Katalog

Przemysław Waszak, 2010-04-06
Toruń

Język polski, Wypracowania

Śmiech dawnych epok również uczy

- n +

Ołów przyczynił się do upadku cesarstwa rzymskiego. To twierdzenie posiada ugruntowane podstawy naukowe. Nie mówimy tu jednak o ołowiu kul, gdyż one wtedy nie mogły istnieć, ani o ołowianych mieczach, które gdyby nawet były, nie miałyby żadnej wartości. Ołów odgrywał znaczącą rolę w budowie cywilizacji miejskiej i zwiększaniu wygód ludności - rury w innowacyjnych w tamtych czasach wodociągach składały się z niego. O ile rzymscy architekci posiadali wystarczającą wiedzę, aby zbudować monumentalne akwedukty, to ich brak przygotowania chemicznego sprawił, że nie znali związku pomiędzy ołowicą, a regularnym piciem wody, przesyconej tym metalem. Pierwiastek, który ułatwił ludziom życie, pozwolił im się rozwijać, na dodatek w postaci pudru przydawał damom piękna i powagi, stał się jednocześnie przyczyną ich zguby i zaprzeczeniem wartości, które w darze przyniósł.
Nasuwa się teraz zapewne porównanie autora tych słów do referenta, usiłującego wybrnąć z nieszczęśliwej sytuacji przygotowania nieodpowiednich materiałów. Ośmielam się uznać ten wstęp za humorystyczny. Porównałbym również śmiech do tego przypowieściowego ołowiu, którego działanie zmienia się diametralnie w zależności od sposobu jego użycia. Nie można bowiem kwestionować destruktywnego wpływu pustego, wulgarnego chichotu gawiedzi, oddziałującego zarówno na grupę, jak i mogącego stać się przyczyną tragedii jednostki, hamującego wszelkie działanie. Śmiech jest narzędziem, które musi być umiejętnie kierowane. Elementy humorystyczne użyte w dziełach literackich potrafią skutecznie obalać mity, uzewnętrzniać przywary, strącać z piedestału wątpliwe autorytety. Siła śmiechu tkwi też w tym, że pozwala on, według oświeceniowego hasła „uczyć bawiąc”, a zabawa jest znacznie bliższa człowiekowi niż poważne traktaty o powinnościach człowieka i porządku rzeczy świata tego. Nie czytając, a tylko pobieżnie przeglądając gazetę, człowiek prawie zawsze zwróci uwagę na karykaturę.
W średniowieczu zarówno papież, wódz, jak i kmieć, mieszczanin, włodyka nie byli pewni swojej egzystencji. Ci na samej górze obawiali się utraty władzy, brutalnych wówczas spisków, podstępów, otrucia. Ci, stojący niżej w hierarchii musieli troszczyć się o zapewnienie sobie bytu, obawiali się gniewu pana, osaczeni byli przez ogrom kościołów i religii, szczególnie podkreślanej wówczas w kazaniach, na obrazach dance macabre problematyki memento mori. Swoistą odtrutką dla tego stanu rzeczy był rozwój literatury błazeńskiej, początkowo przekazów ustnych i wędrownych, kuglarskich teatrzyków. Akcenty czarnego humoru w „Rozmowie Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”, ukazujące śmierć, jako trochę nader ruchliwego trupa, pozwalają swobodniej mówić o tym naczelnym zagadnieniu średniowiecza. Utwory Francois Villon, który „śmieje się płacząc” są odbiciem dualizmu samopoczucia człowieka średniowiecznego. Obok utworów religijnych obecne są inne, pokazujące łotrzykowskie przygody, niespokojny żywot - przekazujące optymistyczne nastroje.
Granica pomiędzy średniowieczem a renesansem jest raczej płynna. W epoce tej na plan dalszy schodzą poważne moralitety hagiografów, powraca filozofia stoicka, następuje zwrócenie ku człowiekowi. Powstają pierwsze polskie towarzystwa literackie - Rzeczpospolita Babińska i Sodalitas Litteraria Vistulana, na których swobodnych, ubarwionych częstymi żartami, nocnych biesiadach dyskutuje się o Platonie, poezji, prześmiewa z sarmatyzmu, uprawia spontaniczną twórczość literacką. Do pierwszego z tych towarzystw należeli zarówno Rej, jak i Kochanowski. Ton swobodnej dysputy, podobnej zapewne tym na spotkaniach, obecny jest w „Rozprawie pomiędzy panem, wójtem, a plebanem” Reja. Jej żywy styl umożliwiał ówczesnemu słuchaczowi identyfikację z mówiącymi i wciągnięcie w wir dyskusji. Wzbudzające śmiech wypowiedzi dotyczą sytuacji poszczególnych grup społecznych - przedstawiona karykatura odpustu, czy też reakcja na dramatyczne apele - „Ksiądz w kościele woła, wrzeszczy, Na cmyntarzu beczka trzeszczy” - zestawienie słów ksiądz i beczka. Autor stosuje też ironię, demaskuje przejawy głupoty przy zachowaniu udanej powagi. Elementy satyryczne obecne są wyraźniej w „Źwierzyńcu”. W tym zbiorze epigramatów, „figlików” w sposób bezpośredni, zwięzły, uformowany w dowcip, trafiający do czytelnika ośmieszane są przywary charakteryzujące znane grupy społeczne (duchowieństwo, sędziów). Przykładem „Baba co w pasyją płakała” - „...wspominam na swego osiełka miłego, Co mi zdechł. Prosto takim, by ksiądz, głosem ryczał, i takież na ostatku czasem cicho kwiczał” - uszczypliwy przytyk reformacyjnego Reja do sensu prowadzenia niezrozumiałych dla ludu nabożeństw. Utwory „Źwierzyńca” były dodatkowo ilustrowane, w sposób odpowiedni do ich treści, co zwiększało szybkość ich odbioru i wydźwięk treści.
Rej, który zrezygnował z łaciny i pisał prostym językiem, trafiał do szerokich rzesz. Językiem innym niż ludowy pisze natomiast Jan Kochanowski. „Fraszki tym książkom dzieją, kto się spuści na nie Uszczypliwym językiem, za fraszkę nie stanie” - motto pisania fraszek, ich znacząca przewaga nad czytającym. Fraszki, ujęte w formę krótkich, dowcipnych powiedzeń, jak „Na matematyka”, „Do Kachny”, „Na Konrata” - „Milczycie w obiad mój panie Konracie; czy tylko na chleb gębę swą chowacie?”, w sposób celny, uszczypliwy, natychmiast uchwytny wytykają słabostki ludzkie. Są też wyrazem witalności, humanistycznej beztroski - „Raki”, „Do Pawła” - Gdzie śmiechu więcej niż potraw dawają,: Ale poetom wszystko przepuszczają”, pogody ducha, filozofii stoickiej - „O miłości”, „O doktorze Hiszpanie”. Groteskowy „Gargantua i Pantagruel” Francoisa Rabelais, alegoryczno-satyryczna epopeja przygód dwóch olbrzymów, mająca swe korzenie w literaturze straganowej wywraca rzeczywistość do góry nogami, parodiując ją i wyszydzając ówczesne instytucje feudalne i system wychowania, przeciwstawiając mu humanizm.
Przed I wojną światową powstały takie pisemka, jak „Sowizdrzał” i „Mucha”, których prawie jedynym środkiem wyrazu była karykatura. Tradycja marchołtowska jest jednak o wiele dłuższa. Wywodzi się aż z karnawałowej kultury ludowego śmiechu i literatury błazeńskiej średniowiecza, istnieje w odrodzeniu, a szczególnie rozwija się w baroku. Twórczość rybałtowska nosi znamiona tragizmu, jako że jest tworzona przez ludzi, nie mających szans opuszczenia swojego stanu, żyjących w samowolnej, szlacheckiej Polsce. Nie popada jednak zbyt często w gorzki ton. Jej autorzy podobni są oświeceniowym publicystom, tylko że przedstawiane w utworach niesprawiedliwości tyczą się ich samych. W utworach sowizdrzalskich panuje stylizacja absurdu, groteski, fantastyki, jej podstawowym gatunkiem jest komedia rybałtowska. Literatura ta prezentuje więc świat diametralnie inny od zastanego na ziemi, sprzeciwia się okrucieństwom wojny, przykładem „Wyprawa plebańska”, ukazanej jednak nie w martyrologii nieszczęśliwego wojaka, lecz jako drwina i lekceważenie norm społecznych i kultu bohaterstwa. Przedstawiciele tego pisarstwa to Piotr Baryka, Jan z Kijan.
Oświecenie przynosi prawdziwy rozkwit literatury dydaktycznej, politycznej, nierzadko posiłkującej się humorem, wywołany kryzysem państwowym i społecznym i potrzebie szerszego oddziaływania na społeczeństwo. Składają się na nią gatunki: bajka, satyra, komedia, poemat heroikomiczny, powiastka filozoficzna, artykuł, powieść, poezja, pamflet, paszkwil. Największym pisarzem oświecenia był Ignacy Krasicki. O dziełach pisanych mówił: „Jeśli z nich zdatna nauka nie płynie, Natenczas blaskiem czczym tylko jaśnieją I, na kształt próchna, świecą, a nie grzeją”. Bajki Krasickiego, pełne alegorii, uczą krytycyzmu i sceptycyzmu, stosowania zasady „złotego środka”, są satyrą na społeczeństwo. „Rybka mała i szczupak” -„Dobrze to czasem być i małą” - ciekawość i chciwość rzeczy, a nawet własna wielkość, staje się przyczyną zguby. O sytuacji Polski mówi „Wół ministrem” – „Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie, Szły, prawda, rzeczy z wolna, ale szły porządnie". Zmiana ministra na małpę, a następnie na lisa zamiast przyspieszyć działanie, przywodzi państwo na skraj ruiny. „Malarze” - „Dlaczegóż los tak różny mieli ci malarze? Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze.” Ukazują relatywizm społeczny, zaś dwie bajki „Mądry i głupi”, pokazują, podobnie, jak Kochanowski, który oddawał zawsze decydującą, niezbijalną wypowiedź fraszkom, do kogo należy ostatnie słowo i jak należy przyjmować wątpliwego autorytetu sądy. W satyrze „Do króla”, mówiąc nie wprost - formułując niedorzeczne zarzuty wobec króla - „Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem”, „Tyś królem czemu nie ja?”, „Król nie człowiek. To prawda, a ty nie wiesz o tym;”, w rzeczywistości gloryfikuje postawę Stanisława Augusta, pogrążając jednocześnie jego przeciwników. Poemat heroikomiczny „Monachomachia”, opiera swój humor na kontraście, groteskowości postaci i wydarzeń, heroizacji działań mnichów - „Jak się zawinął i z boku i z góry za jednym razem urwał dwa kaptury”, stosowaniu oksymoronów - „Wielebne głupstwo”. W tym poemacie formułuje też autor zasady dydaktycznej satyry - „I żart dowcipną przyprawiony sztuką Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa; I krytyk zda się, kiedy nie z przynuką, Bez żółci łaje, przystojnie się dąsa. Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.” (pieśń V), „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi, Niechaj występek jęczy i boleje”, „Winien odwołać, kto zmyśla zuchwale” - odpowiedzialność za swoje sądy, „Czytaj i pozwól, niech czytają twoi, Niech się z nich każdy niewinnie rozśmieje” (pieśń VI) - dostępność, swoboda wypowiadania swojego zdania. Ówczesnym mistrzem pisania komedii jest natomiast Franciszek Zabłocki, stosujący zarówno jej wersję obyczajową - „Fircyk w zalotach”, jak i polityczną - „Król w kraju rozkoszy”.
Literatura staropolska bardzo często sięgała po elementy humorystyczne. Najczęściej w obiegu nieoficjalnym - Rzeczpospolita Babińska, czy „drugim”, niższym obiegu - straganowym. Wraz z rozwojem piśmiennictwa coraz więcej utworów stawało się dostępnych, śmiech stawał się w elementem nie obcym człowiekowi, świadectwem humanizmu. Jego znaczenie w rozmaitej formie - jowialnego żartu, dowcipu, groteski, satyry cenili sobie twórcy, gdyż umożliwiało to im lepszy kontakt z czytelnikiem i niejako przemycenie pewnych prawd.
Wyświetleń: 1659


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.