Katalog

Justyna Kopycińska, 2010-04-09
Kielce

Uroczystości, Scenariusze

Scenariusz przedstawienia na dzień Św. Walentego

- n +

Przedstawienie z okazji Dnia Św. Walentego

Autor: mgr Justyna Kopycińska
Wykonawcy: młodzież
Udział biorą: Sędzia, Oskarżyciel, Obrońca, Miłość, Romeo, Julia, Żona-„Niewolnica”, ‘Matematyka’, poeci romantyczni (6 osób, może być mniej lub więcej), „Mąż”, „Żona”, para zakochanych, Woźny

" W OBRONIE MIŁOŚCI”

Sala sądowa. Sędzia siedzi twarzą do widowni. Z boku, na prosceniu siedzi oskarżona : Miłość praktycznie nie zabiera głosu (kwiaty we włosach, zwiewna, kolorowa sukienka). Wypowiedzi Oskarżyciela na temat miłości są ironiczne.

[Muzyka - P. Szczepanik : "Kochać"]

Woźny: Proszę wstać! Sąd idzie!

Oskarżyciel : Wysoki Sądzie, (zwracając się do publiczności) Szanowna ławo przysięgłych, W dniu dzisiejszym, w związku ze zbliżającym się tzw. świętem zakochanych na wokandzie mamy sprawę oskarżonej – MIŁOŚCI , która
• Jest jak ospa - każdy ją przejść musi.
• Jest gorączką rozumu.
• Mężczyźnie wchodzi przez oczy, a kobiecie przez uszy.
• Miłość z ludzi błaznów robi.
• Miłość zdrowy rozsądek odejmuje.
• Kto z miłości chory, temu nie pomogą doktory.
• Pierwsza miłość jak żmija, dręczy człeka i zabija.
• Czasem miłości dogryzą do kości.
• W miłości i w gniewie, co człek czyni, nie wie.
• Z miłości chleba nie będzie.
• Rzadko bywa ogień bez dymu, a rzadziej jeszcze miłość bez kłopotów. etc., etc. etc.

Sędzia: Czy oskarżona przyznaje się do winy?
Milość: Nie proszę Wysokiej Komisji, to znaczy proszę Wysokiego Sądu.
Sędzia: O zabranie głosu poproszę obronę
Obrona: Wysoki sądzie - pragnę tu dziś , przy pomocy wielu świadków udowodnić, że mojej klientce nie można przypisać żadnego z przytoczonych przez mojego światłego kolegę zarzutów. Zacznijmy od faktów najbardziej oczywistych. Rzeczona Miłość, nie może być niczym złym skoro ma Ona nawet swojego patrona
Sędzia: Doprawdy?
Obrona: Proszę zaprotokołować (czyta) „Święty Walenty – (mówię tu o Tym czczonym 14 II, bo pod tym imieniem Martyrologium rzymskie wspomina ośmiu świętych) był męczennikiem, który poniósł śmierć jako biskup Terni pod Rzymem w czasach cesarza Klaudiusza II Gota .Sam opis śmierci oraz okoliczności poprzedzających męczeństwo w barwnych słowach przywołuje m. in. ks. Piotr Skarga. Św. Walenty w czasie prześladowań uzdrowił ze ślepoty córkę jednego ze sług cesarskich i doprowadził do nawrócenia całej jego rodziny. To sprowadziło na niego gniew władcy, który kazał biskupa bić maczugami, a późnej ściąć. Kult świętego dość szybko się ożywił. W miejscu, w którym męczennik został pochowany, już w IV w. papież Juliusz I kazał wznieść bazylikę”.
Oskarżenie: BZDURA ... (czyta) Święty Walenty czczony jest jako patron umysłowo chorych, chorych na epilepsję i inne choroby mogące mieć podłoże nerwowe. Tego rodzaju przypadłości leczono egzorcyzmami, czyli wypędzaniem z chorych diabła. ... Co więcej .... Fantazja ludowa pomieszała z czasem osoby sprawcy i uzdrowiciela choroby. I tak imię Walek w XVI wieku w Polsce było synonimem ... DIABŁA! . Wysoki sądzie , przecież jesteśmy krajem cywilizowanym i nie będziemy szerzyć zabobonu ( z przekąsem)
Obrona : (z przekąsem) Pan oskarżyciel , rasowy Europejczyk , wyzwolony z macek ciemnoty i zabobonu raczy zapominać, że to święto obchodzone jest praktycznie na całym cywilizowanym świecie , cytuję : „ Na zachodzie Europy święty patronuje zakochanym co najmniej od XV w.”
Oskarżenie: Ważne jest to co polskie! Nie są nam potrzebne amerykańskie wymysły!!!!
Obrona: I tu się kolega myli! I w naszej polskiej tradycji istniało to zapomniane dziś święto! Proszę o zaprotokołowanie , cytuję : Przodkiem tego święta w Polsce były tzw. "Kupały". W tym czasie panny na wydaniu, aby zwrócić uwagę kawalerów, stosowały magiczne sposoby np. wrzucały im do herbaty kostkę cukru, którą wcześniej przez 9 dni nosiły pod pachą.(na stronie) Z całego serca odradzamy wam stosowania takich metod!

Oskarżenie: No cóż, może to i prawda, ale zastanówmy się logicznie .... po co nam ta miłość , przecież to czysta męka.

Obrona: Miłość jest źródłem najwznioślejszych doznań, jest spełnieniem życia każdego człowieka . Wysoki sądzie wzywam kolejnych świadków.
Sędzia: Proszę wchodzić pojedynczo!
Obrona: Wys. Sądzie ze względu na fakty przedstawione przez tych świadków muszę nalegać aby zeznawali wspólnie.
Sędzia: No dobrze, niech już mówią, spieszę się na obiad.
Julia: Romeo. Czemuż to właśnie Romeo?
Wyrzecz się ojca i zmień swoje imię:
A jeśli nie chcesz, to przysięgnę tobie
I już nie będę z rodu Kapuletów.
Romeo: Czy podsłuchiwać mam czy odpowiadać?
Julia: Tylko nazwisko twe jest moim wrogiem.
Ty przecież sobą jesteś, nie Monteki
Cóż jest nazwisko? To nie ręka , stopa
Ni twarz, ni ramię, nie inna część ciała
Wrodzona ludziom. Więc cóż po nazwisku?
Zwij się jakkolwiek. Jeśli wonną różę nazywać inaczej,
czyż przestanie pachnieć?
Tak i Romeo. Gdyby imię zmienił
Wszakże nie zmieni swej doskonałości
Pomimo zmiany imienia – Romeo.
Porzuć twe imię, a mnie weźmiesz za to,
Mnie weźmiesz całą.
Romeo: Trzymam cię za słowo.
Nazwij mnie twoim kochankiem, a nowym
Chrztem przemieniony, zapomnę Romea.
Julia: Coś ty za człowiek, żeby w me marzenia mieszać się nocne?
Romeo: Niestety, nie mogę powiedzieć tobie mojego nazwiska.
Znienawidziłem je doszczętnie, droga,
Bo to nazwisko, święta, wrogiem tobie.
Podrę to imię jak kartkę papieru...
Julia: Jeszczem wyrazów stu nie usłyszała,
A już poznałam dźwięki tego głosu,
Ty jesteś przecie Romeo Monteki.
Romeo: O, ja już teraz tak się nie nazywam.
Julia: Jakieś tu przyszedł, powiedz mi, i po co?
Mury ogrodu trudne i wysokie.
I śmierć tu czycha, zważywszy, kim jesteś,
Jeśliby krewniak który tu cię zdybał.
Romeo: Lotem miłości łatwo mur przesadzić.
Kamienie uczuć moich nie wstrzymają,
Miłość na wszystko waży się, gdy trzeba.
Więc mnie ty nie strasz twoimi krewnymi.
Julia: Jeśli spostrzega cię tutaj – zabiją.
Romeo: Ach, bardziej straszne mi są oczy twoje
Niż szpad dwadzieścia. Popatrz tylko na mnie.
Twój wzrok uzbroi mnie przeciwko wrogom..
Julia; O, za nic nie chcę by cię tu widziano!
Romeo: Ciemności nocy mnie od nich skrywają.
A jeśli kochasz mnie, to niech mnie zdybią.
Lepiej niech zginę tutaj z wrażej ręki,
Niżbym miał istnieć bez twojej miłości.
Oskarżenie: Zgłaszam sprzeciw! Obrona traktuje fakty wybiórczo!:
Oto do czego prowadzi miłość!
(Romeo leży)
Julia: Cóż to on trzyma w zaciśniętej dłoni?
Trucizna, widzę, jest śmierci przyczyną
Niedobry! Kropli nie zostawił jednej
Dla mnie na potem. ......... Idą tutaj ludzie.
Trzeba się spieszyć. Szczęśliwy sztylecie.
Tutaj twe miejsce na zawsze. (przebija się) O śmierci!

WIERSZ : (w tle muzyka) [Richard Crashaw "Epitafium pary młodych małżonków, zmarłych i pochowanych pospołu"]
Przez śmierć powtórnie poślubieni sobie,
Drugie małżeńskie łoże mają w grobie;
Bo choć dłoń Losu wymusić umiała
Rozwód, co duszę oddziela od ciała,
Męża i żony nigdy nie rozdzieli,
Jedno albowiem wspólne życie mieli.

Nie płaczmy. Na nic tu łza czyja.
Kochanków błogi sen spowija.
Leżą jak para turkawek skrzydlata,
Którą w ostatni węzeł miłość splata.
Choć niby martwi leżą, choć w wezgłowiu
Głaz twardy mają, a pościel z ołowiu
Ziębi ich ciała — stać im się nie może
Nic złego: miłość słała im to łoże.

Niech śpią więc, niech ich nikt nie wzywa,
Póki nie minie noc burzliwa
I świt nie wstanie nieskończony.
Wtedy rozsuną się zasłony,
A oni spojrzą, obudzeni,
W dzień, co się nigdy w noc nie zmieni.
Przełożył

Oskarżenie: Panie kolego sądzę, że wobec tak przytłaczających dowodów winy oskarżonej Miłości nie będzie pan w stanie uchronić swojej klientki przed surową karą.
Obrona: Wysoki sądzie . W przedstawionym tu przypadku, wyraźnie można dostrzec działalność przyrodniej siostry mojej klientki – NIENAWIŚĆI. Wzajemnej nienawiści rodzin denatów. Jedyną winą miłości jest to, że bez niej nie można żyć. Na przestrzeni dziejów można znaleźć wielu świadków którzy to potwierdzą.
[Wchodzą poeci i w natchnieniu recytują wiersze; rozpoczynają a kolejne wersy mówią na stronie . W końcu mówią wszyscy na raz każdy swój wiersz]
WIERSZE:
• Do Rozamundy
• Kazimierz Przerwa-Tetmajer
• Juliusz Słowacki
• Edmund Spenser
• William Szekspir Sonet CXLII
• George Gordon Byron

Do Rozamundy
Pani, nadobność twą sławią narody,
Pokąd na mapie krąg ziem opisany,
Boć jako rubin krasne twe jagody,
A oko lśkni się jako krzyształ śklany.
Takąm cię uźrzał, gdyś w ucieszne tany
Ruszała ongi na królewskim dworze:
Był mi twój uśmiech jako maść na rany,
Chociam i nie śnił o więtszym faworze.

Odtąd z ócz leję cebry słonej wody,
Przedsię w mym sercu nie najdziesz odmiany:
Głosik twój z lutnią gdy idzie w zawody,
W błogość się nurzam niczym pan nad pany.
A że mi słodki ów dar niespodziany,
Ten ci argument sam sobie położę:
"Szczęściem już wielbić ów skarb miłowany,
Chocia i nie śnić o więtszym faworze".

Przełożył
Stanisław Barańczak

Adam Mickiewicz
Pożegnanie

Do D. D.
Odpychasz mię? — czym twoje serce już postradał?
Lecz jam go nigdy nie miał; — czyli broni cnota?
Lecz ty pieścisz innego; — czy że nie dam złota?
Lecz jam go wprzódy nie dał, a ciebie posiadał.

I nie darmo; choć skarbów przed tobąm nie składał,
Ale mi drogo każda kupiona pieszczota,
Na wagę duszy mojej, pokojem żywota;
Dlaczegoż mię odpychasz? — nadaremniem badał.

Dziś odkrywam łakomstwo nowe w sercu twojem:
Pochwalnych wierszy chciałaś; marny pochwał dymie!
Dla nich więc igrasz z bliźnich szczęściem i pokojem?

Nie kupić Muzy! W każdym ślizgałem się rymie,
Gdym szedł na Parnas z lauru wieńczyć cię zawojem,
I ten wiersz wraz mi stwardniał, żem wspomniał twe imię
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
* * *
Kocham Cię za to, że Cię kochać muszę,
ocham Cię za to, że Cię wielbić mogę,
kocham Cię za to, żeś Ty mi jedyna
piękną kobiecą objawiła duszę,

że się przed Tobą kolano ugina
i myśl o Tobie każda niesie trwogę,
i niepokoi się tym, i pamięta,
żeś może dla niej za czysta, za święta...

Juliusz Słowacki
Rozłączenie

Rozłączeni — lecz jedno o drugim pamięta;
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku
I nosi ciągłe wieści. — Wiem, kiedy w ogródku,
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta.

Wiem, o jakiej godzinie wraca bólu fala,
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala
I łzą różową leje, i skrą siną błyska.

A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,
Znając twój dom — i drzewa ogrodu i kwiaty,
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,
Między jakimi drzewy szukać białej szaty.

Nad jeziorem Leman, d. 20 lipca 1835 r.
Edmund Spenser
Skreśliłem raz jej
imię na piasku wybrzeża

(Sonet 75)
Skreśliłem raz jej imię na piasku wybrzeża,
Lecz pierwsza morska fala zmyła napis z plaży;
Kreślę go po raz wtóry, alić fala świeża
Znów staranie me wniwecz obrócić się waży.
"Próżny człowiecze", rzekła, "cóż ci się to marzy?
Nieśmiertelności pragniesz dla śmiertelnej rzeczy?
Jedna fala daremność twoich prób obnaży:
Zniknę jak moje imię: taki los człowieczy."
"Nie", powiadam, "choć dola bytów niższych przeczy
Moim słowom, ty jedna ocalejesz — w rymie:
Wieczna sławę twych rzadkich cnót mając na pieczy,
Wiersz mój w księdze niebiosów zapisze twe imię.
Niech nas marności świata swoją śmiercią straszą —
Nasza miłość przeżyje życie i śmierć naszą".

William Szekspir
Sonet CXLII

Z gorączką miłość mą porównać można,
Tego wciąż pragnie, co jej tylko szkodzi,
Szuka niedoli ślepa, nieostrożna,
I chore serce ułudami zwodzi.

Lekarz — rozsądek — rzucił mnie samotnie,
Bom wzgardził radą, jedyną, usłużną,
Miłość ta szałem, powtarzam stokrotnie
I w skrusze padam, niestety! za późno.

O! straszną jestem dotknięty chorobą,
W sercu i mózgu tak posępnie ciemno,
Nie wiem, co mówię, i nie władnę sobą,

I prawdy szukam — ucieka przede mną.
Ty, którą zwałem piękną i promienną,
Jak noc i piekło jesteś czarną, ciemną.
Przełożył

George Gordon Byron
Widziałem cię płaczącą


Widziałem cię płaczącą, okaś nie otarła
I promienna o lazur łezka się oparła
Jak na listku fiołka rosa uwieszona.
Widziałem i twój uśmiech, i te wówczas oczy,
Przy których skonał szafir u twojego łona;
Skonał, bo tak żyjących świateł nie roztoczy.

Jak w chmurkę wsiąka barwa słonecznego błysku,
Którą cienie wieczora nie bez trudu znoszą,
Tak twój uśmiech anielski najczystszą rozkoszą
Napawa myśli chmurne i duszę w uścisku;
A po twoim spojrzeniu pozostaje żywa
Boska światłość i długo w sercu


Oskarżyciel: Wysoki Sądzie, to są chyba jakieś żarty! Gdybyśmy słuchali romantyków , cóż świat zdołałby osiągnąć ? ........... Miłość urąga zdrowemu rozsądkowi, nauce, postępowi!!!!!
Obrona: (z satysfakcją) Proszę Wys. Sądu pragnę wezwać kolejnego świadka
Sędzia : Świadek podejdzie bliżej, imię i nazwisko, zawód ?
Matematyka: Matematyka – królowa nauk!
Sędzia: Co świadek ma do powiedzenia w tej sprawie, tzn. na temat miłości?
Matematyka :
Zazdrościł Sinus Tangensowi córki Asymptoty,
Jak wąż wił się z miłości, ułożył erotyk.
Szanowny Tangensie, zakończ mą udrękę,
Dziad Trygonom się zgadza, więc daj mi jej rękę.
Zebrał argumenty, przygotował dane do ślubnego aktu...
Nic z tego -- rzecze Tangens. Nie mam z nią kontaktu.

Obrona: (ironicznie) No i cóż szanowny kolego? W reumatyzm i prawdziwą miłość wierzy się dopiero wtedy, gdy jest się przez nie nawiedzonym.
Sędzia: Ogłaszam przerwę.


TANIEC

Oskarżenie: No i proszę miłe złego początki {wskazując na wychodzące po tańcu dziewczyny] ....... a koniec żałosny. [wstaje] Powołuję kolejnego świadka
Sędzia : Imię i nazwisko?
„Niewolnica” : Żona Niewolnica [wiersz Sonja Åkesson „Problem małżeński”]

Być niewolnica u Biały Człowiek.

Biały Człowiek czasem dobry, o tak...
odkurzyć podłogi
grać w karty z dziećmi jak wakacje.

Biały człowiek być w bardzo zły humor
i mówić złe słowa
dużo dni.

Biały Człowiek nie znosić niedbała robota.
Nie znosić smażone mięso.
Nie znosić głupia mowa.
Biały Człowiek wpaść w wielki gniew
jak potknąć o buty dziecka.

Być niewolnica u Biały Człowiek.

Urodzić dzieci od Inny Człowiek.
Urodzić dzieci od Biały Człowiek.
Biały Człowiek zająć się
płacić za wszystkie dzieci.
Nigdy nie być wolna od Wielki Dług
u Biały Człowiek.

Biały Człowiek robić pieniądze w Praca
Biały Człowiek kupować rzeczy
Biały Człowiek kupić żona.

Żona prać sos
żona gotować brud
żona sprzątać resztki
być niewolnica u Biały Człowiek.


Biały Człowiek mieć dosyć niewolnica
Biały Człowiek mieć dosyć stara kobieta
mówić iść do diabła?
Biały Człowiek mieć dosyć
dzieci od Inny Człowiek?

Być niewolnica u Biały Człowiek.
Czołgać się na kolanach błagać
być niewolnica u Biały Człowiek.
Przełożył ze szwedzkiego
Robert Stiller

Obrona: Nie ma mięsa bez kości, a baby bez złości...... A gdzie miłość panuje, tam się błędu nie zna i nie czuje
Oskarżenie: Miłość jest ślepa, ślub jej wzrok przywraca. Cierp ciało, kiedy ci się chciało.
Obrona: Miłość największe ciężary lekkimi czyni.
Oskarżenie: Pij piwko, rumień się, kochaj się, nie żeń się.
Obrona: Gdy masz miłość w sercu, stawaj na kobiercu.

Para małżeńska (para staruszków na ławeczce w parku [on mówi] (muzyka) (autor: Auzoniusz „Do żony” )
Do żony
Tak jak żyliśmy, miła, żyjmy do końca strzegąc
Imion przyjętych niegdyś w komnacie naszych zaślubin.

Niech żaden nie sprawi dzień, aby nas wiek przemienił.
Niech zawsze dla ciebie młodzieńcem będę, ty dla mnie dziewczyną.

Choćbym posunął się w latach dalej niż Nestor, a ty —
Choćbyś się wiekiem zrównała z dawną Sybillą Kumejską —

Po cóż mamy rozmyślać, czym jest starość sędziwa?
Lepiej znać życia treść, niż jego lata obliczać.
Przełożył Zygmunt Kubiak

Ona mówi [Ann Bradstreet „Do mojego drogiego
i kochającego męża”


Jeśli dwoje jest jednym — tedy my z pewnością.
Żaden mąż nie był taką darzony miłością.
A jeśli była kiedy i szczęśliwa żona,
O kobiety! Czy ze mną porówna się ona?
Bardziej od kopalń złota twoją miłość cenię
I na żadne bogactwa Wschodu jej nie zmienię.
Nawet rzeki nie zgaszą tej miłości mojej
I nic jej prócz miłości twej nie zaspokoi.
Odpłacić twej miłości nie potrafię, miły,
Modlę się, by cię nieba hojnie nagrodziły.
Tedy, póki żyjemy, trwajmy w tej miłości,
Aby — gdy żyć przestaniem — żyć razem w wieczności.
Przełożyła Ludmiła Marjańska

Oskarżenie: Miłość z ludzi błaznów robi.
Z wielkiej miłości blisko do mdłości.
Obrona: Od miłości jeszcze nikt nie umarł.
Miłość stała cuda działa.
Kolejna para: ([muzyka] Konstanty Ildefons Gałczyński Rozmowa liryczna)

- Powiedz mi jak mnie kochasz.
— Powiem.
— Więc?
— Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie —
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
— A latem jak mnie kochasz?
— Jak treść lata.
— A jesienią, gdy chmurki i humorki?
— Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
— A gdy zima posrebrzy ramy okien?
— Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu

Sędzia : W świetle przytoczonych przez obie strony faktów pytam przewodniczącą składu sędziów przysięgłych : Czy oskarżona MIŁOŚĆ jest winna zarzucanych jej czynów?
Dyrektor : Niewinna
Sędzia: Tak więc wyrokiem tego sądu uwalniam oskarżoną od wszelkich zarzutów dotyczących negatywnego jej wpływu na osobę ludzką. Nakazuje się jej jednak aby nigdy swego dzieła wprowadzania człowieka w stan ogólnej szczęśliwości nie zaniechała.

(piosenkę M. Grechuty do słów wiersza A.Mickiewicza „Niepewność” śpiewa solista)

Oskarżenie: (jeszcze na melodii piosenki, gdy wszyscy wchodzą na scenę wiersz „Miłość, która jest ogniem”)

To nie jest miłość, jeśli ktoś zobaczy piękną kobietę —
i zapragnie jej, posłuszny oczom swym, umiejącym
oceniać.

Lecz jeśli ujrzy choćby brzydką — i nagle przeszyją go
strzały, i miłuje, i serce pełne jest gorejącego
szaleństwa —

To jest miłość. Ta miłość jest ogniem. Piękność bowiem
podoba się wszystkim, których oczy potrafią patrzeć,
wszystkim jednakowo.
Przełożył Zygmunt Kubiak

Wszyscy śpiewają. - The Beatles – ALL YOU NEED IS LOVE ......
KONIEC
Wyświetleń: 1715


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.