Katalog

Elżbieta Kisiel
Pedagogika, Artykuły

Funkcja wychowawcza szkoły

- n +

Funkcja wychowawcza szkoły

W zawodzie nauczycielskim pracuję ponad 30 lat. Ostatnie 8 lat jestem wychowawcą w internacie, w którym mieszka młodzież z prawie wszystkich szkół w mieście. Konieczność oszczędności, jaką niesie obecna sytuacja oświaty spowodowała, że internaty pozostają nimi tylko z nazwy, a w rzeczywistości gromadzą młodzież z wielu szkół jak to czyni bursa. I mimo, że w internacie zamieszkuje młodzież z różnych szkół, to tak naprawdę żadna z nich nie ponosi współodpowiedzialności za swoich wychowanków. Czasem zdarza się, że wychowawca klasowy nie wie, iż jego uczeń jest wychowankiem internatu. Skoro nie wie to nie kontaktuje się z internatem. Często także rodzice wychowanka nie utrzymują tego kontaktu. Jest ogromnie trudno zorganizować wywiadówkę w internacie. Rodzice pojawiają się w nim jedynie na wezwanie. A wzywa się rodziców nie wtedy, gdy dziecko można nagrodzić, lecz wówczas, gdy zasłużyło ono na karę. Ta sytuacja powoduje, że instytucja opiekuńczo - wychowawcza, jaką jest internat tak naprawdę nie do końca spełnia funkcję wychowawczą, bo oddziaływanie na wychowanka w placówce nie jest kontynuowane w rodzinie. Rodzice często tłumaczą się brakiem czasu i jeśli kontaktują się z którąś placówką, to bywa nią szkoła nie internat.

Plany wychowawczo-opiekuńcze poszczególnych szkół rzadko są znane kadrze pedagogicznej internatu. Internat jest przecież częścią tylko jednej szkoły, częścią szkoły a nie placówką samodzielną. Zatem poszczególne szkoły mogą z nim współpracować, ale prawo chyba nie nakłada na nie takiego obowiązku. Taka współpraca powinna jednak wynikać z funkcji wychowawczej szkoły. Tu powstaje pytanie czy szkoła spełnia funkcję wychowawczą?

W Głosie Nauczycielskim nr 6/2004 psycholog Bożena Janiszewska w art. "Wychowuje czy nie" /dodatek Z NAUCZYCIELSKIEJ TECZKI/ stwierdza, cyt. "Od kilku lat coraz częściej pojawiają się głosy nauczycieli i mediów, że szkoła nie ma czasu ani możliwości, by wychowywać! Przy czym nierzadko ci pierwsi mówią, że" wychowaniem powinni zajmować się rodzice, nauczyciele zaś są w szkołach, by uczyć ". Jeśli profesjonaliści umywają ręce - niech wychowaniem zajmują się amatorzy - być może coś z tym profesjonalizmem jest nie tak."

Dalej autorka stwierdza, cyt. "Niezależnie, więc od tego, jak postępują nauczyciele, to i tak WYCHOWUJĄ!"

Niepokojąca jest ta prawda, że niezależnie od tego, jak postępują, to i tak wychowują.

Zadaniem szkoły jest nauczać i wychowywać. O ile realizacja tego pierwszego zadania jest przedmiotem troski szkoły, władz sprawujących nadzór pedagogiczny i czasem władz samorządowych, o tyle to drugie zadanie bywa traktowane "po macoszemu". Począwszy od przygotowania kadry pedagogicznej, poprzez możliwości oddziaływań wychowawczych w szkole, a na modelu absolwenta szkoły kończąc, brak jest jasno wytyczonego celu tj. postępowania zmierzającego do ukształtowania prawidłowej postawy młodego człowieka.

Zacznijmy od przygotowania kadry nauczycielskiej. Skoro wychowanie to proces kształtowania postawy w oparciu o model wychowawczy, to należy odpowiedzieć na następujące pytania?
- Kto i kiedy bada "przydatność" kandydata na nauczyciela?
- Który kierunek studiów nauczycielskich obejmuje w swym programie zagadnienia związane z kształtowaniem właściwych postaw do zawodu?
- Jaka powinna być sylwetka absolwenta studiów nauczycielskich?

Przyszły nauczyciel powinien posiadać przygotowanie z wybranego kierunku i specjalności studiów, z psychologii i pedagogiki, dydaktyki przedmiotowej oraz wykorzystania technologii informacyjnych i komunikacyjnych w nauczaniu. Ponadto powinien umieć się wypowiadać w sposób poprawny i zrozumiały, znać, w stopniu zaawansowanym, przynajmniej jeden język obcy i być gotowym do ustawicznego doskonalenia się. Wymienione cechy określają sylwetkę nauczyciela /wychowawcy/. Ale warunkiem skuteczności oddziaływań wychowawczych są jeszcze następujące umiejętności:
1. Umiejętność rozumienia wychowanka i okazywanie mu tego.
2. Umiejętność motywowania do działania.
3. Pozytywny stosunek i szacunek dla wychowanka.
4. Świadomość własnego systemu wartości.
5. Umiejętność komunikowania w sferze uczuć i świadomość własnej emocjonalności.

Z całą pewnością nie wszystkie cechy zostały tu wymienione. Reasumując można powiedzieć, że przygotowując kadrę nauczycieli /nauczycieli-wychowawców/ trzeba dążyć do tego, aby byli oni "specjalistami od ludzi", a nie tylko od przedmiotów, by widzieli ucznia a dopiero potem program, by kształtowali dojrzałość emocjonalną obok intelektualnej.
Jeżeli w działaniach wychowawczych szkoła współpracuje z rodziną i może odwołać się do wartości tam preferowanych, to efekty bywają imponujące. Zdarza się jednak, że rodzina jest niewydolna wychowawczo i wówczas wszystkie oddziaływania wychowawcze przypisane są szkole. Lekcja to 45 minut oddziaływania nauczyciela na ucznia. Oddziaływania swoją wiedzą, postawą, zaangażowaniem, ale też serdecznością, życzliwością i wyrozumiałością okazywaną młodemu człowiekowi. Lekcja stwarza jednak pewne ograniczenia. Ograniczeniem w oddziaływaniach wychowawczych jest zarówno liczebność grupy klasowej, jak i czas samej lekcji, konieczność realizowania materiału określonego programem i mała możliwość poznania wszystkich zachowań uczniów, którzy w ławce szkolnej zachowują się inaczej niż poza klasą szkolną. Ograniczenia finansowe, jakim podlega szkoła wymuszają na niej rezygnację z działań pozalekcyjnych. A przecież właśnie po lekcjach, ale na terenie szkoły, można wiele osiągnąć w zakresie wychowania. Jeśli zadaniem szkoły jest nauczać i wychowywać to muszą być spełnione wszystkie warunki umożliwiające realizację zarówno nauczania jak i wychowania.

Internat, jako placówka opiekuńczo-wychowawcza, kontynuuje oddziaływania wychowawcze w odniesieniu do całej młodzieży, niezależnie od tego, do jakiej szkoły dany wychowanek uczęszcza. Ogólne założenia wychowawcze można przygotować bez znajomości programów poszczególnych szkół. Wymaga to uwzględnienia wieku, poziomu kształcenia, płci, wiedzy o rodzinie i środowisku, z jakiego wychowanek się wywodzi. To wszystko wydaje się proste. Zadanie komplikuje się wówczas, gdy grupa wychowawcza w internacie składa się z uczniów klas zasadniczych, licealnych i np. młodzieży gimnazjum przysposabiającego do zawodu oraz uczniów OHP, którzy są na ogół "przerośnięci", mają określone problemy szkolne i czasem wyrok lub, co najmniej, nadzór kuratora. Tak zróżnicowana grupa wychowawcza wymaga bardzo dobrego rozpoznania, stałej współpracy ze szkołą, rodzicami i innymi instytucjami. A przede wszystkim wymaga doskonałego przygotowania wychowawcy, który opiekuje się taką młodzieżą. Każdemu, kto pracuje z młodzieżą, potrzebna jest wiedza psychologiczna. Sama intuicja nie wystarczy. Ale niezależnie od poziomu wiedzy i konieczności stałej jej aktualizacji, uczeń /wychowanek/ musi mieć przekonanie, że jest dla nauczyciela najważniejszy. W poszczególnych okresach rozwojowych dziecka autorytet przypisany jest rodzicom, potem nauczycielowi. Świadomość nauczyciela /wychowawcy/, że uczniowie oczekują, aby działał on jak ktoś, komu przypisany jest autorytet, daje mu ogromne możliwości zamierzonego wpływu wychowawczego. Dotychczasowy model oddziaływań wychowawczych sprowadzał się do podkreślania, potępiania, omawiania tego, co złe. Tymczasem lepsze efekty uzyskuje się motywując do działania, podkreślając pozytywne elementy, osiągnięcia ucznia, jego dobre cechy, jego zalety. Nie trzeba wiele czasu ani specjalnych, kosztownych przygotowań, by odkryć wspólnie z uczniem, w czym jest on dobry i pomóc mu tę dziedzinę zgłębiać, rozwijać, stworzyć mu szansę na osiągnięcie sukcesu. Odkrycie tej prostej prawdy może zmotywować ucznia /wychowanka/ do pracy.

Motywacja do działania - czy w tym zakresie nauczyciel i szkoła robią wszystko? Czy mistrzostwo i "fachowość" są wartościami, które nauczyciel podkreśla? Może należy zacząć skupiać się na tym, co dobre, właściwe i właśnie to rozwijać? Podobno statystyka mówi, że tylko 10% spraw i zjawisk to negatywy a jednak poświęcamy im więcej czasu niż tym 90% pozytywów. Trudno odwrócić te proporcje. Ale jeśli chcemy wychowywać, to w ramach doskonalenia warsztatu pracy powinniśmy to zrobić. Wszak inteligencję emocjonalną można rozwijać do końca życia. Jeśli nauczyciel /wychowawca/ ma potrzebę podnoszenia swojej wiedzy i kształcenia umiejętności, to szuka możliwości zrobienia tego na kursach doskonalących, warsztatach, itp. Trzeba jednak mieć świadomość, że w zawodzie pracują również i tacy nauczyciele, którzy swoją edukację zakończyli wiele lat temu i nie szukają możliwości pogłębiania swojej wiedzy...

Wychowanie, to temat, który od zawsze wymaga szczególnej troski i uwagi. Moja wypowiedź jest jedną z nielicznych, dlatego też mam nadzieję, że zapoczątkuje ona powszechną dyskusję nie tylko pośród nauczycieli, ale również pośród tych którzy stoją ponad nimi, bądź przyglądają się sprawie z pozycji współuczestnika wydarzeń- rodzica lub ucznia...
 

Opracowanie: Elżbieta Kisiel

Wyświetleń: 1310


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.