Katalog Maria Bartczak Język angielski, Scenariusze "Miłość niejedno ma imię"Miłośc niejedno ma imięMontaż poetycki pt. "Miłość niejedno ma imię" jest próbą wspólnych rozważań o miłości w szerokim tego słowa znaczeniu. Temat stary jak świat, a jednak ciągle aktualny i obecny w życiu każdego człowieka. Szczególne zainteresowanie budzi wśród dorastających młodych ludzi, jakże często sprowadzany przez nich do relacji damsko - męskich.Warto więc uświadomić aktorom i widzom różnorakie odcienie tego pięknego uczucia i jego ogromne znaczenie w każdym społeczeństwie. Program jest kompozycją wielu utworów poetyckich, ale klamrą całości jest wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego "Rozmowa liryczna". Liczba wykonawców może być dowolna i zależy od możliwości realizacyjnych zespołu. Najważniejszymi aktorami tworzącymi pierwszy plan są: dziewczyna i chłopak. Drugi plan jest jakby tłem, echem, myślami czy marzeniami tych dwojga i może się składać nawet z kilkunastu osób. Dziewczyna pyta chłopca czy on ją kocha, jest niecierpliwa w tych pytaniach. Chłopiec mówi jej najpierw o miłości do matki, do domu rodzinnego, do Polski, do Boga i oczywiście kończy wyznaniem jej swoich uczuć, jakie żywi do niej samej. Interesującym uzupełnieniem i wzbogaceniem programu będzie odpowiednio dobrana muzyka. Mogą to być nagrania, ale niezwykłej barwy każdemu spektaklowi dodają utwory muzyczne wykonywane na żywo. Teksty te mogą być również uzupełnieniem dyskusji o miłości na lekcji wychowawczej. Scenografia zależy od możliwości lokalowych i finansowych zespołu. Proponuję, aby pozwolić w tej dziedzinie na twórczą działalność młodych ludzi, którzy mają niezwykłe i wspaniałe pomysły. Dziewczyna: Opowiedz mi o swojej miłości. Chłopiec: O której miłości? Dziewczyna: Jak to o której, o tej do mnie! Chłopiec: Do Ciebie? Poczekaj, najpierw ONA... "Ona mi pierwsza pokazała księżyc i pierwszy śnieg na świerkach, i pierwszy deszcz. Byłem wtedy mały jak muszelka a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne." (K.I.Gałczyński "Spotkanie z Matką") Wszyscy powtarzają - "Byłeś wtedy..." Osoba I: "Śpij syneczku, na drewnianym łóżeczku, zaśpiewam ci nutkę o brzozowym listeczku: jak się z witką brzozową chwieje, chwieje nad głową. Osoba II: Tą piosenką ci rączki ułożę, tą piosenką ci oczka uśpię. Cóż piękniejszego, co droższego jak w oczach matki na rękach uśniesz. Osoba III: Tą piosenką śpiewaną coraz ciszej, ty kołyskę coraz wolniej kołyszesz. - A kołysz - że się, kołysz, kołysko, sen na paluszkach już stąpa cichutko i blisko." Chłopiec pochyla się i mówiąc rysuje patykiem na ziemi np. dom lub drzewo. Dziewczyna również pochyla się nad jego rysunkiem. Chłopiec: "Nie śpię, szukam wspomnień dziecinnych, bazgrzę niezręcznie, i na papierze dom się pojawia, płoty, ganki, bzy pachnące w majowe ranki i wśród trawnika konwalie świeże kwiaty mej matki w dniu jej imienin - ławka, gąszczem bzu opleciona, dąb, co od wieków nic się nie zmienił i błogosławiąc wznosi ramiona." (W. Broniewski "Rysunek") Dziewczyna: Powiedz mi, jak mnie kochasz? Chłopiec: Poczekaj... (Dalej kontynuuje wspomnienia) "Tu dom, i kot w oknie, stajnia, w stajni cielę, ...i stodoła, i odwieczne cepy: i sieczkarnia w szopie, a w ogrodzie szczepy - i pole za płotem, i słonecznik ślepy. Tu ojciec na chleb orze, sieje i bronuje, i pszenicę zbiera, i ziarno młynkuje, i chleb jak krzyż w kruchcie w pokorze całuje." (J.B.Ożóg "U ojca i matki") Osoba IV: "Dla innych wszystko inne, dla mnie tylko to: Żółty owies pokryty kurzawą księżyca i ciemność granatowa, zamyślone tło. Ktoś tego niedowidzi, a mnie to zachwyca. Ciepły wiatr sunie polem, jeden żywy ruch Śród zastygłej równiny, i kłosy kołysze. Ziemia sianem powiała, drży miesięczny puch: Może on nie szeleści, ale ja go słyszę. Więcej nic, więcej nie chcę. Owsy płyną we śnie. Ktoś może je ominie, wszystkiemu zaprzeczy. Moja noc schodzi głębiej i na samym dnie po imieniu nazywa niepojęte rzeczy." (K.Wierzyński "Owies") Osoba VI: "Wszystko wam oddam, tylko nie te trawy łąk pokoszonych i cień pod modrzewiem, szuwarem pachną zamulone stawy i coś gadają. Co takiego? Nie wiem. Chłopiec: Cały dzień chodzę, przysiadam w tym cieniu i to, co widzę, powtarzam bez związku: piasek, zielone kamyki w strumieniu, łąki i stawy - i znów od początku Wszyscy powtarzają '...piasek, zielone kamyki...' Dopiero nocą, gdy idziemy skrajem rzęs ponadwodnych w blady księżyc z wosku, zgaduję nagle, że idę mym krajem i trawy pachną i więdną po polsku." (K.Wierzyński "Zapach") Wszyscy powtarzają "...i trawy pachną..." Osoba I: "Bez tej miłości można żyć, mieć serce suche jak orzeszek, malutki los naparstkiem pić z dala od zgryzot i pocieszeń, Osoba II: na własna miarę znać nadzieję, w mroku kryjówkę sobie uwić o blasku próchna mówić 'dnieje', o blasku słońca nic nie mówić." Osoba III: "Jakiej miłości brakło im, że są jak okno wypalone, rozbite szkło, rozwiany dym, jak drzewo z nagła powalone, które za płytko wrosło w ziemie, któremu wyrwał wiatr korzenie i jeszcze żyje cząstką czasu, ale już traci swe zielenie i już nie szumi w chórze lasu. Chłopiec: Ziemio ojczysta, ziemio jasna nie będę powalonym drzewem, Codziennie mocniej w ciebie wrastam radością, smutkiem, dumą, gniewem. Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pustobrzmiące słowa. Można nie kochać cię - i żyć, ale nie można owocować." (W.Szymborska "Gawęda o miłości do Ziemi Ojczystej") Dziewczyna: No powiedz... proszę. Chłopiec: Miłość porusza się na dwóch nogach. Jedną z nich jest miłość do Boga. Osoba IV: Jeszcze się kiedyś rozsmucę, Jeszcze do Ciebie powrócę, Chrystusie... - wszyscy Jeszcze tak strasznie zapłaczę, Że przez łzy Ciebie zobaczę, Chrystusie... - wszyscy I taką wielką żałobą Będę się żalił przed Tobą, Chrystusie... - wszyscy Że duch mój przed Tobą klęknie I wtedy - serce mi pęknie, Chrystusie... - wszyscy (J.Tuwim "Chrystusie") Osoba V: "jaka to radość pokochać Ciebie od pierwszego spojrzenia bez dowodu na Twoje istnienie bez sprawdzania papierów i dopiero wtedy wszystko jak nic dotąd trojaczki krzyczą na całego dyrygent oczy zamyka żeby słuchać wyciszają gwiazdy bawi ogon jelenia zawsze z jedną kreską i nawet dym zamiast do diabła idzie do nieba ze wzruszenia." (ks.J.Twardowski "Pokochać") Osoba VI: "Pierwsza Komunia z białą kokardą jak w śniegu z ogonem ptak ufaj jak chłopiec z buzią otwartą Bogu się mówi - tak. - wszyscy Nie rycz jak osioł nie drżyj jak żaba wytrwaj choć nie wiesz jak choćby się cały Kościół zawalił Bogu się mówi - tak. - wszyscy Miłość zerwaną znieś jak gorączkę z chusteczką do nosa w łzach święte cierpienie pocałuj w rączkę Bogu się mówi - tak." - wszyscy Chłopiec: Miłość porusza się na dwóch nogach, Jedną z nich jest miłość do Boga, a drugą miłość do ludzi. Wszyscy: Rób wszystko, abyś nie kuśtykał. Dziewczyna: Teraz powiedz, jak mnie kochasz? Chłopiec: Powiem. Dziewczyna: Więc? Chłopiec: "Kocham cię w słońcu i przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze, na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. Dziewczyna: A latem jak mnie kochasz? Chłopiec: Jak treść lata. Dziewczyna: A jesienią, gdy chmurki i humorki? Chłopiec: Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. Dziewczyna: A gdy zima posrebrzy ramy okien? Chłopiec: Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego, A za oknami śnieg. Wrony na śniegu." (K.I.Gałczynski "Rozmowa liryczna") Osoba I: Miłość to napięcie i spełnienie, Osoba II: To głęboka tęsknota i wrogość, Osoba III: To radość i ból, Osoba IV: Nie ma jednego bez drugiego. Osoba V: Szczęście jest tylko częścią miłości. Osoba VI: Cierpienie także należy do miłośći. Dziewczyna: To jest tajemnica miłości Jej piękno i jej ciężar. Chłopiec: "Wiesz Anno miłość zbyt łatwa przechodzi bez echa ginie w jednej chwili jak ulotny płomień uderzony wiatrem przyduszony ręką miłość która boli mocniej wchodzi w pamięć Dziewczyna: bo krąży w czasie i wtapia się w oddech bo wciąż z popiołu tryska żarem ognia i ciemność jutra rozświetla nadzieję Wszyscy: błogosławieni ci którzy miłość znaleźli na drodze i nie przeszli obok." (W.Buryła "Rozmowy z Anną") Bibliografia: Broniewski W.: Wiersze i poematy. Warszawa 1967 Gałczyński K. I.: Serwus, Madonna. Warszawa 1984 Ożóg J. B.: Poezje. Warszawa 1979 Szymborska W.: Wybór wierszy. Warszawa 1973 Tuwim J.: Wiersze zebrane. Warszawa 1975 Twardowski J.: Wiersze o nadziei, miłości i wierze. Białystok 2000 Wierzyński K.: Wiersze wybrane. Warszawa 1974
Opracowanie: Maria Bartczak Wyświetleń: 3970
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |