Katalog Beata Fabisiak Język polski, Różne W stronę kultury ludowej - "Krzyżacy" H. SienkiewiczaW stronę kultury ludowej - "Krzyżacy" H. SienkiewiczaPowieść "Krzyżacy" uznawana jest za jedno z arcydzieł piśmiennictwa polskiego, za jedną z powieści klasycznych w literaturze nie tylko polskiej, ale i światowej. Teoretycy i krytycy literaccy uważają "Krzyżaków" za szczytowe osiągnięcie powieściowe H. Sienkiewicza oraz za największe osiągnięcie jego realizmu.H. Sienkiewicz starał się poznać epokę możliwie dobrze, porównywał krytycznie prace historyków, czerpał ze źródeł i opracowań w kilku językach, korzystał z map, stworzył własny, bardzo udany język polski przełomu XIV i XV w., oparty na podhalańskiej gwarze ludowej, z jednoczesnym wykorzystaniem niezbyt bogatego zasobu oryginalnego polskiego słownictwa średniowiecznego, które uzyskał studiując akta grodzkie i ziemskie, wyszukując z łacińskich tekstów ocalałe wyrazy staropolskie. Trud Sienkiewicza został doceniony przez jego recenzentów (np. M. Konopnicką, P. Chmielowskiego, W. Feldmana, W. Gostomskiego). Z opinii tych znawców literatury wynika, że H. Sienkiewicz w "Krzyżakach" przedstawił po mistrzowsku epokę i ludzi. Jagiełło, Witold, Zyndram z Myszkowic, Zawisza Czarny, dwaj mistrzowie krzyżaccy przedstawieni są w powieści sylwetkowo. Ze względu na wierność źródłom odtworzył je pisarz z mniejszą swobodą. Natomiast postacie fikcyjne są scharakteryzowane w pełni i wydają się być wyrwane jakby wprost z życia realnego. Najdokładniej odzwierciedla powieść społeczeństwo polskie, ukazując zasadniczo wszystkie jego warstwy: osoby panujące, możnowładców, rycerstwo, duchowieństwo, mieszczan i chłopów. Najpełniej ukazał obraz życia drobnego i średniego rycerstwa (Maćko i Zbyszko, Zych, Wilk z Brzozowej, Cztan z Rogowa). Mieszczan widzimy niewielu, a jeszcze mniej wspomina H. Sienkiewicz o chłopach. Najtrafniej jednak przedstawił Sienkiewicz rycerzy krzyżowych i społeczeństwo państwa zakonnego: uciskanych chłopów, mieszczan i rycerstwo, nawet niemieckiej narodowości. H. Sienkiewicz wykorzystał w "Krzyżakach" twórczość ludową ustną - folklor w węższym znaczeniu. Należą tu przede wszystkim, pieśni ludowe: miłosne, obrzędowe i humorystyczne. Pieśni ludowe wyrażają prostotę, a zarazem swoistą kulturę epoki piastowsko - jagiellońskiej. Cytowane przez Sienkiewicza są przeważnie oryginalnymi okazami folkloru. Piosenka śląska jako motyw powraca kilka razy w scenach najbardziej lirycznych, nie miłosnych. Skrzydełeczka jak gąska, Poleciałabym ja Za Jaśkiem do Śląska!" Pieśń ta przewija się w losach Danusi stale, zwłaszcza w chwilach ważnych, jak poznanie Zbyszka w gospodzie, odwiedzenie go w więzieniu, pożegnanie się z nim w Ciechanowie, Pożegnanie z Ojcem, stojącym pod bramą zamkową w Szczytnie. Małej śpiewaczce wtóruje uczuciowo także Zbyszko, gdy w więzieniu Danusia odchodzi od niego, "a w nim żal wstawał coraz większy, który płonąc z głębi polnej natury słowiańskiej, zmieniał się w tej prostej duszy niemal w pieśń polną: To by ja cię brał!..." A później na zdziwienie Maćka, że jest "na to kochanie taki pażerny", odpowiada śpiewką: Gdzieś mi się podziała, dziewucho kochana! Bo, ciebie, dziewczyno, nigdy nie zobaczę. Hej!" Księżna i Danusia śpiewają pieśń podczas rozstania się ze Zbyszkiem. Jest to scena pożegnania Danusi, nieszczęsnej panny młodej, bezpośrednio po ślubie wyjeżdżającej na zawsze: Już cię żegnamy, miły kochanie, Już płakanie nie pomoże, Już żegnamy cię nieboże, Żegnamy cię - hej!..." Jest to zawodzenie obrzędowe, gdy panna młoda przenosi się od rodziców do domu męża, w scenie tej uchwycił H. Sienkiewicz charakterystyczną jeszcze wówczas wspólnotę kulturową społeczeństwa - ludu, rycerstwa a nawet książąt. Ostatnim wyrazem pieśniowości otaczającej Danusię, jest zawodzenie przy jej zwłokach. "A był ten lament i ten żal na wpół śpiewem, bo nie umiał ów lud inaczej swego bólu wypowiedzieć" Drugą postacią, której charakter wyraża się w jej repertuarze pieśniowym jest, Zych ze Zgorzelic. Wesoły dziedzic popisuje się śpiewkami, improwizowanymi w związku z daną sytuacją, w rodzaju: Kiej ci dobrze skóry natarł!", gdy opowiada o klęsce Witolda nad Worsklą, Zych śpiewa też pieśni ludowe, pochodzenia prawdopodobnie podhalańskiego, jak ostatnia przy kielichu: A ja, Maciek, od ochoty! Idźże rano z sochą w pole! A ja z Kasią w żyto wolę. Hoc! Hoc!" Rozstając się z pieśniami ludowymi w "Krzyżakach" trzeba zauważyć, że ostatnia z nich, śpiewana przez pachołków przy wyjeździe ze Spychowa wbrew swemu złowieszczemu sensowi, jest zapowiedzią szczęśliwego powrotu młodego rycerza. Lud nigdy nie rozstawał się z pieśnią, która była rzadkim środkiem wyrażania uczuć i Sienkiewicz o tym nie zapomniał. Opracowanie: Beata Fabisiak Wyświetleń: 6321
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |