Katalog

Mariola Kupka, 2010-06-03
Izbicko

Religia, Różne

DROGA KRZYŻOWA NA REKOLEKCJE SZKOLNE.

- n +

DROGA KRZYŻOWA
NA REKOLEKCJE SZKOLNE

Stacja I — Pan Jezus na śmierć zasądzony
Mogło być inaczej, chciał tak.
Chciał pokazać, że na tym świecie oprócz miłości jest również nieprawość.
Podjął śmierć — na pozór hańbiącą, ale bardzo ludzką.
Wielu z nas umiera, może nie przybitych do krzyża, ale krzyżowanych.
Różnica ta, że On — za nasze grzechy (mówimy: Baranek bez skazy),
aby zgładzić nasze grzechy.
To znaczy, aby nam pomóc wyjść z przepaści, z ciemności, z niewoli.
I przemienić nasz sposób myślenia:
żebyśmy myśleli według Jego myśli,
patrzyli według Jego widzenia
i kochali według Jego miłości.

Stacja II — Pan Jezus bierze krzyż na ramiona
Wcześniej, w Ogrójcu, mówił: „Niech będzie Ojcze, jak Ty chcesz, nie jak Ja".
Podejmuje więc krzyż, który Ojciec wkłada Mu na barki.
Powiedział swoje „tak", swoje fiat, i już nie cofnie słowa.
Wierzy w sens tej drogi. Ufa Ojcu.
Miłuje — Ojca i tych, za których umrze.
Bierze i idzie.
Dookoła Niego i za Nim formuje się orszak postępujących ku Golgocie.
Jak w życiu.
Są tacy, którzy lżą, popychają, złorzeczą.
I tacy, którzy współczują, współcierpią, kochają i chcą ulżyć.
Gdzie my jesteśmy?

Stacja III - Pan Jezus upada pod krzyżem
To nie drzewo krzyża pochyliło Go do ziemi,
ale ciężar naszych ludzkich grzechów.
Wstał i poszedł dalej, bo to jeszcze nie był koniec.
Od Niego uczymy się nieustannego pokonywania drogi,
nawet wtedy, kiedy wydaje się, że już dalej nie da się iść.

Stacja IV - Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Od początku była z Nim, tak jak przystało na Matkę.
Wiedziała, kim jest, i wiedziała, jaką rolę do spełnienia ma Ona.
Znowu spotkali się, i to w okolicznościach wyjątkowych.
Właśnie po wyroku, dźwigając krzyż, upadając pod nim — spotkał.
Nie rozmawiali.
Starczyła Im sama obecność i rozumiejące spojrzenie.
Rozumieli oboje, że tak ma być.
Zresztą Ona już znała język Jezusa.
Kiedyś, jako dziecko, mówił Jej o tym, że „w sprawach Ojca trzeba, żeby był".
Jest dalej w sprawach Ojca.
Ona o tym wie, aprobuje to, utwierdza Go i zachęca, by wytrwał.
Choć nie potrzebował zachęty.
Kiedy my sami poczujemy ciężar drogi, ale będziemy przekonani, że idziemy razem z Chrystusem — nie zapomnijmy, rozglądając się na prawo i na lewo, poprosić,
aby nasze oczy od czasu do czasu się spotkały.
Aby nas nauczyła tego, co Ona wie o własnym Synu.
Ona była pierwsza „nawrócona", miała sposób myślenia taki, jak Syn. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi.

Stacja V — Szymon z Cyreny pomaga Panu Jezusowi
Nie znał na tyle „sprawy Jezusa", aby dobrowolnie podejść i pomóc.
Może nawet nie był na tyle ludzki, żeby pomóc człowiekowi.
Nie wiemy.
Zapisano, że go „przymusili".
I może właśnie wtedy, kiedy poczuł ciężar drzewa krzyżowego,
zaczął pierwszy raz powoli zmieniać sposób myślenia
i rozumieć to, czego jeszcze dotąd nie rozumiał.
A może już wiedział więcej? Nie wiemy.
Uczmy się od Szymona z Cyreny tej cichej mądrości,
że kiedy zostaniemy zagrożeni krzyżem, można wtedy jeszcze zwyciężyć,
jeżeli będzie nas stać na to,
żeby pozdrowić krzyż, przyjąć go i mieć świadomość, że pomagamy Jezusowi Chrystusowi.
On zmieni gorycz i boleść krzyża w radość.

Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusowi
Tej nie przymuszali. Przyszła sama, przepchała się przez tłum.
Ona też niewiele rozumiała, ale kierowana intuicją i dobrocią, podeszła.
Podeszła do umęczonego Człowieka, któremu trzeba było otrzeć krew, pot.
Przy którym trzeba było — być.
Nagrodził Pan jej życzliwość.
Mówi pobożna tradycja, że oblicze Jezusa zostało odbite na jej chuście.
To nie jest chyba najważniejsze.
Najważniejsze jest to, że ocierając oblicze człowieka, ujrzała Oblicze Boga.
„Coście uczynili jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili".
I nie raz tak w życiu może być,
że gdy pochylamy się nad ludzką nędzą, biedą, tragedią, bólem,
dana jest nam łaska oglądania umęczonej twarzy Chrystusa.
I to jest dla nas wielką nagrodą.

Stacja VII - Pan Jezus upada po raz drugi
To też pobożna tradycja wymyśliła trzy upadki.
Nieważne, ile ich było.
Krzyż był też ciężki nie ciężarem drzewa, lecz ciężarem grzechu.
Ale miłość Jezusowa była mocniejsza od słabości umęczonego ciała.
Widział ukrzyżowanie — i widział to, co będzie potem.
I zmartwychwstanie, i tchnienie Ducha Świętego,
które z Jego ukrzyżowanej miłości
będzie ludziom otwierać oczy na sprawy królestwa
i wlewać miłość w ich serca, aby miłowali tak, jak On.
Dlatego wstaje i idzie dalej.

Stacja VIII — Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Znamy tę scenę od wielu, wielu lat
i zawsze jest dla nas pełna chyba tej samej treści.
Spotkanie Chrystusa, który wie, po co jest to wszystko,
i idzie do celu wyznaczonego Mu przez Ojca — to jest wola Ojca! —
z ludźmi, którzy — tak jak niewiasty jerozolimskie — nie wiedzą.
„Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą płaczcie, płaczcie nad dziećmi waszymi".
I nie tylko płaczcie, ale niech łzy wasze będą łzami oczyszczającej pokuty,
abyście zrozumieli.
Abyście zrozumieli, po co jest życie ludzkie,
po co człowiek cierpi i w ogóle żyje.
I abyście zrozumieli, że sens tych kilkunastu czy kilkudziesięciu lat życia
jest w wypełnianiu woli Ojca,
która jest bardzo konkretnie przedstawiona przez Tego,
który właśnie przechodzi obok, który dźwiga krzyż.
Ciągle na ten krzyż spoglądamy.
Jest w naszych kościołach, w naszych domach, wisi na naszej piersi.
A wciąż tak mało rozumiemy.
Ciągle centrum naszych zainteresowań jest w nas: nasze sprawy.
A tak rzadko „sprawa Jezusa", sprawa bliźnich. I sprawa zbawienia świata.

Stacja IX - Pan Jezus upada po raz trzeci
Już niewiele zostało do wypełnienia z tego, co Jezus miał na tym świecie wypełnić.
Pomyślmy przez chwilę, jak uczucia Jezusa, który upadł pod krzyżem
i przylgnął twarzą do prochu ziemi,
były blisko tych przeżyć, kiedy leżał w Ogrójcu i z Ojcem swoim dopowiadał do końca:
„Oddal ode Mnie ten kielich".
Człowiek tak mówił.
A za chwilę: „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie".
Tak mówił Człowiek, który był równocześnie Bogiem.
I który wiedział wszystko od początku do końca, i to co było wtedy, kiedy wszyscy zwątpili.
Kiedy drogi nasze będą zamknięte:
i te w przód, i te w tył, i te w prawo, i te w lewo —
jedna jest zawsze otwarta: droga do Ojca.

Stacja X - Pan Jezus obnażony z szat
Dzisiaj, w dwudziestym wieku coraz lepiej rozumiemy, że musiała być i ta stacja.
Wziął na siebie poniżenie i hańbę, aby zadośćuczynić za tych wszystkich,
Którzy nie rozumieją i „nie wiedzą, co czynią".
Wziął na siebie udrękę człowieka i chce otworzyć oczy nawet i tym,
którzy — wydaje się — nic więcej nie rozumieją, jak tylko sprawy ciała.
Chciał, aby ci, którzy tylko „według ciała żyją", zrozumieli,
że te ciała kiedyś zmartwychwstaną.
Ale zmartwychwstaną przez Jego krzyż i Jego ogołocenie.
Daleka jest droga tych, którzy żyją według ciała, do królestwa.
Ale z najgłębszego dna jest wyjście.
Przebacz, Panie, tym, którzy dzisiaj „tańczą po ziemi całej zapuchłej od płaczu".
Przebacz lekkomyślności, głupocie, złu tych,
którzy poniewierają ciało ludzkie, nie wiedząc o tym,
że jest ono również ciałem Boga.

Stacja XI - Pan Jezus przybity do krzyża
Przypomnijmy sobie jeszcze raz słowa, które powiedział, rozpoczynając nauczanie:
„Czas się wypełnił..." .
Te słowa jeszcze brzmiały dokoła Golgoty,
ale nogi już zostały przybite i ręce już były przybite, aby Ten, który je wypowiadał,
nie mógł roznosić Dobrej Nowiny.
Wielu stojących dokoła dziwiło się:
przecież Ten „nic złego nie uczynił"
Po dziś dzień to zdziwienie trwa.
I to zdziwienie wielu z nas doprowadza do pokuty i żalu.
Kiedy zrozumiemy, tak jak św. Paweł, że to „za mnie", że to za nas.
Bez komentarzy i bez wielu słów.
Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek przybity do krzyża — za nic?
Przeciwnie, za miłość, którą przyniósł na świat.
Na świat, który nie rozumie Miłości.


Stacja XII — Pan Jezus umiera na krzyżu
Nie trzeba było wielu słów, bo właśnie ci,
którzy stali dokoła — a było ich też niewielu — wiedzieli,
że wszystko niebawem się dopełni.
I właśnie wtedy obok tych innych kilku słów —
„odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią"
„w ręce Twoje oddaję ducha mego" —
padło to słowo: „Pragnę".
Ci, którzy Go krzyżowali, myśleli, że odczuwa pragnienie ludzkie, chce wody.
I jeszcze raz zrobili Mu krzywdę, aby do końca był wyniszczony.
Ale, czy wiemy, czego On pragnął?

Stacja XIII - Pan Jezus zdjęty z krzyża
Najwłaściwszym miejscem dla martwego ciała Syna
były ramiona Matki, która wytrwała pod krzyżem.
Przyjęła to ciało, jak wszystko, co Bóg zamierzył,
bo Jej fiat nie miało granic ani końca.
„Ciało Chrystusa — Amen".
Czy kojarzymy ze sobą te dwa momenty?
Ona wtedy, my — każdej niedzieli.
Może każdego dnia.
Uczmy się od Matki Bolesnej, co to znaczy
przyjmować Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Umęczone dla nas z miłości — i zmartwychwstałe.



Stacja XIV - Pan Jezus złożony do grobu
Wobec martwego ciała Chrystusa dobre ręce oddanych ludzi spełniły wszystkie posługi. Pochowano Go w ogrodzie i przywalono kamień.
Ale co znaczą kamienie wobec Boga?
Dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Dlatego w Niedzielny Poranek niewiasty znajdą grób pusty.
Dziękujemy Ci, Panie, za zmartwychwstanie Twoje,
które jest i pozostanie rękojmią naszej wiary.
Bo nikt nie zmartwychwstał, tylko Ty.

Wyświetleń: 963


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.