Katalog

Joanna Rybarczyk, 2010-06-28
Brzeszcze

Język rosyjski, Artykuły

Odwilż chruszczowowska. "Jeden dzień Iwana Denisowicza" Aleksandra Sołżenicyna jako novum w literaturze radzieckiej.

- n +

Joanna Rybarczyk


Odwilż chruszczowowska. „Jeden dzień Iwana Denisowicza” Aleksandra Sołżenicyna jako novum w literaturze radzieckiej.


Szóstego marca 1953 roku milionami mieszkańców Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich wstrząsnęła niezwykła wiadomość. Odszedł Wódz, Słońce i Ojciec Narodu, Generalissimus . Josif Wissarionowicz Dżugaszwili, znany na całym świecie jako Józef Stalin, postać funkcjonująca w świadomości ateizowanego od dziesięcioleci społeczeństwa radzieckiego jako istota niemalże boska, okazał się być zwykłym śmiertelnikiem. Wpajany społeczeństwu od dziecka kult Wodza oraz prowadzona od lat z niezwykłą zaciętością indoktrynacja, połączona z wszechobecnym strachem i terrorem, wydawała oczekiwane plony. „Dla nas wszystkich Stalin był więcej niż Bogiem- był rzeczywistością, w którą nie można zwątpić. On za nas myślał, ratował nas, stwarzał nam szczęśliwe dzieciństwo. W skali ludzkich wartości nie było niczego większego. Wszystko, co dobre, przypisywano jego woli, wszystko co widzieliśmy złego- nie miało z nim związku” . Nad krajem rozpostarł się całun żałobny a miliony ludzi pogrążyły się w autentycznej i szczerej rozpaczy. „Śmierć Stalina do głębi wstrząsnęła naszym życiem (...) Stało się coś nieodwracalnego, strasznego. Jakże teraz będziemy żyć? Ojcze nasz, komu nas zostawiasz?” . Odszedł człowiek, któremu miliony oddały swą wolność. Zniewolony naród poczuł się osamotniony, opuszczony, stracił swego przywódcę. „Dla ludzi (...) Stalin stanowił największy punkt odniesienia. Ich smutek był naturalną reakcją na dezorientację, którą musieli odczuć po jego śmierci” . W marcu 1953 roku ZSRR zapłakał. Łzy rozpaczy, autentycznego i szczerego smutku, lęku o niepewną przyszłość mieszały się ze łzami szczęścia. „Siedziała, płakała cicho i żegnała się w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie widziałam. Zobaczyła, że płakałam i powiedziała: Nie martw się, kochanie, ja płaczę ze szczęścia. On zabił moją rodzinę: synów, braci, mojego męża, ojca- Stalin zabił ich wszystkich- zostawił tylko mnie i twoją matkę. Po raz pierwszy w życiu usłyszałam coś takiego. A potem obie usiadłyśmy i płakałyśmy razem, z radości i żalu” .

Józef Stalin, od śmierci Włodzimierza Lenina faktyczny dyktator ZSRR, kontynuował, zapoczątkowane przez bolszewików w 1917 roku, dzieło wcielania w życie utopii o bezklasowym i szczęśliwym społeczeństwie. Realizowanie idei spod znaku sierpa i młota, tworzenie nowego państwa i nowego człowieka wymagało ofiar. Droga do nowego raju na ziemi miała być wyboista i kręta. Ujarzmienie natury, przekształcenie wielomilionowego społeczeństwa w ślepo oddaną idei grupę niewolników wymagało ingerowania w niemalże każdą sferę życia obywateli ZSRR oraz utrzymywania ich w stanie ciągłego lęku i zagrożenia, potęgowanego wszechogarniającym, krwawym terrorem. Aby osiągnąć zamierzony cel partia wypowiedziała otwartą wojnę prawdziwym i domniemanym wrogom państwa. W jednym z wywiadów Józef Stalin powiedział: „Doszedłszy do władzy bolszewicy byli bardzo łagodni, bardzo miękcy w stosunku do swoich wrogów...Popełniliśmy przez to błąd. Wobec takiej potęgi łagodność okazywać, znaczy to dopuszczać się zbrodni wobec klasy robotniczej” . Łagodne, zdaniem Stalina, rządy bolszewików w rzeczywistości zebrały ogromne, śmiertelne żniwo a masowy terror stanowił ważny element rewolucji od samego jej początku. Już w grudniu 1917 roku powołano do życia Nadzwyczajną Komisję do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem prowadzącą masowe akcje przeciwko wrogom klasowym , a od 1918 roku Lenin otwarcie mówił o konieczności izolowania elementów wrogich od reszty społeczeństwa . Opierając się na tradycji funkcjonujących w Rosji carskiej zsyłek do odległej Syberii i wykorzystywania katorżniczej pracy więźniów, rozpoczęto tworzenie całej sieci obozów, których celem miała być resocjalizacja wrogów ludu. W 1921 roku funkcjonowały już osiemdziesiąt cztery obozy a ich liczba z biegiem lat systematycznie rosła . W 1929 roku powołano do życia Gławnoje Uprawlenije Łagieriej- Główny Zarząd Łagrów, instytucję sprawującą opiekę administracyjną nad rozbudowaną siecią obozów pracy usytuowanych na terenie całego ZSRR . W 1929 roku Stalin postanowił włączyć niewolniczą pracę osadzonych w łagrach ludzi do planów przyspieszonej industrializacji kraju co, w połączeniu z nasilającym się terrorem, wpływało na systematyczny wzrost liczby obozów i osadzonych w Gułagu więźniów . Teoretycznym założeniem funkcjonowania łagrów była walka z wrogami ludu i resocjalizacja przez pracę, w praktyce Gułag stanowił miejsce katorżniczej i niewolniczej pracy ludzi (często całkowicie niewinnych) zatrudnionych we wszystkich niemal gałęziach gospodarki, realizujących zadania powierzone im przez państwo, na początku lat pięćdziesiątych stanowiąc wręcz główną podporę gospodarki sowieckiej . W ciągu dziesięcioleci swego istnienia Gułag tworzył swoiste państwo w państwie- żyjące swoim własnym życiem, rytmem, w oparciu o własne zasady, kodeks etyczny i moralny, specyficzny język. Dla milionów osadzonych w nim ludzi stworzył nową, bolesną rzeczywistość, która odcisnęła trwałe piętno na życiu nie tylko samych więźniów ale również ich rodzin- poprzez sam fakt pokrewieństwa okrzykniętych mianem wrogów ludu - przez lata szykanowanych i prześladowanych. Miliony osadzonych w łagrach zeków już nigdy nie spotkało najbliższych. Niezwykle ciężka praca, głodowe racje żywnościowe oraz surowy klimat zbierały ogromne śmiertelne żniwo .
Szóstego marca 1953 roku w sercach ofiar Gułagu zapłonęła iskra nadziei. Śmierć Wodza wzbudziła nieskrywaną radość. „Na ogół wiadomość o zgonie dyktatora przyjmowano żywiołowymi wybuchami radości. (...) Usłyszawszy wiadomość o śmierci Stalina, Wiera Bronsztejn i jej koleżanki z obozu pracy w Wiatce odłożyły narzędzia i zaczęły śpiewać i tańczyć (...). Więźniowie powszechnie sądzili, że śmierć dyktatora oznacza dla niech wyzwolenie” . Na upragnioną wolność musieli jednak poczekać- „ogłoszona 27 marca przez Berię amnestia dotyczyła tylko więźniów z wyrokami mniejszymi niż pięć lat (gównie kryminalistów). Tymczasem warunki (...) jeszcze się pogorszyły. Dzień roboczy wydłużono, więźniów zmuszano do pracy na trzaskającym mrozie, a racje żywnościowe zmniejszono do minimum” . Pomimo tego w Gułagu zawrzało. „W niektórych obozach oczekiwania były tak wielkie, że kiedy po śmierci Stalina więźniowie nie zostali zwolnieni, doszło do masowych buntów” . Zaczęto analizować rentowność obozów pracy przymusowej, a przeprowadzona w 1954 roku kontrola finansów Gułagu wykazała, że pochłania on ogromne kwoty ze środków publicznych, tonie wręcz w absurdach biurokracji i wadliwego systemu zarządzania . Zapach nadchodzących zmian był wyraźnie wyczuwalny we wszystkich obozach, rozmieszczonych w dwunastu strefach czasowych Związku Sowieckiego.
Niezależnie od indywidualnych odczuć i oczekiwań więźniów Gułagu, marzec 1953 roku rozpoczął nowy rozdział w historii ZSRR. Stalin nie wyznaczył swego następcy i po śmierci dyktatora rozpoczął się, trwający blisko dwa lata, okres zaciętej rywalizacji o przejęcie sterów władzy w państwie, przechwyconej ostatecznie przez Nikitę Chruszczowa . „Skrajność sytuacji wymagała natychmiastowego podjęcia decyzji politycznych. Możliwy był albo stalinizm bez Stalina, tj. dalsza eskalacja terroru, albo złagodzenie największych napięć, oczekiwane przez społeczeństwo już od końca wojny” . Chruszczow wybrał drugie rozwiązanie. Już na początku 1954 roku zażądał on raportu o liczbie osób skazanych za przestępstwa polityczne a następnie zarządził przeprowadzenie procesów rewizyjnych, co zaowocowało zwolnieniem części więźniów.
Prawdziwym przełomem, zarówno dla więźniów Gułagu, jaki historii ZSRR okazał się tajny referat Chruszczowa O kulcie jednostki i jego następstwach wygłoszony w lutym 1956 roku na XX Zjeździe KPZR. W odczytanym na nocnym posiedzeniu partii referacie przywódca ZSRR przypuścił otwarty atak na osobę Stalina, obarczając dyktatora odpowiedzialnością m.in. za przeprowadzane czystki, które wymknęły się spod kontroli i brak przygotowania do wojny z Niemcami. Ostrej krytyce poddał kult jednostki, który zdaniem autora referatu, doprowadził do wypaczeń nauk Lenina . „Referat I sekretarza pomimo klauzuli tajności uzyskał szeroki rezonans, wywołując ogólne wzburzenie, ożywienie i konsternację jako najwyższej miary sensacja polityczna. Ludzie po raz pierwszy od wielu lat nie kryli się z wyrażaniem swoich poglądów. Powstały zalążki opinii publicznej” . Przemówienie wstrząsnęło całym Związkiem Sowieckim- krajem, w którym zbrodnie stalinowskie był dotąd tematem tabu, którego złamanie mogło pociągać za sobą poważne konsekwencje. Przerwanie zmowy milczenia i przyznanie się partii do przestępstw na masową skalę zrodziło nadzieję na głębokie zmiany. Zgodnie z oczekiwaniami referat Chruszczowa zapoczątkował okres krótkotrwałych reform określanych mianem odwilży chruszczowowskiej.

Atmosfera odwilży przeniknęła również za druty otaczające obozy pracy przymusowej. Systematycznie rosła liczba osób zwalnianych z łagrów, dokonywano rewizji wyroków. Rozpoczęła się kolejna debata o rentowności i zasadności istnienia Gułagu, który ostatecznie, jako instytucja, uległ likwidacji w 1965 roku . Nie oznaczało to zakończenia dramatu więzionych w łagrach ludzi. Często pozbawieni majątku, opuszczeni przez rodziny, pozbawieni oficjalnego zaświadczenia o rehabilitacji i darowaniu wyroku nie potrafili odnaleźć się w pozbawionej krat i drutów kolczastych rzeczywistości. „Czasami jeszcze długo po zwolnieniu zeków ich rodziny nosiły na sobie piętno, padały ofiarą najrozmaitszych form dyskryminacji, podlegały zakazowi wykonywania pewnych zawodów i piastowania niektórych stanowisk” . Masowe zwolnienia a następnie likwidacja Gułagu wywołały w kraju ogromny wstrząs. Wiedza na temat łagrowej rzeczywistości była w społeczeństwie radzieckim znikoma, a pojawienie się tak dużej liczby zwalnianych z obozów ludzi wywołało konieczność zajęcia jakiegoś stanowiska wobec koszmaru który stał się ich udziałem. Miliony praworządnych obywateli musiało spojrzeć w oczy ofiarom systemu a liczni donosiciele stanąć twarzą w twarz z ludźmi, którym złamali życie.
Niezwykle ważnym nośnikiem informacji, pozwalającym zdjąć zasłonę milczenia, którą władza radziecka od lat okrywała prawdę o Gułagu, okazała się być literatura. Atmosfera odwilży chruszczowowskiej umożliwiła wyzwolenie twórczości literackiej z krępujących ją od lat ram realizmu socjalistycznego , nadającego literaturze wymiar polityczno- społecznego narzędzia indoktrynacji, swoistego pasa transmisyjnego polityki partii. „Przez wiele lat przed odwilżą kumulowała się w społeczeństwie publicznie nie wypowiadana świadomość konieczności zmian. Narastała także świadomość nieuchronności zmiany charakteru wypowiedzi literackiej. (...) Fakt losowy- odejście dyktatora- wraz z jego politycznymi konsekwencjami zasadniczo- choć w ciągu dłuższego czasu- zmienił warunki egzystencji również literatury, wyzwalając w niej nowe możliwości” . Zwiastunem nowego, tolerancyjnego kursu w literaturze, była pochodząca z 1954 roku powieść Erenburga Odwilż . Powrót do normalności i swobody wypowiedzi wymagał jednak dłuższego czasu. Wprawdzie zapoczątkowano publiczną debatę o fatalnym stanie literatury, wskazywano brak szczerości przekazu, jej misyjność i demagogię, jednak początkowo nie oznaczało to zakończenia monopolu na prawdę Związku Pisarzy, który zgodnie z wcześniejszymi praktykami usuwał ze swych szeregów niepokornych twórców, często skazując ich na zawodową próżnię . Zmiany były jednak nieuniknione. Rozpoczęła się dyskusja na temat szczerości w literaturze, obiektem krytyki stał się nieobiektywny opis trudnej rzeczywistości rosyjskiej wsi- przedstawianej dotąd w oparciu o liczne schematy, traktowanej jako model całego społeczeństwa radzieckiego , pojawiły się stwierdzenia, że „literatura radziecka jest nieszczera, ponieważ skupia się jedynie na pustych hasłach, a nie na prawdziwych problemach radzieckiego społeczeństwa” . XX Zjazd KPZR i rozpoczęta w 1956 roku otwarta krytyka reżimu totalitarnego przeniknęła do sfery życia literackiego. „Ogromne, wychodzące poza ramy literatury pięknej, znaczenie odwilży polega na tym, że rozbiła ona umacniany przez dziesięciolecia mit ideologicznej i światopoglądowej jedności radzieckiego społeczeństwa i literatury, która w łonie tego społeczeństwa powstawała. W monolicie zarysowały się pęknięcia, które po latach i w odmiennych już warunkach doprowadziły do całkowitej rezygnacji ze stereotypów obowiązujących w poprzednim okresie” . Do literatury coraz bardziej otwarcie przenikały nowe treści- bohater prozy okresu odwilży często sprzeciwiał się problemom i patologiom społecznym, posiadał złożone życie wewnętrzne, był uwikłany w konflikty etyczne. Na czoło twórczości wysunęły się cztery główne grupy tematyczne- proza wojenna, młodzieżowa, obrachunkowa i wiejska .

Najbardziej istotnym, z punktu widzenia tematu niniejszej pracy, zjawiskiem charakteryzującym literaturę odwilży była proza obrachunkowa, rozwijająca się po chwilowym cofnięciu zakazu opisywania mechanizmów represji, terroru oraz łagrowej rzeczywistości, podejmująca próbę rozliczenia się z szeroko rozumianą przeszłością i kultem jednostki . „W utworach tych znalazły odbicie lata represji, aresztowań, zesłań, łagrów, i przymusowych osiedleń, nacechowane nieufnością, atmosferą podejrzeń, donosów i aresztowań. Autorzy posługiwali się przeważnie formą prozy psychologicznej, analizującej przeżycia i doznania bohaterów w sytuacjach ekstremalnych, wyboru godności, człowieczeństwa, wierności sobie lub ocalenia życia kosztem rezygnacji z systemu wartości” .

Twórcą, który wniósł bezcenny wkład w rozwój prozy obrachunkowej oraz ujawnianie prawdy o stalinowskim systemie represji i funkcjonowaniu Gułagu okazał się Aleksander Sołżenicyn, wieloletni więzień polityczny, przetrzymywany kolejno w więzieniach na Łubiance i na Butyrki w Moskwie, w szaraszcze w Marfinie i obozie w Ekibastuzie . Już w czasie katorgi w umyśle przyszłego noblisty zrodziła się nieodparta chęć powiedzenia światu prawdy o łagrowej rzeczywistości, jednak dopiero powiew świeżości jaki przyniosła ze sobą odwilż umożliwił mu zrealizowanie tego przedsięwzięcia. Pomysł napisania powieści opisującej jeden dzień z życia więźnia obozu pracy narodził się w głowie pisarza w 1952 roku, kiedy przebywając w obozie w Ekibastuzie pracował w charakterze murarza. „Był to normalny obozowy dzień- ciężki jak zwykle. Pracowałem: pomagałem nosić pełne zaprawy. Pomyślałem, że jest to sposób na oddanie pełni obozowej rzeczywistości. Oczywiście mogłem opisać wszystkie dziesięć lat łagrów, mogłem napisać całą ich historię, ale wystarczyło zrobić wszystko w jeden dzień, pozbierać najrozmaitsze okruchy (...) i opisać jeden dzień od rana do nocy w życiu najprzeciętniejszego pod każdym względem więźnia” . Po upływie siedmiu lat, w przypływie nagłego natchnienia, kiełkujący w głowie pisarza pomysł ujrzał światło dzienne. W ciągu zaledwie trzech tygodni 1959 roku powstał utwór poruszający wszystkie aspekty łagrowej rzeczywistość, obnażający prawdę o funkcjonowaniu sowieckiego wymiaru sprawiedliwości, przedstawiający historię, która mogła być udziałem każdego z milionów osadzonych w Gułagu ludzi. W pierwotnej wersji utwór nosił tytuł Szcz- 854, ostatecznie zmieniony na Jeden dzień Iwana Denisowicza . Początkowo Sołżenicyn sądził, iż utwór ten nigdy nie trafi do szerokiego grona odbiorców, jednakże po XXII Zjeździe KPZR i przemówieniu jakie wygłosił na nim Aleksander Trifonowicz Twardowski, redaktor pisma literackiego Nowyj mir, mówiąc o konieczności ukazania ciężkich doświadczeń narodu radzieckiego bez zakłamań i niedomówień, pisarz postanowił zaproponować wydanie utworu . Poruszony treścią i stylem pisarstwa Sołżenicyna Twardowski rozpoczął długą batalię o uzyskanie zgody na publikację. Już same zmagania o wydanie utworu przedstawiającego tak wnikliwą analizę życia w łagrach były wydarzeniem bezprecedensowym. „Nie od razu zdecydowano się na publikację Jednego dnia..., podejmującego tematykę, o której nie mówiono dotąd nawet szeptem. Zezwolenie przyszło z najwyższego centrum władzy: zgodę wyraził po obradach Biura Politycznego sam I Sekretarz Komitetu Centralnego KPZR, Nikita Chruszczow. (...) Trudno było uwierzyć, że w kraju zaprogramowanej utopii, w którym za najsłabszy przejaw niezgody na rzeczywistość, a często zupełnie bez podstaw (...) aresztowano miliony ludzi, może się nagle ukazać utwór opowiadający o jednej z ofiar i jednoznacznie przy tym oskarżający system” .
Opublikowanie, ostatecznie po koniec 1962 roku, Jednego dnia Iwana Denisowicza stanowiło wielopłaszczyznowe novum w literaturze radzieckiej. „Utwór Sołżenicyna o życiu obozowym stał się głośnym wydarzeniem. Pojawiły się liczne recenzje, w tym również w prasie centralnej, w gazetach i pismach o najwyższych nakładach. (...) Ludzie wierzący w możliwość zmian w ZSRR sądzili, że (...) po nim nadejdą następne teksty- publicystyczne, historyczne, naukowe, które ukażą w pełnym świetle przeszłość i poszerzą horyzonty intelektualne społeczeństwa” .

Przyszły noblista na kartach swojego opowiadania opisał dzień z życia prostego, rosyjskiego chłopa przebywającego w jednym z syberyjskich obozów. „Sołżenicyn (...) nie tylko powiedział o istnieniu obozów, ale opisał je jako miejsca zagłady zwykłych obywateli sowieckich, takich jak Iwan Denisowicz Szuchow- chłop, żołnierz, zek” . Przedstawiona historia mogła być fragmentem biografii milionów anonimowych ofiar stalinowskich represji. Ramy czasowe opowiadania określa wymownie sam tytuł, jednak autor przekracza je, by w kilku zdaniach przedstawić krótką biografię głównego bohatera i jego towarzyszy niedoli. Daje to czytelnikowi szansę ujrzenia absurdu stawianych przez władzę sowiecką zarzutów. „Z akt by wynikało, że Szuchow poszedł siedzieć za zdradę ojczyzny. Przyznał się, że owszem, poddał się do niewoli pragnąc zdradzić ojczyznę, że potem wrócił z niewoli, żeby wypełnić zadanie niemieckiego wywiadu. Jakie to miało być zadanie, tego już ani sam Szuchow nie potrafił wymyślić, ani śledczy. Więc napisali po prostu tak: zadanie” . Gułag wręcz roił się od podobnych szpiegów i wrogów ludu. „Dziesięć lat, dwadzieścia, dwadzieścia pięć! Z takimi wyrokami znaleźli się w obozie: Sieńka Klewszyn, więzień Buchenwadu, który po wyzwoleniu przez dwa dni znajdował się strefie amerykańskiej; szesnastoletni Hopczyk, który nosił banderowcom mleko do lasu, Andriej Tiurin, zdemaskowany w szkole wojskowej jako syn kułaka; kapitan żeglugi wielkiej Bujnowski, uznany za angielskiego szpiega; (...) Aloszka, baptysta, skazany wraz z grupą swych współwyznawców. (...) I wielu jeszcze innych, ze wszystkich warstw społecznych, ludzi rozmaitych zawodów i różnych narodowości” . Sołżenicyn zapoznaje czytelnika ze wszystkimi aspektami łagrowej rzeczywistości- od topografii zony i warunków mieszkaniowych, opisów ambulatorium, izby chorych, placu apelowego, karceru, po szczegóły organizacji dnia więźniów, rytmu życia wyznaczanego przez pracę. Dowiadujemy się co jadali: „Bałanda była dzień w dzień taka sama, zależała tylko od tego jakie zielsko przygotowano na zimę. W zaprzeszłym roku samą marchew zasolili i od września do czerwca była na okrągło zupa marchwiowa. A w tym roku- czarna kapusta. (...) Na drugie była kasza z magary. (...) Wymyślili, żeby karmić nią zamiast kaszy, chińskie świństwo podobno. Ugotują, trzysta gramów dadzą i dobrze, kasza nie kasza, biega za kaszę” , jak wyglądali. Więźniowie Gułagu cierpiący od nieustannego zimna, odziani w waciaki z wymalowanymi białą farbą numerami, onuce, walonki, „ubrani w swoje łachy, przepasani sznurkami, od mrozu omotani szmatami od podbródka po oczy” , pozbawieni imienia i nazwiska a zredukowani do roli przypisanych im numerów, budowali w śniegach Syberii stalinowski raj na ziemi. Niemalże cały dzień więźniów wypełniała praca. „Zek, jeśli nie liczyć snu, żyje dla siebie tylko te dziesięć minut rano przy śniadaniu, przy obiedzie pięć i pięć przy kolacji” . Stopniowo tracili kontakt z rodziną. „Ale co tam w liście napiszesz? (...) Pisać teraz, to jakby kamyki ciskać w nieruchomą topiel. Wpadło, przepadło, ani śladu. (...) Teraz prędzej masz o czym pogadać z Kildigsem, Łotyszem, niż z domownikami” . I tak mijały podobne do siebie dni, miesiące, lata, Szuchow „sam już nie wiedział, czy chce wolności czy nie chce” . Mimo trudów, pogodzony ze swym losem, „zasypiał Szuchow w pełni zadowolony. Wiele mu się tego dnia udało: nie poszedł do karceru, brygady nie pognano na Socgorodok, (...) I nie zachorował, przetrzymał” .

Nowa była nie tylko tematyka opowiadania, ale również styl i język utworu. „Sołżenicyn posłużył się mową żywą, soczystą, w wielu partiach zbliżoną do skazu” . Jako wieloletni więzień, znający doskonale łagrowe realia, w usta swych bohaterów włożył charakterystyczny dla łagrów „obozowy żargon, frazeologię instytucji karnych, terminy oficjalne i nieoficjalne, familarny język zeków, neologizmy łagrowe, skróty, powiedzonka i wyrażenia, wulgaryzmy, przekleństwa” . Nawet wnikliwy czytelnik, bez zapoznania się z dołączonym do utworu mini- słownikiem występujących w nim terminów, miałby trudności ze zrozumieniem pewnych zwrotów i wyrażeń: PPCz (Planowo- Proizwoditelnaja Czast’) to sekcja planowania i produkcji, kipisz - rewizja, KWCz (Kulturalno- Wospitatielnaja Czast’)- sekcja zajmująca się działalnością kulturalno- wychowawczą a pridurok - więzień funkcyjny. Podobnych przykładów można przedstawić wiele.

Aleksander Sołżenicyn podarował literaturze rosyjskiej nowy typ bohatera- nie tylko wyłamującego się z obowiązującego przez długie lata wzorca osobowego socrealizmu, ale również postać łamiącą zakodowany instynktownie w świadomości człowieka model ofiary- buntującej się przeciwko swym oprawcom i systemowi, który złamał mu życie oraz brutalnej rzeczywistości, w której przyszło mu egzystować. „Sołżenicyn pokazuje chłopa rosyjskiego, który swój los katorżnika przyjmuje z pokorą, nie tli się w nim żadna iskra protestu, jest on nawet ze swego losu zadowolony. Cały szereg wypowiedzi Szuchowa świadczy o jego bezwolnym poddaniu się losowi, o akceptacji nawet” . Bierna postawa głównego bohatera wywołała falę krytyki. Dostrzegano w Denisowiczu idealnego niewolnika, udany owoc zamierzonej przez władzę resocjalizacji, budowniczego swego własnego więzienia i zniewolenia. Obszerną polemikę z tego typu zarzutami podjął w Archipelagu GUŁag sam Sołżenicyn- „dlaczego już w obozie, gdzie mogliśmy wszak dogadać się ze sobą, otóż dlaczego tam głodowaliśmy, gięliśmy kark, znosiliśmy wszystkie szykany i nie walczyliśmy?” . W dalszej części wypowiedzi dowodzi, że jedynymi, z punktu widzenia więźnia, formami oporu mogły być: protest, głodówka, ucieczka i bunt. Informacje o dwóch pierwszych formach sprzeciwu, biorąc pod uwagę łagrowe realia, nie wydostałyby się poza bramę obozu, nie wywołałyby protestów, jakiejkolwiek reakcji z zewnątrz, a „ułatwiłyby tylko zwierzchności robotę” . W równym stopniu pozbawioną szans powodzenia wydawały się bunt i ucieczka, której sukces „w jej dalszych stadiach- zależy od nastrojów ludności. Nasza ludność zaś bała się pomagać albo nawet denuncjowała zbiegów z chęci zysku lub z przekonania” . Dlaczego Szuchow, sam Sołżenicyn i inni więźniowie przez długie lata, cierpliwie, z pokorą nieśli swój łagrowy krzyż? „Znosiliśmy cierpliwie to, co z wyrabiano z nami w obozach, dlatego właśnie, że na zewnątrz, na wolności nie istniała opinia publiczna” , bez poparcia której sprzeciw, nawet wobec zakrojonego na tak wielką skalę bezprawia jakim był Gułag, nie miał żadnych szans powodzenia.

Traktując obóz jako metaforę zniewolonego kraju Sołżenicyn, poprzez postawę Szuchowa, wskazał tlącą się w narodzie iskrę nadziei na zachowanie godności i wewnętrznej wolności, które pozwolą przetrwać ciężkie czasy, zachować radość życia, optymizm. Wewnętrznej siły doszukiwał się w mądrości ludowej, wierności uniwersalnym zasadom moralnym, ludowej religijności i szacunku dla pracy. Poprzez postać Iwana Denisowicza Sołżenicyn wprowadził kolejne novum do literatury radzieckiej. Za drutami obozu pracy zamknął, charakterystycznego dla nurtu prozy wiejskiej, człowieka sprawiedliwego, tzw. prawiednika. Pisarze wiejscy swymi bohaterami czynili przedstawicieli prostego ludu, którzy „nie bacząc na żadne przemiany społeczne zachowują wierność rosyjskiej tradycji, kulturze i odwiecznym zasadom moralnym, które w zindustrializowanym i zurbanizowanym świecie przeżywają głęboki kryzys” . Dzięki swej mądrości życiowej Szuchow każdego dnia zdaje egzamin z człowieczeństwa. „Iwan Denisowicz przetrwa dzięki poczuciu godności osobistej, zachowa resztki człowieczeństwa, nie stanie się szakalem (...) a co najważniejsze- nie będzie donosił na współwięźniów. Antyludzka rzeczywistość nie zdeprawuje go i nie zabije w nim zasad moralnych- w głębi duszy potrafi zawsze odróżnić dobro od zła, honor od hańby, prawdę od fałszu” . Jedną z podstawowych wartości w życiu chłopa stanowi praca i właśnie w niej tytułowy bohater odnajduje nowy sens życia. Nawet mając świadomość, że pracuje dla swych oprawców i buduje swoje własne więzienie, zakodowany głęboko w jego umyśle i duszy szacunek dla pracy nie pozwala mu wykonywać swych obowiązków niedbale. Iwan Denisowicz nie rozumie nowej rosyjskiej rzeczywistości- „ Jednego tylko w żaden sposób nie może Szuchow zrozumieć- (...)że od samej wojny ani jednej duszy w kołchozie nie przybyło. Chłopaki wszystkie i wszystkie dziewczyny (...) odchodzą, ławą idą do fabryk, do miasta albo do kopania torfu. Połowa chłopaków nie wróciła z wojny, a ci co wrócili mają kołchoz gdzieś- mieszkają we wsi, a pracują na boku (...) Tego właśnie Szuchow nijak nie mógł zrozumieć- mieszkają we wsi a pracują gdzie indziej (...) żeby chłopi we własnej wsi nie pracowali, to mu się w głowie nie może pomieścić” . Zasady Iwana Denisowicza są jasne, przyjmuje swój los z pokorą, nie zadaje pytań egzystencjalnych, nie szuka głębokiego sensu istnienia, jego religijność jest prosta i powierzchowna, a dziecięca naiwność wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Pomimo pozornej prostoty i naiwności „Szuchow wykazuje wyjątkową mądrość, polegającą na chęci przeżycia kolejnego dnia w spokoju, bez bólu i głodu, bez męczarni w karcerze. Z pewnością bierna postawa bohatera wynika z charakterystycznej dla rosyjskiego chłopstwa idei soborowości. Szuchow wykazuje w tym względzie umiejętność wtopienia się w masę, co w warunkach obozowego życia było szansą na przetrwanie” .
Zadziwiającym, z punktu widzenia prozy łagrowej oraz świadomości krzywd, zbrodni i milionów ludzkich dramatów jakie rozegrały się w Gułagu, jest optymistyczny wydźwięk opowiadania. Tytułowy bohater stwierdza: „Minął dzień niczym nie zmącony, nieomal szczęśliwy” . Zabieg autora można interpretować rozmaicie. Istnienie w rosyjskim narodzie prawiedników było nadzieją na to, że pomimo dziesięcioleci zniewolenia dusza rosyjska ciągle żyje i jest wielką szansą na zachowanie wartości, tradycji i ideałów Rosji. Nadzieją na to, że prawiednik wymaże kiedyś winy homo sovieticusa i przywróci go rosyjskiej ziemi. Sołżenicyn wkracza również w sferę treści i wartości uniwersalnych, pokazuje jak różne może być pojmowanie szczęścia- tkwiącego w każdym człowieku- jeśli tylko znajdzie wystarczające siły by je w sobie odnaleźć. Pozwala to rozpatrywać utwór w wymiarze uniwersalnym, ponadczasowym. „Przenikająca opowieść dynamika napięć między dobrem a złem, godnością osobistą i degradacją moralną w warunkach obozowych a w konsekwencji ciągłe balansowanie więźniów między życiem i śmiercią, pozwalają mówić o tym utworze w kategoriach uniwersalnych” .
Przychylność władzy państwowej do osoby pisarza i jego utworu nie trwała długo. „Wkrótce (...) artykuły o Jednym dniu Iwana Denisowicza znikły z łamów gazet i czasopism, cenzorzy wykreślali z tekstów najdrobniejsze nawet wzmianki pozytywne o tym utworze. A po pewnym czasie (1966) nazwisko Sołżenicyna przestało się w ogóle pojawiać w prasie” . Tabu zostało jednak przełamane. Dając społeczeństwu sowieckiemu Jeden dzień Iwana Denisowicza przyszły noblista wprowadził wielopłaszczyznowe novum do literatury radzieckiej, a opowiadanie okazało się ziarnem, które w przyszłości wydało owoc w postaci trzytomowej monografii o wymownym tytule: Archipelag GUŁag: 1918- 1956, próba dochodzenia literackiego, dającej całemu światu opis systemu łagrowego w procesie jego powstawania, w kolejności etapów życia więźniarskiego od chwili aresztowania poprzez: śledztwo, sąd, transport i sam pobyt w obozie. W dalszej twórczości Sołżenicyna rozwinięcie znalazł również motyw poszukiwania prawiednika, ukoronowany postacią Matriony Wasiliewnej w Zagrodzie Matriony. Cząstka Iwana Denisowicza Szuchowa była ciągle żywa w sercu i twórczości rosyjskiego noblisty, a pamięć o nim znacznie dłuższa, niż krótkotrwałe reformy okresu odwilży i rządy jej ojca - Nikity Chruszczowa .

Bibliografia:

Książki:

1. Applebaum A., GUŁAG, tłum. J. Urbański, Świat Książki, Warszawa 2005.
2. Bukowski W., I powraca wiatr, tłum. A. Mietkowski, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 1999.
3. Figes O., Szepty. Życie w stalinowskiej Rosji, tłum. W. Jeżewski, Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2008.
4. Historia literatury rosyjskiej XX wieku, red. A. Drawicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1997.
5. Marples D. R., Historia ZSRR od rewolucji do rozpadu, tłum. I. Scharoch, Zakład Narodowy im. Ossolońskich- Wydawnictwo, Wrocław 2006.
6. Najnowsza historia świata. 1945- 1963, T. I, red. A. Patek, J. Rydel, J. J. Węc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000.
7. Najnowsza historia świata. 1963- 1979, T. II, red. A. Patek, J. Rydel, J. J. Węc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000.
8. Pearce J., Sołżenicyn- dusza na wygnaniu, tłum. W. Fladziński, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999.
9. Sołżenicyn A. Archipelag GUŁag 1918- 1956. Próba dochodzenie literackiego, część V- VII, tłum. J. Pomianowski (M. Kaniowski), Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2008.
10. Sołżenicyn A., Jeden dzień Iwana Denisowicza, tłum. W. Dąbrowski, I. Lewandowska, Iskry, Warszawa 1989.
11. Suchanek L., Aleksander Sołżenicyn- pisarz i publicysta, Kraków 1994.
12. Wawrzyńczak A., Naród i państwo w twórczości pisarzy rosyjskich nurtu „wiejskiego”, Seria Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, T. VII, Kraków 2005.
13. Żejmo B., Problemy etyczne we współczesnej prozie i publicystyce rosyjskiej, Instytut Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2000.

Fragment książki:

1. Kowalska M., Obraz człowieka sprawiedliwego (prawiednika) a rosyjski charakter narodowy. Wybrane aspekty twórczości Aleksandra Sołżenicyna [w] Kultura rosyjska w ojczyźnie i diasporze, T. II, red. K. Duda, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2008.
2. Podraza A., Smoleń M., Rosja [w] Encyklopedia historyczna świata, T. IX, opracowanie naukowe A. Pankowicz, A. Podraza, Agencja Publicystyczno- Wydawnicza Opres, Kraków 2001.
3. Poręba S., Aleksander Sołżenicyn [w] Sylwetki współczesnych pisarzy rosyjskich, red. P. Fast, L. Rożek, „Śląsk“ Sp. Z o.o., Katowice 1994.
4. Suchanek L., Pamięć o archipelagach- Aleksander Sołżenicyn o obozach sowieckich [w] Pamięć- Odpowiedzialność, red. L. Suchanek, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, Oświęcim 2007.

Źródła internetowe:

1. Aleksander Sołżenicyn, http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Sołżenicyn
2. Gułag, http:/www.zgapa.pl/zgapedia/GU%81AG.html C5%81AG.html
3. Józef Stalin, http://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_Stalin
4. Socrealizm, http://portalwiedzy.onet.pl/107561,,,,realizm,haslo.html
5. Szaraszka, http://pl.wikipedia.org/wiki/Szaraszka





Wyświetleń: 7042


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.