Katalog

Agnieszka Placek
Religia, Scenariusze

W drodze do Boga - scenariusz inscenizacji Bożonarodzeniowej

- n +

Jasełka

SCENA I

Kurtyna w górę. Lampka na stole, z głośników dobiega ostra i głośna muzyka. Żona przegląda czasopisma. Nudzi się. Do pokoju wpada ożywiony mąż.

Mąż 1 (przekrzykuje muzykę)
Cześć kochanie! Już jestem!
(Podchodzi do żony i mierzwi jej fryzurę)

Żona 1
Oj, przestań! Uważaj co robisz! Zepsujesz mi fryzurę!
(wyłącza muzykę)

Mąż 1 (śmieje się)
To ma być fryzura? Kochanie wybacz, ale wyglądasz jakby w ciebie piorun uderzył! J ta kreacja! No... chyba przesadziłaś! Wybacz, ale nie masz już osiemnastu lat by takie kuse sukieneczki nosić!

Żona 1 (krzyczy)
Więc co? Mam siedzieć w domu i pichcić, ubrana w worek po ziemniakach i fartuch gospodyni?! Jestem jeszcze młoda! Chcę użyć!

Mąż 1 (spokojnie, pojednawczo)
Przepraszam, nie złość się. Coś się stało? Mam dobrą nowinę - dostałem podwyżkę w pracy. Musimy to uczcić po mojej wizycie u mamy. (daje żonie kwiatka)

Żona 1 (Odbiera prezent, wącha i od niechcenia kładzie na stole ze słowami:)
Niestety ja mam dla ciebie tylko złą wiadomość.

Mąż 1 (z przerażeniem)
Co się stało? Coś złego? Ktoś umarł? Ktoś bliski? No, mówże!

Żona 1 (powoli)
Nie, nikt jeszcze nie umarł... Nasza rodzina się powiększy...

Mąż 1 (podnosi torbę, z którą miał jechać do mamy, odwraca się do wyjścia i przechodzi parę kroków - wszystko odbywa się w milczeniu, potem odwraca się ku żonie i krzyczy)
Teraz!? Dziecko?! Zobacz w jakich warunkach my żyjemy! Wszyscy dawno się podorabiali, a my? I właśnie teraz, gdy jest szansa byśmy stanęli na nogi, ty mówisz, że będziemy mieć dziecko.
(gaśnie światło na scenie, oświetlony jest tylko Anioł stojący z boku)

Anioł
"Jezus zaś wiedząc o tej myśli ich serc, wziął dziecinę i postawił je przy sobie. I rzekł do nich: Kto by przyjął to dziecię w imieniu moim, Mnie przyjmuje. Kto zaś mnie przyjmuje, przyjmuje tego, który mnie posłał." (Światło na scenie zapala się)

Żona 1
Nie krzycz na mnie! Co mam zrobić? Poradź!

Mąż 1 (podniesionym tonem)
Kochanie nie stać nas na dziecko!

Żona 1
Więc co zrobimy?

Mąż 1
Poczekaj... uspokój się. (Wyjmuje gazetę, szuka ogłoszeń)
Patrz, czytaj!

Żona 1
(wyraźnie czyta ogłoszenia)
Sprzedam działkę i gospodarstwo o powierzchni... Sprzedam dom z działką

Mąż 1 (niecierpliwie)
Nie tu, niżej!

Żona 1
Lekarz ginekolog - zabiegi... telefon... "Abortur" - wyjazdy za granicę, kontakty z lekarzami - tanio...

Mąż 1
Co o tym myślisz?

Żona 1
Nie wiem... naprawdę. Trzeba się zastanowić, rozważyć za i przeciw... Jestem jeszcze taka młoda...

Mąż 1
Chodź już, bo spóźnię się na autobus. Porozmawiamy po moim powrocie, ale pamiętaj zastanów się dobrze. Na dziecko nas nie stać. Chodź, chodź...

SCENA 2
Na przystanku autobusowy.

Mąż 1
Pa kochanie... (z uśmiechem) Głowa do góry. Ale pamiętaj na dziecko nas nie stać. (wsiada do autobusu)

Rozrabiara wyciąga papierosa i już go zapala, gdy:

Staruszek
Ojj nie... mam chore płuca.

Kobieta
Ale tu duszno! Niech ktoś uchyli okno... (zwraca się do Męża)
Może Pan to zrobić?!
(Mężczyzna wstaje, gdy:)

Staruszek
Broń Boże... boli mnie ucho!

Kobieta (do siebie)
A wczoraj to mnie tak za wiało, że chyba będę chory.
I kto tu ma problemy? (wzdycha)
(przez chwilę trwa cisza)

Dziewczyna 1
Wiesz co? Dzwoni do mnie Krzysiek. Chce abym do niego wróciła.

Dziewczyna 2
Ta!?

Dziewczyna 1
Nooo...

Dziewczyna 2
No i co? Zgodziłaś się?

Dziewczyna 1
No on chyba jest chory myśląc, że do niego wrócę.

Dziewczyna 2
Powiedz chłopakowi: sto róż, a potem może...?

Dziewczyna 1
No coś ty! Już mu żadnej szansy nie dam. Pamiętasz co było pół roku temu? Dzwonił, pisał, podrzucał kwiaty, a teraz?
Po tym jak go nakryłam z Anką. Nigdy, nigdy mu nie wybaczę. Koniec. Kropka.
Niech sobie cwaniak nie myśli, że tak łatwo...

Dziewczyna 2
A wiesz co? Ta koleżanka Anki, Karolina, pamiętasz?

Dziewczyna 1
Tak, pamiętam...

Dziewczyna 2
Ona jest w ciąży...
(kierowca przerywa rozmowę:)
Ruszamy, proszę wsiadać!
(wyjeżdżają)

Dziewczyna 2
No, nie skończyłam ci mówić. Zgadnij kto jest ojcem? Ten sztywniak Łukasz z IV B nieźle, nie...?

Kobieta
No nie dziwię się... przecież tym młodym tylko jedno w głowie. Za moich czasów...

Mężczyzna
Nie wtrącaj się w ich sprawy...

Kobieta
Cicho bądź, zawsze musisz mi przynosić wstyd.
(Autobus staje na przystanku, wsiada Damulka)

Damulka
O... Matko! Jak tu brudno. I ten zapach. Fuj... (brzydzi się)
(Staruszka wyciąga różaniec i odmawia go)
(Rozrabiara śmieje się)

Rozrabiara
Nie mogła sobie znaleźć lepszego miejsca na odmawianie tych bzdetów. Bez kitu... (śmiej się)

Staruszka
Proszę nie przeszkadzaj mi. Zapomniałaś, ze są święta.

Kobieta
A nie mówiłam. Oni właśnie tacy są: niewierzący, brak kultury, nieodpowiedzialni, tyle teraz słyszy się o niechcianych ciążach.

Mąż (wstaje)
Przestańcie to są prawdziwe problemy... Zastanówcie się. (Siada załamany, przez chwile trwa cisza).

Staruszka
Może mogłabym pomóc?

Mąż
Już nikt nam nie może pomóc.

Staruszka
Może Bóg.

Mąż
Gdyby był Bóg, nie doszłoby do tego...

Damulka
Och... na pewno nie jest jeszcze tak źle... A co ja mam powiedzieć. Mój Pusio zachorował (wyciąga lusterko i poprawia makijaż)

Mąż
Ludzie! Moje życie legło w gruzach. Moja żona spodziewa się dziecka, a nas teraz na to nie stać. I to nie jest problem.

Damulka
Ja zawsze marzyłam o tym, że zostanę matką. Bawiłabym się z nim i uczyła i po prostu byłoby ze mną.

Staruszka
Dziecko to wielkie błogosławieństwo.
(Nagle autobus w poślizg i uderza w górę śniegu, zapada cisza. Gaśnie światło. Dziecko przechodzi ze świecą. W autobusie wszyscy zamierają).

Rozrabiara
Ouu...je, ale czad. Nareszcie coś się dzieje.

SCENA 3

Kierowca

Przepraszam państwa, czy nikomu nic się nie stało? Wjechaliśmy w zaspę.

Mąż (dzwoni do żony):
Kochanie, wszystko przemyślałem. Przepraszam za to co mówiłem. Jakoś sobie poradzimy.

Żona (płacze):
Już za późno...

Kierowca (wraca)
Słuchajcie, pomoc nadejdzie nad ranem. Musimy tu zostać.

Damulka
Słuchajcie, mam pomysł. Zrobimy sobie wigilię tutaj...

Staruszka
To wspaniale. Ja mam opłatek. Możemy się nim tutaj podzielić!

Kobieta
Ja mam ze sobą rybę. Tomek pospiesz się i podaj. Ojej ty zawsze musisz się tak ociągać.

Damulka
O! Zapomniałabym, mam jeszcze obrus.
Wszyscy w pośpiechu przygotowują się do kolacji. Dzielą się opłatkiem i wspólnie zasiadają przy stole.

Kierowca
To będzie długa noc

Dziewczyna 2
Ale jak miło spędzona.

Damulka
Razem wśród bliskich.

Kobieta
Oj, kochanie, wyprostuj się!

Staruszka
I w miłej atmosferze
(wszyscy spoglądają w górę w zamyśleniu)

Żona
W moim domu zawsze byłoby o jeden talerz za dużo, o jedno miejsce za dużo, o jeden głos za mało, o jedno serce za mało... jedno krzesełko puste, jedno łóżeczko puste...

Gdybym przygarnęła do serca tysiące dzieci - wiem, że zawsze będzie jedno za mało. Zawsze będzie brakowało TAMTEGO dziecka...Boże... wybacz mi.

Co by było ze światem, z ludźmi, gdyby dawno temu Jezus się nie narodził?

Gdyby Matka Jego powiedziała: "nie chcę służyć Bogu, jestem młoda, wolna, coś mi się od życia należy..."? co by było, gdyby nie przyjęła w swoje łono Dzieciątka, gdyby powiedziała Bogu "nie". Przecież była dziewicą.

Kolęda "Gdy się Chrystus rodzi"

Mężczyzna
Dlaczego się w gwiazdę na niebie wpatrujemy?
Dlaczego Boże Narodzenie Świętujemy?

Rozrabiara
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.

Staruszek
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie?

Dziewczyna
By nie być samotnym w tłumie, by innych zawsze zrozumieć.

Żona
Dlatego, żeby się uczyć miłości od Pana Jezusa.

Wiersz "Modlitwa" Jana Twardowskiego
Na koniec "Pastorałka" lub inna kolęda.

 

Opracowanie: Agnieszka Placek

Wyświetleń: 2991


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.