Katalog Katarzyna Jurczyk-Zjawińska Pedagogika, Artykuły Problemy nurtujące wychowawcę internatuProblemy nurtujące wychowawcę internatu"Wychowawcą możesz być tylko wtedy, gdy stać cię na to, aby zaufać tym, których ci powierzono, gdy potrafisz zdobyć się na to, aby wciąż stawiać na ich dobrą wolę, na to, co w nich rozumne-na ich człowieczeństwo.Jeżeli cię na to nie stać, wycofaj się z kadr wychowawczych, bo wszystko co zrobisz, będzie już tylko administracją, która nie ma nic wspólnego z wychowaniem, choć może doskonale zachowywać jego pozory. Wszystko, co zrobisz, będzie już tylko jedną wielką krzywdą, wyrządzoną tym, których powinieneś uczyć stawania się człowiekiem." ks. Mieczysław Maliński Najbardziej nurtuje mnie fakt, czy to co robię w swojej pracy pedagogicznej jest rzeczywiście wychowawcze. Czy ja potrafię ufać swoim wychowankom, czy ja wciąż stawiam na ich dobrą wolę, na to co w nich rozumne? Czy wreszcie traktuję ich jako podmiot swojej pracy. Jak widać są to niepokoje wypływające ze mnie samej jako pedagoga-wychowawcy. Czy właściwie pracuję, a jeśli nie to jak pracować, by sprawdzić się w tym co robię? Antonina Gurycka w książce "Podmiotowość w doświadczeniach wychowawczych dzieci i młodzieży" pisze, że w pracach programowych nad szkolnym wychowaniem zjawiło się hasło "podmiotowe traktowanie ucznia".[1] Sformułowano tam zasadę, która eksponuje różną w porównaniu ze stereotypową praktyką szkolną pozycję i rolę ucznia w pracy i w życiu nowej szkoły. Wymaga, aby uczeń nie był wyłącznie przedmiotem zabiegów edukacyjnych, lecz miał zapewnione warunki programowe i organizacyjne do świadomego, aktywnego, pozytywnie umotywowanego współuczestnictwa, współpartnerstwa w procesie edukacji szkolnej. Najgłębszy sens modernizacji pracy dydaktycznej szkoły polega na humanizacji tej pracy, na upodmiotowieniu w niej roli ucznia. W zakresie metod pracy dydaktyczno-wychowawczych należy szczególnie uwzględniać metody angażujące aktywność i samodzielność uczniów, oparte na pozytywnej motywacji do podejmowania zadań szkolnych, metody zapewniające osiąganie przez uczniów sukcesów i wartościowych doświadczeń. Wychowanie podmiotowe to takie, które sytuację wychowawczą wyznacza zawsze układem ludzi, rzeczy i zadań i traktuje jako sytuację dwupodmiotową. Podmiotem tej sytuacji jest tak wychowawca jak i wychowanek. Zachodzący między nimi stosunek, przepływ informacji, komunikowanie się stanowi istotę wychowania. Dużą rolę odgrywa w aktywności wychowanka zakres możliwości realizacji własnych indywidualnych zdolności. Wymaga to od wychowawcy rozpoznania silnych stron wychowanka i indywidualnego stosunku do niego, wyodrębnienie go z tła, jakie stanowi grupa do której on przynależy. Innym problemem w wychowaniu są kary. Czy powinno się karać? Czy jest to sposób wychowawczy? Ja takowe stosuję, chociaż nie jestem przekonana czy przynoszą one pozytywne rezultaty. Thomas Gordon napisał książkę "Wychowanie bez porażek" [2], która nie stanowi rejestru praw i obowiązków rodziców oraz dzieci, ani wykazu powinności rodzicielskich. Występuje przeciw manipulowaniu dzieckiem, a także przeciw manipulacjom dziecięcym stosowanym wobec rodziców. Głosi nowe możliwości kształtowania atmosfery rodzinnej. Autor obiecuje szkolonym przez siebie rodzicom możliwość zupełnej rezygnacji z karania jako zabiegu wychowawczego, bolesnego zazwyczaj dla rodziców prawie tak samo jak dla dzieci. Książkę tę wykorzystać można nie tylko jeśli chodzi o stosunki rodzice-dzieci, ale także w pracy pedagogicznej. Przyznam się, że metoda bez porażek nie jest wcale taka prosta i trudno ją stosować w naszych warunkach internackich. Obecnie młodzież czuje się bezkarna. Wie, że ma więcej praw niż nauczyciel. Doszło do tego, że to my wychowawcy czujemy respekt przed wychowankiem, bo praktycznie "nic nie możemy". To co kiedyś było wychowawcze, np. karanie przez pracę, dzisiaj nie może mieć miejsca. Zatem jakie kary powinien stosować np. wychowawca internatu? Ponieważ od 12 lat pracuję w internacie bliskie mi są problemy z nim związane również odnośnie tzw. bazy materialnej. Obecnie sytuacja materialna naszego internatu mogła być zła, wręcz tragiczna (bo nie ma on żadnego dofinansowania). Internat egzystuje jednak z pieniędzy, które sam wypracował. Ponieważ nasza placówka powstała w latach 50-tych wiąże się to z tym, że wymaga wielu remontów, a te z kolei łączą się z ogromnymi kosztami. Właśnie z tych wypracowanych pieniędzy przeprowadzamy owe remonty i modernizujemy internat. Zdajemy sobie bowiem sprawę z tego, że zły stan warunków lokalno-bytowych utrudnia adaptację młodzieży do nowego środowiska i jej dobre samopoczucie, a szeroko pojęte otoczenie działa na człowieka i kształtuje jego osobowość. Ważne jest również, aby w odpowiednio rozbudowanej bazie lokalowej internatu mięli zatrudnienie wychowawcy reprezentujący wysoki poziom przygotowania zawodowego. Uważam, że przede wszystkim brak jest odpowiedniego klimatu społeczno-wychowawczego w internacie zarówno w relacjach wychowawca-wychowawca, jak i wychowawca-wychowanek. Kadrę pedagogiczną w naszym internacie stanowią w większości ludzie w średnim wieku i szczerze mówiąc nie chce im się już pracować. Przeważnie przeprowadzają zajęcia charakteryzujące się "bylejakością" i nudą. Na szczęście są i tacy wychowawcy, którzy są wzorowymi pedagogami i świetnymi organizatorami zajęć. Wprowadzony do szkolnictwa awans zawodowy nauczyciela z jednej strony jest sprawą dobrą, bo mobilizuje wychowawców do działania, ale z drugiej strony bardzo często odbywa się on kosztem młodzieży internackiej. Wychowawca powinien być faktycznym animatorem i organizatorem życia w grupie wychowawczej. Jest to bardzo ważne w sytuacji, gdy z roku na rok do internatu przychodzi młodzież często ze środowisk patologicznych. Dlatego w internacie powinni pracować pedagodzy dobrze przygotowani pod względem merytorycznym. Nie mogą być ludźmi "z przypadku", "z doskoku". Zdaniem Z. Kwiecińskiego wychowawca powinien być krytycznym, wrażliwym i kompetentnym "tłumaczem", który "prowadzi człowieka do pełnego rozwoju wśród ścieżek życiowych i nieustannych wyborów" [3], umie mądrze doradzić lub odradzić, żeby wychowanek nie był biernym tworzywem, ale samodzielnym podmiotem, sprawcą własnego losu i współtwórcą pomyślności swej społeczności. Efektywni nauczyciele wytwarzają repertuar metod i umiejętności pozwalający im z powodzeniem wykonywać rozmaite obowiązki. Repertuar odnosi się do wachlarza strategii i metod, do których użycia nauczyciel jest przygotowany. Na efektywność nauczyciela składa się także jego zdolność posługiwania się refleksją i umiejętność rozwiązywania problemów w różnych sytuacjach, jakie mogą powstać w klasie.[4] Niekorzystna sytuacja w zakresie internatów odbija się ujemnie na wielu odcinkach polityki społecznej. Nie wszystkich rodziców jest stać na to, aby posłać dziecko do szkoły z internatem, bo są to jednak duże koszty. Zatem woli umieścić je w szkole znajdującej się blisko miejsca zamieszkania. Nie są wówczas ważne zainteresowania dziecka, ale względy finansowe. Ma to oczywiście niekorzystny wpływ na dobór młodzieży w szkolnictwie wyższym, a w efekcie powoduje podejmowanie pracy przez absolwentów o słabej motywacji psychicznej. Ma to poważne odbicie w wynikach ich działalności zawodowej. W związku ze wzrostem kosztów utrzymania w internacie, pauperyzacją wsi i niżem demograficznym zmniejszają się liczby wychowanków w placówkach. Dotyka to także naszego internatu. Następny problem dotyczy tego, że pracowników pedagogicznych obciąża się w nadmiarze obowiązkami administracyjnymi, nie mającymi nic wspólnego z wychowaniem (np. dyżury na portierni-również nocne). Lekceważy się w ten sposób sprawy bezpieczeństwa w internacie i odpowiedzialności za powierzoną młodzież. Myślę, że powyższe utrudnienia wynikają z faktu, że ogólnie niedocenia się znaczenia wychowania internatowego, a kadrę wychowawczą traktuje się jako ludzi niższej kategorii niż na przykład nauczycieli w szkole. Jeśli chodzi o działalność opiekuńczo-wychowawczą stwierdzam, że przybiera ona najczęściej charakter wielokierunkowych interakcji, które zachodzą w spontanicznych sytuacjach i wymagają natychmiastowego reagowania. Stąd często reakcje mają charakter intuicyjny i schematyczny, gdyż ograniczają się do werbalnego korygowania zachowań wychowanków. Takie reakcje wychowawców są bardziej emocjonalne niż racjonalne. Podejmowane działania mają charakter interwencyjny, ingerencyjny i przybierają często formę przymusu. Wychowawca korzysta wtedy zwykle z uznawanych przez siebie modeli i wzorów zachowań. Mogą one powodować różne formy oporu wychowanków: bierność, niechęć, agresję-zwłaszcza, że w takich sytuacjach wychowawcy najczęściej podnoszą głos, krzyczą, straszą. Ale nie tylko spontaniczne sytuacje warunkują reakcje wychowywanych i wychowujących. Ich zachowania zależą przede wszystkim od sposobów porozumiewania się, wzajemnego zrozumienia, zaufania i lojalności. Dlatego bardzo ważne jest, by wspólnie ustalać regulaminy i normy zachowania w placówce. Niedocenianą formą wspierania wychowanków jest rozwijanie umiejętności porozumiewania się. Spontaniczne i inspirowane rozmowy oraz dyskusje z wychowawcami mogą wzbogacać doświadczenie młodzieży, stymulować jej aktywność, ułatwiać pokonywanie trudności wieku dorastania. W działalności opiekuńczo-wychowawczej szczególne miejsce zajmuje pomoc terapeutyczno-wychowawcza. Najbardziej oczekują jej nowi wychowankowie, oderwani od środowisk rodzinnych i lokalnych. Zmiana warunków życia może wywoływać u nich negatywne stany emocjonalne, zagubienie, osamotnienie, lęki. Skuteczność takiej pomocy terapeutycznej zależy przede wszystkim od osobowości wychowawcy, jego zdolności do empatii, otwartości, umiejętności nawiązywania kontaktów, rozumienia problemów młodzieży. Ważne jest opanowanie przez wychowawców skutecznych technik niesienia pomocy. W internacie istnieją warunki do stosowania terapeutycznych technik grupowych takich jak: psychodrama, pantomima, psychogimnastyka, muzykoterapia, techniki relaksacyjne. Jest wiele do zrobienia w dziedzinie wychowania, szczególnie w zakresie spędzania czasu wolnego przez wychowanków, w tym zachęcanie ich do uczestnictwa w kulturze. Reasumując stwierdzam, że (również wymienione przeze mnie problemy) wpłynęły na to iż internat poddany został surowej krytyce. Na pewno wiąże się to z przemianami społeczno-politycznymi i upowszechnianiem się teorii zachodniej pedagogiki, a także z ograniczeniami polskiej pedagogiki. Krytyka instytucji opiekuńczo-wychowawczych może także wynikać stąd, że w praktyce nie spełniają one oczekiwań społecznych. Rodzi się zatem wiele wątpliwości i pytań odnoszących się do praktycznej działalności opiekuńczo-wychowawczej: -Jakie są najwłaściwsze metody, formy i środki działalności wychowawczej w internacie? -Jak wychowawca może kompensować braki, luki rozwojowe i wyzwalać indywidualność wychowanków? -Jak wspierać ich rozwój biologiczny i psychiczny? -Jak pomagać wychowankom w poznawaniu siebie i kierowaniu swym rozwojem? -Jak pomagać w rozwijaniu myślenia alternatywnego i wyborach wartości? -Jak wspierać poczucie podmiotowości wychowanków? -Czy karać, a jeśli tak, to jak? -Co zrobić żeby w placówkach opiekuńczo-wychowawczych pracowała odpowiednia kadra? Z pewnością nie są to wszystkie pytania, jakie z myślą o doskonaleniu pracy internatu należy postawić. Nie na wszystkie też można jednoznacznie odpowiedzieć. Przypisy: 1 A. Gurycka, "Podmiotowość w doświadczeniach wychowawczych dzieci i młodzieży", W-wa 1989 2 T. Gordon, "Wychowanie bez porażek", "Pax" 1993 3 Z. Kwieciński, "Tropy-ślady-próby", Poznań-Olsztyn 2000 4 R. I. Arends, "Uczymy się nauczać", WSiP W-wa 1995
Opracowanie: Katarzyna Jurczyk-Zjawińska Wyświetleń: 1485
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |