Katalog Dorota Ratajczyk-Lewicka Różne, Artykuły "Podmiotowość ucznia"
Dynamiczny rozwój cywilizacyjny sprawia, że stajemy się społeczeństwem informatycznym. Cechy takiego społeczeństwa to:
Realizując model nauczania zbieżny z wymogami społeczeństwa informatycznego należy bezwzględnie określić status i miejsce ucznia w tym procesie. Podstawową zasadą, jaką należy przyjąć jest zasada podmiotowości. Podmiotowość jest pojęciem, które przejawia się w trzech zasadniczych aspektach:
Pierwszy czynnik określa poczucie własnej wartości i ma duże znaczenie w procesie rozwoju ucznia. Uczeń nabywając nowych umiejętności przy wsparciu nauczyciela uczy się w rezultacie samodzielnie i aktywnie. Drugi czynnik pozwala uczniowi na rozpoznanie i zrozumienie swojej sytuacji edukacyjnej w relacji z nauczycielem. Indywidualne określenie ucznia i jego przemian oraz wyznaczenie przez nauczyciela zadań do wykonania nie niszczy własnej wartości dziecka. Poczucie własnej wartości jest jednym z zasadniczych elementów dających możliwości uczniowi aktywnego i samodzielnego udziału w procesie uczenia się. Trzeci czynnik warunkujący podmiotowość ucznia to zdolność do selekcji i interpretacji informacji i działań płynących od nauczyciela. Jest on związany z umiejętnością myślenia dedukcyjnego i indukcyjnego. Rozwój ucznia w obecnie realizowanym procesie nauczania odbywa się głównie w systemie szkolnym. W naszym systemie szkolnym podstawową formą nauczania jest jednostka lekcyjna. Tradycyjna lekcja stanowi płaszczyznę, na której realizuje się proces kształcenia, które można rozumieć jako "uporządkowany w czasie ciąg zdarzeń obejmujących takie czynności nauczycieli i uczniów, ukierunkowane przez odpowiedni dobór celów i treści oraz takie warunki i środki jakie służą wywołaniu zmian w uczniach stosownie do przyjętych celów kształcenia1. Lekcja jest miejscem gdzie nauczycielowi powierzono ucznia, młodego człowieka, aby mógł on przekazać mu wiedzę, bądź wskazać uczniowi, jak zdobyć ją z nauczanego przez siebie przedmiotu. Już w stwierdzeniu przekazać bądź wskazać pojawia się pierwszy problem związany z nauczaniem, a mianowicie: czy mamy przekazywać wiedzę faktów i informacji, czy też wskazać, uczniowi jak samodzielnie ją zdobywać, uczyć selekcji i wartościowania oraz pełnego rozumienia poznawanych treści. Problem ten, jest ogromny - sądzę, że nauczyciel powinien połączyć obie opcje i w trakcie procesu nauczania kłaść duży nacisk na kształtowanie umiejętności samodzielnego uczenia się, przeżywania i rozumienia, a nie tylko mechanicznego magazynowania wiedzy. Jaka więc powinna być dobra lekcja? Szkoda, że w planach nauczania nie ma przedmiotu uczącego jak się uczyć, pokazującego techniki uczenia się. Odpowiedzi na to pytanie można udzielić na gruncie teorii, wymieniając całą gamę celów, zasad, metod nauczania i środków dydaktycznych. Można konstruować wzorcowe scenariusze lekcji, które jednak w zderzeniu z rzeczywistością szkolnej lekcji są często nieprzydatne, a w rękach niedoświadczonego nauczyciela przynoszą efekt odwrotny od porządanego. Każda lekcja powinna być swoistym teatrem, w którym nie ma jednak widowni, natomiast uczniowie i nauczyciele są zarówno aktorami jak i wspólnie reżyserują każdą lekcję. Przy tym założeniu każdy uczeń będzie traktowany podmiotowo, a podmiotowość stanie się naczelnym wymogiem w procesie nauczania. Mówiąc o podmiotowości ucznia ocieramy się o podstawowy postulat antypedagogiki odnoszący się do współczesnej szkoły, ponieważ "szkoła ma być terenem respektowania naczelnej zasady podmiotowości ucznia we wszystkich dziedzinach jej działalności. /.../. Szkolny proces dydaktyczny powinna cechować dwupodmiotowość interakcji uczestniczących w niej osób. Nauczyciel i uczeń posiadają równe prawa w inicjowaniu kontaktów międzyludzkich i mogą decydować o ich treści2. Podmiotowość staje się w tym rozumieniu niezbędną przesłanką rozwoju osobowości ucznia oraz jego samorealizacji dając szansę na przejście w procesie kształtowania do autoedukacji. Jak zatem powinien określić się nauczyciel w tej sytuacji? Rola nauczyciela jest nadal bardzo doniosła i podwójnie odpowiedzialna. Oprócz osoby będącej źródłem pewnej wiedzy merytorycznej staje się ona osobą kierującą procesem kształcenia. " Jeśli przyjmiemy, że pojęcie kształcenia obejmuje łącznie nauczanie i uczenie się, to zakres znaczeniowy pojęcia nauczania obejmować będzie kierowanie uczeniem się, organizowanie procesu uczenia się jako opartego na indywidualnym doświadczeniu, procesu prowadzącego do zmian w zachowaniu się /.../ Uczeń ma wtedy poczucie, że dysponuje swobodą podejmowania decyzji w zakresie wykonywania takich czy innych czynności uczenia się3. Świadom powyższego nauczyciel, planując poszczególne jednostki lekcyjne dobiera odpowiednie metody dydaktyczne, które w zasadniczej mierze warunkują sukces edukacyjny. Abstrahując od formalnych podziałów metod nauczania, bezwzględnie powinny to być metody dające gwarancję twórczej aktywności uczniów z uwzględnieniem możliwości dialogu pomiędzy nauczycielem i uczniami. Niestety, często na lekcjach występuje tylko przekaz wiedzy przez nauczyciela w formie wykładu oraz odbiór jej przez uczniów, co sprowadza się do zapamiętywania określonej, na ogół dużej, porcji informacji. Informacja ta jest informacją samą w sobie, bez świadomości jej zastosowania lub dalszego wykorzystania. A przecież "główny cel uczenia się/ pomijając przyjemności, jaką może sprawiać/ jest taki, że ma ono być przydatny w przyszłości"4. W związku z tym uczeń powinien mieć możliwość uczestniczenia w programie samodzielnego zdobywania wiedzy, ponieważ wówczas uczenie się jest w dużej mierze świadome, a tym samym bardziej aktywne ze strony ucznia. Ponadto zdobywana wiedza w szkolnej edukacji nie może być pojmowana przez nauczycieli jako cel sama w sobie, jedyny i ostateczny. Powinna być natomiast traktowana jako swoisty materiał bazowy, który pozwoli uczniowi osiągnąć optymalny dla niego poziom rozwoju. Skoro uczeń powinien uczyć się dla samego siebie, a nie po to, aby opanować i zrealizować program z wielu przedmiotów, to pojawia się jeszcze jeden problem - ocena ucznia. Wystawianie w obecnie obowiązującej formie oceny nie są chyba najdoskonalszym rozwiązaniem. Oceniając ucznia oceniamy na ogół stan jego aktualnych wiadomości, a z przedmiotów artystycznych umiejętności. Nie bierzemy jednak pod uwagę możliwości ucznia, dla którego odpowiedź na poziomie np. dostatecznym jest sukcesem i nie ma on możliwości sięgnięcia w tym systemie oceniania po ocenę bardzo dobrą, a przecież niejednokrotnie wkłada dużo więcej wysiłku niż uczeń, dla którego dostępne są oceny najwyższe. Tym samym dochodzi często do sytuacji, że ocenie podlegają zdolności, a nie faktyczny wysiłek, co nie jest zbieżne z pełną podmiotowością ucznia. O ile wystawianie ocen w myśl obowiązujących przepisów z przedmiotów takich jak np. historia, biologia, czy matematyka można uzasadnić tym, że mają one oddawać w sposób mierzalny poziomi zakres wiedzy uczniów, to ocenianie uczniów z przedmiotów artystycznych obowiązującą skalą ocen jest całkowitym nieporozumieniem. Oczywiście każde działanie, w tym uczenie się, powinno podlegać ocenie chociażby po to, aby sprawdzić efektywność swojej pracy i otrzymać informacje, na jakim etapie jest się w swojej edukacji. Informacja ta jest potrzebna uczniowi i jego rodzicom, aby mogli znać swój autentyczny poziom wiedzy, a tym samym uzupełnić ją i pogłębiać lub przechodzić świadomie do uczenia się nowych treści. Od kilku lat wprowadzono w klasach nauczania początkowego ocenę opisową, która spełnia ocenianie sprzyjające rozwojowi ucznia. Uczeń powinien mieć pewność, że w toku uczenia się ma prawo do popełniania błędów, za które nie może być karany złą oceną. Równocześnie posiada prawo do rzetelnej informacji, z której jasno wynika co zrobił dobrze, co źle, a co musi zmienić żeby było lepiej. Taka informacja wywołuje motywację do dalszego wysiłku w celu dokonania korekty poprzez kolejne działania. Reasumując powyższe rozwiązania, które oczywiście nie wyczerpują problemu, lecz go tylko ogólnie sygnalizują, widać jak wiele zagadnień jest związanych z wciąż jeszcze przeważającą tradycyjną edukacją z tradycyjną jednostką lekcyjną. Jednak najważniejszą sprawą, bez względu na to, jakimi metodami, środkami czy też układzie dydaktycznym uczyć będziemy jest to, aby mieć świadomość, że szkoła ma służyć uczniowi i poszukiwać optymalnych rozwiązań w procesie kształcenia. Nauczając powinniśmy starać się wyzwolić w uczniu działanie twórcze, a nie ugruntować w nim postawę bierności intelektualnej. A jak pisze J. Kozielecki "człowiek może wykonać działania twórcze dzięki wrodzonym kompetencjom umysłu ludzkiego /.../ Te wrodzone kompetencje nie są jednak wystarczające. To, co potencjalnie, może stać się tym, co realne, jedynie w sprzyjających warunkach zewnętrznych"5. Widać więc, że szkoła i cały system kształcenia, z racji swoich zadań, powinny umożliwić realizację twórczego rozwoju jako w pełni podmiotowej jednostki, co umożliwi kreowanie własnego i samodzielnego a zarazem odpowiedzialnego człowieka. Przypisy: 1 W. Okoń: Wprowadzenie do dydaktyki ogólnej. Warszawa 1995, wyd. Żak, s. 133 2 W. Puślecki: Wspieranie elementarnych zdolności twórczych uczniów. Opole 1994, wyd. WSiP Opole, s. 56. 3 J. Stochmiełek: Kierowanie procesem dydaktycznym." Problemy Edukacji" 1995 nr 3. 4 J. Bruner Proces kształcenia. Warszawa 1964. Wyd. PWN, s 22 5 J. Kozielecki: Koncepcja transgresyjna człowieka. Warszawa 1987, Wyd. PWN, s. 80 Opracowanie: Dorota Ratajczyk - Lewicka Wyświetleń: 3221
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |