Katalog

Tadeusz Drejka
Wychowanie fizyczne, Artykuły

Rola ruchu w rozwoju u dzieci i młodzieży

- n +

Rola ruchu w rozwoju dzieci i młodzieży

Jednym z ważnych problemów naszej cywilizacji jest zachowanie rów-nowagi pomiędzy podażą pokarmów jako źródłem energii i wydatkowaniem tej energii, głownie na ruch i pracę fizyczną. Człowiek pracuje fizycznie coraz mniej, wykonuje coraz więcej czynności wymagających przede wszystkim wy-siłku intelektualnego, a nie fizycznego. Praca jest coraz bardziej statyczna, udział ruchu w bilansie czasu jest coraz mniejszy. Istnieje taka niezbyt może naukowa wizja człowieka przyszłości: miałby on dużą głowę, przede wszystkim dużą część mózgową czaszki, wielki brzuch, byłby otyły, natomiast kończyny byłyby małe i wykazywałyby cechy niedorozwoju.

Tryb ludzi dorosłych rzutuje na dzieci i młodzież. Z życia młodych wy-eliminowano zupełnie pracę fizyczną, a chodzenie także należy do rzadkości. System szkolny z bezmyślnym zmuszaniem do bezruchu ("bądź grzeczny i nie wierć się!") zabija w nich naturalną potrzebę ruchu.

Sylwetka człowieka pozbawionego ruchu i pracy fizycznej jest mniej este-tyczna. Każdy z nas woli patrzeć na baletnicę lub sportowca niż na zgarbionego, człapiącego intelektualistę. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że nie ma możliwo-ści wychowania ludzi dorodnych, ładnie zbudowanych, zgrabnych, ładnie się poruszających - bez treningu, bez udziału pracy fizycznej, bez ruchu. Myślę, że o tym trzeba pamiętać, bowiem na piękno ciała ludzkiego jesteśmy wrażliwi (i to chyba dobrze).

Trzeba zastanowić się, czy rzeczywiście człowiek naszej cywilizacji może rezygnować ze sprawności fizycznej. Prawdą jest, że trudniej tę sprawność osią-gnąć obecnie niż kiedyś. W minionej epoce człowiek w sposób naturalny wyko-nywał pewnego rodzaju trening. Dziś do sprawności trzeba dochodzić przez wy-siłek planowany. Także utrzymanie kondycji fizycznej jest możliwe tylko przy celowym działaniu, zmierzającym do zapewnienia zdrowia. Potrzeba pracy fi-zycznej zanika, jednak człowiek zawsze będzie się poruszał i wykonywał choć-by niewielką pracę.
Znamy wiele schorzeń zwanych "schorzeniami naszej cywilizacji". Nale-ży do nich przede wszystkim otyłość i wszystkie jej konsekwencje, jak miaż-dżyca, cukrzyca i inne zaburzenia metabolizmu. Człowiek jest zwierzęciem - to nic, że myślącym, że może i genialnym, ale jednak zwierzęciem. Taki jest nasz rodowód - i za odejście od natury zawsze przychodzi nam drogo płacić.

Zwierzę - by żyć - musi się poruszać, musi wykonywać pracę. Musi się przemieszczać, musi zdobywać pokarm, walczyć, uciekać. Musi przystosować się do warunków życia, to także wymaga pracy. I zwierzę jest do tego przygo-towane. Posiada wiele mechanizmów, które służą sprawności ruchowej. Rodzi się już zdolne do samodzielnego ruchu. Ta zdolność decyduje zazwyczaj o tym, czy przeżyje, czy zginie. Człowiek w trakcie rozwoju filogenetycznego utracił wiele z tych zdolności - noworodek ludzki jest bezradny, nie potrafi wykonać żadnych celowych i kierowanych ruchów. Ma on opanowane tylko podstawowe odruchy. Ale i na tym kończy się jego odrębność. Na zagrożenia człowiek re-aguje jak zwierzęta: stres pociąga za sobą zwiększone wydzielanie adrenaliny i w konsekwencji między innymi zwiększenie ciśnienia krwi, przyspieszone tęt-no, podwyższenie poziomu cukru we krwi. Czemu służą te przemiany? - Przy-gotowaniu ustroju do zwiększonego wysiłku fizycznego, do pracy. Bo zagroże-nie dla zwierzęcia - to perspektywa walki. Będzie to ucieczka dla trawożernych lub słabych, będzie to walka i agresja u mięsożernych bądź silniejszych. Ale zawsze w przypadku strachu i zagrożenia następuje wysiłek fizyczny.

A człowiek cywilizowany? W sytuacji stresu dokonuje agresji słownej, kłóci się, polemizuje. Zużywa wtedy energię, ale nie na miarę możliwości swo-jego ustroju. Potencjał nagromadzonych do walki środków nie zostaje wykorzy-stany, co nie jest bez znaczenia. Niektórzy fizjolodzy sądzą, że jest to jeden z mechanizmów powstawania choroby wieńcowej, czyli typowej choroby naszej cywilizacji.

Fizjolodzy słusznie twierdzą, że ruch jest dla człowieka błogosławień-stwem. Człowiek pracujący fizycznie (nie w nadmiarze) jest ogólnie zdrowszy. Dłużej zachowuje młodość i sprawność ustroju. Mniej choruje. Unika chorób cywilizacyjnych. Jest odporniejszy na zmiany warunków życia, jak zmiany cie-płoty, środowiska, czyli wpływy otoczenia.

Człowiek wysportowany wygląda estetycznie, ma lepsze samopoczucie. Wreszcie człowiek wytrenowany wykonuje pracę z mniejszym wysiłkiem.

Zagadnieniem o wysokim znaczeniu jest rola ruchu i ćwiczeń w okresie rozwoju.

Ruch spełnia w tym okresie przynajmniej dwie podstawowe funkcje - stymuluje ogólny rozwój i decyduje o kondycji fizycznej, która jest wynikiem treningu. Tak więc powinniśmy być zainteresowani, aby dziecko od najmłod-szego wieku rozwijało swe zdolności i sprawność ruchową. Rzecz jest pozornie prosta, bowiem potrzeba ruchu jest u dzieci wrodzona i nie trzeba ich do ćwi-czeń nakłaniać, należy tylko stworzyć odpowiednie warunki.

Bodźcem do rozwoju ruchowego dziecka jest chęć naśladownictwa oraz nawiązania kontaktu - możliwie równorzędnego - z dorosłym. Dlatego dziecko dąży stale do tego, by najpierw sięgnąć po przedmiot, następnie - nieść się i być bliżej dorosłego, potem, by za nim nadążyć i możliwie sprawnie przenosić z miejsca na miejsce. W tym okresie życia decydującą rolę odgrywają bodźce psychiczne, które stymulują potrzebę wysiłku. Bodźcem dla małego dziecka jest kontakt z otoczeniem. Bodźca tego brak lub jest niedostateczny, kiedy dziecko ma mały kontakt z dorosłymi.

Bodźcem pobudzającym dziecko do prawidłowego rozwoju ruchowego (a także psychicznego) jest kontakt z rodzicami i starszym rodzeństwem. Dziecko wychowujące się w rodzinie nieustannie zachęcane jest do wysiłku, do ćwicze-nia. Natomiast dzieci wychowywane w domach dziecka nie mają dość bodźców do wysiłku i z reguły wykazują wolniejsze tempo rozwoju ruchowego.

Szczególnie w dwóch pierwszych latach życia rozwój ruchowy jest bar-dzo ważny - człowiek pokonuje wtedy wielką drogę rozwojową. Od noworod-ka, którego reakcje ruchowe są nieświadome i kierowane ośrodkami podkoro-wymi, od pozycji horyzontalnej przechodzi do etapu, na którym wykonuje za-mierzone i dowolne ruchy, w miarę celowe i ekonomiczne, pionizuje się, a więc uwalnia rękę z funkcji podporowej dla znacznie ważniejszej - chwytnej, opa-nowuje wreszcie umiejętność chodzenia. W tym okresie decydujące znaczenie ma zapewnienie dziecku właściwych warunków rozwoju.

Wszystkie funkcje ruchowe wiążą się z rozwojem morfotycznym. Z prze-prowadzonych badań wynika, że regularny trening wpływa na tempo rozwoju, a także na wymiary ciała. Ponadto badania wykazują, że już po kilku miesiącach regularnego, ale umiarkowanego treningu dzieci objęte zajęciami ruchowymi mają większy przyrost wysokości i ciężaru ciała. Wykazano także, że dzieci uprawiające sport wcześniej dojrzewają, są bardziej odporne na infekcje, spraw-ne ruchowo i wytrzymałe na obciążenia. Wydaje się, że trening nie pozostaje bez wpływu na rozwój psychiczny. Młodzież uprawiająca sport wykazuje nie tylko dużą sprawność ruchową, ale także większe opanowanie i w ogóle synto-nię psychiczną. Wśród młodych, którzy unikają ćwiczeń, więcej jest nerwic i zaburzeń zachowania.

Badania wykazały, że pod wpływem treningu następuje rozwój nie tylko muskulatury. Okazało się, że ruch stymuluje rozwój kośćca, wpływa także na zwiększenie się ilości czerwonych krwinek i poziomu hemoglobiny, na spraw-ność i wydajność pracy układu krążenia i oddychania. Ruch wpływa również na rozwój układu nerwowego, ponieważ w czasie ćwiczeń pracują nie tylko mię-śnie - są one tylko wykonawcą, istota pracy polega na funkcji układu nerwowe-go. W czasie ćwiczeń fizycznych dochodzi także do stymulacji narządów zmy-słów, do ich doskonalenia. Tak ważne dla każdego człowieka w każdych wa-runkach koordynacja wzrokowo - ruchowa (mająca zasadnicze znaczenie na przykład przy prowadzeniu pojazdu mechanicznego) może być ćwiczona tylko w czasie gier i zabaw.

Udział zajęć ruchowych w bilansie dnia dziecka w Polsce jest bardzo ni-ski. Winę za to ponoszą także rodzice, ale przede wszystkim szkoła i nauczycie-le. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż badania wykazały, iż nawet nauczyciele wychowania fizycznego sami w wolnym czasie nie uprawiają ćwiczeń rucho-wych. Szkoła tak absorbuje czas dziecka, że posłuszni jej nakazom rodzice zwalczają w dzieciach potrzebę ruchu. Dobry uczeń to taki, który nie marnuje czasu "na latanie". Ale tak pojęty dobry uczeń jest niesprawny fizycznie, nie-właściwie rozwinięty i - co najgorsze - nie ma nawyku uprawiania sportu.

Rozwój sprawności ruchowej trwa krótko. Dla dziewcząt kończy się za-zwyczaj w okresie dojrzewania, chłopcy rozwijają się dłużej i apogeum ich możliwości przypada na wiek późniejszy. Wiąże się to nie tylko z odrębnościa-mi rozwoju somatycznego, ale także z problemem motywacji.

Dziecko ma naturalną potrzebę ruchu. Do czasu, kiedy potrzebę tę zaczy-na regulować szkoła, dziecko spontanicznie wykonuje wiele ruchu. Niestety, od okresu szkolnego dziecko jest systematycznie pozbawiane możliwość ruchu. Powoli traci naturalną potrzebę i chęć ruchu, zaczyna wierzyć, że jest to strata czasu, zaczyna mieć poczucie winy. U chłopców w okresie dojrzewania nastę-puje kolejna faza nasilenia potrzeby ruchu. Jest to związane z wzmożonym wy-dzielaniem androgenów i rozwojem muskulatury. Jednocześnie jest to okres, w którym rozstrzyga się sprawa wyboru i powodzenia ich dalszego kierunku kształcenia - stosowane są i z tego powodu wobec nich dotkliwe represje. I choć z punktu widzenia ich zdrowia i rozwoju ważniejsze jest, by nie przestali ćwi-czyć, uprawiać sportu, to jednak zdrowy rozsądek i potrzeby biologiczne pono-szą klęskę wobec ignorancji i uporu rodziców. Większość chłopców uprawia sport w wymiarze niedostatecznym, ponieważ robią to ukradkiem.

Łatwiejsza jest walka z potrzebami ruchowymi dziewcząt, u których w sposób bardziej naturalny dochodzi do zaniechania ruchu. Dziewczęta stają się tęższe, tracą motywację do uprawiania ćwiczeń. Nie trzeba więc ich zmuszać, one same rezygnują z zajęć ruchowych na rzecz zajęć siedzących. W tym okre-sie większość dziewcząt chętnie zwalnia się z zajęć ruchowych, unika ich. Te, które teraz przestaną uprawiać ruch, najczęściej już do niego nie powrócą, a re-gres zaczyna się już od tej chwili.

Mówiąc o roli ruchu, nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednej ważnej sprawie, a mianowicie o urazach. Wiadomo, że często stają się one często głów-ną przyczyną śmierci dzieci i młodzieży. Jeszcze większym problemem są kon-sekwencje urazów - kalectwa.

Jak zapobiegać urazom?

Najpierw trzeba znać przyczyny, a potem je eliminować. Oczywiście można postępować następująco: wiemy, że wiele urazów powstaje na lekcjach wychowania fizycznego, trzeba więc ograniczyć ćwiczenia do takich, w czasie których uraz jest prawie niemożliwy.

Ale można inaczej. Wiadomo, że sportowcy są bardziej odporni na urazy, ponieważ są wyrobieni ruchowo, są sprawni. Ten sam upadek na prostej ulicy dla człowieka sprawnego może nie pociągnąć żądnych następstw, zaś dla czło-wieka niesprawnego i niewyćwiczonego może skończyć się tragicznie. Najważ-niejsze jest więc takie kształtowanie sprawności, aby wypadki nie pociągały za sobą urazów. W moim przekonaniu duża liczba urazów jest wynikiem nie tylko zwiększeniem się okazji, ile przede wszystkim niskiej sprawności fizycznej. Profilaktyka urazów, kalectwa, a nawet śmierci polega więc nie na unikaniu ćwiczeń, lecz na ich racjonalnym i konsekwentnym uprawianiu.

Bezpieczeństwo człowieka zależy nie tylko od sprawności fizycznej. Ważne jest także, w nie mniejszym stopniu, nastawienie psychiczne. Człowiek upadający ulega urazowi nie tylko dlatego, że upadł, ale także dlatego, że w cza-sie upadku z powodu strachu zachował się w sposób niewłaściwy. Przykładem może być tutaj upadek niemowlęcia. Nie potrafi ono jeszcze ocenić odległości ani wysokości, nie zdaje sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji. Mamy tu do czynienia z upadkiem wiotkim, z rozluźnionymi mięśniami. Profesor Jan Kossakowski mawiał, że dziecko pada jak worek z kośćmi, a dorosły - z lęku napina wszystkie mięśnie i pada jak sprężysta belka. Podobnie jak niemowlę pada sportowiec, bowiem nie lęka się upadku (jest to dla niego rzecz powsze-dnia).

Tak więc zapobieganie urazom powinno polegać głównie na rozwijaniu sprawności fizycznej.

Bibliografia
1. Bartkowiak Z. Biomedyczne podstawy rozwoju i wychowania. Warszawa WSiP. Cz. I 1981, cz. II 1980.
2. Demel M. O wychowaniu zdrowotnym. Warszawa PZWS 1968.
3. Korczak C. Higiena i ochrona zdrowia. Warszawa PZWL 1981.
4. Ślenzak J. Uczeń z odchyleniami w stanie zdrowia i rozwoju. Warszawa WSiP 1984.
5. Tyszkowa M. Aktywność i działalność dzieci i młodzieży. Warszawa PZ-WS 1977.

Opracowanie: mgr Tadeusz Drejka

Wyświetleń: 3867


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.