Katalog

Marta Białek
Różne, Referaty

Dysleksja jako specyficzne trudności w nauce czytania i pisania

- n +

Dysleksja jako specyficzne trudności w nauce czytania i pisania

Najczęściej stosowana definicja dysleksji brzmi następująco: Dysleksja to specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu występujące u dzieci o prawidłowym rozwoju umysłowym, mimo stosowania obowiązujących metod nauczania i sprzyjających warunków społeczno - kulturowych.

Najnowsza definicja dysleksji została opublikowana w 1994 roku przez Research Commit-te The Orton Dyslexia Society - Towarzystwo Dysleksji im. Ortona - najstarsze stowarzyszenie zajmujące się problematyką dysleksji, bo założone w 1949 roku w Stanach Zjednoczonych. Definicję ta brzmi ona następująco: Dysleksja jest jednym z wielu różnych rodzajów trudności w uczeniu się. Jest specyficznym zaburzeniem o podłożu językowym, uwarunkowanym konstytucjonalnie. Charakteryzuje się trudnościami w dekodowaniu pojedynczych słów, co najczęściej odzwierciedla niewystarczające zdolności przetwarzania fonologicznego. Trudności w dekodowaniu pojedynczych słów są zazwyczaj niewspółmierne do wieku życia oraz innych zdolności poznawczych i umiejętności szkolnych; trudności te nie są wynikiem ogólnego zaburzenia rozwoju, ani zaburzeń sensorycznych. Dysleksja manifestuje się różnorodnymi trudnościami w odniesieniu do różnych form komunikacji językowej; często oprócz trudności w czytaniu, dodatkowo pojawiają się poważne trudności w opanowaniu sprawności w zakresie czynności pisania i poprawnej pisowni.

Dysleksja w różnym nasileniu jest zjawiskiem często spotykanym w praktyce szkolnej. Dysleksja dotyczy osób o normalnej, przeciętnej inteligencji. Inteligencja ponadprzeciętna lub wybitna także nie jest barierą dla tego zaburzenia. Aby sprecyzować obszar trudno używa się następujących terminów:

- dysleksja - specyficzne trudności w czytaniu,
- dysortografia - specyficzne trudności w opanowaniu poprawnej pisowni (są to wszelkiego rodzaju odstępstwa od prawidłowego zapisu, nie tylko błędy ortograficzne),
- dysgrafia - specyficzne trudności w opanowaniu kaligraficznego pisma (niski poziom graficzny tzw. brzydkie pismo).

Używa się również terminów:
- hiperdysleksja - jest to trudność w czytaniu ze zrozumieniem. technika czytania jest dobra na poziomie elementarnego czytania (dekodowanie zapisu), lecz treść tekstu nie jest zrozumiała dla czytającego,
- dyskalkulia - problemy w matematyce (niski poziom rozumowania operacyjnego, kłopoty z pojęciami abstrakcyjnymi np. pojęciem liczby, wielkości, proporcji).

U dyslektyków występują nieprawidłowości w pracy ośrodków centralnego układu nerwowego, konkretnie - ośrodków czytania i pisania. Za podstawową przyczynę ich powstania przyjmuje się czynniki wrodzone, dziedziczne lub zaistniałe w życiu płodowym. Nie wyklucza się także powikłań okołoporodowych jako okoliczności sprzyjających wystąpieniu dysleksji. Wydaje się jednak, że przede wszystkim geny decydują o tym, czy czytamy i piszemy
z łatwością, czy z trudem.

Rozważając etiologię zjawiska, przypuszcza się, iż w pewnym okresie życia płodowego występuje nadprodukcja testosteronu, hormonu męskiego, która w specyficzny sposób wpływa na rozwój mózgu i zwalnia wzrost lewej półkuli mózgowej, a przyspiesza rozwój określonych okolic prawej półkuli. Teoria ta wyjaśnia wiele występujących z dysleksją faktów, między innymi ten, że dotyczy ona cztery razy częściej chłopców niż dziewcząt. Pobudzony rozwój prawej półkuli mózgowej może również tłumaczyć występowanie u części osób z dysleksją wyraźnie ponadprzeciętnych uzdolnień i talentów (np. muzycznych, plastycznych).

Obserwując małe dziecko, gdy od szkoły dzieli je jeszcze kilka lat, nietrudno dostrzec symptomy zapowiadające późniejsze kłopoty. Najważniejszym i najczęściej spotykanym sygnałem jest zaburzenie rozwoju mowy. Często mamy do czynienia z wyraźnie opóźnionym rozwojem mowy; bywa, że pierwsze słowa dziecko mówi dopiero około trzeciego roku życia.

Kolejnym symptomem późniejszej dysleksji u dziecka jest nietypowa lateralizacja. Lateralizacja, czyli czynnościowa asymetria ciała, wyraża się większą sprawnością narządów (ręka, noga, oko) położonych po jednej stronie ciała, najczęściej po stronie prawej. Nietypową będzie więc leworęczność, a także oburęczność (brak wyraźnej dominacji jednej z rąk), lateralizacja skrzyżowana, tzn. przewaga oka prawego a ręki lewej lub - odwrotnie. Skrzyżowana lub lewostronna lateralizacja w parze z zaburzonym rozwojem mowy każe przyjąć za wysoce prawdopodobne pojawienie się w wieku szkolnym dysleksji. Specyficzne trudności dzieci dyslektycznych mogą przejawiać się również w:

- słabszych umiejętnościach organizacyjnych,
- złym poczuciem czasu,
- wolniejszym tempie uczenia,
- trudnościach w orientacji w przestrzeni,
- trudności w pamięci krótkotrwałej,
- trudności w przyswajaniu informacji.

Działania profilaktyczne w zakresie dysleksji należy rozpocząć jak najwcześniej, jeszcze przed rozpoczęciem nauki czytania i pisania, gdy widzimy, że dziecko nie jest dojrzałe do podjęcia nauki szkolnej. A już na pewno w klasie 0, gdy brak gotowości do czytania daje o sobie znać nasilonymi w porównaniu z innymi dziećmi w grupie, których trudności są niewspółmiernie mniejsze.

Można przypuszczać, że dziecko jest z pogranicza dysleksji, gdy w wieku przedszkolnym ma trudności w czynnościach i zabawach, które wiążą się z mową, spostrzeganiem słuchowym i wzrokowym, motoryką i lateralizacją. W nauczaniu dzieci dyslektycznych najskuteczniejsze jest uczenie polisensoryczne czyli wielozmysłowe, z zaangażowaniem wielu zmysłów naraz: słuchu, wzroku, dotyku i kinestezji (czucia ruchu).

Nauczanie polisensoryczne uruchamia wszystkie ścieżki prowadzące do mózgu. Dzięki temu dziecko jest w stanie wykorzystać te zmysły, które są jego mocną stroną, jednocześnie ćwicząc i rozwijając te, które są słabsze. Celem tego podejścia jest wytworzenie stałych, zautomatyzowanych skojarzeń pomiędzy fonemami (głoskami) i literami oraz rozwijanie zdolności lokalizowania ich w wyrazie w odpowiednim miejscu, właściwej kolejności. Aby to osiągnąć, konieczne jest angażowanie całego systemu percepcyjnego i motorycznego dziecka.

Sytuacja dziecka dyslektycznego w szkole jest bardzo trudna. Pierwsze niepowodzenia stają się często przyczyną zniechęcenia do nauki, powodują wystąpienie różnego rodzaju reakcji nerwicowych, trudności wychowawczych. Stwierdzenie "źle się uczy, bo nerwowe, leniwe, nie ma chęci do nauki" bardzo często należałoby interpretować tak: unika wysiłku umysłowego, unika czytania i pisania bo nie może i nie potrafi sprostać stawianym mu wymaganiom. Stały brak sukcesów rodzi brak wiary we własne możliwości, a to z kolei prowadzi do zaburzeń emocjonalno - motywacyjnych. Dzieci dyslektyczne nie są pewne siebie, mają poczucie mniejszej wartości, które może przetrwać i dawać o sobie znak nawet wtedy, gdy znikną trudności w nauce, które były ich przyczyną. Ważne jest aby wyjaśnić dziecku, że jego trudności wynikają z przyczyn od niego niezależnych, że nie jest ono odpowiedzialne za niepowodzenia. Należy przekonać dziecko, że ma ono udział w likwidacji niepowodzeń, że postępy będą możliwe wtedy, gdy włoży dostatecznie wiele wysiłku ćwiczenia. Należy wskazać jego dobre i mocne strony. Należy pomóc w odnoszeniu sukcesów w innych dziedzinach. Ważne jest by nauczyć znosić niepowodzenia szkolne z humorem i nadzieją na poprawę. Obowiązkiem dorosłego jest kontrolowanie swoich wypowiedzi wobec dziecka, aby nie niszczyły jego poczucia własnej wartości, zaufania do swoich możliwości, wiary we własne siły.

Niektórzy rodzice nie są w stanie zrozumieć, jak to się dzieje, że dziecko takie bystre, poprawnie myślące, radzące sobie w wielu sytuacjach nie lubi czytać lub tak brzydko pisze. Dzieci te, znając litery nie potrafią płynnie czytać, nieudolnie składają głoski i mylnie odczytują wyrazy. W pisaniu opuszczają niektóre litery, zmieniają ich kolejność w wyrazie, mylą litery o podobnym kształcie, piszą z błędami ortograficznymi czy zniekształcają obraz graficzny niektórych liter.

Aby zrozumieć specyficzny charakter trudności w czytaniu, trzeba zastanowić się nad istotą tej umiejętności. Czytanie jest czynnością bardzo skomplikowaną. Jednym z jej elementów jest posiadanie określonego zasobu pojęć; nie trzeba udowadniać tezy, że warto wiedzieć, co się czyta. Kolejnym - jest umiejętność wyróżniania głosek w wyrazie. Dla małego dziecka wyraz jest całością. Nie podejrzewa ono, że słowo składa się z mniejszych segmentów, cząstek. Aby ta prawda dotarła do niego dzięki staraniom rodziców, nauczycieli, nierzadko wskutek własnych poszukiwań, musi nastąpić niezwykłe umysłowe odkrycie, że budowa wyrazu jest segmentowa, że wyraz nie jest całością. Jest to trudne zadanie, ponieważ głoska w izolacji brzmi inaczej niż wówczas, gdy tworzy słowo. U dziecka musi nastąpić moment olśnienia, że głoski w izolacji oraz złączone w słowo to jedno.

Gdy już mały uczeń zrozumie (a raczej intuicyjnie wyczuje) rolę głoski w wyrazie, czeka go następny krok: związanie dźwięku głoski z jego znakiem graficznym - literą. Nie jest to proste, ponieważ jednemu dźwiękowi odpowiadają cztery zupełnie inne znaki: litera mała i wielka pisana, litera mała i wielka drukowana. Powiązanie głoski z jej graficznym odpowiednikiem, szybkie wywołanie kształtu litery w pamięci, jest niezbędnym warunkiem procesu czytania. Kiedy zapamiętane litery zaczną dźwięczeć w uszach dziecka odpowiednim brzmieniem, może ono podjąć pierwsze próby czytania. Polegają one na mozolnym głoskowaniu, a następnie składaniu głosek w całość mającą pewne znaczenie. Przy takim sposobie czytania warunkiem "usłyszenia" wyrazu jest tempo. Dopóki jest ono zbyt wolne, poszczególne dźwięki pozostają puste, bez znaczenia, nie układają się w znaną melodię słowa.

Kolejnym etapem jest sylabizowanie. Niektóre dzieci pomijają je, szybko zaczynając czytać w sposób całościowy - całe wyrazy. Poprzednia technika, głoskowanie, zostaje zepchnięta na boczny tor i jest wykorzystywana tylko w pewnych sytuacjach - gdy trzeba na przykład przeczytać zupełnie nowy wyraz o trudnym brzmieniu lub gdy rozpoczyna się naukę czytania w języku obcym. I wydaje się, że w chwili osiągnięcia etapu czytania całościowego wraca pierwotne, bliskie naturze człowieka postrzeganie obrazowe. Wyraz odbieramy wówczas jako specyficzny, indywidualny dla określonego pojęcia znak. Słuszne jest niewątpliwie nazwanie tej metody czytania techniką "chińską". Cały wyraz, a nie jego wewnętrzne elementy - litery, jest jednorodnym symbolem graficznym, obrazem, jakby znajomą twarzą.

W ostatniej, "chińskiej" fazie nauki czytania utrwalamy w pamięci wizualne portrety, "rysy" poszczególnych pojęć. Jest to proces bazujący na pamięci mechanicznej, pozbawionej logiki, związków przyczynowo-skutkowych; pamięci mechanicznej, która pozwala tak bardzo symboliczny, abstrakcyjny i ogromny obszar pisma zakodować w ludzkim umyśle.

Dzieci zaczynają postrzegać wyrazy całościowo zwykle w trzeciej, czwartej klasie szkoły podstawowej. Wtedy też dziewięcio- dziesięcioletnie dziecko osiąga tempo czytania, jakim będzie operować w ciągu całego swego życia. W dalszych latach nauki udoskonali artyzm tej umiejętności, modulację i barwę głosu, dykcję, rozłożenie akcentu logicznego, lecz tempo czytania po okresie nauczania początkowego wzrasta w sposób nieznaczny. Uwaga ta nie dotyczy jednak uczniów z omawianym tu zaburzeniem.

Pierwsze sygnały kłopotów z czytaniem a także pisaniem to mylenie podobnych liter, b z d, y jako u, m jako w i popełnianie innych tego typu błędów. Kształt liter jest zapamiętywany wolno, ich odtwarzanie, odczytanie przebiega w złym tempie. Za każdym razem dziecko jakby "szuka" w umyśle dźwiękowego odpowiednika danej litery. Proces automatyzacji w tym zakresie przebiega opornie. Gdy rówieśnicy dawno już w sposób odruchowy transformują literę na głoskę, a tym samym robią to bez trudu, nasz siedmiolatek marszczy z wysiłku czoło, przypominając sobie po raz kolejny w czasie tej samej "sesji" czytania, jaki dźwięk przypisać "egzotycznemu" w jego odbiorze znakowi a.

Trudność dziecka w odróżnianiu brzmienia liter to dopiero wstęp do dalszych kłopotów. Często widzi ono przestawioną kolejność liter w wyrazie. Łatwo zauważyć to na krótkich słowach: im rozpoznaje jako mi, do jako od itp.

Inne błędy nagminnie występujące u dziecka dyslektycznego to opuszczanie początku lub końca wyrazu: pobawić - bawić, domek - dom. Wiele pomyłek zaciera sens tekstu, dziecko odczytuje część wyrazu, a resztę zmyśla, na przykład deseczka rozpoznaje jako deszcz, itp. dyslektyk nie jest wrażliwy na "drobne" różnice. Ten brak wrażliwości określa się jako zaburzoną percepcję wzrokową. Przekręcanie brzmienia tekstu popełniane przez dyslektyka znakomicie ubarwia szarą szkolną codzienność. Klasa zaśmiewa się. Jak czuje się takie dziecko, nietrudno zgadnąć.

Często z zaburzoną percepcją wzrokową współwystępuje zaburzenie percepcji słuchowej, tzn. przy nie osłabionym fizjologicznie słuchu trudno dziecku dokonać błyskawicznej i bezbłędnej syntezy oraz analizy głoskowej wyrazu.

Podstawą procesu czytania jest synteza głosek, a pisania - ich analiza. Uczeń dyslektyczny czyta przeciętnie trzy razy wolniej niż jego rówieśnik nie mający tej dysfunkcji; czasem, przy nasilonej dysleksji, nawet siedem razy wolniej.

Symptomatyczną, kolejną cechą, jest nieumiejętność spostrzegania większych fragmentów wyrazu. W początkowych klasach dyslektyk uparcie literuje. Nie daje się przekonać do czytania metodą sylabową. Nawet wyrazy najkrótsze, często występujące w tekście (nie, tak) zawsze są literowane i na nowo, wytrwale składane. Główną przyczyną literowania jest mała sprawność pamięci mechanicznej, warunkującej zapamiętanie zapisu sylab lub wyrazów jako "chińskich" znaków. Zagadnienie jest jednak z pewnością bardziej złożone i ma więcej uwarunkowań.

Typową i zawsze towarzyszącą dysleksji cechą są pomyłki w odczytywaniu wyrazów. Zdarza się, że uczeń, próbując poprawić popełnioną omyłkę, robi kolejną: kartka - klatka - kalka. Przeciętnie błędów nie ma aż tak wiele, ale jest ich znacząco więcej niż u rówieśników bez dysleksji. Osoba z tym zaburzeniem, mimo pomyłek, rozumie czytany przez siebie tekst. Wydaje się, że deficyt ten uruchamia jakby szósty zmysł sprzyjający rozumieniu zniekształconych, zamazanych znaczeń. Wystarczą okruchy słów, krótkie fragmenty treści, by dyslektyk prawidłowo zinterpretował całość. Ta zdumiewająca zdolność pozwala ludziom z dysleksją korzystać z wielkiej kulturowej wartości, jaką stanowi słowo pisane.

Naukowcy stworzyli symulację obrazów tekstów widzianych oczami dyslektyków. W tekstach tych: wyrazy łączą się ze sobą, tworząc zbitki słów, albo widziane podwójnie litery rozmazują się lub linijki tekstu są jakby starte wzdłuż gumką. Może też wystąpić nałożenie się wyrazów na siebie, co tworzy niezrozumiałą plątaninę linii. Przytoczę jeszcze słowa podane przez dziesięcioletniego chłopca, ucznia czwartej klasy: "Kiedy czytam, litery się poruszają, jak gdyby oddychały. Muszę czytać bardzo szybko (jest to odczucie subiektywne, chłopiec czyta w tempie" dyslektycznym "), żeby nie pojawiła się taka czarna kropka. Ta kropka mnie oślepia. Czytanie jest dla mnie najcięższą pracą. Przy niczym innym nie jestem tak wyczerpany."

Początek nauki szkolnej, czasem cały okres uczenia się, jest dla dzieci z trudnością w czytaniu i pisaniu ciężkim życiowym doświadczeniem. Ich wrażliwość, inteligencja, umiejętność porównywania się z innymi, nie są sprzymierzeńcami w przeżywanych codziennie problemach, z którymi się borykają. Niezmiernie ważna jest w tym okresie nauki postawa najbliższych, życzliwość, zrozumienie i wsparcie osób dorosłych a dopiero na drugim miejscu umiejętna pomoc pedagogiczna. Dziecko musi czuć w domu oparcie, zrozumienie, akceptację. W początkowych klasach uwaga rodziców powinna być zwrócona na to, by dziecko uchronić przede wszystkim przed nerwicą szkolną, utratą motywacji i wiary w siebie. Ćwicząc z małym uczniem czytanie i pisanie trzeba być niesłychanie uważnym na jego aktualne możliwości w tym zakresie. Właśnie do nich należy dostosowywać wymagania, a nie do oczekiwań szkoły.

Dzieci dyslektyczne mają często problemy ze zrozumieniem poleceń, z opanowaniem matematyki, ponieważ posługuje się ona językiem abstrakcyjnym.

Mówiąc o dysleksji, nie można pominąć tematu: Jak pomagać? W początkowym etapie nauki warto utrwalać znajomość kształtu liter, "pisząc" je na skórze dziecka. Ćwiczenie wykonuje się, "rysując" palcem po prawej stronie ciała, najlepiej na plecach, trudne do zapamiętania litery. (Ponieważ za funkcję czytania odpowiedzialna jest lewa półkula mózgowa, to - aby dotarły do niej sygnały - trzeba wykorzystywać prawą stronę ciała.) Dziecko powinno odgadywać, jakie litery zostały "narysowane", nie może kontrolować wzrokiem ruchów osoby "piszącej".

Skuteczne jest też mnemotechniczne zapamiętanie tych liter, które dyslektycy często mylą: b, d, p. Należy więc wpisać b w rysunek brzuchatego mężczyzny. Wówczas element pionowy tej litery będzie kojarzony z plecami, a element wypukły - z okrągłym brzuchem. Pozwoli to na poprawne określenie kierunku pisania litery. Z kolei d będzie odwrotnością b (gdy wiemy, która ręka jest prawa, nie musimy pamiętać, która jest lewa). Rysunek parasola pomoże utrwalić w pamięci kierunek zapisu p: rączka parasola to kreska przy p, a jego góra - wypukłość litery.

Najprostszą metodą ćwiczeń, którą często podpowiada rodzicom ich intuicja, jest głośne odczytywanie fragmentów tekstu, które dziecko od razu czyta ponownie. Wykorzystuje się w ten sposób najczęściej dobrze funkcjonującą u dyslektyków pamięć logiczną, która wspiera proces percepcji tekstu. Uczeń, pamiętając część wyrazów, jest mniej zmęczony, odczuwa satysfakcję, że dobrze poradził sobie z zadaniem i - dość płynnie czyta. Gdy przeczyta - z osobą wspomagającą - cały tekst, dobrze byłoby, gdyby po raz drugi zrobił to samodzielnie. Wtedy powinien odpocząć, "trzeci raz" należy raczej zostawić na później, ale wiele zależy od indywidualnych możliwości czytającego.

Ciekawą techniczną pomocą jest tekturowe "okienko", które kładzie się na zapisanej kartce. Ma ono prostokątny kształt, z wyciętym w środku prostokącikiem, dostosowanym do wielkości druku, długości wystarczającej na odsłonięcie nawet złożonych wyrazów. Przesuwając "okienko", odkrywa się kolejne fragmenty wyrazu, co ułatwia koncentrację uwagi, a przede wszystkim eliminuje wrażenie chaosu, jakie dziecko dyslektyczne odczuwa, wpatrując się w zadrukowaną stronę. Przy tej metodzie istnieje niebezpieczeństwo gubienia wątku czytanego tekstu, jednak z czasem można nabyć wprawy w posługiwaniu się tą pomocą.

Ostatnio spory rozgłos zyskała technika, zalecająca stosowanie w trakcie czytania okularów o kolorowych szkłach. Dlaczego czytanie przez szkła w wybranym przez dyslektyka kolorze, seledynowym, żółtym, różowym czy jasnoniebieskim, ma mu pomagać, nie jest oczywiste. Przypuszcza się, że złagodzenie kontrastu między bielą kartki papieru a czernią druku przynosi pozytywny, łagodzący trudności efekt. Ponieważ o takie specjalne okulary nie jest łatwo na naszym rynku, proponuje się przykrywanie tekstu kolorową folią lub zabarwionym szkłem. Jaka barwa jest najodpowiedniejsza, powinna zadecydować osoba zainteresowana. Przydatność tej metody jest ograniczona, nie u wszystkich poprawia ona technikę czytania, część osób nie odczuwa różnicy lub zauważa kolor jako kolejną przeszkodę.

Polecane jest także wypróbowanie metody melodyjnej recytacji czytanego tekstu. Taka recytacja była stosowana przez średniowiecznych heroldów, obecnie można się z nią zetknąć w różnych przedstawieniach teatralnych, które odwołują się do dawnych zwyczajów. W recytacji tego typu chodzi o wykorzystanie rytmu.

Władze oświatowe zalecają by uczniów dyslektycznych traktować w sposób zindywidualizowany w procesie dydaktyczno - wychowawczym, w zakresie wymagań, jak i oceniania.
- W sposobie oceniania uczniów dyslektycznych powinno uwzględniać się różnorakie czynniki wpływające na jakość pracy i doceniać włożony wysiłek. Ocena powinna dotyczyć w głównej mierze poprawność wypowiedzi ustnych i strony merytorycznej prac pisemnych.
- Nie należy ograniczać możliwości i zainteresowań humanistycznych uczniom, u których jedynym mankamentem jest dysortografia.
- W związku z problemami w nauce języków obcych ważne jest skoncentrowanie się na nauce tylko jednego języka obcego.
- Wszelkie sprawdziany pisemne są niezwykle stresujące dla dyslektyków. W związku z tym konieczne jest wydłużenie limitu czasu na pisanie sprawdzianów, zastąpienie pisania ze słuchu pisaniem z pamięci.
- Nie należy odpytywać uczniów z czytania głośnego przed zespołem klasowym, z wyjątkiem sytuacji, gdy wcześniej polecono mu przygotowanie krótkiego fragmentu tekstu. Należy zezwolić uczniom na korzystanie z taśm magnetofonowych z nagraniami lektur szkolnych.
- Gdy zmniejsza się czytelność pisma, należy umożliwić wykonywanie prac kontrolnych na komputerze lub maszynie do pisania, pisanie drukiem. Zezwolić na nagrywanie lekcji na dyktafon.
- Wskazane jest kierowanie procesem samokształcenia i samokontroli, wyrabianie nawyku pracy ze słownikiem.
- Wskazane jest zastąpienie niektórych sprawdzianów pisemnych sprawdzianami ustnymi.
- W sporadycznych przypadkach zezwolić na korzystanie z kalkulatora na lekcjach matematyki, fizyki, chemii.

Dzieci dyslektyczne nie powinny być wyrywane do natychmiastowej odpowiedzi, ponieważ często mają trudności z przypomnieniem sobie danych, potrzebują znacznie dłuższego czasu, aby zapamiętały wiersz, tabliczkę mnożenia, słówka, potrzebują wielu powtórzeń i utrwalania materiału w dłuższym okresie.

Wyniki terapii pedagogicznej zaburzeń w czytaniu nie napawają optymizmem. Jest ona niezbędna, ale nie przynosi cudownej, radykalnej i szybkiej poprawy. Przynajmniej przy obecnym poziomie wiedzy na ten temat. Wydaje się, że największym sprzymierzeńcem dyslektyka jest czas. Czas, który pozwala dojrzeć odpowiednim ośrodkom korowym, dzięki czemu trudności wygasają lub przynajmniej maleją. Czas, który powoduje, że mija najtrudniejszy okres nauczania, w klasach starszych bowiem nauka polega głównie na czytaniu cichym, technicznie i emocjonalnie znacznie łatwiejszym niż czytanie głośne. Czas, który podsuwa dyslektykowi różne, własne lub wypracowane metody radzenia sobie z problemem.

Niezastąpioną pomocą jest postawa najbliższych - życzliwość, zrozumienie i wsparcie osób dorosłych. System oświatowy musi być wrażliwy na specyficzne potrzeby uczniów dyslektycznych. Jest ich wielu - literatura przedmiotu podaje, że około 15% ogółu dzieci - a ponadto niektóre z nich są niezwykle uzdolnione. Dyslektykiem był Albert Einstein, Ch.Andersen, A.Einstein, W.Churchil, Edison. Co byśmy powiedzieli o szkole, która nie dałaby im szansy?

Bibliografia:

M. Bogdanowicz: "O dysleksji czyli specyficznych trudnościach w czytaniu i pisaniu, odpowiedzi na pytania rodziców i nauczycieli."
M. Selikowitz: "Dysleksja."
J. Jastrząb: "Usprawnienie funkcji percepcyjno - motorycznych dzieci dyslektycznych."
 

Opracowanie: Marta Białek

Wyświetleń: 3319


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.