Katalog Małgorzata WośWarmowska Historia, Scenariusze Bolesław Chrobry - inscenizacjaBolesław Chrobry - inscenizacja II/inscenizacja nadaje się raczej dla szkół średnich/NARRATOR: Przyjrzymy się dzisiaj średniowiecznej wizji aktu koronacji Bolesława Chrobrego. Średniowieczna historiografia polska uznała, iż Bolesław Chrobry koronowany był na króla Polski w 1000 roku, podczas zjazdu gnieźnieńskiego. Dziś wiemy, że cesarz nakładając swój diadem na głowę księcia, wcale go nie koronował, lecz jedynie zachęcił do starań o przeprowadzenie aktu koronacji w czasie późniejszym. Gall Anonim taką przekazał nam wersję wydarzeń na zjeździe gnieźnieńskim: GALL ANONIM: Również i to uważamy za godne przekazania pamięci, że za jego czasów /tj. św. Wojciecha/ cesarz Otto Rudy przybył do grobu św. Wojciecha dla modlitwy i pojednania, a zarazem w celu poznania sławnego Bolesława, jak o tym można dokładniej wyczytać w księdze o męczeństwie świętego. Bolesław przyjął go tak zaszczytnie i okazale, jak tylko wypadało przyjąć króla, cesarza rzymskiego i dostojnego gościa.... Zważywszy jego /Bolesława/ chwałę, potęgę i bogactwo, cesarz rzymski zawołał w podziwie: "Na koronę mego cesarstwa! To, co widzę, większe jest, niż wieść głosiła!" I za radą swych magnatów dodał wobec wszystkich: "Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego z pośród dostojników, księciem nazywać lub komesem, lecz chlubnie wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną." A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława jako wyraz przymierza i przyjaźni, i za chorągiew tryumfalną dał mu w darze gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św., Maurycego, w zamian za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha. I tak wielką owego dnia złączyli się miłością, że cesarz mianował go bratem i współpracownikiem cesarstwa i nazwał go przyjacielem i sprzymierzeńcem narodu rzymskiego. NARRATOR: Trudno byłoby tu wyliczyć nazwiska i poglądy tych wszystkich, którzy próbowali zrozumieć to, co się dokonało podczas spotkania cesarza z księciem Bolesławem. Najłatwiej ustalić co sądził sam kronikarz: GALL ANONIM: Jestem pewien, że cesarz wyniósł Naszego Bolesława na tron królewski i uwieńczył go koroną. NARRATOR: Nie zgadza się to jednak ze znanymi faktami: Bolesław po zjeździe nadal został księciem i dopiero podjął starania o koronę. Starania te zostały skierowanie do papieża. Tak więc widocznie w Gnieźnie zaszło jeszcze coś dodatkowego, co skłoniło biskupa Thietmara do wypowiedzenia słów żalu pod adresem cesarza Ottona, iż ten przekształcił w Gnieźnie Bolesława - trybutariusza, a więc księcia podległego, w pana, czyli księcia suwerennego, w znaczeniu - niezawisłego. Takie rozumienie wynika z użycia w wypowiedzi cesarza formuły "brata", co znaczyło przyznanie mu tytułu przysługującego tylko królom. Sięgniemy ponownie do słów Galla Anonima: GALL ANONIM: Ponadto zaś /Otton/ przekazał na rzecz Bolesława oraz jego następców wszelką władzę, jaka w zakresie godności kościelnych przysługiwała cesarstwu w królestwie polskim, czy też w innych podbitych już przez niego krajach barbarzyńskich, oraz w tych które podbije w przyszłości. Postanowienia tego układu zatwierdził papież Sylwester przywilejem św. Rzymskiego Kościoła. NARRATOR: Aktu uposażenia księcia Bolesława w dotyczące samego kościoła kompetencje królewskie dokonał cesarz symbolicznie przez włożenie swego własnego diademu cesarskiego na głowę księcia polskiego, co samo w sobie wskazuje, że nie doszło do faktycznej koronacji. Koronacja składała się zawsze z dwu czynności, tj. z samej koronacji, czyli nałożenia korony na głowę koronowanego, oraz z aktu namaszczenia olejami. Wyniesienie do godności królewskiej leżało zarówno w kompetencjach cesarza jak i papieża, natomiast akt namaszczenia, który sprawiał, że król, podobnie jak kapłan, stawał się pomazańcem, a więc osobą uświęconą, zawsze należał do kompetencji arcybiskupa lub patriarchy. Uroczystości gnieźnieńskie przebiegały wśród hucznych biesiad. Tak opisał je Gall Aninim: GALL ANONIM: Książę Bolesław każdego dnia wszystkie naczynia i sprzęty zmieniał, zastawiając coraz to inne i jeszcze więcej kosztowne. Ukończywszy wreszcie biesiady, nakazał cześnikom i stolnikom zebrać ze wszystkich stołów z trzech dni złote i srebrne naczynia, bo żadnych drewnianych tam nie miano, mianowicie kubki, puchary, misy, czarki i rogi, i ofiarował je cesarzowi w celu uczczenia go, nie zaś jako dar książęcy. Komornikom zaś rozkazał podobnie zebrać rozciągnięte tkaniny i obrusy, dywany, serwety, ręczniki i cokolwiek użyte było do nakrycia i zanieść to wszystko do komory cesarskiej. Nadto także wiele innych podarował naczyń, mianowicie złotych i srebrnych rozmaitego wyrobu, płaszcze zaś różnego koloru, ozdoby niewidzianego dotąd rodzaju, kamienie drogie, a tego wszystkiego tak wiele ofiarował, że cesarz tak niezmierne dary uważał za cuda. Poszczególnych zaś jego książąt tak okazale obdarował, że z przyjaznych zrobił ich sobie najprzyjaźniejszymi. Lecz któż zdoła wyliczyć, ile i jakich darów dał przedniejszym, gdy nawet żaden z niezmiernie licznej służby nie odszedł bez podarunku. NARRATOR: Uroczystości gnieźnieńskie trwały prawdopodobnie cztery dni. Otto III bawił w Gnieźnie w pierwszej połowie marca 1000 roku, a po zakończeniu zjazdu wraz ze swym dworem "wesoło z wielkimi darami powrócił do siebie". Dziś wiemy, że koronacja Bolesława Chrobrego odbyła się 18 kwietnia 1025 roku. HEROLD: Ogłaszam wszem, wobec i każdemu z osobna, iż dziś, 18 kwietnia anno domini 1025 odbędzie się koronacja miłościwie nam panującego księcia Bolesława, syna Mieszka I na króla Polski. Chrobry wchodzi na scenę WOJOWIE; Wiwat książę Bolesław! Niech żyje! /Rota/ WOJOWIE: Starym Ojców naszych szlakiem Przez krew idziem do wolności! Z dawną pieśnią, dawnym znakiem, My żołnierze sercem prości. Silni wiarą i nadzieją, Że tam kiedyś świty dnieją. Ten co najpierwszy ujrzał światło wiary, Niosąc zbawienie ludowi i sobie, Syt lat i chwały, już Mieczysław stary legł w Piastów grobie. Wychowan w dzielnych wojowników gronie, Straszny sąsiadom, dla poddanych dobry, Koroną przodków okrył młode skronie, Bolesław Chrobry. Ledwie jął rządzić, alić Czech zdradliwy Puszcza swe hordy po Lecha krainie, Zamienia grody i obfite niwy W głuche pustynie. Jak lew zraniony skrwawioną źrenicę Tocząc rzuca się na zwierze zuchwałe Tak Chrobry walczy, bierze Czech stolicę I państwo całe. W dzielnym zawodzie chciwy dalszej sławy, Kiedy ukarał tego, co przewinił, Miśnię, Łużyce i żyzne Morawy Swymi uczynił. Wtenczas Jarosław Ruś żyzną wydziera, Już gnębi Kijów okrutna przewaga. Wygnany Świętopełek, u nóg bohatera Pomocy błaga. Bolesław równie mężny, jak wspaniały, Zbiera rycerstwo i w szyki sprawuje, Już się nad wojskiem wznosząc Orzeł Biały Drogę wskazuje. Pędzi pytając, gdzie nieprzyjaciele? Widzi za Bugiem szyki ich skupione, Rzuca się z koniem na rycerstwa czele W nurty spienione. Szabla Polaków tylekroć doznana Na hardych karkach przeważnie ciężyła, Poległy krocie, rzeka krwią wezbrana Brzegi zbroczyła. Już obległ Kijów, już baszty szerokie Tłucze taranem, z kusz opoki ciska, Padły świątynie i gmachy wysokie W smutne zwaliska. Wchodzi bohater w rozstąpione mury, Wśród radosnego wokoło żołnierza, A miecz zwycięski podnosząc do góry, W bramę uderza. Na pamięć, gdzie się Polacy zagnali, Jakie z Czech, Niemiec odnosili łupy, Bije na Dnieprze, Ossie oraz w Sali Żelazne słupy. Spoczął, a sławny dzieły tak świetnemi, Przyjmując w Gnieźnie Ottona cesarza, Dziwi przepychem, i skarby drogiemi Hojnie obdarza. Był to król dobry, w boju tylko srogi, Był sprawiedliwy i karał swawole, Pod nim bezpiecznie i kmiotek ubogi Orał swe pole. Od szczytów Tatr Po brzegi morza Leci wiatr, Gdzieś na północnych Zawraca zorzach I niesie pieśń Z tysiąca lat O polskim państwie O polskiej glorii - Pieśń historii. Jak se król polski, Bolesław Chrobry Słupy graniczne wbijał do Odry, I jak powiedział donośnym basem: Po wszystkie czasy - poleta nasze! Zawsze gotowi na każdy trud: Nie damy ziemi skąd nasz ród! Słychać w taj pieśni szczęki oręża Polska walczy, cierpi, zwycięża Słychać w tej pieśni gromkie refreny: Do krwi ostatniej bronić będziemy, Zawsze gotowi na każdy trud, Nie damy ziemi skąd nasz ród. Wchodzi arcybiskup z Biblią w ręku, staje przed Bolesławem, który klęka przed nim. ARCYBISKUP: Bolesławie! Ja arcybiskup Hipolit koronuję Ciebie na Króla Polski. Czy przysięgasz sprawiedliwie rządzić swoimi poddanymi i przestrzegać praw bożych? CHROBRY: Ja Bolesław, z bożej łaski król Polski przysięgam sprawiedliwie rządzić swoimi poddanymi. Ślubuję, że będę przestrzegał praw bożych i wypełniał wszystkie obowiązki, jakie ciążą na koronowanym władcy państwa. Tak mi dopomóż Bóg!. Arcybiskup nakłada koronę, a drużyna wznosi okrzyki "Niech żyje król Bolesław!" BIBLIOGRAFIA: G. Labuda, Pierwsze państwo polskie, Kraków 1989. Julian Ursyn Niemcewicz - Bolesław Chrobry /wiersz/ Opracowanie: mgr Małgorzata Woś Wyświetleń: 3763
Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione. |