![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
AWANS | INFORMACJE | Dla nauczyciela | Dla ucznia | LOGOWANIE |
![]() |
![]() |
Katalog Magdalena Frączek, 2014-11-14 Kraków WOS, Artykuły Polacy na BiałorusiPolacy na Białorusi stanowią jedno z największych skupisk polonii na świecie. Ostatni spis ludności przeprowadzony w roku 1999 wykazał w tym kraju 396 tys. obywateli narodowości polskiej, co stanowiło 3,9 % ludności kraju. Głównym skupiskiem Polaków jest obwód grodzieński, gdzie żyje 75% wszystkich osób deklarujących polskie pochodzenie. Liczba ta jest sporna, statystyki kościelne oraz własne środowisk polskich podają liczbę od 0,5 do 1,5 miliona. Historia powstania skupiska ludności polskiej na pograniczu białorusko-litewskim jest bardzo interesująca. Obszar ten, poza okresem 1921-1939, nie wchodził nigdy w skład państwa polskiego. Nie zanotowano tu również znaczących fal kolonizacji polskiej podobnej do tej, z jaka mieliśmy do czynienia na Ukrainie. Zachodnia Białoruś była tradycyjnie obszarem pogranicza pomiędzy ludami bałtyckimi (przodkami Litwinów) a ludami wschodniosłowiańskimi (przodkami Białorusinów). Obie te jakości kulturowe znalazły się w ramach Wielkiego Księstwa Litewskiego, które w roku 1569 weszło w unię z Królestwem Polskim, tworząc Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Związek z Polską oraz dominujący kierunek przepływu innowacji kulturowych - z zachodu na wschód - nadał językowi polskiemu na obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego rolę szczególną. Stał się on językiem elit, językiem kultury wyższej. Ukształtowana w tych warunkach litewska odmiana języka polskiego stała się stopniowo językiem ojczystym litewskiej (litewsko-białoruskiej) szlachty i chrześcijańskiego mieszczaństwa. To zjawisko nie pozostało bez wpływu na postawę niższych warstw społecznych. W wielu miejscach centralnej części dawnego państwa litewskiego, chłopska ludność litewska porzucała język swoich przodków i za przykładem warstw wyższych zaczynała posługiwać się językiem polskim (Kurzowa 1993). Wraz z nadejściem epoki nowoczesnego nacjonalizmu (przełom XIX i XX w.) większość przedstawicieli tych warstw wybrała polską opcję narodową. W ten sposób w zachodniej części dzisiejszej Białorusi pojawił się zwarty obszar zdominowany przez osoby deklarujące narodowość polską. Jednak szereg czynników takich, jak odrębność językowa, specyfika kultury wynikająca z pochodzenia, miejsce zamieszkania, izolacja od głównej części polskiego obszaru etnicznego, sąsiedztwo prawosławnych, mówiących tym samym językiem Białorusinów, wciąż żywa idea narodu białoruskiego, sprawił, że polska świadomość narodowa tej grupy ludności nie była, i nadal nie jest zbyt silnie ugruntowana (Kowalski 2008) Jak twierdzą przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi, bycie Polakiem w tym obszarze polityczno-kulturowym jest ryzykowne i z góry przesądza o tym, iż obywatel deklarujący polskie pochodzenie będzie uważany za obywatela drugiej kategorii. Polacy od 1939 roku na tych terenach są traktowani jako опaсный элемент (czyt. opastnyj element - element niebezpieczny). Od czasów stalinizmu niewiele się zmieniło – może poza tym, że ów опaсный элемент nie musi się obawiać, iż zostanie zesłany na Syberię, do łagru. Sytuacja Polaków na Białorusi jest skomplikowana – zamieszkują oni tereny, które do II Wojny Światowej wchodziły w skład terytorium Państwa Polskiego. W większości Polacy mieszkający dziś na Białorusi są potomkami obywateli II RP. Wielu z nich zostało repatriowanych – po 1945 i po 1956 roku. Obecnie akcje repatriacyjne również są prowadzone, choć nie na tak wielką skalę. Mimo to większość białoruskich Polaków nie decyduje się na powrót do kraju – tu, na terenach należących obecnie do Białorusi, jest ich mała ojczyzna, stąd się wywodzą, tu mają swoje domy, mogiły przodków. W czasach Związku Radzieckiego na ziemiach białoruskich nie mogły działać żadne polskie organizacje. Jedyną polską instytucją był Kościół Katolicki. Nieliczne polskie parafie przetrwały dzięki heroicznej nieraz postawie wiernych oraz determinacji duchownych, którzy pomimo represji zdecydowali się pozostać na tych terenach. Dopiero po rozpadzie ZSRR możliwe stało się utworzenie pierwszych organizacji. Proces ten rozpoczął się już w czasach pierestrojki, gdy została założona niezależna organizacja - Związek Polaków na Białorusi w 1990 roku. Swoje korzenie wywodzi z istniejącego na Grodzieńszczyźnie od 1988 roku Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno - Oświatowego im. Adama Mickiewicza. Związek skupia około 25 tysięcy aktywistów w całym kraju. Oficjalnie statystyki mówią o blisko 400 tys. Polaków, zamieszkujących od wieków tereny głównie w zachodniej części dzisiejszej Białorusi, lecz są oni dziedzicami znacznie większej wspólnoty, która przez II Wojną Światową liczyła ponad milion osób. Jednym z założycieli Związku i wieloletnim prezesem był Tadeusz Gawin. Pomimo różnych szykan i trudności z przełamywaniem bierności miejscowych środowisk, działaczom ZPB udało się stworzyć dość silną organizację. Za prezesury Gawina nawiązane zostały bliskie związki organizacji ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” i Senatem RP. Dzięki wsparciu, które ZPB otrzymał od władz polskich, w ciągu kilku lat powstało 16 Domów Polskich, gdzie prowadzona była praca kulturalno-oświatowa. W 1996 roku otworzono pierwszą Polską Szkołę w Grodnie. Druga powstała w 1999 roku w Wołkowysku. Klasy z wykładowym językiem polskim funkcjonowały również w Brześciu, Mińsku, Nowogródku i Sopoćkiniach. Dodatkowo język polski wykładany był w 289 szkołach, 42 przedszkolach, 39 szkołach społecznych. Problemy polskiej mniejszości i Związku Polaków na Białorusi nasiliły się wraz z rokiem 2000, kiedy to na zjeździe ZPB na prezesa wybrano Tadeusza Kruczkowskiego, jawnie demonstrującego swoją lojalność wobec reżimu Łukaszenki. Według pinii wielu działaczy, a także środowisk działających na rzecz pomocy Polakom na Wschodzie, jego kadencji nie można zaliczyć do udanych. Przeciwko jego działalności od kilku lat licznie protestowali Polacy. Zarzucano mu oszustwa finansowe, oskarżano o dyktatorskie zapędy, posługiwanie się białoruską bezpieką w walce z konkurentami oraz uwikłanie w skandale finansowe i obyczajowe. W 2005 roku, po upływie kadencji Kruczkowskiego na VI Zjeździe ZPB w marcu na stanowisko przewodniczącej Związku wybrano Andżelikę Borys. Władze białoruskie dopatrzyły się jednak nieścisłości w przeprowadzeniu Zjazdu i odmówiły uznania ważności wyborów. 27 sierpnia 2005 w Wołkowysku zorganizowano nowy Zjazd i przeprowadzono kolejne wybory. Delegaci wybrali nowego prezesa – Józefa Łucznika. Tej decyzji z kolei nie zaakceptowały polskie władze. Prezydent i Rząd RP zapowiedzieli, iż będą wspierać organizację kierowaną przez Andżelikę Borys, nieuznawaną przez władze białoruskie. Rozłam w strukturze związku zaowocował podziałem środowiska polonijnego na Białorusi. Działacze organizacji Andżeliki Borys nie zgadzali się z decyzją władz białoruskich i działali nadal w ramach Związku nieuznawanego przez Mińsk, za co spotykały i spotykają ich represje ze strony organów białoruskich. Represje dotykają również dziennikarzy wydających i rozpowszechniających polską prasę – gazetę „Głosu znad Niemna” (na uchodźstwie) oraz czasopismo „Magazyn Polski” (na uchodźstwie). 12 czerwca 2010 roku Andżelika Borys podała się do dymisji - za powód podając względy osobiste. Działacze związkowi są jednak przekonani, że za decyzją o odejściu pani prezes stoją naciski. W ostatnich miesiącach działaczka była wyjątkowo ostro prześladowana przez białoruskie władze. Na początku roku Andżelika Borys stoczyła batalię o Dom Polski w Iwieńcu, jedną z nielicznych już placówek polonijnych na Białorusi kontrolowanych do niedawna przez Związek pod jej kierownictwem. Władze postanowiły go przekazać działaczom lojalnym wobec Mińska. Przeciwników tej decyzji nękały zatrzymaniami i oskarżeniami o nielegalne protesty. Kolejna seria ciosów to nieustające rozprawy sądowe mające na celu doprowadzenie do bankructwa kierowanej przez Andżelikę Borys i stanowiącej zaplecze finansowe ZPB firmy Polonika. Łączna suma kar wyniosła ponad 40 tysięcy dolarów i nie została spłacona. W efekcie do spółki weszli komornicy, którzy zajęli jej majątek. Wizytę komorników i konfiskatę mienia przeżyła także Andżelika Borys (Rzeczpospolita, 14 czerwca 2010). Równolegle z polską prasą na uchodźstwie w Grodnie nadal ukazuje się gazeta „Głos znad Niemna” redagowana i wydawana przez ZPB pod kierownictwem Józefa Łucznika, który jest objęty wieloletnim zakazem wjazdu na teren Rzeczpospolitej. Gazeta wydawana przez niego nie jest wspierana środkami finansowymi z Polski, lecz w całości dotowana jest z budżetu Białorusi. Związek z władzami wybranymi 27 sierpnia 2005 (uznawanymi przez władze białoruskie) nie jest uprawniony przez Rząd RP do wystawiania opinii o działalności i zaangażowaniu się w działalność polonijną, potrzebnej do otrzymania uchwalonej przez Sejm RP Karty Polaka. Sytuacja Związku Polaków na Białorusi oraz polskiej mniejszości na Białorusi nie zmienia się. Od 2005 roku obok siebie istnieją dwa Związki. Jeden - nieuznawany przez władze polskie, drugi - nieuznawany przez władze białoruskie. W 2009 roku na zjeździe organizacji probiałoruskiej, kierowanej przez Józefa Łucznika, wybrano nowego prezesa, którym został znany grodzieński biznesmen polskiego pochodzenia Stanisław Siemaszko. Niespełna 3 lata później Siemaszko podał się do dymisji, jako powód podając przyczyny rodzinne. Nieoficjalnie mówi się, że jedną z przyczyn ustąpienia Siemaszki był fatalny stan finansów organizacji. Pełniącym obowiązki prezesa ZPB od 2012 roku jest Mieczysław Łysy, dotychczasowy wiceprzewodniczący. W uznawanym przez Warszawę kierownictwie Związku Andżelikę Borys zastąpiła Andżelika Orechwo, która 18 listopada 2012 roku przegrała walkę o stanowisko prezesa organizacji z Mieczysławem Jaśkiewiczem. Bibliografia: Bobryk A., Blisko, a tak daleko. Polacy w obwodzie brzeskim na Białorusi, Warszawa, Siedleckie Towarzystwo Naukowe, 2004. Hroch M, Małe narody Europy, Wrocław, Ossolineum, 2003. Kowalski M., Wileńszczyzna jako problem geopolityczny w XX wieku [w:] Problematyka geopolityczna Ziem Polskich, pod red. P. Eberhardta, „Prace Geograficzne” nr 218, Warszawa 2008. Kurzowa Z., Język Wileńszczyzny i kresów północno - wschodnich XVI-XIX w., Warszawa – Kraków, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1993. Sadowski A., Pogranicze polsko-białoruskie. Tożsamość mieszkańców, Białystok, Trans Humana, 1995. Zgłoś błąd Wyświetleń: 400
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |