Katalog

Elżbieta Kledzik
Język polski, Artykuły

Vladan Matijević "Przybysz" - analiza i interpretacja tekstu prozatorskiego

- n +

Vladan Matijević: "Przybysz" - (analiza i interpretacja tekstu prozatorskiego)

"Przybysz" to opowiadanie (zamieszczone w "Arkuszu" nr 3/2002), którego autorem jest Vladan Matijević.

Vladan Matijević (ur. 1962) - serbski prozaik i poeta. Autor trzech zbiorów poezji, dwóch powieści i zbioru opowiadań "Martwi na niby" (2000). Twórca absurdalnego, czarnego humoru. Należy do pisarzy, którzy w każdym nowo napisanym utworze zmierzają się z nowymi technikami i gatunkami narracji.

Dwie samotne kobiety i on, tytułowy "przybysz", nie wiadomo skąd, "przybył z jakiegoś dalekiego, pogrążonego w wojnie kraju, z którego uciekł król i wygląda na to, że zwyciężą tam komuniści", mężczyzna zakłócił spokój matce i córce, wyzwolił niepohamowane żądze, zwierzęce instynkty, rywalizację między młodością a dojrzałością, między matką a córką, spowodował, że kochały go obie, spragnione miłości i męskiego ciała. A wokół wojna. W przejeżdżającym pociągu "głowy roześmianych żołnierzy wracających z frontu", machających rękami w "zakrwawionych bandażach", "wybałuszających oczy" na piękną kobietę w "przeźroczystej białej koszuli". Wojna to więcej pociągów przejeżdżających koło domu bohaterki, no i "on" przybył z "kraju pogrążonego w wojnie domowej". Wojna spowodowała też, że matka każdego obcego pojawiającego się przed drzwiami domu witała ze strzelbą. Ale wojna była dalej, tutaj był dom, próg, na którym kiedyś (zanim nie zadźgał go jednooki Murzyn) siedział ojciec, patrząc wesoło na bohaterkę, i tasował karty, ćwicząc chowanie i wyciąganie ich z rękawa, podwórko, na którym suszyła się bielizna, ogród, w którym bohaterka zbierała stonkę ziemniaczaną i zaraz dalej tory kolejowe. Przestrzeń bardzo ograniczona, a w niej troje bohaterów: matka, córka i on - przybysz.

Narracja opowiadania prowadzona jest w 1. osobie. Opowiada młoda dziewczyna, bohaterka opowiadania - córka, a więc jest to narrator konkretny. To jej oczyma widzimy świat przedstawiony. Dlatego ta postać scharakteryzowana jest szczegółowo, bohaterka przedstawia siebie w działaniu, wyraża swe myśli, uczucia. Podgląda "przybysza", gdyż jest nim zainteresowana, stara się komentować jego zachowanie - co sprawia, że postać jest wyrazista. Bardzo ogólnikowo natomiast została potraktowana matka, ukazana w działaniu, narratorka nie pokusiła się o analizę jej przeżyć.

O sobie mówi: "Jestem młoda, ciało mam piękne i lubię, gdy patrzą na mnie mężczyźni". Wie, że jest atrakcyjna, reakcja żołnierzy jadących pociągiem z frontu potwierdza to - uśmiechają się, machają rękoma, wybałuszają oczy. "Zapragnęli mnie wszyscy, co do jednego" - mówi. Wspomina swoje radosne dzieciństwo, kiedy żył ojciec. Urzeka ją biel czystej bielizny i pościeli. Cierpi, kiedy "on" zostaje mężem matki ("trudno mi go tak nazwać"), kiedy na jej oczach "bezwstydnie" się z nią kocha, doznaje "zwierzęcych" rozkoszy, kiedy to ona jest wybranką.

Matkę na początku charakteryzuje jako "twardą, silną kobietę, więc, kiedy zapłacze, musi to być coś naprawdę ciężkiego". Kiedy "on" się pojawia, śmieją się razem z jego imienia - "Dragoljub". Później matka to konkurentka ("z trudem matkę nazywam matką, ale nie mam wyboru"). Ma tęgie uda i tęgie pośladki, i mniejsze piersi ("on to zauważył"). Potrafi bezlitośnie skatować córkę mokrym sznurem, gdy przyłapała ją ze swym mężem w namiętnym uścisku. "Z ukrytą złością zazdrośnicy i fałszywą matczyną troską wydzierała się na niego", nawet go opluła, ale nie potrafiła go wygonić z domu.

A on? "Błagalnym spojrzeniem i bezwstydnym uśmiechem" spowodował, że matka nakarmiła go, pozwoliła mu się wykąpać i przenocować, kiedy pewnego dnia pojawił się na progu ich domu. "Potrafi cudownie się śmiać. Wszystko potrafi. Uprawiać ziemię, podkuć konia, szczepić drzewa owocowe... Potrafi też zgłębiać kobiece ciało, delikatnie a jednocześnie silnie i gwałtownie". Ale nie jest mu łatwo, miota się między dwiema kobietami, nieogolony, ponury, ucieka w alkohol - "ostatnio już nie dopuszcza do tego, by szklanka przed nim stała pusta". Kiedy kobiety walczą o niego, "siedział oparty o ścianę, jakby nie miał nic wspólnego z naszym dramatem, i popijał whisky". Kocha się z obiema kobietami, ale czy to jest miłość? Kiedy matka wymierza córce okrutne razy, on jest spokojny, popija whisky, "na jego twarzy nie było żalu ani wstydu". Czyżby był obojętny? Przypadek sprawił, że znalazł się w tym miejscu i postępowanie kobiet wymusza na nim takie zachowanie, dał się porwać fali, która go niesie, niezdolny do kierowania swoim losem, do reagowania. Ale przecież podejmuje jakieś decyzje, żeni się z matką i powiadamia o tym córką, udaremnia próbę odebrania sobie życia córce, jego rozpaczliwe "Nieeee!" jest wyrażeniem uczuć. Niestety, z wypuszczonego wiaderka wysypuje się stonka ziemniaczana, która rozpełzła po suchej, spękanej ziemi, zło rozprzestrzenia się i tragiczny koniec, dzisiaj udaremniony, jest nieuchronny. To człowiek z przeszłością, na pewno straszną, gdyż sny miał niespokojne, przerażająco krzyczał, budził się zlany potem, po czym wychodził na dwór i mył ręce, długo, dokładnie, jakby chciał zmyć jakieś straszne ślady, może krwi - jest wojna. Czy życie w tym domu pozwoli zapomnieć mu o przeszłości?

Czas akcji opowiadania trwa krótko, ograniczony jest dwoma przejeżdżającymi pociągami. Wypełnia go scena "bezwstydnej" miłości matki z jej mężem na oczach córki (czas teraźniejszy) i refleksji córki związanych z pobytem "przybysza" w ich domu (czas przeszły).

Fabuła obejmuje wspomnienia córki z dzieciństwa oraz okres pobytu obcego mężczyzny w domu, a musiało to trwać jakiś czas, skoro mógł się wykazać tym, że potrafi uprawiać ziemię, podkuć konia, szczepić drzewka owocowe...

Przejeżdżający pociąg spina klamrą kompozycję utworu. Gwizd przejeżdżającego pociągu wyrywa matkę ze snu i przywołuje jakieś mroczne wspomnienia, gdyż matka płacze, później blada i wystraszona żegna się znakiem krzyża, gdy pociąg oddala się. Bohaterka przypomina sobie, że matka w młodości nie pozwalała się jej bawić się na torach i ta straszna refleksja wypływająca z jej ust: "A jednak kiedyś rzucę się pod pociąg", będąca zapowiedzią tragicznego końca. Przejeżdżające pociągi budziły w bohaterce lęk. Teraz w czasie Wielkiej Wojny przejeżdżało ich kilka dziennie. Już raz pobiegła na tory, kiedy "jej" mężczyzna powiedział, że żeni się z jej matką, ale on wtedy był i zapobiegł nieszczęściu. Teraz go nie ma, "słyszę jedynie monotonny stukot kół. Pociąg przejeżdża przeze mnie i nawet mnie nie dotyka. Moja przezroczysta biała koszula rozwiewa się nie zabrudzona i czuję, że tego pociągu nie ma albo nie ma mnie". Dlaczego wybrał ją, nie mnie? Byłam ładniejsza, młodsza, miałam ponętniejsze ciało, a jednak przegrałam z własną matkę. Czy śmierć głównej bohaterki była jedynym rozwiązaniem? Czy matka ze swoim mężem będą się czuli winni śmierci córki? To tylko niektóre pytania, jakie nasuwają się po przeczytaniu tego opowiadania. Robi ono na czytelniku duże wrażenie. W tak krótkiej formie zawarte zostało tyle ludzkiego dramatu. Współczujemy bohaterom, przegrali swoje życie, sprawiła to wojna. Postacie występujące w opowiadaniu to postacie tragiczne: matka i jej późniejszy mąż - "naznaczone" przeszłością, córka - młoda dziewczyna z ufnością przyjmuje to, co niesie los, jednak nie jest w stanie unieść jego ciężaru, nie potrafi pogodzić się ze swoją przegraną. To krzyk rozpaczy pokonanej przez dojrzałość.
 

Opracowanie: Elżbieta Kledzik

Wyświetleń: 2005


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.