Katalog

Olga Podolska
Uroczystości, Scenariusze

Scenariusze imprez szkolnych

- n +

Scenariusze imprez szkolnych

Scenariusz programu "Portret mojej Mamy"

Na gazetce ściennej znajduje się "twarz" mamy ułożona ze słów:

 
wrażliwość
  czułość
miłość   szczęście
  troska  
 
 

poczucie bezpieczeństwa
opiekuńczość

 
1. Dzieci rozpoczynają program piosenką: "Te panie, które tu widzicie zowią Mamy..." (melodia z piosenki "Pszczółka Maja")
Te panie, które tu widzicie zowią Mamy
Wszyscy Mamę mamy i kochamy
Mama to jest taki ktoś,
Który nie wie co to złość.

Mamo, Mamo, Mamo nasza Mamo,
Tata to nie jest to samo.
Mama serce czułe ma
I o dzieci zawsze dba.

Mamo żyj nam sto lat!!!

2. Recytacje utworów lirycznych poświęconych Mamie.
3. Konkursy:
a) Czy Mama zna swoje dziecko?
Pięcioro wyznaczonych dzieci zaprasza na środek sali swoje Mamy i zadaje im pytania:
- Jaka jest moja ulubiona potrawa?
- Mój ulubiony aktor?
- Mój ulubiony kolor?
- Moje hobby?
- Kim będę, gdy dorosnę?

Dzieci porównują odpowiedzi mam z własnymi odpowiedziami. Wygrywa ta Mama, która odpowiedziała poprawnie na najwięcej pytań.

Można przeprowadzić analogiczny konkurs nt.
b) Czy dziecko zna swoją Mamę?
-Na sztalugach rozwieszone są fotosy kobiet w różnych strojach. Kilkoro dzieci odpowiada na pytanie
c) Który strój wybrałbyś dla swojej Mamy?
Następnie Mamy wybierają strój dla siebie. Wygrywa ta para, która dała jednakową odpowiedź.
4. Poczęstunek przygotowany przez uczniów.
  Montaż słowno-muzyczny przygotowany z okazji pożegnania nauczycielki odchodzącej na emeryturę. Dzieci swobodnie ustawione. Jedne siedzą przy stoliku, inne stoją. Na stole, nakrytym zielonym obrusem, stoi bukiet kwiatów, w świeczniku palą się świece. Z magnetofonu dobiega "Ave Maria" Ch. Gounoda:

Dziecko1:
"Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
Wiszących nad latarniami?
Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Minął dzień. Wciąż prędzej, prędzej.
szybuje czas bez wytchnienia.
Chciałbym wszystkie takie chwile
ocalić od zapomnienia".
(K. Gałczyński)

Dziecko2:
Przeszłość jak ogród zaczarowany,
Przyszłość jak pełna owoców misa.
Liści opadłych złote dywany,
Winograd ognia strzępami zwisa.
Zmierzch, jak dzieciństwo, roztacza cudy,
Barwne muzyki miast myśli przędzie.
Nie ma dziś smutku i nie ma złudy.
Wszystko jest prawdą. Wszystko jest wszędzie.

Dziecko3:
Odwiedzaj swoje wspomnienia.
Uszyj dla nich płócienne pokrowce.
Odsłoń okna i otwórz powietrze.
Bądź dla nich serdeczny i nigdy
nie daj im poznać po sobie.
To są twoje wspomnienia.
Myśl o tym, kiedy płyniesz
w sargassowym morzu pamięci (...)
To są twoje wspomnienia, których
nie zapomnisz do końca życia.
(A. Zagajewski "Wspomnienia")
(B.
Dziecko4:
1. Jak pługi o pługi dzwoniące
Chcemy z ziemi wyorać kościół,
Rozcinamy skorupę jałową,
Docieramy do gliny wieczności.

2. Kołysałaś się pośród ludzi,
Dzwon ci pusty w piersi łomotał,
Pękł dzwon głuchy i dzwon samotny,
Gdy dźwięk nasz do ciebie dotarł.
3. Naprzód dźwięk ten nosiłaś dla siebie,
Ale dźwięk się na ludzi rozpinał,
Odnalazłaś ten sam dźwięk w innych-
I stała się jedna rodzina.
(J. Libert "Dzwony")

Dziecko5:
Odjazd
1) Za oknami magnolie i pinie.
Pod oknami- winorośl i róże.
Z okien widać słońce olbrzymie,
jak za Alpy rudą głowę nurza.

Niebo sine glicynie całuje,
głaszcze palce kasztanom...
Koło ścieżki- zadumane tuje.
Koło drogi- dobrotliwe platany.

Dziecko6:
Biała willa "szkołą" zwana,
jasnym myślom i uśmiechom sprzyja...
-Tu zaczęła się któregoś rana
Moja z uczniami zielona przyjaźń.

Tu przez serce przesiała się radość
jak promienie słońca przez pryzmat...
Tu w gorących sercach uczniów
utuliła mnie słodka ojczyzna.

Ale przyjdzie taka chwila jedna,
że stąd będę siwym rankiem odjeżdżać...
Wyjdą dzieci znajome mnie żegnać
i zobaczą. .. że mi wcale nie żal!

Może powiem, gdy już będę daleko,
może wyznam magnoliom i różom,
czemu mi tu było o jeden uśmiech za dużo,
o jedną łzę- za lekko...
(H. Łazowertówna "Odjazd")

Dziecko7:
Kiedy starsi mi na życie
Dali rady i przestrogi,
W świat puściłam się o świecie,
Zamyślona, lecz bez trwogi.

Czułam z dala, że mię czeka
Więcej burz niżeli słońca,
Ale droga tak daleka
Wydawała się bez końca.

Byle- rzekłam -mieć wytrwanie,
A w niezmiernej tej podróży
Lat i sił na wszystko stanie,
Pracą wszystko się wysłuży.

Ci, co wiedli kroki moje,
Nie zostaną zawiedzeni.
Zimę życia ich ustroję
W bujny owoc mej jesieni.

A co maków, co bławatów
Przy gościńcu narwę sobie!
Cały snopek ziarn i kwiatów
Pozostawię wam po sobie.

Dziecko 8:
Jak dziś widzę, czas się liczy
Na godziny, nie na wieki.
Ledwiem weszła w dzień zwodniczy,
Już mój wieczór niedaleki.

Nazbierałam setki wiązek;
Lecz się z bliska pokazało
Więcej zielska niż gałązek-
Dużo ciernia- kwiecia mało.

Nie utrzymać ich już w ręku!
Więc wyrzucam je po drodze,
I z wielkiego niegdyś pęku.
Do tych kilku kwiatów schodzę.

I to jednak, co zostało,
Złoci zachód mego słońca.
Dziś me serce się raduje,
Że doniosłam je do końca.
(Deodyma "Pieśń wieczorna")

Dziecko9:
To Ona witała mnie w progu,
jak własne wita się dzieci.
To Ona uczyła mnie patrzeć,
słyszeć i myśleć, i świecić.

Dziecko10:
Chciałbym w tym dniu powiedzieć
jakieś ciepłe słowo...
Jakąś wyrazić myśl wspaniałą...
Ale pragnienie owo
tak jakoś trudno ubrać
w odpowiednie słowo,
więc powiem prosto, z uznaniem:
kochamy naszą Panią.

Dziecko11:
Przyjmij od nas ten kwiatuszek,
przyjmij króciutki ten wierszyk.
Życzymy, by szczęścia maleńki duszek
zamieszkał z Panią jak świerszczyk.
Poza tym małym kwiatuszkiem
serdeczne słowa mamy,
które w dniu pożegnania
naszej Pani składamy.


Kochanej Pani w podziękowaniu za troskę i pomoc w trudach szkolnego życia wdzięczni wychowankowie.

Dzieci podchodzą do Pani, wręczają kwiaty i składają życzenia.

(Wszystkie teksty liryczne zostały sparafrazowane)

SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI Na scenie znajduje się dekoracja imitująca chatę kaszubską, gdzie centralnym miejscem jest stół, przy którym siedzą uczniowie w strojach ludowych biorący udział w przedstawieniu.

Kilkoro dzieci stojących z boku, trzyma tabliczki z napisami: Austria, Rosja, Prusy.
Jedno z dzieci mówi:

- W latach 1772, 1793 i 1795 te państwa dokonały rozbioru naszego kraju. Polska na 123 lata zniknęła z mapy Europy, ale żył naród, który nie pogodził się z utratą wolności.

Poeci i pisarze swą twórczością dawali dowód, że obchodzą ich losy ojczyzny
i zniewolonego narodu polskiego.

Wśród nich było wielu twórców kaszubskich. Jednym z nich był ksiądz Bernard Sychta, który napisał m.in. dramat "Budzta spiącëch!". W tym utworze nawoływał swych rodaków do walki o wolność ojczyzny i o zjednoczenie całego Zachodniego Pomorza. Dramat ten został opublikowany przed II wojną światowa, a następnie cały dziesięciotysięczny nakład został przez Niemców spalony we wrześniu 1939r. na rynku w Wejherowie. Nie zachował się również autorski rękopis sztuki. Fragment, który ocalał, został opublikowany w 1946r. w czasopiśmie "Arkona",
a nasze koleżanki i koledzy przedstawią nam go za chwilę.

Tekst został przetłumaczony na język polski, żebyście go lepiej zrozumieli.

W roli Nowcki wystąpi X.X., Nowca - X.X Retrem będzie X.X., Dampc to X.X., Jarząbk - X.X., a Macha zagra X.X.
Rzecz dzieje się w chacie wśród Słowińców.

Pieśń "Nie spiéwôj pùsti nocë", sł. A. Nagel, muz. J. Trepczyk
Nie spiéwôj pùsti nocë,
Z dôleka mërgô wid -
Kaszëbskô mòwa snôżô
Jesz lepszëch dożdô dni!

Jak wòjôrz stojã z barnią
Przez dłudżi, dłudżi cząd
I barniã wiéldżé karna
Słowiańsczich stôrëch słów.

Kaszëbskô mòwa naszô
Je pësznô tak jak zymk,
Ju dzys sã nie ùrzasnã,
Że stracã snôżosc ji.

Chòc krzëkwë dmią i chaje,
Na dzérzkô je jak dąb,
Chòc szor żałobno graje,
Nié chùtkò mdze ji grób.

Inscenizacja fragmentu sztuki ks. Bernarda Sychty "Budzta spiącëch!".

NOWCKA
Myślicie tedy teraz, Retrze, że jeszcze raz przyjdzie do nas Polska?

RETR
(w uniesieniu proroczym)
Przyjdzie, boć ona już tu kiedyś była. Tu się rodziła, a Odra śpiewała jej kołysankę: "Bibi, bibi, moje dziecię...". tu wyrosła na królową i panowała aż po Berlin. Tu zostawiła swe serce. Pod całym Zachodnim Pomorzem jej zaklęte serce bije
w starodawnych grodziskach, urnach i popiołach, że aż się je czuje pod stopą, kiedy się do was idzie. Rozgarnij ręką ziemie, jak dziewczyna, która na Jakuba wybiera ziemniaki, a ukażą się strugi ciepłej, żywej krwi polskiej.

NOWCKA
Bałam się jeszcze przed chwilą, lecz im dłużej was słucham, tym większa jakaś moc, dotąd nieznana, we mnie wstępuje. Gdybym wiedziała, że się mogę na coś przydać, to - choć jestem kobietą - nie byłoby mi żal umrzeć, byleby żyło Pomorze.

DAMPC
Cóż ty bajasz, kobieto? To tak wygląda, jakby ci się wojna
w głowie roiła.

(na słowo "wojna" obecni schodzą się bliżej i nasłuchują)
NOWCKA
Ja nie pragnę wojny, jak Niemcy, ale się jej nie boję, jak ty, choć wielki chłop z ciebie.

DAMPC
Łatwo ci się śmiać z wojny, kiedyś nigdy na wojnie nie była.

RETR
Nic nie mów na Nowckę, bo widzę z jej słów, że ma w sobie prawdziwie kaszubskiego ducha. Tak było w naszych dziejach zawsze. Gdyby nie kaszubskie kobiety i matki, mowa nasza nie rozbrzmiewałaby u nas w Polsce nad morzem jak dzwony.

DAMPC
A teraz, czyż wojna odwróci od nas straszne przeznaczenie? Niemiec toć to przecie olbrzym!

RETR
A Polska to dla ciebie zapewne krasnoludek?! Co?!

DAMPC
(zawstydzony)
No, nie, ale Niemiec jest większy i mocniejszy.

RETR
(z przekąsem)
Tak mocny, że aż chce Boga zrzucić z tronu! Tak wielki, że cały świat chce wepchnąć w palec rękawicy! Takich olbrzymów było mnóstwo. Wiemy, co się z nimi stało. Nie, nie ten niemiecki olbrzym nie jest taki prędki ani w nogach, ani w rozumie, jak
o tym krzyczy, bo rósł zbyt szybko. Więcej się przechwala, niż jest tego wart. Nie z pychy, lecz z prawdy i dzielności bije wielkość i moc.

NOWC
Mądrze mówicie, Retrze! Niemcy za Wilhelma, a jakże, były mocne i wielkie! Wygrały wiele bitew, ale wojnę przegrały.

RETR
Bo zanim ją rozpoczęły, przegrały ją w oczach świata.

NOWCKA
Widzisz, Dampcu!

DAMPC
(milczy)

RETR
Nie pora wam płakać i opuszczać głowy, lecz rękawy zakasać
i jąć się do roboty! Brońcie odważnie swych praw! Mówcie głośno po kaszubsku! Nie oddawajcie izby ani sieci z brzegu! Nie pozwólcie, by was ktoś dłużej krzywdził. Dość nagryźliście się cierpkich owoców i własnymi je popijali łzami, że aż oczy macie wypłakane. Zrzućcie z siebie tę zmorę, co trzyma was
za gardło, pijawkę, co wam krew wysysa! Nie dajcie się mamić, nie ugnijcie się przed przemocą! Nie dać się!! Zacisnąć zęby,
aż będą zgrzytać! Być twardym jak kamień! Uprzeć się, na krok nie ustąpić, stać jak mur!! Wierzyć, walczyć i zwyciężyć, jeśli nie chcecie, aby Niemiec śpiewał w czasie waszej Pustej Nocy
i tańczył na waszym grobie!

OBECNI
(wołają)
Nie chcemy umierać! Chcemy żyć!

RETR
Jak kiedyś prorok, tak i wy sobie powiedzcie: Niech mi uschnie prawa ręka, niech ludzie zapomną o mnie całkowicie, gdybym nie był z was dumny, Kaszubi moi! Niech mi język przyrośnie
do podniebienia, gdybym nie pamiętał o tobie, Polsko! Bez was nic mnie nie cieszy, ani życie, ani świat!

NOWC
Nigdy się nie wyprzemy, kim jesteśmy i nie zapomnimy, gdzie nasza ojczyzna!

OBECNI
Nigdy!

DAMPC
Ja też się nie wyprę i nie zapomnę, ale...

RETR
Co ale? Jeszcze nie dojrzałeś do Sprawy? Jeszcze wciąż jakieś myśli przeżuwasz?

DAMPC
Nie, ale co my tu sami poczniemy?

RETR
Co poczniemy? Mogli inni, mogli Łużyczanie, Ślązacy, Mazurzy. Mogliśmy i my, Kaszubi za miedzą, czemuż byście i wy
nie mogli?
(wyjmuje z pieca żagiew płonącą i wysoko trzyma w ręce)
Ten ogień, który w was niecę, niech zniszczy wpojone wam fałszywe mniemania! Niechaj wypali z waszych serc własną niemoc, resztę zwątpienia i strachu, a wytoczy na wierzch szczere złoto miłości! Niech rozżarzy wasze serca i stopi
z całymi Kaszubami i Polską!
(wiatr na morzu przybiera na sile - po chwili)
Słyszycie, jaki to dziś wiatr na morzu?

WSZYSCY
Słyszymy.

RETR
W taki wiatr się musicie przemienić. Co mówię? Nie w wiatr, lecz w wicher, w sztorm, co by ten ogień rozniecił na całym Pomorzu! W sztorm, co by zburzył dzielące nas słupy graniczne! W sztorm, co by osuszył wyszłe z brzegów morze, w którym toniecie, co by z serc waszych powyrywał zielsko obcości
i przygotował je pod wiosenny siew dziejowy. A kiedy usuniecie już wszelkie przeszkody, kiedy usuniecie kamienie i perz
i wyorzecie pierwszą bruzdę, wówczas wyciągnijcie do nas spracowane ręce, wołając, że pole już zaorane i zbronowane pod siew i że Polska ma przyjść! I przyjdzie Polska, przewiąże się płachtą do siana i będzie siać w przebudzonych pokoleniach świeże ziarno, a ono będzie się krzewić, rosnąć i wystrzeli
w bujny kłos!

NOWC
Teraz, bracia, mieliśmy wyjechać jutro na morze, ale jutro na to nie czas! Pojedziemy, ale na inne morze!! Rozumiecie mnie?!

WSZYSCY
Rozumiemy!

NOWC
Pójdziemy odebrać, co nasze!!! Iść będziemy tak długo, póki nas nogi nieść będą!

DAMPC
Ja też pójdę z wami!

JARZĄBK
Póki kij nie wypadnie nam z garści!

MACH
Póki będziemy mogli poruszać wargami!

NOWCKA
Ja nie zostanę w domu! Czuję, jak rosną mi skrzydła.

NOWC
Pójdziemy od domu do domu, od wsi do wsi, od miasta
do miasta! Niczego więcej nie chcemy, jeno by Pomorze stanęło w płomieniach ognia, z którym Retr do nas przyszedł!

RETR
(wzruszony)
Bóg wam zapłać! Biegnijcie w imię Pańskie i bierzcie się
do czynu! Razem z wami szykuje się Gdańsk... Niech leci nad wami Czarny Gryf i nasz Anioł!
(podaje Nowcowi żagiew płonącą)
Tu macie ogień! Budźcie śpiących i zażartych! Zaświećcie im
w oczy! Wygońcie z posłania ospałych! Młotami bijcie w twarde skały! Ułóżcie pieśń, co porwie za sobą miliony!!...
Pieśń: "Hymn kaszubski", sł. H. Derdowski, muz. F. Nowowiejski

Po przedstawieniu kolejne dziecko, trzymając portret marszałka Józefa Piłsudskiego, mówi:
- W listopadzie 1918r. Polska odzyskała niepodległość. Naczelnikiem Państwa został Józef Piłsudski. W 1920r. Polacy wygrali wojnę z Rosją Radziecką, dzięki czemu uratowali swą ojczyznę.
Dnia 11 listopada każdego roku obchodzimy Święto Niepodległości.

Opracowanie: Olga Podolska

Wyświetleń: 10866


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.