Katalog

Edyta Gruszczyńska, 2010-05-24
Gnojno

Uroczystości, Scenariusze

Piękno przyrody w twórczości Stefana Żeromskiego - scenariusz przedstawienia z okazji Dnia Patrona.

- n +

Scenariusz przedstawienia z okazji Dnia
Patrona



PIĘKNO PRZYRODY W TWÓRCZOŚCI
STEFANA ŻEROMSKIEGO


„MOJA MIŁOŚĆ URODZIŁA SIĘ I WYKOŁYSAŁA NA PIERSIACH PRZYRODY……”

(W tle muzyka chopinowska)

Narrator
DZISIEJSZY UROCZYSTY APEL POŚWIĘCAMY PATRONOWI NASZEJ SZKOŁY – STEFANOWI ŻEROMSKIEMU. WŁAŚNIE DZIŚ,
20 LISTOPADA MIJA 84 ROCZNICA ŚMIERCI PISARZA.

Stefan Żeromski jeden z najwybitniejszych polskich twórców literatury pięknej, był szczególnie wrażliwy na piękno przyrody. Czuł bicie jej serca i rozumiał jej „potrzeby”.
Świadczą o tym wymownie przecudne opisy przyrody zawarte w jego dorobku piśmienniczym.

Żeromski
„Moja miłość urodziła się i wykołysała na piersiach przyrody , na łanie zbóż, lasów, ogromnych przestrzeni wielkiego powietrza(….)”
(Dzienniki, tom odnaleziony, s.191)
(Tło muzyczne – odgłosy natury)

Lubię te wsie , wyciągają się moje ramiona do tych równin płaskich.
Ile piękna znajduje się w krajobrazach tej z ziemi – nie umiem opisać.
Ot, biała chata: otacza ją szary, zgrzybiały [płotek z wikliny: powyginał się w różne strony, zatacza jak pijany. W ogródku pod oknem dziewczyny, kwitną malwy i georginie czerwone jak jej rumieńce. A dalej idą krzywe opłotki w ślad za szpalerem z rosochatych wierzb. Wierzby te mają krótkie kadłuby – a czuprynę nadmiernie wielką, czuprynami się schodzą, szczepiają i tworzą nad wąską drogą ciemne sklepienie. W południe wchodzi tam słońce – a nocą wiatr.
(Dzienniki, t. 3, s. 169)
Żeromski
Drzewa kochają człowieka daleko bardziej, niż on je kocha.
Nie darmo wierzył dziki Słowianin, że drzewo jest święte, że w nim dusze bogów obierają sobie siedlisko. Święte dęby! Kochałem je od dzieciństwa w sposób dziki. Uwielbiałem stojące w zimach srogich, w szalonych nocnych wichurach gdy wspaniała zamieć w lasach harcuje.

WIOSNA
(Melodia wprowadzająca : Vivaldi „Cztery pory roku – Wiosna”)
Narrator
Tak malował Żeromski wiosenną przyrodę….
Żeromski

Po co jest wiosna?
Czemu noc przemija i czemu dnieje?
Dokąd żeglują pracowite chmury, czasem niewinne jak sny dziecięce, a czasem straszliwe jak trzewia rozrąbane toporem, z których czerwona krew się leje?
Dla kogo rosną kwiaty wiosenne i czemu zapach z nich się rozszerza?
Co to są drzewa i z jakiej przyczyny w biały dzień upuszczają na ziemię coś jakby noc: czarujące cienie swoje?

Ludzie bezdomni, s. 302

Żeromski
Murawa wiosenna płonie od rumieńca koniczyn. Indyjski mirt, bukszpan ościsty i szare drzeweczko oliwne na zrębach czerwonych pokruszonej teguli…
Circus Flawius!
(Duma o hetmanie, s. 164- 165)
Narrator
Pisarz bardzo tęsknił za rodzinnymi stronami,. Ukochał niepowtarzalny krajobraz, lasy, pola, zabudowę wiosek(...)

Żeromski
Nie kochałem tak nic jak moją wioskę kocham. To dziwna, odrębna, inna całkiem miłość do tych, które mi paliły piersi w życiu. Jakieś zwierzęce poczucie własności, jakaś namiętność dzika do tych kątów nędznych. Gdy pomyślę, że jadąc będę musiał opuścić i minąć ten dworek pod lipami – zdaje mi się , że to absurdum, nieprawdopodobieństwo….(…)
Mój strumyk, moje zarośla, tyle pamiątek na każdym kroku, każdy krzaczek każdy wybój, każda grudka ziemi mnie tak znajoma, przez lat czternaście deptana – własnością innego…….
Dzienniki, t. 1, s. 242

Żeromski
Ach, jakże mi smutno na tym rodzinnym kawałku ziemi.! Chodzę w pole. Niezmierna pusta przestrzeń. Na całym tym obszarze sam jeden jestem, sam jeden…(…)
Nad świętokrzyskimi lasami wiszą mgły i wyziewy wiosny. Lasy milczą w śmiertelnej ciszy. Czasami na białe od słońca pola nasuwa się ciemna plama olbrzymiej chmury. Plama posuwa się, posuwa coraz dalej, przechodzi drogę, wdrapuje się na górę i idzie…do mojej wsi. Teraz stoi może nad moim ongi dworem, ociemnia moje pola, staw, rzeki. Może kryje kirem groby moich rodziców….. Ach, jakże mi smutno!

(Dzienniki, t.3, s. 52)
(W tle Fryderyk Chopin – Preludium E- Moll OP. 28 Nr 4)

Żeromski
Z dala pachną Jaśminy i różowe akacje.
Nie ciągle, nie stale tylko kiedy niekiedy szeleszczą te wielkie drzewa.
To stary ukochany dąb na wzgórzu….Ach, jak szeleszczą te wielkie drzewa, drzewa widma żyjące!
Jak dziko, jak uroczo!
Z dala, z dala, z otwartego gdzieś okna dolatuje nokturn Chopina. Muzyka smutna, a pełna siły najbardziej głębokiej…
Muzyka smutna, a nie zawierająca w sobie ani rezygnacji, ani wyrzekania.

Dzieje grzechu, t.1, s. 215-216
( W tle nokturn cis-moll OP. 27 Chopina)


LATO
Żeromski
Był początek czerwca, żyta szły w słup i czarna fala goniła już po ich powierzchni falę płową, na łąkach trawy po deszczu puściły się bujnie, ostre żółte jaskry pokładły na ich jasnozielonym tle smugi płomieniste, pachniały poziomki, dojrzewające zioła i cały ten dziwnie wonny, nieujęty czad wilgotnej łąki….
Poganin, s. 262

Narrator
Ziemię Świętokrzyską pisarz przewędrował pieszo i konno, podróżował pocztowymi zaprzęgami, bryczkami, chłopskimi furami. To co obserwował, odzwierciedlał w swojej twórczości.

Żeromski
Lubię wtoczyć się po nieznanych miejscowościach. Tu się tworzy nowy krajobraz, tu drożyna biała wije się śród zbóż i zaciekawia niewymownie – dokąd też ona prowadzi ? Idziesz nią, idziesz – ot, i kończy się… Gdzie tam: pobiegła het, chyłkiem, aż na sąsiednią górę i przepada w dalekich, dalekich polach.
Dzienniki, t. 2, s. 359
(Odgłosy furmanek wiejskich)


Był koniec czerwca. Już ślicznie falowały dojrzewające żyta, wąsate jęczmionka
i pozłotą okrywać się zaczęła pszenica. Skowronki zanosiły się w górze. Kędyś w tajnikach zbóż przepiórki nawoływały : „Pójdźcie żąć! Pójdźcie żąć!”.

(W tle – odgłosy natury)

Żeromski
Na trawie świeżo skoszonej stoją wielkie krople rosy, a może deszczu wczorajszego. Jest jeszcze chłód, lecz sporadycznie ciskające się w oczy słońce, gdy idziesz pod wielkimi konarami kasztanów, zapowiada gorąco. Czuć w tej atmosferze woni niby przygotowania do zwykłego gorącego dnia, lecz teraz wszystko jest jeszcze otoczone snem, przeciąga się w tłustym od zapachów powietrzu.
W cieniach, gdzie nie wdarło się słońce krople wiszą uginając pod sobą listki
i źdźbła. Przyjemnie otrząsać ręką mokre gałęzie bzu i jaśminu…

Dzienniki, t. 3, s.. 90-91

JESIEŃ

Żeromski
(…)Najbardziej lubię jesień, lubię tę mglistość i tę ciężkość brudnych obłoków, lubię wpatrywać się w monotonią szarych, nieskończonych równin, wciągać całymi płucami zapach ziemi. Kocham ja w jej jesiennym zamyśleniu czy zadąsaniu, w jej smutnej zadumie.
(pisane na polu)

Dzienniki, t. 3, s.187

Żeromski
Śliczny dzień – ostatni wrzesień. Słońce ostatni raz ogląda się po letniemu za ziemią i odejść nie może. Czerwone, rdzawe, brunatne, jasnożółte, płomieniste barwy okryły las liściasty, w parku liście suche lecą z drzew, promienie słoneczne krzywo idą wzdłuż szarych smug po polach, wzdłuż niwek ozimin jasnozielonych, wzdłuż zaschłych badyli na kartofliskach i ścierniskach.
W przestrzeni czystej, na niciach pajęczyn leży ta melodia Szopenowa:
Próżne pożądania –
Wszystko skończy się
W niezmąconej ciszy,
W nieprzespanym śnie….

Dzienniki, t. 3, s. 501
( W tle muzyka chopinowska)

Żeromski
Poranek w listopadzie. Śniada, nad wilgotnymi łąkami modra, mgła. Słońce lśni kędyś za wzgórzami, za lasami. Chłód. Zapach liści uwiędłych. Żółte listowie klonów i topól szczelnie, uroczo okryło ziemię. Na zimnej murawie uporczywa rosa odpycha oczy….

Róża, s. 169


Żeromski
Liście z drzew poczynają opadać, szeleszczą pod nogami, po gałęziach skacze zimny, zgryźliwie gwiżdżący, wiecznie przesiąkły wilgocią – wiatr wiślany/.
Czasami cały szereg wierzb o dużych, grubych pniach i cienkich gałązkach zagwiżdże zakołysze się i aż zagłuszy tony „Gaszparonego”, co się rozlega na wszystkie strony….

Dzienniki, t.2, s. 440


ZIMA

Żeromski
Zamieć zimowa już ustała – choć podmuchy wiatru jeszcze od czasu do czasu przeciągały. Wówczas z czubów i przełęczy zasp dymiły się lotne, łatwo zwiewne pyły śniegowe. (…) Powietrze było przeczyste nieskalane. Dalekie góry i ciemne lasy były ośnieżone do cna., pokryte jasną oponą. – Wszystkie gałęzie drzew i drzewek pouginały się pod ciężarem czystego puchu. Na płotach i na sztachetach snuł się wełnisty baranek białopuchy. Ostrza balas powiedzie wały ogromne i czubate czapy.

Wszystko i nic („Popiołów” sprawa druga), s. 124-125
(Odgłosy zimy)

Narrator
Zwieńczeniem bogatej twórczości Żeromskiego o przyrodzie i pięknie Krainy Gór Świętokrzyskich był poemat „Puszcza Jodłowa”. Ziściły się jego młodzieńcze marzenia o napisaniu nieśmiertelnej „pieśni o swojej ziemi”….

Żeromski
Widzę jeszcze dziecięcymi oczyma wielki raki żywe, stwory czarne o formie dziwacznej, straszącej wyobraźnię dziecięcą, jak Suną po jasnym, gliniastym dnie potoku, co z mej góry rodzinnej spada w rozpędach, zakrętach, półkolistych obiegach i nagłych w dół popławach(….)
Czarne cienie jodeł kołyszą się rytmicznym tanem na wiosennej murawie bezmiarem kwiatów zasłanej.

Wiersz „Przypowieść o pniaku sosnowym” - recytuje uczeń
RZYPOWIEŚĆ O PNIAKU SOSNOWYM
Żeromski St.

W posępnej leśnej głębinie,
W cień otulony grobowy,
Stoi przy głuchej drożynie
Pniak, zestarzały, sosnowy…


Spał pod sióstr – sosen osłoną
Ten starzec lasu zgrzybiały,
Gdy ciepłą miękką oponą
Śniegi mu plecy zasłały.

Spał, gdy wiosenne szły burze,
Gdy pieśń słowicza mu łkała,
Gdy nad nim w białym lazurze
Poranna zorza wstawała…

Aż raz, gdy z sosen na zioła
Wieczorne cienie schodziły,
Na pniaku ręce anioła
Bukiet bławatków złożyły.

Odtąd zgrzybiały pniak stary
Zbudził się, młode ma lice:
Zmienił się w ołtarz ofiary,
W miłości mojej kaplicę.
Odtąd codziennie, zdyszany,
A w bujną młodość bogaty,
W radości dzikiej pijanej
Do niego chodzę – kraść kwiaty…

Lecz przeszła szczęścia kruszyna
I dzień niedoli już dnieje,
Uderzy pomsty godzina,
Kończąca złudzeń mych dzieje.

Gdy pójdę konać po stratach,
Błądzić po pustym mi świecie –
Z tęsknoty po nas, po kwiatach
Pniak stary w proch się rozmiecie.


Narrator
Miłość Żeromskiego do kraju lat dzieciństwa jest wzruszająca, głęboka i pełna.

Ciebie jedną kocham, cudowna rodzinna ziemio. Bądź błogosławiona, stworzona dla nas, abyś wspierała dusz naszych słabość, abyś powiększała uczuć małość, piękna, dobra, umiłowana karmicielko ziemio…
Dzienniki

Narrator
(muzyka poważna)
Warszawa, 1925 rok, Zamek Królewski. Stan zdrowia Stefana Żeromskiego pogorszył się. 20 listopada tegoż roku pisarz umiera. Pogrzeb na koszt państwa odbył się
w poniedziałek 23 listopada. Właściwy obrzęd pogrzebowy poprzedzony został aktem dekoracji zmarłego „Wielką Wstęgą Orderu Polonia Restituta”.

(mówią wszyscy razem)
... wróćmy do tego, co wieczne, dobre, wiecznie piękne –
do drzew, kwiatów, ptaków.
(W tle muzyka poważna)
Stefan Żeromski – Dzienniki


Bibliografia :
1. Żeromski ST. Wybór wierszy, oprac. Jan Chmielewski, Kielce 2004
2. Chmielewski J., Przyroda w twórczości Stefana Żeromskiego, Kielce 1999
3. Zapałowa K., Rodzina Stefana Żeromskiego w Świetokrzyskiem, Kielce 2003
4. Jakubowski J.Z., Stefan Żeromski, Warszawa 1970
5. Hutnikiewicz A., Stefan Żeromski, Warszawa 1964
6. Odgłosy natury – płyta CD
7. Impresje Chopinowskie – CD
8. Classical Collection, Antonio Vivaldi – Cztery Pory Roku - CD


Edyta Gruszczyńska
Nauczyciel-bibliotekarz
Szkoła Podstawowa im. Stefana Żeromskiego w Chmielniku

Wyświetleń: 2360


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.