Katalog

Marzena Wołochowska
Język niemiecki, Artykuły

Pragmalingwistyka ? co to takiego?

- n +

Pragmalingwistyka - co to takiego?

W roku akademickim 2001/2002 na Uniwersytecie Wrocławskim wysłuchałam cyklu wykładów z pragmalingwistyki wygłoszonych przez profesora Eugeniusza Tomiczka. Nazwa "pragmalingwistyka" intrygowała mnie od początku. Czego "to" może dotyczyć? Sedno zainteresowań tej dziedziny nauki najlepiej oddaje jej niemiecka nazwa: Grammatik der Höflichkeit, czyli gramatyka grzeczności. Sporo osób słysząc słowo gramatyka otrząsa się z obrzydzeniem, a tu okazuje się, że używane przez nas formy gramatyczne decydują o tym jak jesteśmy postrzegani, szczególnie gdy mówimy w wyuczonym języku obcym. Różnice językowe, w tym przypadku gramatyczne, są często odzwierciedleniem różnic kulturowych. Opierając się na wykładach profesora Tomiczka dotyczących języka niemieckiego postaram się rzucić nieco światła na to zjawisko i jego przyczyny.

Polacy i Niemcy od wieków żyją obok siebie, nasze języki należą do tej samej indoeuropejskiej rodziny, chociaż do różnych grup językowych. Część stosowanych środków językowych można zaliczyć do dziedziny "grzeczność na co dzień", czyli zasad obowiązujących w stosunkach międzyludzkich. Tę grzeczność można wyrazić słowami lub w sposób niewerbalny. Jej celem jest podkreślenie zalet naszego rozmówcy, należy jednak uważać, żeby z tą grzecznością nie przesadzić. W każdej kulturze obowiązują określone normy w tym zakresie. Szczególnie jaskrawo widać to w przypadku Azjatów, gdy próbują oni przenieść normy ze swojego kręgu kulturowego do kontaktów z Europejczykami.

Skonwencjonalizowane formy są mocno związane ze stosunkami społecznymi, zależą od "umiejscowienia" rozmówców w grupie, określone formy grzeczności wyrażają szacunek (lub jego brak). Reguły tu obowiązujące zostały stworzone przez ludzi i służą m.in. do definiowania przynależności do określonej grupy. Każdy członek grupy zna, lub przynajmniej powinien znać, formy bezpośrednio oddziałujące na rozmówcę. Te formy w języku polskim i niemieckim nie są identyczne i należy na to zwracać uwagę, żeby uniknąć nieporozumień czy niezręcznych sytuacji. Źródła tych różnic leżą nie tylko w języku lecz także w historii obydwu społeczności. Dominującą warstwą społeczną w Niemczech było mieszczaństwo, podczas gdy w Polsce ton nadawała szlachta. Pierwsze poradniki definiujące normy obyczajowe i językowe pojawiły się w Niemczech już w XIX wieku i na rynku wydawniczym ukazują się ciągle nowe. Polacy do niedawna nie mieli własnych publikacji dotyczących tzw. dobrego tonu.

Czasami można usłyszeć pytanie "który język czy nacja jest grzeczniejsza (w domyśle bardziej kulturalna)?". Jednoznaczna na nie odpowiedź jest niemożliwa. Mam nadzieję, że przykłady, które podam uzasadnią tę niemożność.

Błędy językowe, które popełniamy nie zawsze są postrzegane jako niegrzeczność czy obraza. Moim zdaniem największym problemem dla Polaków uczących się języka niemieckiego jest forma grzecznościowa Pan/Pani/Państwo, wyrażana po niemiecku przy pomocy zaimka i czasownika w 3. osobie liczby mnogiej. W tekście pisanym różnica jest wyraźna - zaimek jest pisany wielką literą. W mowie brzmi to natomiast identycznie jak "oni/one":

Könnten Sie mir helfen? - brzmi identycznie jak "czy oni mogą mi pomóc?", a jest formą grzecznościową i znaczy "czy może mi pan/pani/państwo pomóc?".

Darf ich Sie bitten...? - "czy mogę ich prosić?", dzięki wielkiej literze przy zaimku znaczy "czy mogę panią/pana/państwa prosić...?".

Inna pułapka językowo-kulturowa kryje się w polskiej formie grzecznościowej w liczbie mnogiej "Państwo", która nie określa płci osób, do których się zwracamy. W języku niemieckim taka sytuacja jest niemożliwa, nie istnieje forma neutralna "płciowo". Trzeba wymienić osoby, do których się zwracamy: "Seher geehrte/Liebe Damen und Herren".

W języku niemieckim można zwrócić się do osoby duchownej "Herr Pfarer", czy ktoś wyobraża sobie takie zestawienie po polsku "panie księże"(?!) Odwrotna sytuacja występuje przy częstych w języku polskim zwrotach "panie Darku", "pani Krysiu". W języku niemieckim jest to wykluczone, słowa "Herr" lub "Frau" używane są tylko przed pełnym imieniem i nazwiskiem lub przed samym nazwiskiem.

Gdy Niemiec chce być szczególnie grzeczny używa trybu warunkowego, ta forma gramatyczna w danej sytuacji w języku polskim nadaje wypowiedzi staroświeckie czy wręcz groteskowe zabarwienie: "Könntest du das Fenster zumachen?" - "Czy zechciałbyś zamknąć okno?".

W kontaktach z lekarzami Polacy używają najczęściej zwrotu "panie doktorze", bez podawania nazwiska, dla Niemców użycie samego "Herr Doktor", bez nazwiska, jest bardzo niegrzeczne, tak zagadnięta osoba może się obrazić.

Podobnie jest ze słówkiem "musisz/musicie" w kontaktach między dorosłymi, można go użyć właściwie tylko w odniesieniu do własnej osoby "muszę", udzielając wskazówek czy pouczeń należy mówić "powinien pan...".

Tak modna ostatnio "polityczna poprawność" doprowadziła do powstania w języku niemieckim nowych słówek, jak np. "BürgerInnen, DirektorInnen", co jest dosyć wygodnym w użyciu zlepkiem "Büger" (obywatele, mieszkańcy) i "Bürgerinnen" (obywatelki, mieszkanki) oraz "Direktoren" i "Direktorinnen".

Politycznej poprawności oparło się natomiast w Polsce całowanie kobiet w rękę, które w Niemczech dopuszczalne jest tylko z pewną dozą autoironii, jeśli nie chce się kobiety urazić.

Takie właśnie zagadnienia należą do kręgu zainteresowań pragmalingwistów.

Platon twierdził, że słowa są wytworami, które informują nas o rzeczach. Ale aby zostać dobrze zrozumianym, trzeba także znać reguły obowiązujące w danej społeczności - niekoniecznie w pełni świadomie. Tak więc każdy, kto ma kontakty z przedstawicielami innych grup, a szczególnie innych narodowości, powinien znać i respektować występujące różnice. A przedstawienie tych różnic jest jednym z zadań nauczycieli (i nauczycielek) języków obcych.

Opracowanie: Marzena Wołochowska

Wyświetleń: 642


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.