Katalog

Aleksandra Kaleta, 2011-05-31
kalisz

Język polski, Ćwiczenia

Wzory krótkich dyktand dla gimnazjalistów

- n +

HISTORIA O DUCHACH
Wczoraj o północy usłyszałam przeraźliwy chichot. Zerwałam się z łóżka i zeszłam do lochów, skąd dobiegał wielki hałas. Z przerażeniem stwierdziłam, że drzwi się zatrzasnęły za mną. Ostrożnie weszłam w głąb jednego pomieszczeń i zobaczyłam trumnę, która nagle otworzyła się ze zgrzytem. Po chwili wahania podeszłam bliżej. Z trumny wyłoniła się postać o bladej twarzy. Była to wampirzyca.
Zza ściany nagle zaczęły dobiegać przerażające dźwięki i brzęki łańcuchów. Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam ducha, który wychodził ze ściany i pojękiwał histerycznie. Co gorsza – poczułam czyjś oddech na karku.
Za mną stał dwumetrowy potwór. Skrzeczał niemiłosiernie. ”Dziwolągi” zaczęły przesuwać się w moją stronę , a ja w panicznym strachu zbliżałam się do drzwi.
Zaczęłam przeraźliwie krzyczeć i wtedy... obudziła mnie moja mama.
Okazało się, że w nocy miałam gorączkę, a mój koszmar był tylko złym snem. Jednak ja już nigdy nie zejdę do lochów.


PRZYGODA W CIEMNYM BORZE
Była ciemna, głucha noc. Bór szumiał dziwnymi odgłosami. Nad ponurym urwiskiem pojawiła się przerażająca postać czarownika. Zauważywszy go, szybko schowałem się w krzaki. Gdy siedziałem w ukryciu, dochodziły mnie straszne odgłosy: brzęki żelaznych łańcuchów, jęki, trzaski, wycie wilków. Nagle rozległ się przeraźliwy krzyk. W tym momencie rozszalała się burza i piekielna wichura. Od błyskawic sczerwieniało niebo, grzmoty i huki wypłoszyły wszystkie zwierzęta.
Poczułem na swoich plecach ciężki oddech , a gdy spojrzałem za siebie , ujrzałem ohydnego, obrzydliwego, przerażającego potwora. Ze strachu zacząłem drżeć, trzęsły mi się ręce i zgrzytały zęby. Wpadłem w histerię i po omacku zacząłem uciekać, potykając się o konary rozłożystych drzew. Biegłem i biegłem, a bór ciągle gęstniał. Padałem ze zmęczenia, lecz potwór ciągle był tuż za mną.
W końcu ujrzałem przed sobą starą chatę, wpadłem tam i zatrzasnąłem za sobą drzwi. Pod ścianą zobaczyłem starą skrzynię i postanowiłem ukryć się w niej. Otworzyłem ciężkie wieko . W środku leżała... wampirzyca, którą obudziłem niechcący. Szybo zatrzasnąłem wieko i uciekłem po skrzypiących schodach do ciemnej piwnicy.
Byłem tak przerażony, że nie wiedziałem , co mam robić. Do piwnicy z hukiem wpadła wampirzyca. Ukryty w kącie drżałem ze strachu. Poczułem, jak ostre zęby wbijają mi się w szyję, zacząłem krzyczeć i ... zemdlałem.
Gdy się ocknąłem, byłem we własnym łóżku. Po nocnym koszmarze nie zostało ani śladu.



PRZYGODA TCHÓRZA
Była przerażająca, straszliwa noc. Miejscowy tchórz z chorobliwym przerażeniem uciekał przez ciemny bór. Wszędzie było słychać pohukiwanie sów oraz wrzaski krwiożerczych wiewiórek. Na szczęście okazało się, że to były tylko zmutowane jeże. Usłyszawszy wrzask tych niedużych zwierzątek, tchórz wpadł w histerię i biegł przed siebie. Nagle wpadł w olbrzymią dziurę po grobowcu. W środku leżała ludzka czaszka. Tchórz usłyszał przeraźliwy jęk i ujrzał przed sobą chudą wampirzycę z rozchichotaną hieną na smyczy.
Wampirzyca zbliżała się powoli do swojej kolejnej ofiary, która w strachu oczekiwała na swój haniebny koniec. Tym razem ofiarą był rozżalony karzełek z położonej nieopodal mahoniowej wieży.
Tchórz nie chciał dłużej patrzeć na to, co się wydarzy. Zamierzał czmychnąć w głąb boru zwłaszcza, że hiena zerwała się ze smyczy i z wyszczerzonymi kłami ruszyła w jego kierunku.. A wtedy...tchórz się obudził


HISTORIA O OBRZYDLIWEJ WRÓŻCE
To był pochmurny, hałaśliwy wieczór. Po ulicy histerycznie biegali ludzie. Olbrzymie drzewa drżały na wietrze. Nagle zabrzmiał obrzydliwy, zgrzytliwy chichot. Dochodził z lochów. To była ona- przerażająca wróżka Honorata.
Była prawdziwym potworem o zabójczym uśmiechu żelaznych szczęk. Co rok czwartego września, o północy nachodziła ludzi mieszkających na tej ulicy gnębiąc ich przeraźliwym rzężeniem. Tym razem upatrzyła sobie nową ofiarę. Był nią przestraszony Józef. Kiedy ujrzał obrzydliwą wiedźmę, zaczął drżeć i wrzeszczeć ze strachu. To był prawdziwy koszmar. Próbując uciec potknął się o konar drzewa i upadł. Wtedy na ulicy rozległ się przeraźliwy skrzek. Wróżka stała się jeszcze bardziej koszmarna- niczym rozjuszona wampirzyca.
Znienacka straszliwa Honorata zmieniła się w ... mamę struchlałego Józia i przemówiła do niego: „nie bój się, to tylko sen” .
Józio nie wiedział już, co było snem , a co jawą. Spostrzegł ze zdumieniem, że siedzi na swoim łóżku , a przed nim stoi jego mama z budzikiem w ręce..



BAJKA O KRÓLU HUBERCIE
Za lasami, za górami znajdował się zamek króla Huberta. W lochu uwięziony był histeryczny wróżbita, który opowiadał ludziom przerażające, mrożące krew w żyłach historie. Wymyślał niestworzone zdarzenia, od których słuchacze z wrażenia popadali w ataki histerii, a nawet groźne choroby
Król Hubert postanowił odegrać się na wróżbicie i przekonać się, czy jest on rzeczywiście taki odważny. Poprosił o pomoc swych poddanych, a oni z uśmiechem na twarzach przyjęli tę propozycję.
O północy wszyscy udali się na sam dół wieży, do lochu. Ze zgrzytem otworzyli żelazne drzwi. Jednocześnie w środku rozległ się okropny wrzask. Do pomieszczenia wszedł duch, wydając przeraźliwe jęki. Ludzie zaczęli drżeć ze strachu, a najbardziej trząsł się przerażony wróżbita, któremu zjeżyły się włosy na głowie. Wtem pojawiła się wampirzyca. Krzyczała , że pragnie wyssać z niego krew. Wróżbita nie wytrzymał napięcia. Padł na kolana i błagał o przebaczenie przyrzekając, że już nigdy nie będzie straszył ludzi.
W lochu rozległ się głośny chichot, a wróżbita poczuł się bardzo głupio. Okazało się bowiem, że tak naprawdę jest zwykłym tchórzem. Cała historia skoczyła się pomyślnie dla króla Huberta.




Wyświetleń: 2239


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.