Katalog

Barbara Janczura
Uroczystości, Scenariusze

"I tylko piasek przetrwał..." - projekt uroczystości związanej z rocznicą Powstania Warszawsiego

- n +

Rok 2004 - Rokiem Pamięci Powstania Warszawskiego - projekt uroczystości z ostatniego polskiego powstania

"i tylko piasek przetrwał..."

Cele:

- przybliżenie odległych wydarzeń historycznych,
- kształtowanie postawy patriotycznej, humanistycznej, obywatelskiej,

Rekwizyty:

- wystawa książek, powiększonych fotografii z albumu: "EPIZODY Z POWSTANIA WARSZAWSKIEGO", biało-czerwone goździki, tabliczki z napisami ulic (Nowy Świat, Marszałkowska, Krakowskie Przedmieście, Kopernika, Górskiego, Pl. Napoleona, Bracka, Świętokrzyska, Moniuszki, Jasna, Sienkiewicza, Zgoda, Al. Jerozolimskie, Pl. Trzech Krzyży, Mokotowska, Wilcza, Warecka, Koszykowa, Chmielna, Złota, Sienna, Zielna, Królewska, Kredytowa, Pl. Dąbrowskiego, Mazowiecka, Tamka, Smulikowskiego, Solec, Dobra, Wybrzeże Kościuszkowskie); współczesny już mundurek harcerza oraz wypożyczony z muzeum hełm; znicze; mogiła powstańcza ułożona z kamieni.

Przez cały czas trwania akademii słychać strzały z karabinów maszynowych, wycie alarmów - odgłosy walczącej Warszawy, które w czasie recytacji i śpiewu są wyciszane.

Przebieg wydarzeń:

Podczas gdy Narrator mówi, słychać piosenkę: "Pierwszy sierpień dzień krwawy ".

Narrator:

Trwające od 1 sierpnia 1944 roku powstanie warszawskie było jednym z najbardziej tragicznych wydarzeń II wojny światowej. Przez 63 dni miasto bohatersko walczyło ze świetnie uzbrojoną armią niemiecką, wyposażoną w bombowce, czołgi , działa pancerne i miotacze ognia, gdy broń powstańców ograniczała się do pistoletów i granatów. Ci, dla których tej skromnej broni zabrakło, zdobywali ja często na wrogu gołymi rękami.

Recytator:

Dwu ich poszło rozbrajać żandarma,
jeden sypnął piaskiem w oczy, drugi
do kabury skoczył po pistolet.
Tylko jeden wrócił wieczór do mamy
z pistoletem.

"Oni mieli dwanaście lat".

Narrator:

Ginęły tysiące bohaterskich dzieci, dwunasto -, trzynastoletnich, które z bezprzykładną odwagą rzucały się na czołgi z butelkami benzyny. Pod gradem kul przenosiły meldunki.

Pieśń: "Warszawskie dzieci".

Recytator I:

Ulicą pustą jak wymiótł
strzelając toczy się czołg.
Rozstrzeliwuje
domy
rozwala
barykady.

Z bramy wyskoczył szczeniak,
w garści butelka benzyny.
Ulicą pustą jak wymiótł
biegnie
skulony
na czołg.

"Rozwala barykady".

Recytator:

Kiedy zaczął rano ustawiać w bramie butelki z benzyną,
stróż klął jak wściekły.

Szczeniak
wywalił mu język do pasa.

Wieczorem przynieśli go żołnierze,
podpalił czołg.

Stróż klął już ciszej kopiąc na
podwórzu
mały dołek dla szczeniaka.

"Szczeniak".

Recytator:

Przestali strzelać poruczniku,
dajcie mi granat, ja pójdę pierwsza,
ja najmniejsza, mnie nie zobaczą,
jak kot na brzuchu, dajcie mi granat.

Jak kot na brzuchu przez kałużę,
granat w garści, wolno, powoli
serce tak wali, jeszcze usłyszą,
pomóż mi Boże, wolno, powoli,
jak kot na brzuchu, bliżej bliżej,
Boże, jeszcze, jeszcze bliżej,
teraz, odbezpiecz granat, skok.

Skoczyła. Niemcy
puścili serię.

"Z granatem na gniazda cekaemów".

Recytator:

Zabrakło już granatów - mówi major.
Kule trzeba oszczędzać - mówi major.
Młodych ciał nie trzeba oszczędzać.
Z młodych ciał można przecież budować barykady,
gdy nie ma kul i granatów.

"Kule trzeba oszczędzać".

Cicho brzmi kolejna piosenka: "Sanitariuszka Małgorzata."

Recytator:

Rozkaz ma być doręczony w ciągu godziny -
powiedział major.

To niemożliwe, tam piekło -
powiedział podporucznik.
Poszło pięć łączniczek,
jedna doszła.

Rozkaz był doręczony w ciągu godziny.

"Major powiedział".

Narrator:
(słychać piosenkę: "Kto handluje ten żyje")

Powstańcy cierpieli głód i chłód. Mimo to bili się heroicznie, wierząc, ze dzięki zapałowi i ofiarności sprostają druzgocącej sile przeciwnika.

Recytator:

Ma szesnaście lat,
kosmyk nad czołem,
brzuch wklęsły z głodu,
oczy, które tydzień nie spały,
i karabin, który zdobył na wrogu
dziesięcioma palcami.

"Harcerz".

Narrator:
Dzień i noc nad stolicą szalały bombowce grzebiąc żywych pod gruzami domów. Przed nadlatującymi bombowcami nie było gdzie uciec. Ludzie kryli się do piwnic , ale i one nie były bezpiecznym schronieniem.

(Na przemian słychać piosenki: "Szturmówka" i "Wymarsz uderzenia".)

Recytator:
Mówią na głos litanię za konających,
urywają
w pół słowa.
Bombowiec pikuje nad dachem.
Przeleciał.
Huk. Śmierć zabiła inny dom, innych ludzi...

"Nalot".

Recytator:

Kiedy się skończył nalot
ludzie przybiegli wołali
tu są pogrzebani żywcem
słychać jak krzyczą
na tę piwnicę
zwaliły się trzy piętra.

Ludzie kopali rękami
chcieli odkopać trzy pietra
szpadlami rękami
o pięciu palcach.
kopali dzień i noc.

Rano był drugi nalot
zabił tych co kopali
już nikt nie słyszał
krzyku spod ziemi

"Krzyk spod ziemi".

Narrator:

Życie w walczącej Warszawie było upiorne. Miasto pozbawione zostało wody, światła, gazu, żywności. Kanalizacja przeważnie nie działała, szpitale nie miały lekarstw ani czystej wody. Ludzie całymi dniami nie jedli, nie myli się , nie spali. Nikt nie wiedział, czy przeżyje następne 5 minut.

Recytator:

Koszula powstańca ma wszy
śmierdzi smrodem kanałów
śmierdzi potem młodości
potem walki i strachu.

Chciał ja wyprać
tylko, że już zabrakło wody
i miednicy do tej wody
i domu do tej miednicy.

"Koszula powstańca".

Narrator:

W różnych punktach miasta odbywały się masowe egzekucje mężczyzn, kobiet i dzieci. Jadące ulicami niemieckie czołgi niosły śmierć i zniszczenie....

Recytator:

Krzyczą kamienice rozdzierane jak papier
od dachu do piwnic,
krzyczą kobiety
gnane na kule przed czołgami,
krzyczą mężczyźni
wleczeni pod lufy karabinów,
krzyczą dzieci
rzucane żywcem w ogień.

"Piekło".

Recytator:

Chciał ocalić jedynego syna.
Niemcy zrzucili ulotki
żeby się poddać,
obaj poszli się poddać, ręce do góry,
w rękach ulotki.

Niemcy pognali ich przed czołgiem,
czołg ruszył do ataku na polski szpital,
zginęli od polskiej kuli,
bo chciał ocalić jedynego syna.

"Chciał ocalić syna".

Narrator:

W celach obronnych wszyscy, bez różnicy wieku i płci wznosili na ulicach barykady. Na ulicach miasta leżały trupy, z ruin wydzielał się odór rozkładających się zwłok. Mimo tych potwornych warunków miasto walczyło bohatersko przez 63 dni. Wszyscy - powstańcy i cywile wykazywali niezwykły hart ducha, ale brak żywności, broni i amunicji sprawił iż Warszawa musiała się poddać.

Recytator:

Tej nocy
zrozumieli wszyscy, że to już koniec.

Zabrakło wody
i sił, żeby szukać wody,
od trzech dni
nie ma łyżki gotowanego jęczmienia,
na brudnych bandażach
śmierdzi ropa i krew,
oczy, które tydzień nie spały,
zamykają się nawet na posterunku
bojowym, pod ostrzałem,
nogi, co się wlokły kanałami,
zmęczone jak kamienie, wpada z ręki pusty pistolet.

Więc kiedy usłyszeli o świcie
grzmot czołgów wroga idących do nowego ataku,
zrozumieli, że to już koniec.
Tego ataku
już nie odeprą.

"To już koniec".

Narrator:

Znamienne słowa Hitlera iż:
"Warszawa ma być zrównana z ziemią..." sprawdziły się. Warszawa zamieniła się w pustynię pełną trupów, ruin i zgliszcz, tych, którym udało się przeżyć piekło walki, wypędzono i wywieziono do obozów. Dom po domu żołnierze niemieccy palili i wysadzali w powietrze, wszystkie budynki, które ocalały podczas wcześniejszych działań wojennych. Gromadzony przez liczne pokolenia Polaków bezcenny dorobek kulturalny uległ całkowitej zagładzie. Wspaniałe pałace, zamek królów polskich, zabytkowe kościoły, bogate zbiory sztuki, muzea, biblioteki zamieniły się w popiół i gruz.
I tylko piasek przetrwał...

Recytator:

Opłakujemy godzinę
kiedy się wszystko zaczęło,
kiedy padł pierwszy strzał.

Opłakujemy sześćdziesiąt trzy dni
i sześćdziesiąt trzy noce
walki. I godzinę
kiedy się wszystko skończyło.

Kiedy na miejsce, gdzie żyło milion ludzi,
przyszła pustka po milionie ludzi.

Recytator:

Płonie muzeum. Jak słoma
pali się piękno
czczone przez pokolenia.
Bezcenne
jak ciało człowieka...

fragment z wiersza: "Umiera piękno".

Narrator:

W tych trudnych dniach wszystkim towarzyszyły piosenki i wiersze, pełne prostoty, gorącego patriotyzmu, nastroju, bezgranicznego poświęcenia i ofiarności. Utwory te miały wzywać do walki i budzić wiarę w zwycięstwo. Niejednokrotnie powstawały pod gradem bomb i pocisków, stając się swoistym orężem w walce o słuszna sprawę.

(przez kilka minut naprzemiennie puszczane są piosenki: "Marsz Mokotowa", "Zośka", "Dziś do Ciebie przyjść nie mogę", "Serce w plecaku".)

Następnie uczniowie zapalają znicze, a Narrator mówi dalej:

Dzień 1 sierpnia na stałe wszedł do warszawskiej tradycji. To miasto, jak żadne inne na świecie ma podwójne Zaduszki. I jak żadne inne na świecie - sprawiedliwe. Każdego roku 1 sierpnia na powstańczym cmentarzu rozjarzają tysiące nagrobnych świeczek. Żywi, pozbierani przy powstańczych kwaterach, niby na przedostatnim jakimś apelu oddają hołd poległym.

(Wchodzi poczet sztandarowy, uczniowie podchodzą do ułożonej z kamieni mogiły i wszyscy minutą ciszy oddają hołd poległym).

W ciszy słychać donośny głos recytatora:

Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!
Żołnierzu młody! Wstań i popatrz!
Bo Warszawa dziś dzięki krwi Twej przelanej
PIĘKNIEJE i ŻYJE! ŻYJE! ŻYJE!

Przy opracowaniu scenariusza wykorzystałam książki:

1. Świrszczyńska Anna (Swir): BUDOWAŁAM BARYKADĘ.. Kraków 1984
2. Tomaszewski Jerzy: EPIZODY Z POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. WARSZAWSKIEGO. Warszawa 1979
 

Opracowanie: Barbara Janczur

Wyświetleń: 3320


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.