Katalog

Elżbieta Łuczak, 2014-06-11
Przedecz

Zajęcia artystyczne, Scenariusze

Scenariusz spektaklu profilaktycznego dla klas IV - VI pt. "Zmruż oczy"

- n +

„ZMRUŻ OCZY”

SCENA I

(Na środku sceny, w lekkim półmroku)

Kasia: Mam na imię Zosia. Mam 10 lat. I postanowiłam uciec z domu (pakuje tornister). Zabiorę pastę i szczoteczkę, bo mama często powtarzała, że należy dbać o zęby. Odtwarzacz mp3 też. Będę sobie słuchała muzyki kiedy będzie mi smutno. I książkę z wierszami, które kiedyś czytała mi mama. Wtedy kiedy jeszcze miała dla mnie czas… I pamiętnik. Dostałam go od taty pod choinkę. Jakieś dwa lata temu. To były ostatnie cudowne święta…
Filip! (maskotka) Ciebie też zabieram. Nie wyobrażam sobie uciekać bez ciebie. No co masz taką zdziwioną minę?! Nie rozumiesz, dlaczego?!
Bo mam już dość słuchania jak kłócą się rodzice! Bo nie kochają już nikogo oprócz swojej pracy!
Siebie nie kochają! Nas nie kochają! (pauza)
Bo i tak nikt nie zauważy, że nas nie ma…
( wygaszenie sceny)

SCENA II

Pośpiech. Wszyscy chodzą w różnych kierunkach. Spieszą się.

Osoba I: Wszyscy się ciągle spieszą!
Osoba II: Do pracy!
Osoba III: Do szkoły!
Osoba IV: Na dworzec!
Osoba V: Gubią!
Osoba VI: Zapominają!
Osoba VII: Tracą … (rozchodzą się) na scenie zostaje rodzina.

SCENA III

Poranek. Pośpiech. Zdenerwowanie.Ojciec czyta gazetę jednocześnie sprawdzając coś w komputerze. Matka biega w pośpiechu, ubiera się, maluje. Zosia chodzi krok w krok za mamą. Próbuje zwrócić jej uwagę. Starsza siostra (Gośka) czesze włosy. Przepychają się z mamą przy lusterku.

Matka: Ojejku! Gośka! Już przestań! Ty idziesz tylko do szkoły! (Zosiu chwileczkę, przecież widzisz, ze jestem zajęta). Ja mam dziś poważne spotkanie biznesowe! Jestem już wystarczająco zdenerwowana. Nie rozumiesz jakie to dla mnie ważne?! (zwraca się do ojca) Zrobiłeś im kanapki? (ojciec milczy).
Gośka: Ja też chcę dobrze wyglądać! I też jest to dla mnie ważne!
Matka: Oj, Gośka! Jak zwykle z wszystkiego musisz robić problem! Co się z tobą dzieje?!
Gośka: A z tobą co? Ostatnio nie mówisz o niczym innym, jak tylko o tej swojej zasranej pracy!
Ojciec: Nie wyrażaj się gówniaro!
Gośka: Będę się wyrażała jak chcę!
Matka: Bo to dla mnie ważne! Muszę się sprawdzić, żeby awansować! Nie rozumiesz tego?!
Gośka: Nie rozumiem! Gdzieś mam twój awans i twoją pracę!
Matka: Nie pyskuj! Przestań myśleć tylko o sobie! Oj, Zosiu. Porozmawiamy wieczorem.
Zosia: Jak wrócisz będę już spała! Jak zwykle! Nie chcę zostawać z ta głupią opiekunką! Ona jest niemiła!
Matka: Pleciesz bzdury! Jest bardzo miła! Co z tymi kanapkami?! Czy ty jesteś głuchy?!
Ojciec: A co mnie obchodzą jakieś kanapki! To twoje zadanie!
Matka: Ja też w tej rodzinie pracuję! Mógłbyś mi w czymś pomóc od czasu do czasu!
Ojciec: Odkąd dostałaś tę pracę ciągle nie ma cię w domu! Musiałbym wszystko robić za ciebie!
Matka: Jak śmiesz tak mówić! Sam pracujesz do późna! Wielki pan pnie się po szczeblach kariery! A ja co?! Mnie nie wolno?!
Zosia: Mamoooo!
Matka: nie teraz Zosiu! Gośka! Ty zrobisz te kanapki! Nam nie rób! Zjemy na mieście. Sobie i Zosi zrób!
Gośka: Nie będę robić żadnych głupich kanapek! Wolę umrzeć z głodu, niż je robić!
Matka: (do ojca) No rusz się wreszcie! Zrób coś! Pomóż Zosi się ubrać!
Ojciec: Muszę wysłać maile do klienta! Nie mam teraz czasu! Ty jej pomóż! Albo sama niech się ubierze, jest już duża!
Matka: Jeszcze nie wyszedłeś z domu, a już zaczynasz pracę?! Odłóż na chwilę ten komputer! Całe dnie i noce przed nim ślęczysz! Gośka! Ubieraj się, bo nie zdążysz!
Gośka: Nie idę dziś do szkoły!
Ojciec: Doceń to, w końcu i tak zarabiam więcej od ciebie i spełniam wszystkie wasze zachcianki!
Matka: Mam nadzieję, że już niedługo! Jak dostane awans nie będziesz mi tu wypominał pieniędzy! Czy musisz zawsze mnie niszczyć?! Na każdym kroku?! (do Gośki) Jak to nie idziesz do szkoły?! Właśnie, że idziesz! Ubieraj się! (do ojca) Powiedz jej coś!
Ojciec: Sama jej powiedz! Matką w końcu jesteś, tak?!
(Zosia bardzo smutna ubiera się powoli. Przytula swojego misia. Stoi i patrzy smutna).
Matka: A ty ojcem! Beznadziejnym ojcem! Tylko komputer się dla ciebie liczy!
Ojciec: Ty hipokrytko! A z ciebie co za matka! Tylko kosmetyczka i fryzjer! To dla ciebie ważne! A w domu opiekunka dla Zosi! Pani do sprzątania i gotowania! Czy ty pamiętasz w ogóle, co masz w szafkach w kuchni?!
Matka: Mnie też się coś od życia należy! Ja przynajmniej nie rozglądam się za każdym pierwszym lepszym i nie wchodzę na zboczone strony w Internecie!
Gośka: Czy wy nigdy nie umiecie przestać?! Czy każdy poranek musi wyglądać tak samo?! Nienawidzę was! Chodź Zośka! (wychodzą. Za nimi ojciec).
Ojciec: Masz, na co zasłużyłaś!
Matka: Gośka, Gośka! Poczekaj! (wybiega za nimi).

SCENA IV

Szkoła. Dzwonek. Uczniowie spieszą się na lekcje. Rozchodzą się. Zostaje Gośka i Daria.

Daria: Nie idziesz na matmę?
Gośka: Nie.
Daria: Łysa nie puści cię do następnej klasy jak nie będziesz chodzić.
Gośka: Już ty się o mnie nie martw, kujonko. Olewam ją. Niech tylko spróbuje. Wtedy dostanie za swoje.
Daria: O czym ty mówisz?
Gośka: O niczym. Nie twoja sprawa.
Daria: Od kiedy zadajesz się z Beatą i jej bandą?
Gośka: A co ci do tego? Mam ochotę to się zadaję.
Daria: Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami?
Gośka: Przyjaciele nie odbijają sobie chłopaków.
Daria: Przecież to nie było tak, wiesz dobrze …
Gośka: Beata powiedziała mi jak było.
Daria: Wierzysz Beacie, a nie mnie, swojej przyjaciółce?!
Gośka: Wierzę komu chcę. A poza tym, nie jesteś już moja przyjaciółką.
Daria: Gośka, przecież nigdy z nim nie byłaś. Raz tylko wspomniałaś, że ci się podoba.
Gośka: A ty musiałaś zaraz zakręcić się koło niego przy nadarzającej się okazji!
Daria: Ale to on mnie zaprosił do kina…
Gośka: Wiesz co? Idź już lepiej na tę swoją ukochaną matematykę, bo jeszcze ominie cię piątka za lizusostwo.
Daria: Bardzo się zmieniłaś…
Gośka: Nic ci do tego. (odchodzi, spotyka Beatę)
Beata: Co tam? (kpiąco) Kłótnia z przyjaciółeczką?
Gośka: Tak jakby.
Beata: I co? Łysa wystawiła ci pałę?
Gośka: Tak. I nienawidzę jej za to.
Beata: Będziesz się poprawiać?
Gośka: Nawet nie zamierzam. Nie będę jej o nic prosić!
Beata: To co? Realizujemy plan?
Gośka: Jasne, że tak! Pożałuje tego, że jest taką wiedźmą!
Beata: W takim razie idziemy (schodzą ze sceny).

SCENA V

Zosia z Filipem (maskotką).

Zosia: Nie możemy dziś zasnąć za wcześnie, Filip. Dziś musi się nam udać. Wytrzymamy do czasu, aż wróci mama. Musimy wytrzymać. Myślisz, że nas przytuli?
Tak bardzo bym chciała… (ziewa, zasypia).

Wyciemnienie, potem półmrok. Zosia budzi się i słyszy kłótnię rodziców. Zatyka uszy i zaciska oczy. Zaciemnienie.

(Zza kulis):

Ojciec: ..Miałaś wrócić wcześniej! Opiekunka mówiła, że Zosia cały czas czekała na ciebie!
Matka: Nic na to nie poradzę! Miałam ważną kolację z szefem! Od niej wiele zależy … Zresztą, czego się czepiasz, sam dopiero co wróciłeś!
Ojciec: Ale obiecałaś jej!
Matka: Ty też mogłeś wrócić! Gdzie w ogóle byłeś aż do tej pory?!
Ojciec: Miałem coś ważnego do załatwienia. I nie zwalaj całej winy na mnie!
Matka: Jasne! Najlepiej mnie za wszystko obwiniać! Mam już dosyć tych ciągłych zarzutów! Jestem tym wszystkim zmęczona, nie rozumiesz?!
Ojciec: Dłużej siedź w pracy, to nie będziesz…
(kłótnia się urywa, zaciemnienie sceny, muzyka).

SCENA VI

Dom. Gośka wraca i ku swemu zdziwieniu widzi w domu mamę. W szlafroku. Zmartwioną.

Gośka: Oooo, co ja widzę? W domu jesteś? (kpiąco) Nie poszłaś DO SWOJEJ PRACY?
Matka: (spokojnym głosem) Tak. Jestem.
Gośka: To teraz będziesz sama, bo ja właśnie wychodzę.
Matka: Rozmawiałam z twoją wychowawczynią. Wiem, co zrobiłyście.
Gośka: Nie wiem, o czym mówisz! I muszę już iść. Jestem umówiona.
Matka: Wybiłyście szybę w aucie nauczycielki od matematyki. I porysowałyście jej samochód.
Gośka: Nie mam z tym nic wspólnego! A zresztą, od kiedy obchodzi cię to, co robię?! Było lepiej jak byłaś zajęta samą sobą! Nagle zapragnęłaś być: MATKĄ?! Za późno!
Matka: Gośka, widziano cię jak byłaś tam z Beatą!
Gośka: Łysa dostała, na co zasłużyła i tyle! Wielkie mi rzeczy!
Matka: Nie poznaję cię. Co się z tobą stało, Gosiu…
Gośka: Dotąd nie przeszkadzało ci jaka byłam! Nigdy cię nie było kiedy cię potrzebowałam! Zosia też cię potrzebuje, ale ty masz to w nosie! Najważniejsza jest przecież twoja kariera! Zajmij się nią, bo jeszcze nie awansujesz i dopiero będzie tragedia!
Matka: Gosiu, to nie tak …
Gośka: A niby jak?! Ciągle was nie ma. Liczy się tylko kasa! Kasa! Kasa!
(wchodzi ojciec z Zosią).
Ojciec: Dość już tego! Przestańcie! (pauza) Właśnie wracam z komisariatu policji. Znaleziono Zosię w parku. Twierdzi, że chciała uciec z domu…
Matka: O Boże …
Zosia: Bo nie mogłam słuchać jak wciąż się kłócicie…
Gośka: Pięknie Zośka! (do matki) A nie mówiłam?!
Ojciec: Gośka! Zabierz Zosię i idźcie do swojego pokoju.
Gośka: Ale …
Ojciec: Natychmiast! Wyjaśnimy sobie wszystko później. ( do matki) Myślę, że najwyższy czas, aby poważnie porozmawiać.
(dziewczynki wychodzą).
Matka: Wiem. I myślę, że one mają rację.
Ojciec: Ja myślę dokładnie tak samo …

(wygaszenie sceny)

SCENA VII

Pośpiech. Tłum się spieszy.

Ktoś z tłumu: Przestańcie wciąż za czymś gonić!!! Zacznijcie żyć!!!

(klatka stop, zmiana muzyki, tłum zwalnia, na środku sceny pojawia się Zosia z maskotką)

Zosia: Wiesz Filip? Miałam nadzieję, że jednak zauważą. I że wszystko znowu będzie jak dawniej.
(dołącza do mamy i taty, schodzą ze sceny).


Koniec.
Wyświetleń: 946


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.