![]() |
![]() |
Katalog Beata Danuta Kaniowska Muzyka, Scenariusze Scenariusz wieczoru poetycko-muzycznego z okazji 210. rocznicy śmierci Mozarta.Scenariusz
Scenariusz wieczoru poetycko-muzycznego z okazji 210 rocznicy śmierci MozartaMuzykaUczeń I"Geniusz tworzy, ale Smak wybiera i zwykle płodny Geniusz potrzebuje srogiego cenzora, który utrudnia mu nadużywanie jego bogactw. Bez Smaku można zrobić wielkie rzeczy, ale to on czyni je interesującymi. To Smak każe kompozytorowi chwytać myśli Poetów; to Smak każe wykonawcy chwytać myśli kompozytora; to Smak zaopatruje ich obu we wszystko, co może ozdobić i nadać wartość ich tematom; to Smak pozwala słuchaczowi odczuć te wszystkie zgodności. Smak jednak to nie to samo co zdolność odczuwania... Wydaje się, że Smak dotyczy bardziej szczegółów ekspresyjnych, a zdolność odczuwani,a - całości." (J.J.Rousseau) Muzyka - MenuetNarrator27 stycznia 1756 roku kapelmistrzowi orkiestry nadwornej arcybiskupa w Salzburgu (czyt. Zaleburgu), Leopoldowi Mozartowi (czyt. Mocartowi), urodził się syn. Nadano mu imiona Wolfgang Amadeusz. Już w czwartym roku życia malec rozpoczął naukę gry na klawesynie i robił zadziwiające postępy. W rok później zaczął komponować. Znaczne zdolności muzyczne wykazywała także siostra Wolfganga, starsza o 5 lat Maria Anna. Uczeń IIdziękuję Janie Sebastianie (ks. Grzegorz Poźniak z tomiku "Ulepione ze słowa") Uczeń IVDumny tata zapragnął pokazać Europie swe cudowne utalentowane dzieci. Cała trójka wyjechała z koncertami do Monachium i Wiednia, a odniesione tam sukcesy zachęciły ich do dalszej podróży. Objechano całe Niemcy, Francję, Anglię, Holandię i Szwajcarię. W Londynie ośmioletni Wolfgang napisał swą pierwszą symfonię. Co więcej, podczas artystycznych wędrówek chłopiec nie wiadomo kiedy, podpatrując ruchy ojcowskiego smyczka, nauczył się grać na skrzypcach. Znakomicie też zaczął dawać sobie radę w grze na organach. Muzyka - Marsz tureckiUczeń I"Noc, sen, samotność i milczenie wchodzą również do wielkich obrazów muzyki. Wiadomo, że hałas może dać efekt ciszy, a cisza - efekt hałasu, jak wówczas, gdy zasypia się przy lekturze jednostajnej i monotonnej i gdy budzi się w momencie, w którym urywa się ona. Lecz muzyka działa na nas bardziej intymnie, wywołując przy pomocy jednego zmysłu odczucia podobne do tych, jakie można wzbudzić przy pomocy innego zmysłu." (J.J.Rousseau) NarratorCztery najpiękniejsze lata dzieciństwa spędził więc Wolfgang Amadeusz na przesiadkach w dyliżans i na koncertowaniu w salonach arystokratycznych melomanów. Genialne dziecko otaczane było powszechnym podziwem, obsypywane upominkami i zaszczytami. Po powrocie do rodzinnego Salzburga mały Mozart otrzymał pierwsze poważne zamówienie muzyczne. Skomponował dwie opery: Udana naiwność i Bastien i Bastienne (czyt.: Bastię i Bastien) wykonywane z powodzeniem po dziś dzień. NarratorTerenem kolejnych triumfów były Włochy. Mozart dał tam niewiarygodne wprost dowody swego talentu. Dotychczas nie kształcił się w sztuce kompozycji. Pan Leopold zapragnął więc, by trzynastoletni syn rozpoczął studia w Akademii Muzycznej w Bolonii. Nowo wstępujących kandydatów obowiązywał surowy egzamin. Po wstępnym sprawdzeniu ich muzycznych zdolności i umiejętności gry na instrumencie wszyscy dostawali karteczki z zapisem krótkiej melodii. W szczelnie zamkniętej klasie w ciągu czterech godzin trzeba było na temat tej melodii napisać czterogłosową fugę. Po upływie pół godziny Mozart pukał już w drzwi swojej sali - zadanie było gotowe. Uczeń IVPukanie usłyszał rektor Akademii i pobiegł do chłopca. Partytura napisana była bezbłędnie, a fuga tak piękna, że stary rektor podejrzewał przez chwilę, czy nie wdały się tu jakieś siły nieczyste. Może to szatan nakreślił widniejące na kartce nuty? Ale zdrowy rozsądek wziął górę. Rektor zrozumiał, że ma do czynienia z geniuszem muzycznym. Lecz zwątpił jednocześnie, czy zrozumieją to inni członkowie komisji egzaminacyjnej. Spędził zamknięty z Mozartem dwie godziny i sam napisał zadanie: poprawną fugę, która nie wzbudzi popłochu wśród profesorów, a zapewni chłopcu przyjęcie w poczet studentów Akademii. Uczeń IIgodzina (ks. Grzegorz Poźniak z tomiku "Ulepione ze słowa"- "jedna z wielu minut") Muzyka (Andante z XXI Koncertu fortepianowego)NarratorWszystko stało się tak, jak przewidział rektor. Mozarta przyjęto na uczelnię na podstawie zadania wykonanego przez rektora. Później dopiero cała tajemnica się wydała. Nie było mowy o studiach. Akademia Bolońska nadała Mozartowi tytuł honorowego członka, a w jej muzeum, za szkłem małej gablotki, widnieje dziś egzaminacyjny rękopis Mozarta obok rękopisu mądrego rektora. Uczeń II"Muzyk... nie tylko poruszy morze, ożywi ogień pożaru, przyda kolorów potokowi, spuści deszcz, wzmoże ulewę, lecz namaluje również okropności straszliwej pustyni, odda surowość i posępność murów podziemnego więzienia, uspokoi burzę, uciszy i orzeźwi powietrze... Nie przedstawi tych rzeczy wprost, lecz obudzi w duszy te same poruszenia, których doznałoby się patrząc." (J.J.Rousseau) Uczeń IIIO bajecznej wirtuozerii Mozarta w grze na klawesynie opowiadano legendy. Kiedyś przyszedł do niego pewien muzyk i powiedział: "Słyszałem, że potrafi pan zagrać każdy, nawet najtrudniejszy utwór. Ale z tym na pewno pan sobie nie poradzi". I pokazał nuty, w których jedne akordy trzeba było grać na najwyższych klawiszach fortepianu, drugie na najniższych, a w środku pozostawały jeszcze pojedyncze dźwięki. Mozart spojrzał i uśmiechnął się: "A właśnie, że potrafię to zagrać". Siadł na taborecie, wyciągnął ręce na krańce fortepianowej klawiatury, a środkowe dźwięki zagrał - nosem. MuzykaNarratorDrugą próbę ogniową swego talentu przeszedł Mozart w Rzymie. W słynnej papieskiej Kaplicy Sykstyńskiej na uroczystościach kościelnych wykonywano zwykle kompozycję, której nut nie wolno było rozpowszechniać pod groźbą surowej kary. Mozart poszedł na mszę i zapisał nuty długiego dziewięciogłosowego utworu po jednorazowym usłyszeniu całości. Na podstawie zapisu Mozarta utwór opublikowano, a po porównaniu ze strzeżonym pilnie oryginałem stwierdzono, że nie ma tam ani jednej pomyłki. Kompozytorzy włoscy prześcigali się w wyrazach zdumienia i zachwytu, a jeden z nich wypowiedział prorocze słowa: "Ten urwis wtrąci nas wszystkich w zapomnienie". Uczeń IISłowa "muzyka" i "Mozart" stały się synonimami tego samego pojęcia. Połączyły się w jedno, i kto wymawia słowo "Mozart", ma na myśli słowo "muzyka". Dlaczego? Ponieważ niewielu znaleźlibyśmy kompozytorów, których życie byłoby tak bez reszty wypełnione muzyką, którzy by każde swe przeżycie umieli jak on przetransponować na muzykę, i to na muzykę piękną, śpiewną i zrozumiałą dla każdego. (J.J.Rousseau) NarratorW roku 1769 trzynastoletni Mozart zostaje koncertmistrzem orkiestry arcybiskupa Salzburga. Nosi dworską liberię, a wysoki dostojnik kościelny traktuje go na równi z innymi służącymi. Sprzeciwia się częstym wyjazdom koncertowym, złości się, że kompozytor pisze muzykę dla innych dworów. zgryzot Mozarta dopełnia nie odwzajemniona miłość do młodej śpiewaczki, Alojzji Weber. Awantury z arcybiskupem ciągną się do 1781. W czerwcu Mozart wymawia służbę, zrzuca liberię dworaka, ku niezadowoleniu ojca poślubia siostrę Alojzji, Konstancję i wyjeżdża do Wiednia. MuzykaUczeń IIIW stolicy Austrii pędzi żywot niezależnego muzyka. Komponuje to, na co ma ochotę. Ale nadal przyjmuje zamówienia na uświetnianie uroczystości dworskich, miejskich i rodzinnych. Na ślub córki salzburskiego burmistrza pisze uroczą Serenadę D-dur na orkiestrę. Letnim wieczorem, w przeddzień ślubu, Serenadę zaprezentowano szczęśliwej narzeczonej, a sam Mozart grał na skrzypcach solowe partie. W stylu serenady utrzymana jest także prześliczna Mała serenada (Eine kleine Nachtmusik) na instrumenty smyczkowe. Muzyka (Eine kleine Nachtmusik - Allegro)Uczeń IVNa akademii we Frankfurcie nad Menem, urządzonej z okazji koronacji cesarza Leopolda II, Mozart gra solo fortepianowe w swym Koncercie fortepianowym D-dur, nazwanym później "koncertem koronacyjnym". Bogacze płacą Mozartowi za dostarczanie im kompozycji lekkich, łatwych i przyjemnych, Mozart dostosowuje się do tych gustów - musi zarobić na utrzymanie licznych dzieci i chorowitej żony. Ale swych możnych protektorów nazywa pogardliwie "długouchymi", nie chcąc otwarcie rzec że to osły. NarratorTa pogarda jest w pełni uzasadniona. Po premierze opery Uprowadzenie z seraju sam najjaśniejszy pan, cesarz Józef II, wyraził powszechną opinię dworu o dziełach Mozarta: "To zbyt subtelne dla naszych uszu i poza tym - tak wiele nut, mój drogi Mozarcie!". MuzykaNarratorZ Weselem Figara wystawionym 1 maja 1786 roku w Wiedniu, Mozart miał duże kłopoty. Pierwsze przedstawienia przyniosły niebywały sukces. Trwały dwa razy dłużej niż powinny, bo każda aria była bisowana. Cesarz specjalnym dekretem musiał zabronić okrzyków "bis", gdyż wielokrotne powtórzenia popisowych arii nadmiernie męczyły śpiewaków. Ludzie dobijali się o bilety. Jednak na skutek intryg innych kompozytorów operę zdjęto z afisza po zaledwie 9 spektaklach. Uczeń VTakże Weselem Figara zachwyciła się Praga. W liście do wiedeńskiego przyjaciela Mozart tak to opisał: O szóstej... pojechałem na bal, gdzie schodzi się kwiat piękności praskich... Nie tańczyłem, nie flirtowałem, bo po pierwsze - byłem zmęczony, a po drugie - z wrodzonej głupoty. Ale patrzyłem z przyjemnością, jak wszyscy ci ludzie z prawdziwą radością podskakiwali w takt muzyki mojego Figara ułożonej w kontredanse i walce, bo tu o niczym innym się nie mówi, jak tylko o Figarze, niczego innego się nie gra, nie dmie, nie śpiewa, nie gwiżdże, tylko Figara, nie chodzi się do innej opery, tylko na Figara, zawsze tylko Figaro. To zapewne wielki zaszczyt, ale choć tu dla mnie są bardzo uprzejmi i bardzo mnie honorują, a Praga jest rzeczywiście miastem pięknym i przyjemnym, tęsknię jednak za Wiedniem... MuzykaUczeń IIIMuzykę Mozarta porównać można do wytwornej, białej koronki, tak jest elegancka, lekka, misterna, choć prosta w swym rysunku. Rzadko dźwięczy w niej smutek. Mozart miał ogromne poczucie muzycznego humoru. Słynna jest jego serenada, zatytułowana Żart muzyczny. Pięknie zestrojone, śpiewne melodie rozwijają się tam przez kilkanaście minut, by zakończyć się niespodziewanie drażniąco fałszywym akordem - jakby nagle wszystkim muzykom rozstroiły się instrumenty. Kilka utworów Mozarta nosi dowcipne tytuły: Trio kręgli, Wróbla msza, Tercet wstążeczkowy, Bułeczka z masłem. MuzykaNarratorTęsknił Mozart za niewdzięcznym Wiedniem. Lecz kolejną operę, sławnego Don Juana, pisał już na zamówienie teatru praskiego. By umożliwić kompozytorowi spokojną pracę, czescy przyjaciele - śpiewaczka Józefa Duszek z mężem - zaprosili go do swej wiejskiej posiadłości zwanej "Bertramką". Wczesną jesienią Mozart wraz z Konstancją przybył do "Bertramki". Wszystkie troski codzienne pierzchły. W zacisznym domu, otoczony serdecznością, pisał szybko i z radością. Teka z partyturą pęczniała z godziny na godzinę. Premiera Don Juana, owacyjnie przyjętego przez Pragę, odbyła się 29 października 1787 roku. Uczeń IVJego muzyka swą nieporównaną harmonią między treścią i formą piękno ukryte w duszach ludzi, odkrywa im całą radość ich istnienia. Oto dlaczego - jak to powiedział Rossini - "Beethoven jest największy, lecz Mozart jest jedyny". Oto dlaczego muzyk-twórca, zanim spojrzy na Beethovena, powinien spojrzeć najpierw na Mozarta. To musi być jego pierwszy ideał - bez dążenia do niego nie może marzyć o wielkości. MuzykaNarratorPo powodzeniu Don Juana w Pradze i (znów!) niezrozumieniu go w Wiedniu - cesarz Józef II mianował wreszcie Mozarta swym nadwornym kompozytorem. Genialny twórca pisał dla dworu... tańce na bale i przyjęcia. Honor był "wielki", a pensja, choć z cesarskiej kieszeni, licha i Mozart tonął w długach. Uczeń IVLegendarna była także jego łatwość komponowania. W rękopisach nie ma śladów żadnych skreśleń i poprawek. Ktoś obliczył, że samo mechaniczne przepisywanie wszystkich utworów Mozarta zajęłoby jednemu człowiekowi tyle czasu, ile trwało życie kompozytora. Żył przecież zaledwie 35 lat, a skomponował 54 symfonie, 31 serenad, 19 mszy, 24 opery, setki utworów kameralnych i fortepianowych, 55 koncertów na fortepian, skrzypce, a także - rzadko spotykane w dorobku innych kompozytorów - koncerty na klarnet, flet, fagot, róg - ciekawe podwójne, nie tylko na 2 fortepiany czy dwoje skrzypiec, ale również na skrzypce i altówkę oraz na flet i harfę. Fletu zresztą Mozart nie lubił i niechętnie pisał na ten instrument. Niemal trudno w to uwierzyć, gdyż delikatny, zwinny flet wydaje się być stworzonym do wykonywania muzyki Mozarta. Muzyka - duet fletowyUczeń I"Nie dociekaj młody artysto, czym jest geniusz. Jeśli go masz- sam poczujesz. Jeśli go nie masz - nigdy nie dowiesz się czym jest. Uczeń IINigd zadaję sobie często pytanie NarratorW 1790 odwiedził go dawny znajomy, trochę aktor, trochę muzyk, Emanuel Schikaneder (czyt.: Szikaneder ). Schikaneder został właśnie właścicielem teatru na przedmieściu Wiednia. Przyszedł do Mozarta z propozycją napisania muzyki do "opery w stylu wiedeńskim, z fantastycznymi czarodziejskimi i zadziwiającymi zmianami dekoracji". Mozart zgodził się bez namysłu. Za otrzymaną zaliczkę wysłał chorą żonę na kurację i rozpoczął gorączkową pracę. Schikaneder "zamknął" Mozarta w drewnianym pawilonie ogrodowym. Sam szkicował libretto. Do rymowania tekstu zasadził swego pomocnika. Tak właśnie powstało ostatnie operowe arcydzieło Mozarta Flet czarodziejski. Jest to urocza baśń o księciu Tamino i cudnej Paminie, córce Królowej Nocy, ale tak trudna dla śpiewaków i orkiestry, że teatry muzyczne rzadko ją włączają do swego repertuaru. Uczeń I"Inne oczy szybko zwrócą ci łzy, które mistrzowie wycisnęli z twoich. Lecz jeśli pozostaniesz obojętny wobec tej wielkiej sztuki, jeśli nie popadniesz w gorączkę i uniesienie, jeśli nie znajdziesz piękna, które zachwyca, czy możesz wówczas pytać, co to jest Geniusz? Człowieku pospolity, nie profanuj tej świątyni, nie szastaj tym wzniosłym imieniem na daremno. Cóż ci po jego poznaniu? Nie będziesz go czuł." Uczeń IIIPremiera opery odbyła się 30 września 1791 roku w teatrze Schikanedera. Mozart osobiście dyrygował orkiestrą. Powodzenie początkowo było umiarkowane, lecz rosło z każdym kolejnym przedstawieniem. Schikaneder zgarniał pieniądze. Kiedy gratulowano mu sukcesu, wydął z pychą wargi: "Ba sukces byłby jeszcze większy, gdyby ten Mozart tyle mi nie sknocił". MuzykaNarratorKiedy chory Mozart kończył partyturę Czarodziejskiego fletu, zjawił się u niego tajemniczy posłaniec. Wysoki, chudy, ciemno ubrany mężczyzna wręczył mu anonimowy list. Nieznany autor wielbił w liście talent kompozytora i zapytywał, czy Mozart podjąłby się napisania mszy żałobnej. Mozart przyjął zagadkowe zamówienie. Otrzymał od razu wysokie honorarium i warunek, że nie będzie próbował dowiedzieć się, kim jest zamawiający. Mozart przystąpił wkrótce do pracy nad Mszą, poświęcił jej wszystkie swe nadwątlone siły. Dla jego przeczulonej chorobą wyobraźni tajemniczy list był głosem zwiastującym bliską śmierć. Uczeń IInie zbieraj swojej muzyki (ks. Grzegorz Poźniak z tomiku "Ulepione ze słowa"-"Łza") Muzyka (Ave Venum Corpus)Uczeń VCzuję szum w głowie i siły zawodzą. Postać owego nieznajomego stoi mi ciągle przed oczyma i żąda ode mnie pracy. Piszę dalej, ponieważ komponowanie mniej mnie męczy niż wypoczynek. Z tego, co powinienem zrobić, widzę, żę wybiła godzina. Wkrótce wydam ostatnie tchnienie. Jestem u końca, nim zdążyłem wykorzystać swój talent... ale nie można zmienić swego przeznaczenia. Nikt nie jest panem swoich dni... Ukończę jednak moją smutną pieśń, nie mogę pozostawić jej nieskończonej... Uczeń IIbliskie widzę w oddali (ks. Grzegorz Poźniak z tomiku "Ulepione ze słowa") NarratorNie dane było jednak Mozartowi zwyciężyć w wyścigu ze śmiercią. Do ostatnich prawie chwil pracował nad Mszą żałobną. Jeszcze 4 grudnia 1791 roku kazał sobie podać partyturę do łóżka. W nocy nastąpiła śmierć. Obecna przy zgonie szwagierka widziała, jak Mozart nieprzytomny, w agonii, nucił jeszcze fragmenty swej Mszy, jakby dalej ją komponując. Muzyka (Requiem - Kyrie elejson)NarratorSprawdziły się przeczucia kompozytora, że pisał mszę żałobną dla siebie. Lecz nie rozległy się dźwięki tej muzyki na jego pogrzebie. Tylko kilku najwierniejszych przyjaciół odprowadzało jego doczesne szczątki, a i oni zawrócili od bramy cmentarnej, odstraszeni wichurą i śnieżycą. Srogo zemścił się na Mozarcie los za to, że przestał być dworskim muzykiem i wybrał niezależność. Zmarł w nędzy. Pochowany został na koszt miasta we wspólnym grobie dla ubogich. Grzebano tam tych, którzy nie zasłużyli na pamięć potomnych. Wskutek fatalnego zbiegu okoliczności nie udało się już nigdy ustalić, w którym miejscu cmentarza znajdował się ten grób. NarratorUczeń IIZmrok, zmrok, zły czas, Uczeń IVPrzyjaciele podejrzewali, że tajemniczego nieznajomego wysłał Antonio Salieri, kompozytor operowy cieszący się sławą najwybitniejszego twórcy tych lat, a od dawna zaprzysięgły wróg i rywal Mozarta. Może list zawistnego Salieriego zawierał jakąś powoli działającą truciznę, która spowodowała śmierć Mozarta? Ale podejrzenia były bezpodstawne. Okazało się wkrótce, że autorem listu był pewien zdziwaczały hrabia, który kupował cudze kompozycje, by wydawać je pod własnym nazwiskiem. NarratorMozart ukończył tylko dwie części Mszy żałobnej. Pozostałe zaledwie naszkicował. Uporządkowaniem rękopisu zajął się na prośbę Konstancji zaufany uczeń i przyjaciel Mozarta. Tak genialnie dokończył dzieło swego mistrza, że trudno rozróżnić, które takty wpisała jeszcze ręka Mozarta, a które ręka jego przyjaciela. Jest to utwór niedościgle piękny, szczególnie wzruszające Agnus Dei. O tej końcowej części powiedziano słowa: "Nie napisał tego Mozart. Niech będzie. Ale ten, kto to napisał - jest Mozartem". Muzyka (Mozart Requiem Agnus Dei)W scenariuszu wykorzystano:
Opracowanie: mgr Beata Danuta Kaniowska Wyświetleń: 2660
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |