Katalog Małgorzata Jackiewicz, 2016-05-31 Starokrzepice Uroczystości, Scenariusze Scenariusz uroczystości z okazji Dnia NauczycielaSCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI DNIA EDUKACJI NARODOWEJ W SZKOLE PODSTAWOWEJ W ZAJĄCZKACH DUGICH Cele uroczystości: · budzenie szacunku dla pracy nauczyciela i pracowników szkoły, · skłonienie do refleksji nad swym zachowaniem i samooceną, · budzenie zainteresowań teatralnych, · rozwijanie zdolności recytatorskich. Scenografia związana tematycznie z treścią „Bajki o rybaku i złotej rybce”. Przebieg uroczystości: I. Wstęp Marcelina: Szczególne dziś święto – Dzień Nauczyciela. Ale to nie jedyna okazja dzisiejszego spotkania. Obchodzimy dziś wyjątkowe Święto Szkoły. Dominika: Dziś pierwszoklasiści zostaną pasowani na uczniów. Nasza szkoła zaś obchodzi swoje 51 urodziny. Oliwia:Nasza szkoła ma ponad 50 lat. Dobrze że jest, bo…. smutny byłby bez niej świat. Tutaj nie tylko wiedzę zdobywamy, ale i przyjaciół wielu mamy. Piosenka pt. „Przepraszamy Was za wszystko” w wykonaniu Weroniki Sekura. Marcelina:W tym dniu wspominamy też postać naszego patrona - Kornela Makuszyńskiego. Beata:My kornelowska młodzież za patrona mamy, przyjaciela wszystkich dzieci. On nauczył nas tego, że wśród zmartwień i zgryzot, znajdziesz miejsce i dla uśmiechu. Wiwat patron ! Wiwat szkoła! (wszyscy) Każdy uczeń dzisiaj woła. Marcelina:W tym radosnym dniu Wam kochani nauczyciele dedykujemy ten program. Beata: Nauczycielkom, Nauczycielom dziękuje szczerze dziś dzieciarnia! Za ich cierpliwość nieprzebraną, za poprawianie naszych błędów, za to, że dzwonek jest co rano, że z nas też kiedyś ludzie będą. Nikola: Obok tych szczerych podziękowań składamy również dziś życzenia: niech Wam nie zabraknie nigdy zdrowia, niech szkoła w dom się wspólny zmienia. „Piosenka dla nauczyciela” w wykonaniu Weroniki Sekura. II. Część główna Dominika: A teraz kochani nauczyciele zapraszamy Was na obejrzenie widowiska przygotowanego przez uczniów naszej szkoły. Jest to „Bajka o rybaku i złotej rybce”. „Bajka o rybaku i złotej rybce” Bartek: Jest nad zatoką dąb zielony, I całe noce, całe dni Wędruje po nim kot uczony: Zwróci się w prawo – śpiewa pieśni, A w lewo – bajki opowiada. Kuba: I ja tam byłem, piłem miód, Tam zobaczyłem dąb zielony; A kot uczony swe bajki prawił tak jak w przód. Pamiętam jedną z nich: i oto Światu pokażę ją z ochotą. Marcelina: Mieszkał stary rybak ze swą starą Nad samym brzegiem morza. Sylwia : W starej, nędznej lepiance mieszkali Równo lat trzydzieści i trzy lata. A stary łowił siecią ryby w morzu. A starucha przędła swoją przędzę. Kiedyś rybak sieć zarzucił w morze. Powróciła sieć z iłem i szlamem. Paulina: Po raz drugi sieć zarzucił w morze. Powróciła z samą morska trawą. Roksana: Po raz trzeci sieć zarzucił w morze. Sieć wróciła z jedną tylko rybką. Ale z jaką! Ze złotą! Rybka zaczęła mówić ludzkim głosem. Złota Rybka - Weronika: Puść mnie, proszę staruszku, do morza. Cenny wykup ode mnie dostaniesz, Każdą prośbę twą spełnię w nagrodę. Dominika: Zląkł się stary, bardzo się zdziwił. Lat trzydzieści i jeszcze trzy lata Łowił ryby, a dotąd nie słyszał, Żeby ryba mówiła jak człowiek. Puścił złotą rybkę do morza. Martyna: I powiedział jej łaskawe słowa: Rybak - Dominik: Pan Bóg z tobą, mała złota rybko. Wracaj sobie na morskie głębiny. A wykupu twego mi nie trzeba. Marcelina: Wraca Rybak do chaty i tak mówi do swojej Staruchy. Rybak: Rybkę dzisiaj złowiłem. Ale jaką! Nie zwyczajną – złotą! Po naszemu rybka przemówiła. Poprosiła: puść mnie do domu. Drogą ceną chciała się wykupić. Ale puściłem ją do morza. Starucha - Kasia: Durniu, głupi niezdaro! O koryto byś chociaż poprosił! Nasze stare całkiem się rozpadło. Dominika: Wrócił rybak nad morze i woła. Rybak: Rybko, złota rybko! Złota Rybka: Czego tobie staruszku potrzeba? Rybak: Zmiłuj się jaśnie pani rybko, Wykrzyczała mnie moja starucha. Mówi: „Muszę mieć nowe koryto, Bo się nasze całkiem rozleciało”. Złota Rybka: Dobrze nie martw się, idź sobie z Bogiem. Dostaniecie nowe koryto. Marcelina: Powrócił stary rybak do chaty, a starucha mówi do niego. Starucha: Durniu, głupi niezdaro! Wyprosiłeś, durniu koryto! Też coś! Zaraz wracaj, niezdaro do rybki, Skłoń się nisko i o chatę poproś! Dominika: Mieszkał stary rybak ze swą starą Nad samym brzegiem morza. W starej, nędznej lepiance mieszkali Równo lat trzydzieści i trzy lata. Stary łowił ryby w morzu, A starucha przędła swoją przędzę. Marcelina: Wrócił stary rybak nad morze i woła. Rybak: Rybko, złota rybko. Złota Rybka: Czego tobie staruszku potrzeba? Rybak: Zmiłuj się jaśnie pani rybko. Baba kłótliwa chaty żąda. Złota Rybka: Dobrze nie martw się, idź sobie z Bogiem. Spełnię prośbę, dostaniecie chatę. Dominika: Wrócił stary rybak do swej lepianki. A z lepianki dawnej ani śladu. A starucha znów krzyczy na męża. Starucha: Głupi niezdaro! Wyprosiłeś chatę ty durniu! Zaraz wracaj, skłoń się rybce nisko. Nie chcę dłużej być prostą włościanką. Chcę być odtąd rodową szlachcianką. Narrator I: Poszedł ciężkim krokiem rybak nad morze. I woła złota rybkę. Złota Rybka: Czego tobie staruszku potrzeba? Rybak: Zmiłuj się ty, jaśnie pani rybko! Babie do cna we łbie się przewraca. Pragnie zostać rodową szlachcianką. Złota Rybka: Dobrze nie martw się, idź sobie z Bogiem. Dominika: Wrócił stary do swojej staruchy. I cóż widzi? Pyszny dwór wysoki. Stara baba na ganku stoi. Tak pięknie ubrana jak szlachcianka. Rybak: Witaj, wielka pani szlachcianko! Już ci teraz chyba dogodziłem! Starucha: Marsz do stajni, służyć za koniucha! (starucha przegląda się w lustrze) Albo wracaj stary. Nie chcę już być szlachcianką rodową. A chcę zostać swobodną królową. Zaraz idź do rybki pókim dobra A nie pójdziesz siłą cię przymuszę! Marcelina: Poszedł stary nad morze i woła rybkę! Złota Rybka: Czego tobie staruszku potrzeba? Rybak: Zmiłuj ty się jaśnie pani rybko. Znowu wścieka się moja starucha. Nie chce być już szlachcianką rodową. Chce być odtąd swobodną królową. A ciebie rybko chce mieć za służąca. Dominika: Rybka na to nic nie powiedziała, Tylko w wodzie plusnęła ogonkiem I ukryła się w głębokim morzu. Marcelina: Poczerniało błękitne morze! Czarna burza szaleje na morzu, Gniewne fale wzdęły się, spęczniały, Wyją, huczą spienione bałwany! Dominika: Długo czekał staruszek nad morzem. Nie doczekał się, wrócił do żony. Patrzy znowu ta sama lepianka. Stara baba siedzi na progu, A przed babą rozbite koryto. Marcelina: I tak oto kończy się bajka o złotej rybce, rybaku i jego żonie. Pamiętajmy, że zachłanność w życiu nie pomaga. Wręcz przeciwnie, w jednej chwili można stracić wszystko. Kacper: Kończymy nasz program. Dziękujemy Wam nauczyciele za to, że wychowujecie nas mądrością, uczycie szlachetnej postawy, niesienia pomocy potrzebującym, walki ze złem. Zuzia: Gdybyśmy mieli złotą rybkę ofiarowalibyśmy Wam diamenty, miliony złotych w szkatułach zamknięte, Może wtedy moglibyśmy spłacić te odwieczne długi. Waszej ciężkiej pracy i wielkie zasługi Wieloletniej opieki, trudu, poświęcenia, Nocy nieprzespanych i wyrozumienia. Lecz ponieważ złotej rybki nie posiadamy Serca swe i miłość w zamian Wam oddamy. III. Wręczenie upominków nauczycielom, pracownikom obsługi, zaproszonym gościom. IV. Przemówienie Pani dyrektor. Wyświetleń: 0
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |