Katalog

Marzena Słaboń, 2010-03-23
Dąbrowa Górnicza

Lekcja wychowawcza, Scenariusze

Scenariusz przedstawienia profilaktycznego "Zła godzina"

- n +

SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA PROFILAKTYCZNEGO

„ZŁA GODZINA"
(według własnego pomysłu opracowała Marzena Słaboń)

OSOBY:
Tomasz - głowa rodziny, osoba pracująca.
Anna - żona Tomasza.
Magda - dwuletnia córeczka Anny i Tomasza.
Babcia - mieszka wspólnie z córką, jej mężem oraz wnuczką.
Aktorzy w scenie VII (tekst wiersza).
SCENOGRAFIA: Pokój, kanapa, nocna lampka, stół, telewizor z kartonu. Osobne małe miejsce na przedpokój. Podkład muzyczny.

SCENA I

W oddali słychać ciche otwieranie drzwi, powolne ściąganie płaszcza i butów. Tomasz wchodzi powoli do pokoju....

ANNA: Jesteś?... już późno, minęła północ, martwiłam się....
TOMASZ: Niepotrzebnie, mówiłem Ci że masz na mnie nie czekać...
Tomasz lekko się chwiejąc próbuje zapalić lampkę (nie udaje mu się), kładzie się na kanapie.
Po chwili milczenia.
ANNA: Znowu piłeś...
TOMASZ(podnosi głos): No i co z tego, trochę się człowiek odpręży i co.. .daj spokój, nie zaczynaj!
ANNA: Mała poszła dziś późno spać, czekała na Ciebie, obiecałeś jej bajkę na dobranoc, myślałam,
że…
TOMASZ: Daj mi spokój, idź spać! Miałem ciężki dzień. Jesteś w domu cały czas to możesz jej czytać.
ANNA: Ale czekała na tatę...
TOMASZ: No to się nie doczekała, nic wielkiego, ma jeszcze babcię. A właśnie czy ta kobieta oprócz spania robi coś jeszcze w tym domu?
ANNA: Zostaw ją w spokoju, ma chore serce, lekarz kazał jej się nie przemęczać...
TOMASZ: Chore serce.. .Ciągle mi się przygląda, obserwuje mnie na każdym kroku... A Ty... Szeptacie coś po kątach... O! nawet mała ostatnio płacze jak mnie widzi. Sama widzisz jak tu nie wypić...
Tomasz obraca się na bok, zamyka oczy.
ANNA: Tomku... .Tomku....
TOMASZ: Idź spać!
Anna wychodzi z pokoju.

SCENA II

Ten sam pokój. Nie ma już Tomasza - poszedł do pracy. Babcia podlewa kwiatki na balkonie. Wchodzi Anna.
ANNA: Mamo już nie śpisz?...
BABCIA: Źle spałam w nocy.. Martwię się o Ciebie, Magdusię.. .Tomek znów późno wrócił... Pewnie pijany. Jak Ty córko tak długo będziesz mogła jeszcze żyć?...
ANNA: Mamo.. .Jest dobrze, nie potrzebnie się martwisz. Tomasz od czasu do czasu wypije ale to wszystko, kocha nas, troszczy się o małą.. Ostatnio nawet wspominał coś o wakacjach, morzu...
BABCIA: Aniu kogo ty chcesz okłamać?... Troszczy się o małą?... A kiedy on ją zabrał ostatnio na spacer?...Gdy zwróciłam mu delikatnie uwagę - powiedział żebym się nie wtrącała w nieswoje sprawy...
ANNA: Mamo.. On ciężko pracuje, w pracy nie najlepsza sytuacja, spróbuj go zrozumieć....
BABCIA: Nic nie tłumaczy jego zachowania... Mam Ci przypomnieć jak....
Do pokoju wchodzi Magdusia.
ANNA: O wstała moja mała księżniczka, wyspałaś się?... Kochana moja!
BABCIA: Chodź kochaniutka, babcia przygotuje Ci śniadanie, co byś zjadła Magdusiu?....
ANNA: Idź córciu, mama zabierze się za pranie, a potem pójdziemy na spacer.

SCENA III

Późne popołudnie.
Tomasz wrócił z pracy po wpływem alkoholu. Siada na kanapie, próbuje włączyć telewizor.
Do pokoju wchodzi Anna.
ANNA: Tomku zjesz coś?... Przygotowałam obiad, myślałam, że dziś wrócisz wcześniej i wybierzemy się gdzieś razem w trójkę...
TOMASZ: Idź z matką... mała i tak woli towarzystwo starej babci niż ojca.. .Wszystko jest do kitu, całe życie, co ja z niego mam?...Dobrze że chociaż człowiek może wypić i zapomnieć o tym wszystkim chociaż na chwilę...
ANNA: Pijesz codziennie Tomku, ostatnio wracasz coraz później do domu, nie ma Cię z nami, jesteś nieobecny. Dlaczego nam to robisz?...
TOMASZ: Kobieto, a co ja Wam takiego robię?...Czepiacie się mnie obie ze starą na każdym kroku, mała wrzeszczy na mój widok zupełnie nie wiadomo czemu.... A ty?...Szkoda gadać.. .Kim Ty jesteś, żeby mi dyktować warunki?...Beze mnie byłabyś nikim....
ANNA (płacząc): Próbuję Cię zrozumieć, tłumaczę Cię przed matką...Nigdy taki nie byłeś... Kochasz mnie jeszcze?.. .Tomku....
TOMASZ: Co ty wygadujesz kobieto?...Ty - po mojej stronie...Od kiedy?...Zbuntowałaś dziecko przeciwko mnie?... Siedzisz mi na głowie razem z matką... A ja.. nie mam przy Was życia...Ciągłe pretensje, pytania, płacz...
Anna wstaje z kanapy, próbuje się przytulić do męża. Tomasz ją odpycha.
TOMASZ: Idź, daj mi spokój... Nie udawaj... Już dawno powinienem od Was odejść...
ANNA: Jak to odejść?... A mała?... Przecież ona Cię kocha... Nie rób nam tego... Tomku...
Tomasz wychodzi z domu, trzaska drzwiami. Anna zostaje w pokoju, płacze.

SCENA IV

Późny wieczór. Babcia z małą już śpią. Anna w pokoju czeka na męża, który po popołudniowej awanturze nie wrócił jeszcze do domu. Ciągle spogląda w okno, jest zdenerwowana. W pewnym momencie słysząc głośne kroki na korytarzu otwiera sama drzwi. Do mieszkania wpada pijany Tomasz...

ANNA: Gdzie Ty byłeś?...dzwoniłam... nie odbierałeś komórki...
TOMASZ: Nie odbierałem.. bo zgubiłem, telefon jest mi niepotrzebny.... TAK JAK I TY!!!
ANNA: Nie mów tak....
TOMASZ(krzyczy): Będę mówił, co mi się podoba we własnym domu!!!
ANNA: Obudzisz mamę i małą... Uspokój się!!!
Tomasz nie reaguje. Krzyczy jeszcze głośniej.
TOMASZ:. Mam gdzieś Twoją matkę, w każdym momencie mogę się Jej pozbyć... Darmozjad!
ANNA: Przestań...Tomek ...Co w Ciebie wstąpiło?...
TOMASZ: Zejdź mi z drogi, pójdę do niej i zrobię porządek.. .W końcu pokarzę kto tu jest panem domu...
Anna próbuje powstrzymać męża. Kłótnia się nasila.
TOMASZ: Puść mnie!
Tomasz odpycha żonę. Anna upada z całej siły na podłogę. Próbuje się podnieść.
TOMASZ: Widzisz co narobiłaś.. .Nigdy się nie słuchałaś... Teraz masz za swoje!!!
Tomasz mówiąc to wchodzi do pokoju, zamyka za sobą drzwi. Anna leży na podłodze, płacze.

SCENA V

Wczesny ranek, Tomasz jeszcze nie wyszedł, spieszy się, najwyraźniej zaspał. Do pokoju wchodzi babcia.
TOMASZ: Mogłaby mama zapukać nim wejdzie.. Zresztą szkoda gadać z Wami... Spieszę się...
BABCIA: Słyszałam Waszą kłótnię dziś w nocy...
TOMASZ: Już mamie raz mówiłem, żeby się mama nie wtrącała...
BABCIA: Anna...to moje jedyne dziecko.. Magdusię kocham jak własną córkę... A ty... Spójrz na siebie - Gdzie się podział tamten Tomasz, dla którego rodzina była najważniejsza?... Który kochał swoją żonę, szanował ją. ..Tomku możesz je stracić bezpowrotnie... rządzi Tobą alkohol. Nie pozwól na to!!! Walcz o to co najważniejsze...
TOMASZ: Nie praw mi morałów, sam wiem lepiej co jest dla mnie najważniejsze...
BABCIA: Teraz Ci się tak wydaje... Czujesz przewagę...
TOMASZ: Czuję, że mam Was dość.. .Muszę już iść, możesz przekazać Annie, żeby na mnie nie czekała!
BABCIA: Anna będzie czekać, dopóki będzie kochać.. .Nikt tego nie zmieni nawet ja i moje słowa... Ale to nie będzie trwać wiecznie Tomku...
TOMASZ: Pójdę już.

SCENA VI

Anna siedzi na kanapie razem z córką. Z pracy wraca Tomasz. Wchodzi do pokoju.
TOMASZ: Jestem.
ANNA: Myślałam, że...
TOMASZ: ...Że wrócę pijany.. .Że zapomniałem o rodzinie.. .Że nie kocham...
ANNA: Powiedz, dlaczego?...
TOMASZ: Nie wiem.. .Nic nie jest w stanie mnie wytłumaczyć... Nie poznaję siebie samego.. To była moja zła godzina. Godzina zapomnienia. Godzina zobojętnienia...
Anna siedzi w milczeniu, trzyma na kolanach dziecko, łzy płyną jej po policzkach.
TOMASZ: Czy słowo przepraszam wystarczy. Nie!. Czy słowo żałuję coś zmieni. Nie.

Tomasz siada obok żony i dziecka.
W tym momencie należy włączyć podkład muzyczny: „Łatwopalni" Maryli Rodowicz. Głośno. Po chwili ściszyć. Na scenę wchodzą aktorzy.

SCENA VII

AKTOR I:
Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy.
Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli najlepszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.

AKTOR II:
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było,
jakby róża przez otwarte wpadła okno.

ANNA:
Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień?
TOMASZ:
Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś — a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
ANNA I TOMASZ:
Uśmiechnięci, wpółobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody.


Bibliografia:
Wykorzystano tekst wiersza Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy".
Podkład muzyczny: Maryla Rodowicz „Łatwopalni".





Wyświetleń: 6769


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.