Katalog

Igor Kuc-Mikłaszewicz
Historia, Artykuły

Rozwój floty Zygmunta III Wazy

- n +

Rozwój floty Zygmunta III Wazy

Zygmunt III Waza, przystępując do formowania własnej, silnej floty wojennej, z której pomocą mógł rozgromić siły szwedzkie i tą drogą odzyskać utracony tron szwedzki, musiał brać pod uwagę cały wachlarz czynników mających decydujący wpływ na ostateczny kształt tworzonej przez niego floty. Pomyślny rozwój floty uzależniony był od trzech zasadniczych okoliczności: postawy szlachty Rzeczpospolitej, stosunku Gdańska do królewskiego programu morskiego i możliwości techniczno-finansowych.

Polska nie miała na przestrzeni dziejów stałej floty. Organizatorem floty był Zygmunt I, Zygmunt August, Zygmunt III i Władysław IV. Polska flota wojenna formowana bądź na zasadach kaperskich - polegających na angażowaniu prywatnych właścicieli i statków przez wystawianie im listów przypowiednich, które zapewniały opiekę władcy - bądź mozolnie budowana jako flota regularna nigdy, praktycznie rzecz biorąc, nie osiągnęła dostatecznej potęgi. Flota handlowa miast portowych: Rygi, Królewca, Elbląga, a zwłaszcza Gdańska, mogła stanowić szybki i istotny wkład w rozwój floty wojennej, lecz mogły ja poważnie uzupełnić, zwłaszcza w odniesieniu do transportu.

W innym przypadku król polski musiał uciekać się do nakładania aresztu na statki obcych bander, niekiedy państw neutralnych, powodując zadrażnienia i represje wobec statków miast portowych Rzeczpospolitej. W razie agresji jednak na port lub jego blokadę przez nieprzyjacielską flotę nie było możliwości szybkiego uzbrojenia statków handlowych i przeciwstawienia się agresorowi. Rozwój floty polskiej przebiegał bardzo wolno i nierównomiernie. Można podzielić go na cztery etapy:

I - lata 1597 - 1607
II - lata 1608 - 1622
III - lata 1623 - 1626
IV - lata 1527 - 1632

Pierwszy etap rozwoju polskiej floty wojennej cechowała powolność i improwizacja.

W inflantach działało kilka niewielkich okrętów kaperskich oraz wykorzystywano kilkanaście batów do przepraw wojsk przez rzeki i do przewozu prowiantu na wodach śródlądowych. W latach 1602 - 1605 w rejonie Zatoki Gdańskiej działała polska eskadra złożona z co najmniej siedmiu niewielkich okrętów, w tym dwóch statków handlowych dostosowanych do działań wojennych.

W roku 1606 liczebność eskadry wzrosła do 11 - 12 okrętów, przeważnie dzięki zarekwirowaniu statków handlowych. W sumie pojemność floty nie przekraczała 700 łasztów Również ich uzbrojenie artyleryjskie nie przedstawiało większej wartości.

W latach 1607 - 1622 wiele zmieniło się na korzyść. Zbudowano w roku 1608 w stoczni gdańskiej okręt wojenny "Święty Eryk" średniej wielkości, trzymasztowa duża pinka.

W roku 1621, po złożeniu przez Zygmunta III spraw budowy floty w ręce doświadczonego Szkota, Jakuba Murreya, zaczęły się rysować perspektywy rozwoju floty. Rozpoczął się etap budowy okrętów nowej konstrukcji o znacznie większej pojemności i lepszym uzbrojeniu artyleryjskim. Drugi etap rozwoju polskiej floty zamyka budowa dwumasztowej pinki "Żółty Lew" (60 łasztów).

W roku 1623 rozpoczęto budowę okrętów dużych, o silnym uzbrojeniu artyleryjskim, które w przyszłości będą stanowić zasadniczy trzon bojowy regularnej floty polskiej, a mianowicie zwodowano w tym roku trzy okręty, jeden duży galeon "Król Dawid", dwa pozostałe to prawdopodobnie mały galeon "Wodnik" i pinka "Panna Wodna" a także parę jachtów.

Rok 1624 był rokiem stagnacji. Nie zwodowano żadnego okrętu, żaden nie został zakupiony. Ale już w roku następnym zakupiono trzy okręty, ale tylko dwa zwodowano. Był to duży galeon "Rycerz Święty Jerzy" i pinka "Arka Noego". Trzeci nie przeszedł komisji i został spisany na straty.

Zygmunt III w lutym 1626 r. wysłał do stanów pruskich wezwanie nakazujące zwiększenie obronności wybrzeża, a to przez wystawienie odpowiedniej liczby okrętów. Lennik pruski wydzierżawił w Gdańsku cztery statki, przeznaczone do patrolowania wód przybrzeżnych i obrony Piławy. Były to "Nadzieja", "Powitanie", "Wielbłąd" i "Walenty". Po upadku Piławy w 1626r. okręty wcielono do floty szwedzkiej. Wystawienie jednego okrętu zażądał król również od Gdańska, niestety bezskutecznie.

Utworzenie Komisji Królewskiej (9 listopada 1626) i przychylny stosunek patrycjatu gdańskiego zapoczątkowały najpełniejszy okres rozwoju polskiej floty. W tym bowiem roku został wodowany duży galeon "Rycerz Święty Jerzy".

Wykonując w 1626 r. polecenia Zygmunta III kupna lub rekwizycji statków trudniących się przewozem kontrabandy do portów szwedzkich, Komisja Królewska zakupiła od szypra Michała Martensena z Kopenhagi jeden galeon za 13 426 florenów polskich. Był to "Latający Jeleń". Powiodła się akcja rekwirowania statków handlowych - zatrzymano sześć fluit holenderskich "Czarny Kruk" (130 łasztów), "Płomień" (120 łasztów), "Czarny Morion" (70 łasztów), "Herb miasta Leeck" (40 łasztów), "Latający Koń" (80 łasztów) i "Feniks" (90 łasztów). Dwa z nich "Czarny Kruk" i "Płomień" uzbrojone zostały i wcielone do floty w 1627r., " Feniks" dopiero na początku 1628r. Pozostałe jednostki uznano za nie nadające się do działań wojennych.

W roku 1627 flota polska wzbogaciła się o niewielką pinkę "Biały Pies" (40 łasztów) oraz prawdopodobnie o zdobyczną sztukę zwana rostocką. W wyniku zwycięskiej bitwy pod Oliwą zdobyto szwedzki okręt admiralski "Tigern" (150 łasztów), który po remoncie wszedł następnie w skład polskiej floty.

Przełom 1627 i 1628 okazał się niezbyt szczęśliwy. W grudniu 1627r. nastąpiła utrata "Latającego Jelenia", który zatonął w bitwie koło Olandii, a następnie w bitwie na Wiśle flota polska poniosła dalsze straty "Żółty Lew" trafiony w prochownię wyleciał w powietrze, "Święty Jerzy" utknął na mieliźnie i strawiony został przez pożar. Poważnych uszkodzeń doznał również "Feniks". Poniesione straty zdołano dość szybko wyrównać. W skład floty weszły zdobyty na Szwedach krejer nazywany sztokholmskim oraz pinka "Delfin" (90 łasztów).

Mimo poniesionych strat, rok 1628 należy uznać za pomyślny w rozwoju floty, gdyż faktycznie flota polska osiągnęła swój najwyższy poziom. Według relacji zwolnionych jeńców szwedzkich pod koniec 1628r. przy Latarni, twierdzy Wisłoujście, znajdowało się 15 okrętów, z których część była w trakcie wyposażania. Następny rok okazał się katastrofalny, koligacje militarno - polityczne z Habsburgami hiszpańskimi zamiast przysporzyć flocie polskiej przyobiecanych 24 okrętów doprowadziły do katastrofy. W roku 1629 Zygmunt III zdecydował się wysłać do Wismaru pod dowództwo Wallensteina 9 okrętów: "Król Dawid" "Tygrys", "Wodnik", "Arka Noego", "Delfin", "Panna Wodna", "Biały Pies",

"Święty Jakub" i "Feniks". Po zdobyciu w roku 1632 Wismaru "Tygrys", "Wodnik", "Arka Noego", "Delfin", "Panna Wodna", "Święty Jakub" i "Feniks" weszły w skład floty szwedzkiej. "Król Dawid" został internowany przez Lubeczan w roku 1630 i do Rzeczypospolitej nie powrócił.

W roku 1629 w kraju pozostały zaledwie dwa okręty "Latający Jeleń" (ta sama nazwa, jak okrętu, który zatonął w bitwie koło Olandii) i "Syrena". Wprawdzie komisarze królewscy prawdopodobnie jeszcze w tym roku wyposażyli 3 dalsze okręty, ale nie mogło to zmienić w sposób zasadniczy katastrofalnego stanu polskiej floty. Do końca panowania Zygmunta III nie zdołała się ona już dźwignąć na pierwotny poziom.
 

Opracowanie: Igor Kuc-Mikłaszewicz

Wyświetleń: 1245


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.