrowska D., Kompetencje techniczno medialne w społeczeństwie współczesnym, [w:],,Problemy Profesjologii”, Nr 1/2009.
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.