Katalog

Beata Węgrzynek
Różne, Scenariusze

"Przemoc w szkole". Scenariusz przedstawienia przeciwko przemocy w szkole

- n +

Przemoc w szkole

Scenariusz przedstawienia przeciwko przemocy w szkole.

Scena I
(przechodzi dziewczynka z kartką. Na karcie napis: SCENA I)

(Na scenie wisi kurtyna; uczniowie na drugim planie spacerują, jedzą śniadanie ; na ścianie wisi duży zegar; z materacy zrobiono łóżko przykryte materiałem + poduszki; z boku stoi stolik z komputerem obok telewizor i toaletka z kosmetykami mamy.

Chłopak ubrany w strój sportowy, matka z ręcznikiem na głowie, ubrana elegancko, cały czas rozmawiając robi makijaż; chłopiec z początku ogląda telewizor, potem gra na komputerze)

M- (nerwowo) Synku wyłącz ten telewizor, bo nie mogę się skupić. Nic, tylko oglądasz jakieś głupoty!
S-(oglądając telewizję.) Mamo daj mi ze dwa złote. Potrzebuję na chipsy.
M-(przerywając na chwilę) Jak to, przecież dostałeś wczoraj od dziadka 10 złotych.
S- Ale ja już je wydałem.
M- Jak to wydałeś. Tyle pieniędzy. Na co!!!
S- No, kupiłem sobie chipsy, colę, słonecznik...
M- Ale tych pieniędzy powinno ci starczyć na cały tydzień. To ile ty tego kupiłeś!!
S- Starczyło tylko na dziesięć paczek.
M- Tylko?? I zjadłeś to wszystko??
S- Zjeść to ich nie zjadłem, ale musiałem kupić!
M-(przerywając na chwilę makijaż) Jak to musiałeś kupić! Ja nie rozumiem co ty do mnie mówisz!
S - Ach mamo ty niczego nie rozumiesz! Ja z tych paczek zbieram tylko metaltazo! No wiesz takie metalowe krążki.A chipsy to daję kolegom!
M- Ty chyba do reszty zgłupiałeś! Po co ci te metaltazo, pełno tego w domu!
S- (z zaangażowaniem mówi do matki) Mamo ja mam dopiero 47 metaltazo, a to jeszcze nie wszystkie
M - Ale po co ci tyle tego?
S- Zbieram je, a potem wymieniam się z kolegami!
M - Zajmujesz się jakimiś głupotami, a w szkole pewnie same jedynki!! Bez przerwy, albo te głupie metaltazo albo komputer. A za naukę nie ma się kto wziąć!
Wyłącz ten komputer. I do nauki! (matka wstaje, zdejmuje ręcznik) Ja teraz wychodzę na spotkanie z ważnym kontrahentem. Jak wrócę, to sprawdzę, czy lekcje odrobione. Czekaj, już ja się za ciebie wezmę. Niech no tylko w firmie minie ten najgorszy okres, to będę miała więcej czasu.
S- Ty tak ciągle mówisz. A jak chciałem, żebyś pojechała ze mną na szkolną wycieczkę, to ci się nie chciało!
M- Ty myślisz, że po całym tygodniu pracy ja mam mieć jeszcze siły na łażenie po górach!
Chyba zgłupiałeś do reszty
S- A do kina też ci się nie chciało jechać, nawet nie chce ci się pograć ze mną w głupie szachy!
M- Jak ty smarkaczu odzywasz się do matki! Nie zapominaj się! Człowiek tyra całe życie a taki smarkacz nie potrafi tego docenić. Dość już tego głupiego gadania! Do nauki!!
Jak wrócę o 10 to masz już spać. I zero komputera! Słyszałeś!
(matka wychodzi; syn wzrusza ramionami, drapie się po głowie, podbiega i sprawdza czy matka wyszła, siada do komputera, zaczyna grać)
(zegar przesuwa się na 9, syn w ubraniu kładzie się spać; zegar na 10, wraca matka, podchodzi do łóżka, głęboko wzdycha)
M- Znowu się nie rozebrał (przykrywa syna) A zostawię mu te dwa złote, niech ma! Rano i tak nie będę miała czasu zrobić mu śniadania. (matka wychodzi)
(Zegar przesuwa się na 8 rano -bije dzwon- chłopak zrywa się z łóżka, podbiega do biurka, pakuje byle jakie podręczniki, zauważa pieniądze.
s- O, dwa złote, fajnie, kupię sobie chipsy! Będę miał kolejną kartę, hura! (wybiega ze sceny)

{Na scenę wchodzi NARRATOR, czyta tekst do mikrofonu}

Narrator - Po kilku tygodniach zdziwiona matka została wezwana do szkoły. Jej syn został przyłapany na tym, jak przeszukiwał tornistry kolegów. Szukał metaltazo
Zdarzało się, że syn wielokrotnie odbierał żetony i metaltazo młodszym kolegom.
Na lekcjach zamiast uważać i uczyć się jak jego klasowi koledzy, chłopiec bawił się pod ławką... metaltazami! Pogorszyły mu się wyniki w nauce, ma dużo słabych ocen!
Najprawdopodobniej nie zda do następnej klasy!

(Narrator kłania się i wychodzi za kurtynę)

SCENA II

(przechodzi dziewczynka z napisem: SCENA II)

(klasa, korytarz, uczniowie chodzą, rozmawiają, z boku stoi samotnie uczeń, podchodzą do niego 2 uczniowie; 1 i 2 - napastnicy, A-ofiara)

1- Ty koleś wyskakuj z forsy!
A- Nie mam żadnej forsy!
2- Jak to nie masz, wywracaj kieszenie!
(A wywraca kiszenie, nic nie ma)
A- mówiłem wam, że nic nie mam! Na prawdę!
1- Na jutro masz się poprawić! Przyjdziemy do ciebie. Ma być dwa złote, bo jak nie to pojutrze będziesz musiał przynieść piątkę!
A - Jak to!
2- A tak to (podsuwa mu pięść do nosa) Naliczymy ci procent!! Cha, cha, cha...
1- A jak zapomnisz przynieść kasę, to policzymy ci te śliczne ząbki (chwyta chłopca za policzki i potrząsa)
A (chwyta się za policzek) Ała, to boli!
1i 2 (śmieją się) No, pamiętaj, na jutro. I nie chowaj się. Na pewno Cię znajdziemy. I nikomu ani słowa!
Pamiętaj, milczenie jest gwarancją twojego spokoju. Miłego dnia mamlasie! (śmieją się i odchodzą za kurtynę)

(przechodzi uczennica z napisem: NASTĘPNEGO DNIA)

(chłopcy podchodzą do uczącego się A)
1- No i co? Masz kasę?!
A- Macie.... Ale tylko złotówkę, bo więcej nie udało mi się wyciągnąć od mamy!
2- Dobre i to! Masz szczęście, że w ogóle przyniosłeś!
1- No, ale na jutro też się postaraj!
A-Ale moja mama nie ma już pieniędzy, widziałem, że w portfelu nic więcej nie miała
2- A co nas to obchodzi! Forsa ma być! (odchodząc uderzają go w czoło, śmieją się)
1- Pamiętaj, na jutro! Jak się nie postarasz, to zrobimy ci limo pod okiem!

(przechodzi dziewczynka z napisem: WIECZOREM W DOMU)

(Na łóżku leży mama, czyta gazetę, podchodzi syn, rozmawiają, potem matka się pakuje i wychodzi

S- Mamo daj mi 5 zł.
M- Synku nie mam takiej sumy. Dam ci jutro, po wypłacie.
S- Ale ja potrzebuję na jutro!!
M- (wstaje, zaczyna się pakować, spogląda na zegarek) Nie zawracaj mi teraz głowy! (rozgląda się) Czego to ja szukam, aha już wiem... książeczki. Gdzie ja ją mogłam zostawić (biega po pokoju, syn cały czas za nią chodzi)
S- widziałem ją w kuchni na lodówce!!!
M- No właśnie (uderza się w czoło, wybiega) (Zza kurtyny krzyczy) - A co w szkole, była jakaś klasówka?
S- (skrada się do stolika, na którym leży portfel, rozmawiając cały czas z matką otwiera portfel, nerwowo patrzy czy matka nie nadchodzi)
S- Nie było, ale byłem pytany (otwiera portfel, bierze pieniądze)
M- I co dostałeś?
S- czwórkę. (odkłada portfel, wchodzi matka ubrana do wyjścia)
M- A co dostał Jacek?
S- szóstkę.
M- No proszę! Jego stać na lepsze oceny, a tobie ośle nie chce się uczyć!
S- Przecież dostałem czwórkę!
M- Tylko czwórkę. No dobra wychodzę. A gdzie jest mój portfel? (rozgląda się)
S- Na stoliku! (Podaje portfel matce)
M- Synku, będę późno. Odrób lekcje. I nie oglądaj tego horroru po 10.Pa. (całuje syna)
(Wychodzi. Po chwili ze sceny wychodzi chłopiec.)

(Na scenę wchodzi Narrator - czyta)

Chłopiec przez wiele tygodni przynosił starszym uczniom pieniądze, które podkradał mamie. Bał się z nią porozmawiać o swoich problemach. O swoich kłopotach nie powiedział też nic swojej wychowawczyni.

(przechodzi dziewczynka z kartką: CZY MOŻNA PORADZIĆ SOBIE Z PRZEMOCĄ?)

(Uczniowie spacerują, z boku stoi uczeń w okularach, pilnie czyta, podchodzą do niego 2 starsi chłopcy - C i D, k- ofiara)

C -patrz! Tam stoi jakiś frajer. Może ma forsę?
D- No dobra, spróbujmy. (podchodzą do chłopca)
C-cześć mały. Masz forsę.

k- Do mnie mówicie! (zdziwiony rozgląda się)

D- Do ciebie głupku!

K- Ależ koledzy, to chyba jakaś pomyłka! Ja mam na imię Adam. Nie bardzo rozumiem o co wam chodzi. Wyrażajcie się nieco jaśniej!

C-Zaraz cię oświecimy smarkaty
D- (wskazując na kolegę) On zbiera na słonecznik. Dasz złotówkę i będzie w porząsiu!
C-A jak nie dasz...(podsuwa pięść pod nos chłopca).. to cię rodzona matka nie pozna.

K- Tak się składa, że nie noszę pieniędzy do szkoły i na żaden słonecznik nie zamierzam się składać!

D- Ty mądralo, bo ci zrobię limo pod okiem! (C i D próbują szarpnąć chłopca, ten robi unik)

K- (odsuwa się na dwa kroki) Koledzy, po co te nerwy. Przecież tak na prawdę jesteście fajnymi kumplami.
Słyszałem, że dobrze gracie w nogę. Ostatnio udało mi się ściągnąć z internetu o naszych piłkarzach. Wiecie, że Dudek złapał kontuzję. Mistrzostwa tuż, tuż a tu taki pech.
Chcecie, to wydrukuję wam to na jutro. Albo lepiej przyjdźcie na mecz. Chłopaki z osiedla grają dziś na moim podwórku. Może i wy byście zagrali. (zwraca się do jednego z chłopców)
Ty jesteś dobry w bramce.... To jak, przyjdziecie?

C-Bo ja wiem (drapie się po głowie). Nie chce mi się za bardzo...

K- Przyjdźcie..

D- Ja bym pograł... o której będzie ten mecz?

K- po obiedzie o trzeciej po południu!

D- No dobra, ja przyjdę... (zwraca się do kolegi) No chodź już bo spóźnimy się na matmę (mówi niecierpliwie) (odchodzą i rozmawiają)
C-To jak ty idziesz, to pójdę z tobą. Mogę?
D- No dobra, ale ja stoję na bramce, nie chce mi się biegać po całym boisku!
C - Jak chcesz...

Scena III

(przechodzi dziewczyna z kartką: SCENA III)

(uczniowie chodzą po scenie, jedzą, rozmawiają, z boku stoi samotnie dziewczynka (Dz), dwaj starsi chłopcy (1 i 2) podchodzą do niej i ją zaczepiają, jeden z nich ma w ręku piłkę do koszykówki)

1- Cześć liliputko!
2- Co robisz kujonie (wyrywa jej książkę z ręki)

Dz.- Oddaj (odbiera książkę) Odczepcie się ode mnie, ciągle mnie zaczepiacie. Takie dwa głupki.

1- Coś ty powiedziała (szarpie za sweter dziewczynkę) Ha, ha ty smarkata liliputko... a twoja matka to liliputka (chłopcy śmieją się)

Dz.- To twoja matka jest liliputką! (uderza chłopca, zaczynają się szarpać, dz. Się wyrywa)
Ja to wszystko powiem pani!!

2- A tylko spróbuj, wiemy gdzie mieszkasz
1- Jak puścisz parę z gęby to nie masz się po co pokazywać w szkole!!!

(Dz. Ucieka za kurtynę, chłopcy pozostają na scenie)

(zauważają inną osobę)

2- Ty patrz tam stoi ta cwaniara z 3 klasy. Chodź jej dokopiemy.
1- Ale za co??
2- Zaraz znajdzie się powód (śmieje się szyderczo, podchodzą do tej osoby)

2-Cześć maszkaro! Pamiętasz mnie?

O- (Rozgląda się) Czy mówicie do mnie? Ja jestem Emilka.

2-W tamtym miesiącu kopnęłaś mnie na korytarzu. Przyszedłem ci oddać... (śmieje się)

O- Nie pamiętam tego zdarzenia. Przypomnij mi tę sytuację, kiedy to było
1- Nie będziemy z tobą gadać, po prostu kopniemy cię i będziemy kwita (śmiech)

2- A w ogóle to się tak nie wymądrzaj (popycha ją)

O- Chłopaki, nie mam zamiaru się z wami bić, przecież jestem dziewczyną, wolę z wami porozmawiać i wyjaśnić tę sprawę! (zwraca się do 2) Naprawdę nie pamiętam, żebym cię kopnęła. Mówię to uczciwie. Jeszcze nigdy nikogo nie kopnęłam, brzydzę się przemocą wobec słabszych. Z pewnością pomyliliście mnie z kimś innym. W tamtym miesiącu chorowałam i prawie wcale nie było mnie w szkole.

1- Dobra zostaw ją! Nudzi mnie to jej gadanie. Chodź pogramy w kosza!
2- No dobra... (odchodzą, a dziewczynka zaczyna dalej czytać książkę)
 

Opracowanie: mgr Beata Węgrzynek
nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 34

Wyświetleń: 14952


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.