Katalog

Adam Górski, 2011-11-07
Giżycko

Pedagogika, Scenariusze

Świąteczny telefon (scenariusz przedstawienia, święta Bożego Narodzenia)

- n +

Świąteczny telefon
(scenariusz przedstawienia, święta Bożego Narodzenia)
autor: Adam Górski

występują: starszy mężczyzna, przyjaciel, Marcin (głos), Hania (głos), Andrzej (głos), kolędnicy (mogą być głosy w formie nagranej piosenki, mogą być postacie- w zależności od potrzeb)

Na fotelu siedzi starszy Pan. Dżemie. Nagle dzwoni telefon. Mężczyzna się przebudza. Uśmiecha się.
- Tak słucham (uśmiech rzednie). Nie, pomyłka (odkłada słuchawkę)
Znów przysypia (może kłaść coś na oczy lub chrapać). Pukanie do drzwi. Na początku podrywa się ale nie wstaje (nie jest pewny, czy na pewno ktoś pukał). Jeszcze raz rozlega się pukanie). Mężczyzna wstaje się z fotela, otwiera drzwi.
- Przybieżeli do Betlejem pasterze (słychać kolędę- jeśli z odtworzenia to wersja Arki Noego lub innego zespołu dziecięcego). Za drzwiami stoją kolędnicy (nie musi ich być widać). Mężczyzna zamyka drzwi. Nic nie mówi i z lekko zwieszoną głową wraca na fotel.
Następny telefon. Mężczyzna lekko już zniechęcony.
- Cześć Tato
- Cześć Andrzejku (już rozweselony). To kiedy przyjedziecie? Pewnie się trochę spóźnicie? Powiedz ile, bo nie wiem kiedy zagrzewać potrawy…i wiem wiem, takie czasy. Trzeba zostać, coś dokończyć w robocie, korki do tego.
- No właśnie tato…bo właśnie z pracy dzwonię…i niestety przykro mi, ale zobaczymy się dopiero po świętach...albo nie wiesz zadzwonię jutro na skype’a. Chyba już ci pokazali w tym twoim klubie jak go obsługiwać?
- Tak (z lekkim smutkiem)
- Tak to do usłyszenia i do zobaczenia w takim razie
- Do usłyszenia (już do „pustej” słuchawki)
Mężczyzna idzie do kuchni, reguluje palnikami (zmniejsza gaz pod gotującymi się potrawami). Łapie oddech. Idzie do telefonu. Wykręca numer.
- Halo? Hania? Tato mówi.
- Cześć tatusiu, właśnie miałam do Ciebie dzwonić…bo wiesz Marysia lekko kaszle…chyba ma nawet gorączkę, w sumie mogła by zostać z Markiem ale wiesz trochę się boję. Nie gniewaj się jutro wpadnę chociaż na chwilkę. Obiecuję. Kocham Cię. Acha jak masz może przypadkiem tą moją sałatkę to nie zjedzcie wszystkiego z Andrzejkiem. Wstaw troszeczkę do lodówki. Proszę…
- Dobrze Marysiu
- To Pa tatusiu. Wesołych świąt
- Wesołych świąt…(znowu do „pustej” słuchawki)
Mężczyzna idzie do kuchni gasi wszystkie palniki, odstawia garnki, zaczyna pakować jedzenie. Przestaje. Idzie do okna, w które wpatruje się dłuższy czas w bezruchu.
Pukanie do drzwi (puk…puk, puk…puk, puk, puk). Mężczyzna idzie otworzyć.
- Przybieżeli do Betlejem pasterze (mężczyzna podśpiewuje) Niosąc Tobie w podzięce (pokazuje koszyk z zawartością- wyjmuje z niego butelkę z wódką). Masz może Heniu to jedno miejsce dla zbłąkanego i…samotnego wędrowca? Bo wiesz dzieciaki niestety dziś nie dojadą …nie mogą.
- Mam…nawet 7. Choć.
Idą w kierunku pokoju.
Dzwoni telefon. Mężczyzna podnosi słuchawkę.
- Tak
- Witam, tu przedstawiciel firmy „amazing family”. Chciałbym panu zaproponować produkt z Wielkiej Brytanii, lekko używany ale wciąż najwyższej jakości.
- Nie dziękuję. Nie chcę niczego (ze złością do słuchawki). A w ogóle są święta i moglibyście sobie chociaż wtedy darować te dzwonienie i nękanie ludzi. Do widzenia
- Tato, tato poczekaj. To ja Marcin. Mam dla Ciebie wiadomość. Znaczy w ogóle, wszystkiego najlepszego tam dla was przy stole (mężczyzna patrzy na przyjaciela). Słuchaj, w następne święta już na pewno do was dołączymy. Bo wiesz tato wreszcie moja firma otwiera oddział w Polsce i to zgadnij gdzie? Tak, tak w naszym mieście i jakimś cudem właśnie mnie ekspediują do tworzenia oddziału.
- Ale po co Marcin. Tam większa kariera, lepsze życie. Nie warto.
- Nie o to chodzi tato ..warto uwierz mi…I wiesz co akurat rozmawiałem z twoją sąsiadką, panią Bugajową, i w sumie już kupiłem jej mieszkanie bo Ona z kolei jedzie do Anglii do dzieci. Więc pozdrawiam szanownego sąsiada. I do zobaczenia może już na Wielkanoc.
Odkłada słuchawkę. Mężczyzna lekko promienieje.
Idzie do stołu. Tam czeka przyjaciel, w kieliszkach polana wódka (właściwie woda – autor).
- To co Heniu. Pod te święta.
- Pod te święta.
Koniec.
Wyświetleń: 17228


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.