Katalog

Andrzej Nawaleniec, 2016-06-16
LIMANOWA

Ekonomia, Artykuły

ETYCZNE ASPEKTY ŻYCIA GOSPODARCZEGO W OKRESIE OD STAROŻYTNOŚCI DO KOŃCA XIX WIEKU

- n +

ANDRZEJ NAWALENIEC



ETYCZNE ASPEKTY ŻYCIA GOSPODARCZEGO W OKRESIE OD STAROŻYTNOŚCI DO KOŃCA XIX WIEKU












Wstęp

Omawiany okres obejmuje czas od starożytności do końca XIX wieku czyli do chwili, kiedy w świecie nauki etyka biznesu zaistniała jako dziedzina wiedzy. W niniejszym rozdziale zostaną omówione poglądy dotyczące gospodarowania głoszone przez filozofów i etyków greckich (Ksenofonta, Platona, Arystotelesa), Ojców Kościoła (św. Ambrożego i św. Augustyna), średniowiecznych kanonistów (św. Tomasz z Akwinu), filozofów utopijnych (np. Tomasz Morus), twórców merkantylizmu i fizjokratów oraz „ojca” ekonomii klasycznej Adama Smitha. Należy pamiętać, że na kształtowanie się poglądów ekonomicznych w ujęciu etycznym w tym okresie miał bardzo duży wpływ Kościół Katolicki i jego nauki. Etyczne wskazówki co do sposobu gospodarowania można już znaleźć w Starym Testamencie.


1. Poglądy filozofów starożytnych

Jak wiemy, początków etyki należy szukać już w starożytności. Sokrates, Platon czy Arystoteles to przecież ojcowie filozofii i pierwsi etycy. Ich zainteresowania były bardzo szerokie i obejmowały wiele dziedzin. Naturalne jest więc, że w swoich rozważaniach podnosili kwestie związane z bogaceniem się, pracą czy pieniądzem. Zawsze rozważali je w kontekście etycznym, jednak ich stosunek do nich był zróżnicowany.
Zjawisko bogacenia się pochwalał Ksenofont (430-355 p.n.e.), autor Oikonomikos (od którego pochodzi słowo ekonomia) oraz Rozprawy o dochodach państwowych. Udziela w nich wiele porad, jak prowadzić gospodarstwo - wskazuje na konieczność podziału pracy oraz kształcenia zarządcy, gdyż te działania służą zwiększeniu dochodów. Wyraźnie widać, że Ksenofont pochwalał bogacenie się. Według niego było ono nie tylko moralne, ale wręcz konieczne, gdyż umożliwia to niezależność finansową, dzięki czemu wolny obywatel polis mógł się skupić na sprawowaniu funkcji publicznych oraz doskonaleniu cnoty. W administrowaniu gospodarstwem ważny był stosunek do niewolników. Jak wiemy starożytni Grecy cenili sobie wolność, ale swoją. Nie mieli nic przeciwko pozbawianiu wolności innych, skutkiem czego istniała ogromna rzesza niewolników. Stosunek do nich był różnorodny, zależał od charakteru właściciela. Nierzadko niewolnik posiadający jakieś umiejętności, np. kowal, mieszkał osobno i posiadał rodzinę. Jego niewola sprowadzała się do tego, że oddawał część swoich zarobków swojemu właścicielowi. Ksenofont radził, aby niewolników traktować dobrze. Uważał, że można zwiększyć wydajność pracy niewolnika, gdy zaproponuje mu się udział w zyskach w miejsce surowych kar. Ta „dobroć” filozofa nie była skutkiem jego miłosierdzia i chęci poprawy losy zniewolonego, lecz efektem czystej kalkulacji. Wzrost wydajności pracy niewolnika oznaczał bowiem wzrost dochodów jego właściciela
Zgoła odmienny pogląd miał Platon (427-327 p.ne.). Kwestie gospodarcze podporządkował naczelnej idei dobra, dlatego był przeciwnikiem własności prywatnej. Dla niego bogacenie się było elementem, który niszczył sprawiedliwość w państwie powodował brak szczęścia obywateli. Prowadził również do zazdrości i korupcji. Aby tego uniknąć wszyscy powinni mieć równe majątki – tym co mieli za dużo należało zabrać nadwyżkę i oddać biedniejszym. Praca, która miała na celu tylko pomnażanie bogactwa również wg Platona była zła. Generalnie uważał, że państwo kierowane przez filozofów funkcjonowałoby lepiej, dlatego to oni powinni kierować wszystkimi elementami gospodarki np. zakresem cen, handlem, problemem jakości.
Pośrodku między tymi poglądami stał Arystoteles. W jego dziełach Etyka nikomachejska i Polityka pojawiają się kwestie etyczne w połączeniu z ekonomicznymi. Nie zgadzał się z Platonem w kwestii sprawiedliwego podziału dóbr. Odwrotnie - uważał, że posiadanie dóbr, a więc i własność prywatna jest zgodna z naturą. W naturze każdego człowieka jest chęć posiadania dóbr, dlatego państwo nie może nikomu zabierać jego własności. Uważał, że takie zabieranie „nadwyżki” bogactwa i przekazywanie go społeczeństwu nie przyniesie korzyści ani społeczeństwu ani jednostce – doprowadzi tylko do kłótni i zatargów. Dodatkowo brak „właściciela” przy wspólnym dobru spowoduje, że ludzie nie będą o nie dbać.
Zgodnie z zasadą złotego środka nawoływał i w tej kwestii do umiaru. Powiększanie bogactwa wg niego było sprawiedliwe tylko wtedy, gdy właściciel potrafił nim dobrze gospodarować, dla swojej i innych korzyści. Natomiast nadmierne gromadzenie dóbr, tylko dla pustego zysku było złe. Groziło zbytnim materializmem i utratą duchowości. Tak argumentował swoje stanowisko „Ponadto, gdy ludzie bezwartościowi zdobyli bogactwo, cenią je o wiele więcej niż dobra duszy; a to jest w najwyższym stopniu haniebne. Tak jak człowiek stanie się pośmiewiskiem, jeżeli będzie gorszym od swoich sług, tak też należy uznać za nieszczęsnych tych, dla których majątek jest ważniejszy od ich własnej natury” (Proteptikos, Zachęta do filozofii, 2:3). Arystoteles nie miał zbyt dobrej opinii o handlu i kupcach. Uważał handel za niezgodny z naturą, gdyż uzyskany dochód nie miał pokrycia w tej naturze. Kupiec w ten sposób przywłaszcza sobie pracę innych, głównie rolnika. Rolnictwo, zbieractwo czy łowiectwo były zawodami, które pochwalał. Krytyka kupiectwa była zjawiskiem powszechnym w starożytnej Grecji, co biorąc pod uwagę znaczenie handlu dla stabilności gospodarek polis było dość zaskakujące. Grecja to teren górzysty, z kiepskiej jakość glebą. Wielkie polis np. Ateny były związku z tym uzależnione od importowanego zboża, często przywożonego z dalekich stron, nawet z terenów współczesnej Niziny Czarnomorskiej. Dlatego dziwi pogarda dla tej profesji.
Jeszcze bardziej niż handel Arystotelesowi nie podobała się lichwa, której był absolutnym przeciwnikiem. Krytykował działalność lichwiarzy: „a już z największą słusznością znienawidzone jest rzemiosło lichwiarza, ponieważ osiąga się zysk z samego pieniądza, który mija się tu ze swoim przeznaczeniem. Stworzony bowiem został dla celów wymiany, a tymczasem przez pobieranie procentów sam się pomnaża […] ten sposób zarobkowania jest w najwyższym stopniu przeciwny naturze” . „Popierał” handel wymienny, gdyż służył on zaspakajaniu potrzeb człowieka. Akceptował też pieniądze, ale tylko jako środek wymiany. Pieniądz nie mógł być źródłem bogactwa.
Podsumowując widzimy, że starożytni filozofowie nie tworzyli wielkich teorii ekonomicznych, jednak dostrzegali konieczność etycznego postępowania w codziennym gospodarowaniu. Próbowali kształtować sprawiedliwy system ekonomiczny opierający się na docenianiu uczciwej pracy oraz wzajemnym szacunku ludzi do siebie. Widoczny jest negatywny stosunek do nadmiernego bogacenia się, które z jednej strony jest efektem chciwości i pogoni za zyskiem, z drugiej strony staje się przyczyną spustoszenia duchowego człowieka.


2. Etyka gospodarowania wg Starego Testamentu

Stary Testament jest obfitym źródłem informacji, z którego możemy się bardzo dużo dowiedzieć na temat zasad etycznych codziennego życia Narodu Wybranego. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, że u Żydów - odróżnieniu od wspomnianych wcześniej filozofów greckich - nie było problemów z ustosunkowaniem się do kwestii bogacenia się. W wielu miejscach Starego Testamentu można znaleźć fragmenty wskazujące, że rzeczy materialne czy bogactwo jest pozytywnym zjawiskiem. Wskazuje się wręcz, że jest ono błogosławieństwem Boga, owocem jego łaski np. „stał się Jakub człowiekiem bardzo zamożnym, miał bowiem liczne trzody, a ponadto niewolnice, sługi, wielbłądy i owce” (Ks. Rodzaju 30:43). Jednak bogactwo powinno być efektem ciężkiej, a przede wszystkim uczciwej pracy. Tak praca podoba się Bogu. W Księdze Syracha, we fragmencie 42,1.3-5 czytamy „Nie wstydź się następujących rzeczy […] rozliczania się ze wspólnikiem i podróżnym oraz podziału przychodów uzyskanych przez towarzyszy, dokładności wagi i ciężarków, a w kwestii zysków – tak wielkich jak i małych korzyści ze sprzedaży, uzyskanej przez kupców”. Wyraźnie widzimy tutaj akceptację dla przedsiębiorczości i bogacenia się, o ile jest to owocem rzetelnej i uczciwej pracy, a przede wszystkim – uczciwości w stosunku do współpracowników, kontrahentów oraz klienta. W Księdze Przysłów można znaleźć wiele podobnych fragmentów: „Każdy trud przynosi zyski” (Ks. Przysłów, 14,23), „Kto ziemię uprawia, nasyci się chlebem” (Ks. Przysłów, 28,19). Pochwałę przedsiębiorczości wyraźnie też widać w tzw. poemacie o dzielnej niewiaście, który znajduje się w zakończeniu tejże Księgi (31, 10-31). Bohaterka jest chwalona za wyjątkową pracowitość, zarówno w domu, jak i w prowadzeniu działalności gospodarczej: „O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami”, „Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono”, „Płótno wyrabia, sprzedaje, pasy dostarcza kupcowi”, „Podobnie jak okręt kupiecki, żywność sprowadza z daleka. Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi”, „Myśli o roli – kupuj ją: z zarobku swych rak zasadza winnicę”. Autor wskazuje na przyczyny sukcesu - to mądrość i inteligencja. ”Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki”. Jest też nagroda – to szacunek otoczenia oraz korzyści materialne.
Równocześnie piętnowane jest lenistwo - „Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca” (Ks. Przysłów, 10,4) oraz nieuczciwość „Nie będziecie kraść, nie będziecie kłamać, nie będziecie oszukiwać jeden drugiego” (Ks. Powtórzonego Prawa, 19:11), [...] „Nie będziecie popełniać niesprawiedliwości w miarach, w wagach, w objętości...” (Ks. Powtórzonego Prawa 19:35). Stary Testament przestrzega również przed skutkami chytrości i oszustwa „O bogactwo się nie ubiegaj i odstąp od twojej chytrości! Gdy utkwisz w nim wzrok, już go nie ma [...]” (Ks. Przysłów, 23:4,5), „Przepadnie bogactwo podstępem zagarnięte, a krok za krokiem zdobywane rośnie [...]” (Ks. Przysłów, 13:11).
W Torze znajduje się cały szereg praw regulujących kwestie gospodarcze, stosunki między pracodawcą a pracownikiem, stosunek do bliźnich, jałmużny itp. Izraelita powinien pamiętać o bliźnich, szczególnie słabszych. Istniały obowiązki wobec ubogich polegające m.in. na nie zbieraniu całych plonów (zabraniano podnosić kłosy, które spadły na ziemię). W roku jubileuszowym wszystkie długi miały być umarzane, ziemie należało zwrócić prawowitym właścicielom. Pracodawcy nie wolno było wstrzymywać zapłaty pracownikom, a praca nie mogła być przymusowa - „Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy obcy, o ile jest w twoim kraju, w twoich murach. Tegoż dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie” (Ks. Powtórzonego Prawa, 24:14–15). Surowo zabronione było pożyczanie pieniędzy za odsetki, ale co ciekawe, tylko Żydom (podobnie było ze wspomnianym wcześniej darowaniem długów w roku jubileuszowym. Długi te darowano tylko Żydom). Pobieranie odsetek od nie Izraelitów nie było traktowane jako grzech: „Nie będziesz żądał od brata swego odsetek z pieniędzy, z żywności, ani odsetek z czegokolwiek, co pożycza się na procent. Od obcego możesz się domagać, ale od brata nie będziesz żądał odsetek…” Ks. Powtórzonego Prawa (23:20–21):
Czytając Stary Testament wyraźnie widzimy, że etyka jest fundamentem codziennego życia Izraelity, wpisuje się w jego pracę, kształtuje stosunki międzyludzkie, pomaga żyć uczciwie. Przedsiębiorczość jest chwalona, praca wręcz konieczna, bogacenie się nie jest niczym zdrożnym. Pod jednym warunkiem – robimy to uczciwie, przestrzegając przykazań i praw. Potrafimy dzielić się bogactwem z innymi, pamiętamy o najsłabszych.
3. Okres patrystyczny

Początki chrześcijaństwa przypadają na okres powolnego upadku Cesarstwa Rzymskiego. Słabnięciu politycznemu państwa towarzyszy coraz większy chaos gospodarczy. Społeczeństwo ulega coraz większemu rozwarstwieniu. Obok wielkich rzesz biedaków i nędzarzy tworzą się wąskie grupy niezwykle zamożnej elity, która wykorzystując swoją pozycję powiększa i tak ogromne majątki kosztem biedniejszych i słabszych. Ojcowie Kościoła zdawali sobie sprawę, że ten system – służący bogatym - jest silnie broniony przez tradycję oraz porządek prawny. Jednak próbowali tej rzeczywistości przeciwstawić naukę chrześcijańską. Kwestiom ekonomicznym nie poświęcali zbyt wiele uwagi, jednak znajdziemy ich wypowiedzi poruszające m.in. kwestię własności prywatnej, pracy, bogacenia się, jałmużny oraz lichwy. Najbardziej reprezentatywne dla tego okresu były poglądy głoszone przez św. Ambrożego – biskupa Mediolanu i św. Augustyna – biskupa Hippony.
W kwestii prawa własności, stosunku do dóbr materialnych i bogactwa pierwsi chrześcijanie mieli rozbieżne opinie. Dla niektórych bogactwo było dowodem opieki Boskiej w zamian za pobożność w życiu. Dla innych odwrotnie – bogactwo było grzechem, prowadziło do potępienia. W IV w. pojawił się pogląd, kształtowany również przez wspomnianych wcześniej Doktorów Kościoła, godzący te opinie. Kwestia bowiem była bardzo skomplikowana. Już w Stary Testamencie jest napisane, że to Bóg stworzył świat, a więc wszystkie rzeczy materialne należą do Boga. Człowiek może nimi tylko administrować i to w taki sposób, aby korzyść z tych dóbr była jak największa dla jak największej grupy ludzi. Tym samym zostało podważone prawo rzymskie do posiadania własności prywatnej.
Św. Ambroży zdawał sobie sprawę, że dobra materialne należą do czynników potrzebnych w życiu doczesnym. Dlatego istotne było jak się z tych dóbr korzysta. Nie potępiał własności prywatnej, lecz nauczał, jak mądrze z niej korzystać. Twierdził, że dobra doczesne są konieczne do życia, ale należy korzystać z nich rozsądnie, tak aby doprowadziły nas do królestwa niebieskiego. Właściciel musi zatem, obok zaspakajania swoich potrzeb, pamiętać o najuboższych i dzielić się z nimi nadwyżką. Wydawanie ponad swoje potrzeby jest zbytkiem i odbieraniem pożywienia ubogim. Co więcej, na bogatym człowieku ciążą dodatkowe obowiązki, które są skutkiem tegoż bogactwa. Te obowiązki to właśnie pomoc najuboższym.
Podobny stosunek do własności prywatnej miał św. Augustyn. Wskazywał na moralny aspekt wykorzystywania dóbr. Bogactwo staje się dobre przy właściwym ich wykorzystaniu i odwrotnie – złe wykorzystanie dóbr powoduje, że stają się one złe. Człowiek, który niewłaściwie wykorzystuje bogactwo, traci prawidłową hierarchię celów w swoim życiu.
Obydwaj Ojcowie Kościoła nawoływali do udzielania jałmużny każdemu potrzebującemu (Św. Ambroży wręcz nakazywał sprzedawanie swoich majątków, aby pomagać ubogim - sam rozdał wszystkie pieniądze potrzebującym, gdy został biskupem). Zalecali, aby jałmużna była dawana z radością i hojnością oraz pokorą. Wtedy będzie ona przynosić zysk duchowy, który zostanie wypłacony w dniu Sądu Ostatecznego. Jednak przestrzegali przed niemądrym dawaniem jałmużny. Nie wolno było wszystkiego rozdać, bo wówczas samemu będzie się prosić o pomoc.
Obydwaj Ojcowie Kościoła przestrzegali przed nadmiernym bogaceniem się, które może łatwo zamienić się w nienasyconą chciwość. Św. Ambroży widział w chciwości przeciwstawianie się woli Boga (dobra są dla wszystkich ludzi). Posiadanie za dużo przez jedną osobę oznacza, że ktoś inny ma za mało, a to jest sprzeczne z prawem natury. Uważa wręcz chciwość za chorobę społeczną, gdyż niszczy ona nie tylko samego bogacza, ale także innych ludzi. Chciwość nie przynosi szczęścia, a wręcz odwrotnie – jest źródłem zgryzot i niezadowolenia. Powoduje brak zaspokojenia – zmusza do zdobywania więcej i więcej. Pojawia się strach przed utratą bogactwa, a człowiek staje się niewolnikiem pieniądza.
Chrześcijaństwo w pierwszych wiekach swego istnienia szczególnie ostro krytykowało zjawisko lichwy. Nic dziwnego - nauka Kościoła opiera się przecież m.in. na Starym Testamencie (w którym lichwa, jak wspomniałem wcześniej, była potępiana) oraz na Ewangeliach. Problem pożyczania pieniędzy pojawia się w Ewangelii według św. Łukasza: „Jeżeli pożyczek użyczacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając… (Łk 6:34,35) 14. W tych słowach widać, że Pan Jezus nie potępia pożyczania. Jednak dla Niego ważniejsze od samego pożyczania są intencje. Wyraźnie wskazuje na miłość jako motyw działania. Pożyczajmy nie dla zysku, ale po to, aby pomóc osobom w trudnej sytuacji. Naszym motywem ma być miłość do bliźniego.
Kościół od początku swego istnienia zjawisko pożyczania na procent ostro krytykuje. Lichwa została potępiona przez Sobór Nicejski w 325 r., a ściślej mówiąc potępiono duchownych parających się tym procederem. Uznano, że lichwa to skutek chciwości, i że jako niezgodna ze słowem Bożym, staje się przyczyną upadku moralnego. Dlatego zdecydowano takich duchownych usuwać z Kościoła: „ponieważ liczni duchowni, powodowani chciwością, gonią za niegodziwym zarobkiem, zapomniawszy o słowach Boskiego pisma, które mówi: „Który swych pieniędzy nie dał na lichwę” i pożyczając pieniądze domagają się procentów, święty i wielki sobór sprawiedliwie postanawia, że kto po wydaniu tego prawa bierze udział w lichwie, czy w inny sposób uprawia ten proceder, lub domaga się homilii czy cokolwiek innego zamyśla dla haniebnego zysku, winien być usunięty z grona duchownych i pozostawać poza prawem”
Problem lichwy był również obecny w rozważaniach Ojców Kościoła. Jak pisze Brat Dariusz Kasprzyk, zakonnik Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, w artykule „Kwestia bogactwa i ubóstwa w kościele imperialnym na zachodzie w IV i V wieku”, tym okresie lichwa była wielką plaga społeczną i skutkowała niemoralnymi zachowaniami: „niewypłacalni dłużnicy sprzedawali swe dzieci, by uiścić długi, lub sami byli sprzedawani w niewolę przez lichwiarzy, a ci posuwali się nawet do zatrzymywania zwłok zmarłych dłużników „jako zastaw i odmawiali pogrzebania ciała, dopóki dług nie zostanie spłacony”. Nie dziwi więc, że Św. Ambroży ostro potępiał lichwę. Według niego prowadziła ona do zachowań sprzecznych z naturą oraz była niezgodna z chrześcijańską miłością. Była oszustwem, gdyż pieniądz służył tylko do „produkcji” następnego pieniądza. Natomiast pochwalał pożyczkę „sprawiedliwą”, bez oprocentowania, której celem była pomoc ubogim: „Przyjście bowiem z pomocą temu, kto nie ma pieniędzy, wymaga litości; lecz o braku litości świadczy wymuszanie większej kwoty od tej, którą się pożycza ” Św. Augustyn stosował podobne argumenty: lichwa jest zła, gdyż lichwiarz osiąga zyski bez pracy, oszukując w ten sposób innych ludzi, wzbudza chciwość w człowieku i oddala od Boga.
W okresie patrystycznym Ojcowie Kościoła mieli niełatwe zadanie. Chrześcijaństwo powstawało w okresie schyłkowym Imperium Rzymskiego, gospodarczo skostniałego, pełnego problemów ekonomicznych, z rozszerzającą się strefą biedy i niesprawiedliwości społecznej. Nauki Ojców Kościoła były kierowane w stronę jednostek. Wskazywano na potrzebę zachowań etycznych w codziennym życiu i pracy. Uczono, jak korzystać z dóbr materialnych, aby zapewnić sobie zbawienie. W ten sposób kształtując etykę jednostki kształtowano zachowania całego społeczeństwa.


4. Okres Średniowiecza

Zanim zaczniemy omawiać zagadnienia etyczne w średniowiecznej ekonomii należy w kilku zdaniach opisać realia ekonomiczne tego okresu. Ustrojem społeczno-politycznym wówczas dominującym był feudalizm. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego (V n.e.) nastąpił rozpad dotychczasowego porządku. Jednym z jego objawów był zanik pieniądza jako środka płatniczego. Pieniędzy w obiegu było coraz mniej – w efekcie wzrosła wartość ziemi jako formy gromadzenia bogactwa. Rolnictwo stało się dominującą częścią gospodarki, a ilość ziemi miernikiem zamożności. Jednak własność ziemska była ograniczona. Należała właściwie tylko do władców, ewentualnie zamożnych feudałów świeckich (np. rycerzy) oraz do Kościoła. Dlatego ziemię (a więc i majątek) można było otrzymać tylko w spadku lub jako dar od króla, w nagrodę za różnego typu zasługi (np. wsparcie swoimi wojskami w czasie wojny). Skutkiem tego był powolny rozwój gospodarki, która była bardziej statyczna niż dynamiczna. Wymiana towarowa była niewielka, z czego wynikał powolny rozwój rzemiosła i handlu. System ten ulega jednak powolnej ewolucji. Rozwój handlu, zwiększony przepływ pieniądza, a przede wszystkim rozwój miast powoduje powstanie nowych warstw społecznych – rzemieślników i kupców, którzy organizowali się w cechy i gildie. Skutkiem tego było powstanie w XIII w. nowej warstwy społecznej – mieszczan, którzy wywodzili się z bogatych rzemieślników i kupców.
Należy pamiętać, że średniowieczna Europa to Europa chrześcijańska. Kościół miał ogromny wpływ na tworzenie systemu feudalnego oraz silnie oddziaływał na naukę, sztukę czy kulturę. Kształtował w ten sposób światopogląd społeczny, w tym i poglądy ekonomiczne. Normy i zasady postępowania przez człowieka tak w codziennym życiu, jak i w sferze ekonomicznej pochodziły od Kościoła, który nauczał na podstawie Pisma Świętego oraz Tradycji, a więc zgodnie z natchnieniem Ducha Świętego. Jednym z przedstawicieli ówczesnej myśli kanoniczej był św. Tomasz z Akwinu (1225-1274). W swoim dziele Suma teologiczna oraz w komentarzach do dzieł Arystotelesa odnosił się m.in. do zagadnień gospodarczych, które bardzo silnie wiązał z wartościami etycznymi, dlatego jego ekonomię nazywano „sprawiedliwą”. Uważał, że w tej kwestii wszystko jest względne, dlatego ważny jest etyczny punkt widzenia. Bogactwo czy ubóstwo może być dobre lub złe, w zależności od tego, czy prowadzi do cnoty czy do grzechu. Ubóstwo może być szkodliwe, gdyż może prowadzić do pokus. Bogactwo może być dobre, jeżeli będziemy się nim dzielić i wykorzystywać je do tworzenia dobra. Dlatego – zgodnie z Arystotelowskim spojrzeniem - we wszystkim potrzebny jest umiar i rozsądek. Potrzeby należy ograniczać. Wiąże się to z celem każdego człowieka, jakim jest zbawienie, które osiągniemy doskonaląc się moralnie, a nie poprzez bogactwa materialne. I tu św. Tomasz zwraca się w stronę państwa i Kościoła. To państwo powinno stwarzać warunki umożliwiające realizacje tego celu. Powinno dbać o podnoszenie poziomu dobrobytu oraz popierać poczynania prowadzące do rozwijania cnót. Miało polegać m.in. na ingerencji państwa i Kościoła w różne dziedziny życia gospodarczego np. w kształtowanie tzw. cen „sprawiedliwych”. Cena sprawiedliwa to taka, która wynika przede wszystkim z kosztów produkcji, transportu, magazynowania, czyli jest zgodna z prawami natury. Powoduje ona sprawiedliwą wymianę przynosząc korzyści i kupującym i sprzedającym - bez szkody dla sprzedającego, ale też bez nadwyrężenia kieszeni kupującego. Natomiast cenę rynkową kształtowaną przez podaż i pobyt uważał za niezgodna z naturą, gdyż ma charakter subiektywny. Jest nieetyczna, zaburzająca porządek społeczny i szkodliwa dla gospodarki.
W tym miejscu mała dygresja. Gdy czytamy Sumę teologiczną mamy wrażenie , że Św. Tomasz był bardzo nieprecyzyjny w swoich teoriach. Wskazuje na to pewien fragment, który pozwolę sobie zacytować z artykułu pt. Tomasz z Akwinu – filozof i teolog autorstwa Murray’a N. Rothbarda, w tłumaczeniu Krzysztofa Kołackiego „kupiec przywozi zboże do miejsca nawiedzonego przez klęskę głodu. Zdaje sobie sprawę, że inni kupcy szybko podążają za nim z jeszcze większymi dostawami ziarna. Czy jest zobowiązany do poinformowania głodujących obywateli o rychłym przybyciu kolejnych dostaw, a tym samym skazania siebie na niższe ceny?; a może w porządku będzie milczeć i czerpać korzyści w związku z wysoką ceną? Według Cycerona kupiec był zobowiązany do ujawnienia posiadanych informacji i sprzedania zboża po niższej cenie. Św. Tomasz argumentował w odmienny sposób. Ponieważ przybycie kolejnych kupców jest wydarzeniem przyszłym, a tym samym, niepewnym, Akwinata uznał, że sprawiedliwość nie wymaga od kupca, aby poinformował własnych klientów o zbliżającym się napływie konkurencji. Mógł sprzedać własne zboże po obowiązującej na tym obszarze cenie rynkowej, nawet jeżeli byłaby ona bardzo wysoka. Oczywiście Akwinata kontynuował: jeżeli mimo to kupiec chciałby poinformować o tym swoich klientów, to byłoby to wyjątkowo cnotliwe, jednak sprawiedliwość tego od niego nie wymaga ” Z tego fragmentu wyłania się trochę niespójny obraz teorii Akwinisty. Z jednej strony Św. Tomasz twierdzi (o czym wspomniałem wcześniej), że kupiec powinien unikać spekulacji czy wykorzystywania koniunktury, a w tym fragmencie jest wyraźne pozwolenie na takie praktyki. Tym samym cena sprawiedliwa staje się jednak efektem prostego prawa popytu i podaży, a nie tylko samych kosztów produkcji.
W systemie etycznym Św. Tomasza bardzo ważną kwestią była praca i jej znaczenie. W średniowieczu zmieniło się postrzeganie pracy, zwłaszcza fizycznej. Praca stała się źródłem utrzymania, miała też znaczenie uszlachetniające, prowadziła do doskonałości etycznej, dlatego stała się obowiązkiem religijnym. Przynosiła wiele dobrego - karczowano lasy, osuszano bagna i zamieniano w pola uprawne (duża w tym była zasługa klasztorów). Jednak praca pracy nierówna. Jej wartość moralna wg św. Tomasza zależała od jej charakteru. Pracę, która ma zaspokoić potrzeby ludzi uważał za bardziej etyczną niż pracę tylko dla zysku. Dlatego najszlachetniejsze było rolnictwo i rzemiosło. Handel natomiast był postrzegany jako praca o niższej randze, gdyż jego głównym celem jest zdobywanie pieniędzy. Jednak nie było to jednoznaczne - przecież handel też może służyć zaspakajaniu podstawowych potrzeb człowieka (np. dostarczanie pożywienia). Dlatego znowu ważna jest intencja – jeżeli kupiec nie dąży do nadmiernych zysków, unika spekulacji i nie wykorzystuje koniunktury – wtedy handel jest etyczny.
Za pracę należy się wynagrodzenie. Św. Tomasza ujmował wynagrodzenie również w ujęciu etycznym. Wynagrodzenie powinno być sprawiedliwe czyli takie, aby wystarczyło na utrzymanie rodziny pracownika na poziomie godnym jego stanu.
Św. Tomasz odnosił się również to własności prywatnej. Jego punkt widzenia był odmienny niż pierwszych Ojców Kościoła, którzy twierdzili, jak np. św. Ambroży, że jedynym władcą wszystkiego co jest na Ziemi jest Bóg, a człowiek może być wyłącznie administratorem powierzonych mu przez Niego darów - dlatego zgodnie z Jego wolą własność powinna służyć swoimi owocami wszystkim ludziom. Św. Tomasz staje w obronie prywatnej własności. Uważa, że odpowiada ona naturze człowieka, który bardziej dba o swoje (znów podobnie jak Arystoteles), niż o wspólne. Wskazuje również na etyczne cechy własności – staje się ona motorem do działania, bodźcem do pracy. Po za tym zapewnia pewien spokój społeczny, gdyż najwięcej kłótni pojawia się przy własności wspólnej.
Od okresu patrystycznego stosunek Kościoła do lichwy wyraźnie się zaostrzył. Kolejne synody potępiały lichwę jako zjawisko haniebne i przeklęte, będące efektem symbolem chciwości. Na lichwiarzy nakładano coraz więcej kar. I tak w 789 r. lokalny synod Karola Wielkiego rozszerzył decyzje synodu nicejskiego zakazując lichwy osobom świeckim. II sobór luterański w 1139 r. odebrał prawo lichwiarzom do chrześcijańskiego pochówku - „Potępiamy następnie nienasyconą chciwość zysku lichwiarzy, uznaną za przeklętą i haniebną przez prawa Boże i ludzkie, zakazaną przez Pismo Święte, tak w Starym, jak i w Nowym Testamencie; ludziom trudniącym się lichwą odmawiamy wszelkiej posługi kościelnej i zarządzamy, aby żaden arcybiskup, żaden biskup, ani opat jakiegokolwiek zakonu i w ogóle żaden duchowny nie dopuszczał do siebie lichwiarzy bez największej ostrożności. Przez całe życie mają być uważani za pozbawionych czci, a jeśli się nie opamiętają, należy ich pozbawić chrześcijańskiego pogrzebu. ”. III synod luterański w 1179 r. zakazał udzielaniu lichwiarzom komunii i przyjmowania od nich ofiar: „Prawie wszędzie przestępstwo lichwy zakorzeniło się tak bardzo, że wielu ludzi, porzuciwszy innego rodzaju zajęcia, uprawia lichwę, jakby to była rzecz dozwolona, bez zwrócenia najmniejszej uwagi na fakt, że została potępiona na kartach zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Dlatego postanawiamy, że publicznie znani lichwiarze nie będą dopuszczeni do wspólnoty ołtarza, a jeżeli przed śmiercią nie wyrzekną się tego grzechu, nie otrzymają chrześcijańskiego pogrzebu. Ponadto nikomu nie wolno przyjmować od nich ofiar. Kto zaś przyjmie albo udzieli takim chrześcijańskiego pochówku, musi pod przymusem oddać to, co otrzymał i będzie zawieszony w czynnościach swojego urzędu tak długo, dopóki nie zadośćuczyni stosownie do wyroku swego biskupa ”.
Św. Tomasz również uznawał pobieranie odsetek za niedopuszczalne. Pieniądz akceptował tylko jako środek wymiany - nie potrafi on sam z siebie nic zrobić (w przeciwieństwie do pracy fizycznej człowieka), dlatego odsetki są tak naprawdę zabieraniem owoców ciężkiej pracy dłużnikowi.
W okresie średniowiecza - mimo wielu zmian politycznych, społecznych czy gospodarczych - zagadnienia ekonomiczne nie były pierwszoplanowymi aspektami życia. Mało kto je rozumiał, dlatego poglądy Św. Tomasza czy innych scholastyków nie miały wielkiego znaczenia dla ekonomii. Miały jednak duże znaczenie etyczne. Wyraźnie wskazywały na potrzebę sprawiedliwości w codziennym życiu i pracy – sprawiedliwy podział dóbr, sprawiedliwa cena, sprawiedliwa płaca za uczciwą pracę.



5. Filozofia utopijna Tomasza Morusa

Tomasz Morus żył w latach 1478 – 1535. Nie był z wykształcenia ekonomistą, lecz humanistą i prawnikiem. Był również politykiem, zajmował najwyższy urząd ówczesnej Anglii czyli stanowisko Lorda Kanclerza. Wspominamy o nim, gdyż spośród wielu dzieł, które napisał, jedno z nich podejmuje kwestie etyczne w kontekście codziennego życia i pracy. Chodzi oczywiści o najbardziej znane jego dzieło pt. „Utopia”. Podobnie jak Platon w swoim dialogu „Państwo”, Morus również opisał w nim „idealny” kraj oraz „idealny” system społeczny. Jako urzędnik państwowy był wielokrotnie świadkiem nadużywania władzy oraz korupcji, których skutkiem była krzywda biednych. Dostrzegał w tym zło. Zdawał sobie jednocześnie sprawę z natury człowieka i niestety, z jej skłonności do tegoż zła. Dlatego uznawał, że tylko silne państwo może zapewnić dobrobyt i sprawiedliwość w społeczeństwie. Państwo w jego wizji miało być sprawiedliwe i wysoce moralne. Wszyscy mieli mieć takie same obowiązki - wszyscy muszą pracować (ale tylko 6 godzin dziennie), jednakowo się ubierać, jeść to samo i tyle samo. Wszyscy są wolni, nie posiadają pieniędzy ani żadnej własności prywatnej. Prawa są proste, panuje wolność religijna, ale ateizm jest zakazany, a cudzołóstwo karane nawet śmiercią.
Wizja Morusa - mimo, że miała bardzo „zbożny” cel w postaci państwa silnie etycznego - okazała się nie tyle utopijna, co raczej przerażająca. Miało wyjść państwo doskonałe, wysoce moralne, szczęśliwe, a wyszło państwo autorytarne kontrolujące wszystko i wszystkich. Wydaje się, że przyczyną był błąd leżący w samej „konstrukcji” utopijnego państwa – moralność i szczęście miało być efektem stosowania bardzo surowych praw i kar. Autor zapomniał o tym co najprostsze - o przykazaniach miłości i naukach Jezusa Chrystusa.



6. Merkantylizm – odwrót od etyki

Wielkie odkrycia geograficzne przełomu XV i XVI w. spowodowały gwałtowny rozwój gospodarczy Europy. Równocześnie pojawiły się nowe odkrycia naukowe i wynalazki techniczne. Mennice biły coraz więcej pieniędzy ze złota i srebra, ich ilość w gospodarce wzrastała. Rosło znaczenie handlu i kupców. Europa zaczęła się zmieniać, nie tylko gospodarczo, ale i społecznie, kulturowo oraz religijnie. W takich warunkach w XVI w. pojawił się ustrój merkantylny, który stał się fundamentem przyszłego ustroju kapitalistycznego. Jest to zbiór poglądów z dziedziny ekonomii i polityki głoszący, że:
- że kraje europejskie ze sobą konkurują,
- konkurencje tą wygra kraj najbogatszy,
- źródłem bogactwa są metale szlachetne oraz dodatni bilans handlowy
- dlatego należy jak najwięcej dóbr eksportować i jak najmniej importować.
Takie podejście do ekonomii pociągało za sobą wiele działań bardzo wątpliwych etycznie. Zwiększenie eksportu przy spadku importu powodowało spadek konsumpcji. Płace utrzymywano na poziomie potrzebnym jedynie do przetrwania. Miało to wiele zalet: dzięki niskim płacom można było być konkurencyjnym na rynku zagranicznym, utrzymywać wysoką podaż pracy, zmuszać pracownika do wydajniejszej pracy, a co najważniejsze – „przywiązać” go do stanowiska. Liczyła się przede wszystkim produktywność, dlatego wprowadzono nakaz pracy (aby ułatwić jego realizację wprowadzono zakaz włóczęgostwa) oraz 14-godzinny dzień pracy. Uważano, że powinny pracować również kobiety, a nawet dzieci powyżej piątego roku życia. Dla monarchii ogólny dobrobyt, dostępny dla jak największej liczby ludzi przestał mieć znaczenie, ważne było bogactwo państwa jako struktury. Bez refleksji przyjmowano zasadę, że bogacić się można tylko kosztem innych (państw lub własnych obywateli), gdyż ilość bogactwa jest ograniczona. Taka polityka skutkowała rozszerzającym się w ekspresowym tempie ubóstwem coraz większej części społeczeństwa.
Wśród badaczy są tacy, którzy uważają, ze mimo, iż merkantylizm nie przetrwał próby czasu, to jednak nie można nie docenić jego wkładu w rozwój gospodarczy Europy. Należy jednak pamiętać o tym, że merkantylizm rozpoczął okres negowania średniowiecznych norm i reguł etycznych w życiu społecznym i gospodarczym. Był filozofią (czy bardziej ideologią) grup posiadających kapitał a więc kupców, mieszczaństwa, bankierów. Ich poglądy były laickie, bardzo oderwane od nauk Kościoła. Przestano zwracać uwagę na etyczne aspekty zatrudnienia, prawa do życia w godności czy pomocy najuboższym. Dobro jednostki (pracownika, obywatela, człowieka) przestało być ważne. Po raz pierwszy najważniejszy stał się zysk i tylko on wyznaczał zakres sensowności przedsięwzięcia.
Jednak opis tego okresu ograniczony tylko do merkantylizmu, byłby dla niego niesprawiedliwy. Trzeba przecież pamiętać, że XVI – XVII w. to również okres rozkwitu myśli purytańskiej w Wielkiej Brytanii. Purytanie wierzyli, że człowiek może się zbawić nie tylko poprzez bezgrzeszne życie, ale i sumienną pracę wykonywaną na chwałę Bożą. Bezczynność i lenistwo było grzechem. Ten etos pracy plus akceptacja bogacenia się jako skutek tej pracy przyczyniło się do zbudowania podwalin pod system kapitalistyczny.





7. Etyczne aspekty życia gospodarczego według Adama Smitha

W okresie pomiędzy końcem XVIII w. a latami siedemdziesiątymi XIX w. w ekonomii dominował nurt nazywany obecnie ekonomią klasyczną. Za jego twórcę uważa się Adama Smitha, którego książka „Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów” traktowana jest jako pierwsza praca z dziedziny ekonomii. Jednak należy pamiętać, że w swoich dziełach nie ograniczał się on tylko do zagadnień czysto ekonomicznych. Często omawiał je w połączeniu z kwestiami etycznymi, filozoficznymi czy psychologicznymi. Jako pierwszy usystematyzował wiedzę na temat historii rozwoju przemysłu i handlu w jeden system. Jest jednym z twórców liberalizmu ekonomicznego, systemu gospodarczego ukształtowanego w XVII i XVIII w. Odwoływał się on do haseł wolności, własności i równości w gospodarce oraz odrzucał ingerowanie państwa w gospodarkę. Doceniał pracę jako właściwe bogactwo narodu oraz uważał, że to ona powinna decydować o wartości człowieka, a nie jego urodzenie.
Teorie Adama Smitha są bardzo trudne do jednoznacznej oceny. Na pierwszy rzut oka mają one bardzo silne fundamenty etyczne. Był zwolennikiem absolutnej wolności w gospodarce. Uznawał, że ludziom powinno pozostawić się pełną swobodę działania przy podejmowaniu decyzji ekonomicznych np. robotnik najemny mógł w każdej chwili zmienić pracę a właściciel kapitału ulokować go jakimkolwiek przedsięwzięciu, jeżeli uzna je za korzystne, gdyż sami znając się najlepiej, będą podejmować najbardziej racjonalne decyzje przynoszące im najwięcej korzyści. Pochwalał pracę jako źródło wartości i bogacenia się. Oczywiście zdawał sobie sprawę z ułomności natury ludzkiej. Twierdził, że wzajemne stosunki w społeczeństwie oparte są na egoizmie – działa tu zasada „Daj mi to, czego ja chcę, a otrzymasz to, czego ty chcesz”. Głównym motorem działania człowieka jest chęć wzbogacenia się a nawet więcej – zwykła próżność i zachłanność oraz bycie podziwianym jako osoba bogata. Wysiłek mający za cel zdobycie bogactwa i bycie podziwianym jest tym, „[…] do którego kieruje się połowa wysiłków w życiu ludzkim; jest przyczyną całego zamieszania i krzątaniny, wszelkiej grabieży i niesprawiedliwości, które zachłanność i ambicja wprowadziły do tego świata” – twierdzi A. Smith. Jednak dla niego ważniejszy był pozytywny skutek tego bogacenia się, gdyż bogacenie się jednostki powoduje bogacenie się całego społeczeństwa i „[…] samorzutnie i bezwiednie przyczynia się do zwiększenia korzyści społeczeństwa i dostarcza środków do rozmnażania gatunków” System ten sprzyjał podziałowi pracy, którego skutkiem była specjalizacja powodująca rozwój umiejętności i talentów, pojawianiu się coraz większej ilości i coraz bardziej zróżnicowanych towarów. Rosła jakość tych towarów - generalnie społeczeństwo się bogaciło.
Smith nie patrzył na gospodarkę jednowymiarowo. Dostrzegał, również negatywne skutki takiej ekonomii. Niepokoi go los robotnika, który wykonywał monotonną pracę w manufakturze powtarzając cały czas tą samą czynność (uważał, że taka praca ogranicza zdolności intelektualne oraz rozbija więzi społeczne). Martwił się o zaniedbywane przez dorosłych dzieci (bardzo często zmuszane do pracy w manufakturach), oraz że niewykształceni robotnicy wydają zarobione pieniądze w niewłaściwy sposób (pijaństwo, rozpusta). W związku z tym apelował, aby państwo wprowadziło powszechną oświatę na poziomie podstawowym: umiejętność pisania, czytania i liczenia. Dostrzegał nieetyczne zachowania właścicieli kapitału, którzy oferują swój towar za jak najwyższą możliwą cenę, jednocześnie obcinając do minimum płace pracownikom. „Zależy im na tym, aby jak najbardziej obniżyć płace własnych tkaczy i zarobki ubogich prządek, i nie ulega wątpliwości, że gdy starają się podnieść cenę gotowego produktu pracy, bądź też obniżyć cenę surowca, nie czynią tego dla dobra robotnika” Krytykuje również właścicieli ziemskich jako próżniaczych egoistów, którzy gotowi są wydać fortunę na błahostki za cenę, która mogłaby przez rok utrzymać tysiące ludzi. Troska o społeczeństwo jest widoczna także w apelu do państwa, aby „w swych naradach kierowało się zawsze nie krzykliwym natręctwem ludzi, którzy zabiegają o swe własne interesy, ale szerokim poglądem na dobro powszechne”
Jednak w teoriach Adama Smitha możemy dostrzec pewną moralna sprzeczność. Z jednej strony dostrzega negatywne źródła bogactwa - chciwość, egoizm, obłudę, próżność – jednak akceptuje je, gdyż ważniejsze są dla niego skutki tego bogactwa (w jego mniemaniu są one pozytywne). Co zastanawiające, dostrzega też wiele negatywnych skutków (bieda, głód, wyzysk). Dostrzega nawet, że cały ten system „pracuje” na potrzeby wyłącznie ludzi bogatych: „…ten rodzaj przemysłu […] pracuje na rzecz ludzi bogatych i możnych” , jednak „nadrzędny” cel jest dla niego ważniejszy – bogactwo całego narodu. Dla niektórych Adam Smith jest wręcz osobą negatywną. Jacek Andrzej Rossakiewicz w swoim artykule „O znaczeniu teorii Adama Smitha w przemianach świadomości” twierdzi nawet, że wypaczył on ekonomię i pozbawił ją obywatelskiej troski. Chęć bogacenia się doprowadziła do zapomnienia „o twórczej roli Boga i człowieka”. W związku z tym, że Smith nie opierał swoich teorii na naukach Jezusa i miłości do bliźniego, lecz na postulacie dbania o własny interes, doprowadziło to do rezygnacji z przestrzegania tradycyjnych norm moralnych w gospodarce. W ich miejsce natomiast pojawił się egoizm. Egoizm, który był „dobry”, gdyż przynosił korzyść jednostce, a jak wiadomo „bogacenie się jednostki = bogacenie całego społeczeństwa”. Można się było bogacić bez opamiętania, nie troszcząc się o bliźniego i nie będąc odpowiedzialnym za skutki swoich działań wobec innych ludzi czy środowiska.
Można powiedzieć, że teorie Adama Smitha trochę „niechcący” przyczyniły się do zepsucia ekonomii – a także ludzi. Usankcjonowany egoizm, który stał za wieloma decyzjami gospodarczymi, doprowadził do odwrotnego skutku niż zakładał autor. Indywidualne bogacenie się, które miało przynieść skutek w postaci bogactwa całego społeczeństwa, okazało się utopią. Stało się wręcz odwrotnie – bogacąc się człowiek robi to kosztem innych, tym samym ich zubożając. Współcześnie odczuwamy bardzo boleśnie negatywne skutki tych działań.









BIBLIOGRAFIA

POZYCJE ZWARTE
Ambroży, Obowiązki duchownych, Instytut Wydawniczy PAX. 1967, s. 171.
Arystoteles, Etyka Nikomachejska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012
Artstoteles, Polityka, ks. I, rozdział 3. Dostępne w sieci na stronie http://katedra.uksw.edu.pl/biblioteka/arystoteles_polityka.pdf
Arystoteles, Proteptikos. Zachęta dla filozofii. Dostępne w sieci na stronie http://filozofiauw.wikidot.com/teksty-zrodlowe#toc1
ks. Baron A., SJ Pietras H., (opr.) Dokumenty Soborów Powszechnych, t. I (325-787), Wydawnictwo WAM, 2001
Bloch M., Społeczeństwo feudalne, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2002
Bogucka M., Samsonowicz H., Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1986
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2000
Platon, Państwo. Tom 1, Ks. 1-4, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1958
Smith A., Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007
Smith A., Teoria uczuć moralnych. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1989
Wolski J., Historia powszechna. Starożytność, Wydawnictwo Naukowe PWN Warszawa 2007


POZYCJE ARTYKUŁOWE
Ks. Babicz J., Święty Ambroży wobec problemu nierówności majątkowej, Perspectiva. Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne, Rok VIII 2009, Nr 2 (15).
Kasprzak D. OFMCap, Kwestia Bogactwa i ubóstwa w Kościele Imperialnym na Zachodzie w IV i V wieku. Próba syntezy zagadnienia, Kraków UPJPII, Vox Patrium 31 (2011) t.56.
Najder-Stefaniak K., Współczesny kontekst dla rozważań o etyce gospodarowania, Zeszyty Naukowe Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Ekonomika i Organizacja Gospodarki Żywnościowej, 2006, nr 59, s.5 – 20.
Ramocka M., Etyka gospodarcza w społecznej nauce Kościoła katolickiego, Zeszyty Naukowe Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie, 2009, Nr 2(13) t.1, s.339 - 359
Ramocka M., Starożytne źródła etyki gospodarczej, Zeszyty Naukowe Małopolskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Tarnowie, 2007, Nr 1 (10), s.243-251
Rothbard M., Tomasz z Akwinu – filozof i teolog, tłum. Krzysztof Kołacki. Dostępne w sieci na stronie http://mises.pl/wp-content/uploads/2012/06/Rothbard-Tomasz-z-Akwinu-filozof-i-teolog.pdf
Umiński P., Bogactwo narodów” w świetle teorii uczuć moralnych – o człowieku w myśli Adama Smitha, „Studia Ekonomiczne”, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, 2014, t.180 cz. 1, s. 220-230
Zabieglik S., Etyka życia gospodarczego w twórczości Adama Smitha, „Annales: etyka w życiu gospodarczym”, 2006, t. 9 nr 1, s.115-124
Zając K., Święty Tomasz z Akwinu – jego zapatrywania socjalne i ekonomiczne, „Annales: etyka w życiu gospodarczym”, 2005, t. 8 nr 1, s.111-118
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.