Katalog

Magdalena Skwiecińska-Linosz
Różne, Referaty

Zamiast karania - referat szkoleniowy dla rodziców

- n +

Referat szkoleniowy dla rodziców - "Zamiast karania"

Kiedy zaczynamy stosować niektóre ze sposobów zachęcających dzieci do współdziałania, często okazuje się, że wielu z nas musi ciągle kontrolować się i uważać, aby nie powiedzieć tego co zwykle. W język, który słyszymy dorastają, wplecione są ostrzeżenia, "kazania", sarkazm, przezwiska i groźby.

Jeśli rodzice stają się niezadowoleni, gdy ciągle łapią się na mówieniu dzieciom rzeczy, których nie chcą, to takie "słyszenie siebie" stanowi pierwszy krok do zmian. Proces taki nie przychodzi jednak łatwo. Słyszymy wciąż siebie używających starych napomnień: "co się z wami dzieje dzieci?. Nigdy nie pamiętacie o wyłączeniu światła w łazience." Jak inaczej można byłoby to powiedzieć? Może: "Dzieci, w łazience pali się światło." Są chwile, kiedy mówimy same "dobre rzeczy" i wydaje się, że to nie skutkuje. Dzieci albo nas ignorują, albo postępują na przekór. Wtedy chce się tylko jednego - ukarać je.

Karać czy nie karać? Dlaczego? Dlaczego stosujemy kary? A oto niektóre odpowiedzi rodziców:
"Jeżeli ich nie ukarzę, dzieciaki mnie zamordują."
"Czasem jestem tak sfrustrowana, że nie wiem co robić."
"Jak dziecko dowie się o tym, że zrobiło źle i że nie powinno robić tego ponownie, jeżeli go nie ukarzę?"
"Ja stosuję kary u mojego syna dlatego, bo to jedyna rzecz, którą rozumie."
A oto odczucia tych samych rodziców, którzy kiedyś byli karani:
"Nienawidziłam matki. Myślałam: Ona jest podła, a potem czułam się winna."
"Myślałem: Mój ojciec ma rację. Jestem zły. Zasługuję na to, aby być ukarany."
"Wyobrażałam sobie, że bardzo się rozchorowałam i że wtedy będą bardzo żałować tego, co mi zrobili."
"Oni są tacy podli. Ja ich urządzę. Zrobię to jeszcze raz, tylko następnym razem mnie nie nakryją."


Stosowanie kar prowadzi do uczuć nienawiści, odwetu, oporu, winy, bezwartościowości i rozczulania się nad samym sobą. Ale pomimo tego wniosku wciąż powstają w naszych głowach wątpliwości: "Jeżeli zrezygnuję z kary, czy wtedy dzieci nie będą mną rządzić?". "Obawiam się bezsilności i utraty ostatecznej nad nimi kontroli".
Nasuwa się więc bardzo ważne pytanie:

"W jakim momencie dobrze jest ukarać dziecko, które cię ignoruje lub postępuje na przekór? Czy dziecko źle zachowujące się nie powinno ponieść konsekwencji?"

Dziecko powinno odczuć konsekwencje swojego złego zachowania, ale nie w postaci kary. We wzajemnych stosunkach nie ma miejsca na kary.

Problem stosowania kar polega na tym, iż sposób ten po prostu nie skutkuje, gdyż powoduje rozterkę duchową i dziecko - zamiast poczucia winy za to, co zrobiło oraz myślenia nad tym jak to naprawić - oddaje się całkowicie myślom o odwecie. Innymi słowy, karząc dziecko, pozbawiamy je w tym samym momencie bardzo ważnych procesów wewnętrznych, unaoczniając mu złe zachowanie.
Co można zrobić zamiast karania w poniższych sytuacjach:
1. Jakie są możliwości - inne niż kara - uspokojenia dziecka w supersamie?
2. Jakie są możliwości - inne niż kara - rozwiązania sprawy dziecka, które wzięło narzędzia ojca i ich nie zwróciło?

Może (w odniesieniu do punktu 1) mama i dziecko mogliby w domu pobawić się w sklep i przypomnieć zasady dobrego zachowania w sklepie. Mogliby napisać książkę z obrazkami, które zawierałyby obowiązki dziecka jako aktywnego członka wyprawy po zakupy, tego, który pomaga pchać wózek, ładować, rozładowywać, układać. Można wspólnie ułożyć listę zakupów, a wypisane towary dziecko musiałoby odnaleźć i włożyć do koszyka.

Może (w odniesieniu do punktu 2) ojciec i syn mogliby opracować system kart, jak w bibliotece, z wypożyczaniem narzędzi. Ojciec mógłby też kupić dziecku mały komplet narzędzi a może syn zacząłby dbać o swoje narzędzia?

Zamiast karania:
1. Wskaż, w czym dziecko mogłoby ci pomóc.
2. Wyraź ostry sprzeciw (nie atakując charakteru).
3. Wyraź swoje uczucia i oczekiwania.
4. Pokaż dziecku, jak może naprawić zło.
5. Zaproponuj wybór.
6. Przejmij inicjatywę.
7. Daj dziecku odczuć konsekwencje złego zachowania.

A teraz spójrzmy jak inaczej jeszcze możemy radzić sobie z kłopotliwym problemem karania. Jak postąpić z dzieckiem, które nie przychodzi do domu na czas? Jak zachować się, gdy dziecko ciągle przeprasza, a potem łamie dane słowo?

Po pierwsze: można dziecko ukarać np. zakazem wychodzenia z domu i oglądania telewizora.

Po drugie: można zbagatelizować całą sprawę i po krótkiej uwadze szybko przejść do zwykłych codziennych spraw.

Po trzecie: można powiedzieć dziecku jak bardzo jest się zdenerwowanym pomimo tego, że wierzy się dziecku i ma się do niego zaufanie i np. nakazać samodzielne przygotowanie sobie kolacji.

Co mogłoby sobie pomyśleć o tym dziecko?
W odczuciach dziecka pierwszy rodzic jest zbyt surowy. Dziecko myślałoby: "Ona jest wstrętna. Zemszczę się."

Drugi rodzic jest zbyt pobłażliwy. Dziecko myślałoby: "Mogę pozwolić sobie na wszystko."
Trzeci rodzic był taki jak powinien. Nie dał się wodzić za nos, ale nie był zbyt karcący. Dziecko mogłoby pomyśleć: "Mama jest rzeczywiście wściekła. Będę od dzisiaj przychodził do domu na czas. Poza tym ona ma do mnie zaufanie. Nie mogę pozwolić, by je straciła. I nie lubię sam przygotowywać sobie kanapki."

Pamiętajmy, aby rozwiązać problem:
Krok 1: Porozmawiaj o dziecięcych odczuciach i potrzebach.
Krok 2: Porozmawiaj o twoich odczuciach i potrzebach.
Krok 3: Wspólnie zastanówcie się nad znalezieniem obopólnie korzystnego rozwiązania.
Krok 4: Wypisz wszystkie pomysły bez oceniania ich.
Krok 5: Zadecyduj, który pomysł ci się podoba, który nie, a który planujesz wprowadzić w życie.
Krok 6: Wprowadź plan w życie.
Krok 7: Nie pozwól dziecku winić się lub oskarżać.

Nie wydaje się to trudne, prawda? Ale jest. Najtrudniejszą sprawą nie jest uczenie się każdego kroku. Przy odrobinie ćwiczeń można to osiągnąć. Najtrudniejszą rzeczą jest zmiana, jakiej musimy dokonać w naszym nastawieniu. Musimy zaprzestać myślenia o dziecku jak o problemie, który wymaga korekty. Musimy zrezygnować z przekonania, że ponieważ jesteśmy dorośli, zawsze mamy rację. Musimy przestać się obawiać, że jeżeli nie będziemy wystarczająco czujni, nasze dziecko nas oszuka.

Wymaga to wielkiego aktu wiary i zaufania. Jeżeli znajdziemy czas, usiądziemy i podzielimy się naszymi autentycznymi uczuciami z młodym człowiekiem - to dojdziemy razem do rozwiązań, które będą dobre dla obu stron. Nasze dzieci nie muszą być ofiarami lub wrogami. Dajmy im narzędzia, które umożliwią im branie aktywnego udziału w rozwiązywaniu problemów, przed którymi staną - teraz, gdy są w domu, i w przyszłym trudnym świecie, który na nich czeka.

Zadania do wykonania:
1. W nadchodzącym tygodniu zastosuj zamiast kary inny sposób. Jaka była reakcja dziecka?
2. Pomyśl o problemie, który regularnie pojawia się w twoim domu, a który mógłby być rozwiązany przy pomocy poznanych metod. Znajdź czas odpowiedni dla siebie i dziecka, stosowne miejsce i wspólnie rozwiążcie problem.

DLA SZYBKIEGO PRZYPOMNIENIA...

Zamiast karania:
1. Wyraź swoje uczucia, nie atakując charakteru dziecka.
"Jestem wściekły, że moja nowa piła została na dworze i zardzewiała na deszczu".
2. Określ swoje oczekiwania.
"Oczekuję, aby moje narzędzia zostały zwrócone po pożyczeniu ich".
3. Wskaż dziecku jak może naprawić zło.
"Piła potrzebuje teraz trochę szklanej waty i cienkiej warstwy oleju".
4. Zaproponuj wybór.
"Możesz pożyczać moje narzędzia, ale musisz je zwracać, inaczej utracisz przywilej używania ich. Decyduj sam".
5. Przejmij inicjatywę.
Dziecko: Dlaczego pudło z narzędziami jest zamknięte?
Ojciec: Ty mi powiedz dlaczego?
6. Wspólnie rozwiąż problem.
"Możemy ustalić, że będziesz używał moich narzędzi, kiedy zechcesz, ale ja chcę być pewien, że będą na swoim miejscu, kiedy będę ich potrzebował".

Referat opracowany na podstawie książki
Adele Faber i Elaine Mazlish - "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Wydawnictwo "Media Rodzina of Poznań, Inc". Poznań 1993.
 

Opracowanie: Magdalena Skwiecińska - Linosz

Wyświetleń: 1033


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.