Katalog

Lidia Respondek
Uroczystości, Scenariusze

Scenariusz uroczystości z okazji Dnia Matki

- n +

Scenariusz uroczystości z okazji dnia matki

DEKORACJA: stoliki nakryte obrusami, na stołach filiżanki, świeczniki, dużo kwiatów. Dziewczęta ubrane w kolorowe sukienki, kapelusze; chłopcy w białe koszule, ciemne spodnie. Wszyscy siedzą przy stołach, rozmawiają, pija herbatę.

GŁOSY (z różnych stron od stolików słychać gŁosy)
Mamo, uprasuj mi koszulę..., mamo, gdzie moje skarpetki..., mamo, nie lubię tej zupy..., mamo..., mamo..., mamo...

OSOBA I (wstaje od stolika i idąc wolno zaczyna mówić)
Takie krzyki rozbrzmiewają codziennie w każdym domu. Znamy je wszyscy, my dzieci nie wyobrażamy sobie bez nich życia, co więcej nie wyobrażamy sobie świata bez tych, do których są one skierowane, bez naszych kochanych...
(zwraca się do osób siedzących przy stolikach)

WSZYSCY
Mam!!!

OSOBA II (podchodzi wolno do osoby I i mówi)
Dlatego dzisiaj w Dniu Matki chcemy właśnie mówić o naszych mamach. (Zwraca się do gości). Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie ma takich słów, którymi moglibyśmy wyrazić naszą wdzięczność, nie mamy nic, co byłoby wystarczająco cenne, aby odpłacić wam, kochane mamy za wszystko, co dla nas robicie. Przyjmijcie zatem od nas wiersz, piosenkę i jeśli podczas naszego występu choć przez chwilę będziecie z nas dumne, to pamiętajcie, że to wasza zasługa.

RECYTTOR I (wiersz wygłaszany na tle muzyki, uczeń mówiący przechadza się wolno między gośćmi, czasem zatrzymuje się przy wybranej osobie i przez chwilę mówi do niej)
WIERSZ MICHAŁA ŻEBROWSKIEGO
Kocham ciebie, bo wracasz ty mi wiosnę złotą mej młodości
I w jasne powracasz miraże.
Twój cień trwa przy mnie jakby wierne straże,
Twój cień mej duszy przywołam tęsknotą,
Niech więc ramiona mnie twoje oplotą,
Zasłoń oczy, dziś w przyszłość nie chcę patrzeć ciemną,
Chcę zapomnieć, że życie za mną i przede mną,
Chcę zapomnieć o wszystkim, co nie jest pieszczotą.
Tak dziś ciemno i zimno,
Daj mi twoje oczy
Twoje oczy rozświetlą marzenia ogrody
Tam dźwięk, złoto, purpura, alabastrów wschody
I korowód weselny barwi się tęczowo.
Tak dziś ciemno i zimno,
A nad moja głową sny majaczą złowrogie.
Daj mi swoje oczy...

OSOBA III (przy stoliku)
Czasem zapominamy, że mama to nie tylko mama, lecz także stuprocentowa kobieta i jak to kobieta ma swoje marzenia, niektórzy powiedzieliby, ze całkiem nietypowe.

PIOSENKA: "Damą być" i taniec w wykonaniu kilku dziewcząt

Tak chciałabym, taka miałabym powiewną być niby dym,
Królewną być, złote kwiatki rwać i trenować nowe miny,
I przed lustrem stać.
Tak bym chciała damą być, ach damą być, ach damą być
I na wyspach bananowych dyrdymały śnić.

Nie mam serca do czekania, do liczenia, do gniewania,
Nie mnie nie zrozumie pan.
Nie mam głowy do posady, do parady, do wygody,
To zbyt opłakany stan.
Chcę swój szyk jak dama mieć, jak dama mieć
I jak moja ciocia Jadzia z wrażliwości mdleć.
Nie mam serca do głupoty, bezmyślności i ślepoty,
Nie mnie nie zrozumie pan.
To nie mój styl z musztardówki pić
I z ludźmi bez zgody żyć,
Wolałabym na stokrotkach spać
I trenować nowe miny i przed lustrem stać.
Tak bym chciała damą być, ach damą być, ach damą być
I na wyspach bananowych bananówkę pić.

OSOBA IV
Jest tyle rzeczy, za które można by podziękować, ze wprost trudno je wyliczyć.

GŁOSY PRZY STOLIKACH

GŁOS I
Za noce nieprzespane

GŁOS II
Za guziki przyszyte

GLOS III
Za kolana obmyte

GŁOS IV
Za pierwszy uśmiech

GŁOS V
Za pocałunki..., ale oddajmy głos poecie.

RECYTATOR II, III i IV (wychodzą na środek)

II
Dziękuję za twoje włosy
Niemalowane na obrazach
Za twoje brwi podniesione na widok anioła
Za piersi karmiące
Za ramiona co przenosiły Jezusa przez zieloną granicę

III
Za kolana
Za plecy pochylone nad śmieciem w lampie
Za czwarty palec serdeczny
Za oddech na szybie

IV
Za ciepło dłoni na klamce
Za stopy stukające po kamiennych schodkach
Za to że ciało może prowadzić do Boga

PIOSENKA M. GRECHUTY "Ile razem dróg przebytych" (wszyscy)
Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
Wiszących nad latarniami?
Ile listów, ile rozstań
Ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać
I znów iść, i dojść do celu.
Ile w trudzie nieustannym
Wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek?
Wasze oczy jak piękne świece,
A sercu źródło promienia.
Więc my chcemy wasze serca ocalić od zapomnienia.

SCENKA (wchodzi MAMA z miotłą, chwilę zamiata, odkurza, po chwili wbiegają kolejno DZIECI)

DZIECKO I
Mama, przestań zamiatać śmiecie!
Chcę powiedzieć ci w sekrecie
Strasznie ważną rzecz:
Były sobie dobre wróż....
Jedna miała krótkie nóż...
Druga miała dwie papuż...
Trzecia miała miecz!

DZIECKO II
Mama, nie pisz, tylko słuchaj!
Zaraz powiem ci do ucha strasznie ważną rzecz:
Była sobie wielka much...
Raz urwała się z łańcuch...
Zjadła tacie pół kożuch...
I uciekła precz!

DZIECKO III
Mama, już się nie złość na mnie!
Słowo daję, ja nie kłamię,
Będę bardzo grzecz...
Mama, ja cię bardzo kocham!
Nie żartuję ani trochę!
Przecież jak się kogoś kocha,
To jest ważna rzecz!

PIOSENKA (np. "Walczyk dla mamy" słowa: W. Chotomska, muzyka: T. Niewiarowska- wszystkie dzieci siedzące przy stołach śpiewają, kilka par tańczy, dwóch, trzech chłopców prosi mamy do walczyka)
Najpierw będzie przygrywka
Na blaszanych pokrywkach,
Potem tłuczkiem w patelnię się stuknie
I już gramy, śpiewamy,
I jest walczyk dla mamy,
Taki walczyk na całą kuchnię.

Ref. Ten walczyk to walczyk dla mamy,
Więfc go tańczą naczynia i ścierki,
Wyręczymy dziś mamę,
Nic jej robić nie damy,
Wiwat walczyk na cztery fajerki!

Garnki błyszczą jak w sklepie,
Albo może i lepiej,
Cała kuchnia jak lustro się świeci,
Mama śmieje się do nas,
Zaskoczona, zdziwiona,
Nasza mama ma zdolne dzieci!

Ref. Ten walczyk to walczyk dla mamy,
Więc kwiatki w walczyku nam kwitną,
Tańczy płatek przy płatku
I wstążeczki przy kwiatku,
Wiwat walczyk na nutę błękitną!

RECYTATOR V (w trakcie piosenki ustawiamy stolik z lustrem, przy nim siada dziewczyna, przegląda się, maluje, przypina klipsy i mówi fr. Z "Jeziora Osobliwości" K. Siesickiej)

Jestem dziś w podłym nastroju i dochodzę do wniosku, że zamęcza mnie ciasnota. Oddałabym tydzień życia za własny kąt, ale myślę, że mama bez wahania oddałaby dwa tygodnie! W małym metrażu małe problemy urastają do gigantycznych rozmiarów. To nie ma nic wspólnego z proporcjami matematycznymi, to jest życie. I pośpiech tak mnie męczy. Nie, nie mój pośpiech, tylko mamy. Ona jest wiecznie spóźniona, na nic nie ma czasu, a już na pewno nie ma go dla mnie. Wciąga mnie w ten swój rytm, a raczej w tę swoją arytmię, bo na piętnastu metrach naszej powierzchni nie ma dla mnie ucieczki przed jej nerwowością. Wolałabym mieć matkę, która mniej dba o swój wygląd zewnętrzny. A mama porywa się na kilka prac zleconych jednocześnie tylko po to, żeby osiągnąć swój aktualny ideał: moherowy szal, zamszową kurtkę czy jakieś tam pantofle. Wmawia we mnie, że są to rzeczy bardzo istotne i chwilami jej wierzę. Mama mówi, że kobieta ubiera się dla siebie, Wanda twierdzi, że dla mężczyzn. A ja nie wiem. I nie wiem, w co się ubiorę, kiedy w niedzielę będę gnała na plac teatralny, żeby spotkać się tam z Michałem.

OSOBA V (przy stole)
Kiedy słucham tego wszystkiego, jest mi trochę wstyd, bo odnoszę wrażenie, że nie tylko sami nie potrafimy niczego zrobić, ale w dodatku ciągle coś nam nie pasuje. Chyba jesteśmy trochę egoistami. (Wstaje i zwraca się do wszystkich siedzących przy stolikach). Apeluję do was wszystkich: Dajcie mamie odetchnąć, pozwólcie jej być kobietą, pozwólcie jej na odrobinę szaleństwa, pozwólcie jej na egzotyczną podróż, niech spełnią się jej marzenia.

PIOSENKA B. Kozidrak z filmu "W pustyni i w puszczy"

OSOBA VI i VII (rozmawiają przy stole)

OSOBA VI
Czy wiesz, że w przyszłości jeszcze do jednej osoby będziesz mówić mamo?

OSOBA VII
Co masz na myśli?

OSOBA VI
No jak to, nie wiesz? Nie chcesz się kiedyś ożenić?

OSOBA VII
A... Masz na myśli teściową!

OSOBA VI
Wolę mówić mama, o teściowych jest zbyt dużo żartów.

OSOBA VII
Nie szkodzi, poświęcono jej także wspaniały dytyramb. (zwraca się do publiczności)
Oto dytyramb Tadeusza Różewicza na cześć teściowej.

KILKU CHŁOPCÓW ROZMAWIAJĄCYCH ZE SOBĄ

CHŁOPIEC I
Morze atramentu wypisali poeci
Opiewając miłość do dziewczęcia
Które jest czasem jak gęś
A czasem jak cielę majowe

CHŁOPIEC II
Były spowijane jedwabiem słów
Żony własne i żony cudze
Lecz żaden rymopis nie wyśpiewał
Pochwały tej która jest matką dziewczyny
Teściowej.

CHŁOPIEC III
Ona piastuje owoce
Naszej miłości szalonej
Wstaje w nocy cierpliwa
Przewija przewija przewija

CHŁOPIEC IV
Ona kaczkę upiecze z jabłkami
I zrobi faszerowanego karpia
Ona kalesony upierze
Skarpetki wyceruje i guzik
Utwierdzi przy koszuli
Na wiosnę pilnuje malowania izb
Trzepie dywany wietrzy materace (...)

CHŁOPIEC I
Czasem chmura groźna i mroczna
Przemknie po jej twarzy
Lecz i boskie niebo swe oblicze chmurzy
Spójrzcie na jej siwe włosy
Każdy włos to jeden dzień jedna łza
Jedna jesień jedna wiosna

CHŁOPIEC II
Za wszystkie głupie żarciki
Rzezańców z pisemek humorystycznych
Za dowcipy zieńciów
Którzy piją("nasze kawalerskie")
Przeproście teściową
Starą kobietę która wyciąga ręce
Aby się ogrzać przy domowym ognisku.

CHŁOPIEC III (podchodzi bliżej widzów i kłania się)
Pokłońcie się do samej ziemi
Głupie konie rżące na dźwięk
Tego szanowanego imienia
I powiedzcie ludzkim głosem
"Chodź matko do nas".

OSOBA III
A oto jedna z tych wspaniałych teściowych

PIOSENKA (śpiewa jedna dziewczyna przebrana za teściową)

Beze mnie byłbyś zbytkiem łaski,
Duchowo całkiem nie zebrany,
Niepewny jak ruchome piaski,
Chudy jak klatka na bociany.
To ja, to ja, to ja przyłbica twoja i ostoja,
Ja jestem czujna, ja jestem zwarta,
Ja jestem matka, ja sekretarka.

Ref. Gdy twoje córy gryzą pazury,
Gdy twoje żony piłują szpony
Twoi rodzice trwonią krwawicę,
Stroszą na głowie swoje sitowie twoi synowie (bis)
II To ja zatwierdzam twoje premie,
Ja trzynastkami łatam kieszeń,
Z drogi usuwam ci kamienie,
Oraczem jestem i lemieszem.
Ja jestem twoją krowa mleczną,
Temidą jestem w każdych sprawach
Ja jestem władzą ostateczną,
Bo tu już nie ma dyrektora
Ref. (powt.)

III Gdy ci się nadto w głowie kręci
Albo moralnie stoisz marnie
Spędzają sen ci wszystkie dzieci
Kto im wygarnie dyscyplinarnie?
To ja, to ja, to ja przyłbica twoja i ostoja,
Choć zalatana, nieubłagana,
Dajcie mi gana, będzie nagana...
Ref. (powt.)

OSOBA IX
Matka to temat rzeka. Zawsze pełna miłości, cierpliwości, skłonna do poświęcenia. Co by o nich nie powiedzieć pamiętajmy, że "to one tworzą życia czar i zmieniają ziemię w raj."

NA KONIEC: "Sto lat"

Opracowanie: Lidia Respondek
Nauczycielka j. Polskiego w Gimnazjum im. S. Staszica w Pankach

Wyświetleń: 1454


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.