Katalog

Dariusz Krawiec, 2019-05-10
Zgorzelec

Język polski, Prezentacje

Wierzenia i obrzędy w literaturze polskiej

- n +

Na świecie istnieje wiele kultur i religii. Każda z nich odznacza się swoistymi, charakterystycznymi wierzeniami i obrzędami. Polska kultura posiada wiele wspaniałych i ważnych obrzędów, za pomocą których Polacy dbali o to, aby ich naród nie został wynarodowiony i pozbawiony korzeni w czasie zaborów. Wierzenia związane były z religią katolicką, ale także z prostymi czynnościami, które wykonywano podczas codziennych obowiązków. Kultura polska jest pod tym względem wyjątkowa: cechuje ją połączenie wierzeń typowych dla katolicyzmu z obrzędami, które praktykowane były jeszcze za pierwszych Piastów, a związane były z religią pogańską. Wiara w duchy, gusła, rusałki, a przy tym odprawianie modlitw w obrządku katolickim sprawiły, że kultura polska po dziś dzień zachowała wiele cech archaicznych, niespotykanych w innych, zdominowanych przez wszechobecną globalizację, kulturach. Wiele z tych obrzędów utraciło swe dawne znaczenie, wiele też zostało zapomnianych, ale synteza tych dwóch sfer wierzeń sprawiła, że polska kultura stała się bogatsza. Aby móc pisać o wierzeniach i obrzędach ludowych, należałoby wyjaśnić znaczenie tych słów. Obrzęd to „zespół uświęconych tradycją czynności i praktyk towarzyszących jakiejś uroczystości o charakterze rodzinnym, społecznym, religijnym” . Wiara łączy się nierozerwalnie z obrzędami, które są jej zewnętrznym odbiciem. Nie dziwi więc fakt, że literatura polska począwszy od najdawniejszych epok, a skończywszy na współczesności, opisuje i odzwierciedla je, dodając im „poetyckiego uroku”, jedne czyniąc ważnymi, inne wydobywając z zapomnienia.
Już w czasach renesansu, zgodnie z łacińską maksymą homo sum; humani nil a me alienum puto , opisywano i powracano do wierzeń i obrzędów, które nierozerwalnie powiązane były z życiem ludu. Jednym z przykładów renesansowej afirmacji sielskiego, wiejskiego życia i tradycyjnego święta ludowego jest Pieśń świętojańska o Sobótce Jana z Czarnolasu. „Pieśń to najstarszy i najczęściej uprawiany gatunek poezji lirycznej, ukształtowany na podłożu pierwotnego związku poezji z muzyką. W najstarszej tradycji antycznej teksty słowne pieśni śpiewane były z akompaniamentem muzycznym i z towarzyszeniem tańca w czasie zbiorowych obrzędów. Związek pieśni z muzyką występował w poezji wieków średnich, a do dziś przetrwał w poezji ludowej, oraz pieśniach biesiadnych, tanecznych, rewolucyjnych, religijnych, żołnierskich. Ślady genetycznego związku pieśni z muzyką przejawiają się w budowie stroficznej, wyrazistej rytmizacji, paralelizmach i powtórzeniach. Wśród wielorakich odmian wyróżnić można utwory, których treść i budowa związane są z powtarzalnymi sytuacjami życia zbiorowego, np. pieśni powitalne, pożegnalne, pochwalne, weselne, żałobne” . Pieśń świętojańska o Sobótce jest cyklem pieśni napisanych na obchody „Sobótki” – uroczystości obchodzonej w wigilię św. Jana (23 czerwca), czyli w najkrótszą noc roku. Święto sobótkowe wywodzi się jeszcze z czasów pogańskich, później zostało schrystianizowane i połączone z dniem św. Jana Chrzciciela. Znanym obrzędem sobótkowym jest puszczanie wianków na wodę na wróżbę zamążpójścia. Innym jest rozpalanie na wzgórzach ognisk, wokół których tańczono i śpiewano. Kochanowski napisał ten utwór już po osiedleniu się w Czarnolesie, uformował ją w pieśni dwunastu panien, które tańcząc wokół ogniska, kolejno prezentują swoje liryczne wypowiedzi. W całości dwunastu pieśni jawi się nie tylko wizja wsi, obserwujemy opiewanie własnych uczuć, przymiotów, a przede wszystkim ślady podań i legend ludowych, obfitujących w krwawe i makabryczne wydarzenia. Taką właśnie pieśnią jest śpiew dziewiątej dziewczyny:
„ (...) Zły a niewierny pohańcze,
Zbójca własny, nie posłańcze!
Miawszy odnieść siostrę żenie
Zawiodłeś ją w leśne cienie.

Próznoś jej język urzynał,
Bo wszytko, coś z nią poczynał,
Krwią na rąbku wypisała
I smutnej siestrze posłała.

Nie wymyślaj przyczyn sobie,
Pewnać już sprawa o tobie;
Nie składaj nic na źwierz chciwy,
Umysł twój krzyw niecnotliwy.

Siadaj za stół, jesliś głodzien,
Nakarmią cię, czegoś godzien;
Już ci żona warzy syna,
Nieprzejednanać to wina.

Nie wiesz, królu, nie wiesz, jaki
Obiad i co za przysmaki
Na twym stole; ach, łakomy,
Swe ciało jesz, niewiadomy!

A gdy go tak uraczono,
Głowę na wet przyniesiono;
Temu czasza z rąk wypadła,
Język zmilknął, a twarz zbladła.

A żona powstawszy z ławy:
"Coć się zdadzą te potrawy?
To za twą niecnotę tobie,
Zdrajca mój, synowski grobie!"

Porwie się mąż ku niej zatym,
Alić nasz dudkiem czubatym;
Sama się w jaskółkę wdała,
Oknem, łając, poleciała.
A ona niewinna córa
Obrosła w słowicze pióra;
I dziś wdzięcznym głosem cieszy,
Kto się kolwiek w drogę śpieszy (...)” .

Drukowana razem z Pieśniami Pieśń świętojańska o Sobótce stanowi odrębną cześć zbioru. O odrębności tej decyduje przede wszystkim związek utworu z poezją pastoralną (sielankową), z dawną i bogatą tradycją literatury pytającej o utraconą szczęśliwość i pierwotną dobroć. Ma ona wiele cech wspólnych z sielanką, ale reprezentuje odmianę pod wieloma względami różną od typu bukoliki wprowadzonej do literatury polskiej przez Szymonowica. Kochanowski przez pochwałę wsi nawiązuje do Tibulla, Wergiliusza oraz do Horacego w dość szczególny sposób: kończąca cykl i dla sensu całości kluczowa pieśń panny dwunastej jest właśnie parafrazą II epody Horacego. Tworzy w niej typ szczęśliwego człowieka z ludu, model idealny, pozbawiony określonych cech stanowych . W Pieśni świętojańskiej o Sobótce, pisanej wierszem ośmiozgłoskowym, przeważa rytm trocheiczny, co nie jest zresztą niczym niezwykłym. Gdzieniegdzie jednak ten rytm zostaje zmącony. Dzieje się tak choćby we wspominanej już pieśni dziewiątej. Dominuje w niej rytm sylabotoniczny. Jego zmiany zdają się wprowadzać pewien element napięcia, burząc nieco śpiewny rytm i wprowadzają element zaskoczenia. Niewykluczone jednak, że pojawienie się wersu „ (...) Nadobnać to dziewka była (...)” jest konsekwencją świadomej zmiany następstwa sylab akcentowanych i nieakcentowanych. W utworach Kochanowskiego spotykamy chłopa polskiego takiego, jakim widział go , czy też chciał widzieć, ówczesny szlachcic: z ługiem lub sierpem w ręku, chętnie pracującego na polu pana, chłopa szczęśliwego. W utworze ukazany jest obraz wsi pracującej, wsi powszednej i obrzędowej zarazem . Literatura polska wieków XVI i XVII obficie wysławia urok wsi i życia ziemiańskiego. Co krok napotykamy tutaj szczęśliwych przedstawicieli ludu, a przed naszymi oczyma zjawia się wieś polska jako kraina ziemskiego szczęścia. Zamieszkują ją ludzie, którzy nie znają trosk i kłopotów, głodu i cierpienia, całe zastępy oraczy i żniwiarzy, kosiarzy i sadowników, wreszcie pasterzy. Wszyscy się weselą, a upust swojej radości dają w czynnym uczestniczeniu w obrzędach i związanych z nimi wszelkich zabawach.
Epoką, która przywołała ludowe obrzędy i wierzenia, na nowo odkryła literacką wartość był niewątpliwie romantyzm. Twórcy tego okresu podeszli jednak do tematu inaczej, mieli inne cele- przekazać własne idee. Potraktowali oni ludowe tradycje, wierzenia i obrzędy jako bezcenne źródła kultury i ukazywali je w swoich utworach. Pierwszym z nich, który należałoby omówić, są Dziady cz. II Adama Mickiewicza. Akcja utworu rozgrywa się na Litwie w I połowie XIX wieku. Miejscem, które autor obrał za najbardziej odpowiednie dla oddania nastroju panującego w utworze jest kaplica. Odbywa się w niej uroczysty obrzęd ku czci zmarłych przodków (dziadów). Bierze w nim udział lud wiejski pod przewodnictwem Guślarza, który wywołuje kolejno duchy zmarłych cierpiących w czyśćcu, aby pomóc im dostać się do nieba. W utworze pojawią się kolejno widma małych dzieci, pod postaciami aniołków, które w życiu ziemskim nie zaznały cierpienia, następnie duch złego pana, dziedzica, który okazał się okrutny w stosunku do swoich podwładnych (w utworze symbolizowanych przez żarłoczne ptactwo, które wyrywa i zjada pokarm przeznaczony dla niego). Ostatnią zjawą pojawiającą się w dziele, jest młoda dziewczyna. Za ziemskiego życia była ona najpiękniejszą kobietą we wsi, ale odtrącała zalotników i nie chciała wyjść za mąż. Pragnie ona poznać miłość i prosi, aby podeszli do niej młodzi chłopcy i pochwycili ją za ręce. Obrzęd opisany przez Mickiewicza wywodzi się prawdopodobnie z czasów pogańskich i był powszechny jeszcze w czasach autora. Obchodzony był w tajemnicy przed duchowieństwem. Gromadzie chłopów zebranych w kaplicy przewodniczył Guślarz. Powtarzał on formuły wzywające i odpędzające duchy zmarłych, pytał ich czego im potrzeba. Duchy lekkie otrzymały to czego pragnęły- ziarenka gorczycy, dziewczyna otrzymała zapewnienie, że za dwa lata jej męka się skończy. Wyrok na dziedzica był bezwzględny- jemu ludzie pomóc nie mogli. Guślarz wywoływał dusze zmarłych, które pojawiały się w trakcie wygłaszania przez niego zaklęć, wyjawiały swoje grzechy, prosiły ludzi o pomoc i udzielały przestróg. Pojawiały się kolejno według stopnia winy i kary. W utworze narodowego wieszcza znajdujemy trzy kategorie widm: lekkie (dzieci), ciężkie (widmo złego dziedzica wsi) i średnie (dziewczyna). Ich pojawienie się poprzedzały: obrzędowe palenie kądzieli, palenie kotła z wódką i palenie wianka. Główną cechą utworu jest wspomniana już wcześniej ludowość. Werdykty moralne zawarte w II części Dziadów ukazują nam koncepcję uczciwego życia według ludowej teorii. Ogromną rolę odgrywa chór, który komentuje postępowanie i kary spadające na duchy za ich postępki za ziemskiego życia . Przykładem może być komentarz chóru do sytuacji widma złego pana:
„ (...)Kto nie był człowiekiem ni razu
temu człowiek nic nie pomoże (...)” .
Utworami, które odwołują się do opisywanej w pracy tematyki są Ballady i romanse- także z epoki romantyzmu. Część z nich Mickiewicz podpisał „z pieśni gminnej”, co sugeruje, że treść zaczerpnięto z podań i baśni ludowych. Przedstawione są w nich wierzenia prostych ludzi. W programowym utworze tej epoki- Romantyczność ukazany jest duch wracający po śmierci do swej ukochanej. Ballada prezentuje romantyczny punkt widzenia na sprawy tego świata. Ukazuje ona czym jest owa romantyczność. Na rynku małego miasteczka młoda dziewczyna Karusia zachowuje się jak szalona. Rozpacza, wyciąga ręce do kogoś, rozmawia ze zmarłym Jesieńkiem, jej ukochanym. Widmo zmarłego wydaje się rzeczywiście obecne. Wokół nieszczęśliwej dziewczyny zbierają się ludzie, lecz ona nikogo nie widzi i nie słyszy poza swym ukochanym. Lud zebrany na rynku wierzy Karusi, iż naprawdę widzi ona Jaśka. Wśród zgromadzonych pojawia się jednak starzec. Reprezentuje on naukę i wiedzę- wszystko to, na czym opierali swoją twórczość klasycy. Szydzi on z całej sytuacji, wyśmiewa zabobony ludu i brednie dziewczyny mówiąc: „(...)Ufajcie memu oku i szkiełku (...)” . Spór rozgrywający się w utworze rozsądza jego narrator używając najważniejszych romantycznych pojęć: uczucia i wiary. Te słowa to równouprawnienie ludzkich wizji i obrazów, które stwarza wyobraźnia, a na których opierają się wszelkie ludowe wierzenia i przesądy . Podobną w swej wymowie jest ballada Lilie. Przedstawia ona ludowy pogląd na temat winy i kary. Pod nieobecność męża kobieta dopuszcza się zdrady. Obawiając się kary zabija go potajemnie. Swe grzechy wyznaje pustelnikowi, który boleje nad zatwardziałością jej serca. Kobieta zwodzi dzieci, które dopytują się o termin powrotu ojca. Tak samo czyni z braćmi, którzy powracają z wojennej wyprawy i dziwią się, że owego nie ma jeszcze w domu. Po dłuższym oczekiwaniu bracia zamordowanego dochodzą do wniosku, że nie ma sensu dłużej czekać na jego powrót i proszą kobietę o rękę. Ta zwraca się o radę do pustelnika, który twierdzi, że może ożywić zmarłego męża. Żona stwierdza jednak, że jest na to za późno. Mędrzec radzi, aby wybrała za męża tego, który przyniesie jej ładniejszy wianek. Bracia nie wiedząc o niczym, robią wianki z lilii, które porastają grób ich brata. W cerkwi, w której miała odbyć się uroczystość wybucha między nimi kłótnia. Pojawia się rycerz ubrany na biało, który okazuje się być duchem zamordowanego męża. Świątynia wraz ze wszystkimi osobami znajdującymi się w niej zapada się pod ziemię. Żona, która zabiła męża, poniosła karę nie z rąk ludzi, lecz sił wyższych . Główną myśl utworu wyraża się w słowach pustelnika:

„(...) Nie masz zbrodni bez kary.
Lecz jeśli szczera skrucha,
Zbrodniarzów Pan Bóg słucha (...)” .
Problematyka ludowej moralności występuje w większości ballad. Motyw niewierności, zdrady pojawia się także w Świteziance, w której opisana jest rzekoma miłość młodego myśliwego do pięknej kobiety. Spotyka się on z nią nad brzegiem jeziora Świteź i w przypływie namiętności prosi o rękę. Panna domaga się zapewnienia o jego wierności, a w odpowiedzi na to kochanek składa przysięgę. Ukochana ostrzega go przed karą, jaka grozi za złamanie obietnicy. Myśliwy wracając następnego dnia do domu spostrzega piękną kobietę. Niewiasta kusi go i namawia, aby przyszedł do niej. W końcu młodzieniec ulega namowom. Na środku jeziora spostrzega jednak, że dziewczyna, która go kusiła jest jego kochanką. Wypomina mu ona niedotrzymanie przysięgi i zapowiada karę. Jezioro pochłania młodego mężczyznę, a od tej pory duch młodzieńca ukazuje się pod modrzewiem rosnącym na brzegu jeziora. Obok niego tańczy nieznajoma dziewczyna. Ta, jak i inne ballady Mickiewicza, są osnute na ludowym podaniu, głoszącym, że nad brzegami Świtezi ukazują się nocą nimfy wodne. Autor pokazuje, że wszystkich tych, którzy łamią przysięgi spotka zasłużona kara :
„(...) kto przysięgę naruszy,
Ach biada jemu, za życia biada!
I biada jego złej duszy! (...)” .
Epoką, która ściśle korespondowała z romantycznymi wyznacznikami literackimi była Młoda Polska. Nic więc dziwnego, że sięgając do źródeł romantycznych, poeci młodopolscy powracali do motywów ludowych i opartych na nich wierzeniach prostych ludzi. Pokolenie to odczuwało swoją sytuację jako schyłkową, dekadencką, co wiązało się również z silnym przeżyciem końca wieku. Buntowało się ono między innymi przeciw obyczajowości mieszczańskiej . Wiązał się z tym nawrót do romantyzmu polskiego jako wzoru politycznego i artystycznego. Ich poezję cechowały: niepokój moralny, gwałtowna ekspresja oraz nastrojowość, pesymizm i śmiały erotyzm. Był to program „sztuki dla sztuki”, rezygnacji z obywatelskich obowiązków literatury, kultu indywidualności i jej jednostkowych przeżyć, wyraźnie podkreślanej odrębności artysty i jego niezgody na wartości etosu mieszczańskiego. Te literackie założenia miały właśnie swoje korzenie w literaturze romantyzmu. Literackimi przykładami odniesień do ludowości są: wiersze Kazimierza Przerwy- Tetmajera opisujące polskie Tatry (Melodia mgieł nocnych, Z Tatr), cykl sonetów Kasprowicza Z chałupy, wiersz Leopolda Staffa pt. Deszcz jesienny (w którym podmiot liryczny ukazuje postać smutnego, zrozpaczonego i płaczącego szatana idącego w deszczowy dzień przez ogród) oraz twórczość Leśmiana. To właśnie ten ostatni jest autorem wiersza pod tytułem Dusiołek. Utwór ten to tzw. ballada ludowa. Postać Dusiołka została zaczerpnięta z podań ludowych, baśni, wierzeń o szkaradnym stworzeniu męczącym ludzi. Na ludowość wskazuje również stylizacja językowa- gwarowa. Ballada opowiada o Bajdale, który szedł przez świat. Jego towarzyszami byli: wół i szkapa. Zmęczyła go droga w słońcu, postanowił więc się zdrzemnąć. Znalazł miejsce pod lasem, ułożył się na mchu i zasnął. W pewnym momencie wyszedł z rowu Dusiołek „(...)szpecąc przystojność przestworza (...)” . Zaczął dusić Bajdałę. Bajdała pokonał Dusiołka i zaczął robić wyrzuty szkapie i wołowi, że mu nie pomogli. Ballada kończy się pretensją skierowaną do Boga, że pozwolił, by taka okropna kreatura go nastraszyła i że w ogóle istnieje coś takiego jak Dusiołek:
„ Nie dość, ci żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka ?” .
Ballada ta zawiera myśl filozoficzną, jest próbą odpowiedzenia na pytanie skąd pochodzi zło. Z zachowania Bajdały wynika, że jest ono wytworem Boga, a świat nie jest idealny. Jest pełen niedoskonałości, połączeniem brzydoty i piękna, oraz dobra i zła .
Innym utworem Leśmiana, w którym poeta odwołuje się do tradycji ludowej jest ballada Dziewczyna, która jest wpisana w konwencję baśniową. Opowiada ona historię dwunastu braci, którzy słyszeli głos płaczącej dziewczyny za murem. Pokochali ten głos i „(...) domysł o dziewczynie (...)” . Snuli o niej wyobrażenia; mówili, że musi istnieć, skoro słyszą jej płacz Bracia postanowili, że uwolnią dziewczynę zza muru, póki się nie zestarzeje i nie umrze. Pracowali dniami i nocami, wkładali w to zajęcie całą energię, aż w końcu przyszedł kres ich życia. Umarli, nie zdążywszy uwolnić dziewczyny. Nie zginęli jednak do końca, zostały po nich cienie, które przejęły zajęcie braci i dzielnie trudziły się nad rozbijaniem muru. Wkrótce i one przestały istnieć. Po cieniach zostały młoty, które dalej pracowały. W końcu rozbiły mur, ale za murem nic nie było. Młoty legły godnie, spełniły swe zadanie. W ostatnich zwrotkacj ballady zawarte jest pytanie: dlaczego ty drwisz z próżni, skoro ona z ciebie nie drwi? Wszystko, co nas otacza jest próżnią. Życie jest trudem, a cierpienie jest wpisane w nasz los. Pozostaje nam jedynie to, aby godnie się trudzić, zdążać do celu, pamiętając przy tym, że wcale nie musimy osiągnąć zamierzonego efektu. W utworze tym możemy doszukać się analogii z filozofią egzystencjalną. Świat jest nielogiczny, nie ma w nim ładu, czystej prawdy, ani absolutu. Egzystencja jest absurdem, bo cokolwiek uczynimy i tak czeka na nas śmierć. Jesteśmy Syzyfami, którzy wtaczają swoje głazy pod górę. Leśmian jednak pozostawia cień nadziei, pisze mianowicie, że nigdy nie umiera się do końca. Coś po nas zostanie. Można przejść z jednej formy w drugą, tak jak bracia w cienie, a cienie w młoty . Takie myślenie zazębia się z filozofią Wschodu i z jej naczelnym pojęciem- reinkarnacją.
Literatura polska czerpała z nieprzebranego skarbca wierzeń i obrzędów ludowych przez długie stulecia. Tak dzieje się i teraz. Twórczość współczesna z całym swoim zachodnioeuropejskim wpływem nie wyzbyła się korzeni, z których wyrosła i którym tyle zawdzięcza. Za przykład mogą posłużyć takie książki jak: A jak króelm, a jak katem będziesz, Diabły Tadeusza Nowaka, czy Awans i Konopielka Edwarda Redlińskiego. Przykładów wykorzystania ludowości i związanej z nią sfery wierzeń można by mnożyć, warto jednak bliżej przyjrzeć się powieści Diabły. Jest to historia Sołtyski, która, wprowadzając rewolucyjne zmiany w swojej wsi, jest w bliskim stosunku z magią. Posługuje się nią ona w różnych celach: odgania złe duchy, odczynia uroki nad nowonarodzonymi dziećmi. Bohaterka posiada wiedzę z ziołolecznictwa, dzięki któremu potrafi leczyć i bronić przed złymi mocami. Jako że oślepła (mimo, iż miała operację na kataraktę) posiada umiejętność wewnętrznego widzenia, przenika intuicyjnie otaczający ją świat. Obcuje z głosami, które są echem minionego lub przyszłego życia, dyskutuje ze zmarłymi i nieobecnymi, np. z jej nienarodzonym dzieckiem. Osobą, która jest bliską przyjaciółką Sołtysowej jest Jantoska, zwana Kulaską. Jest to kobieta, którą mieszkańcy wsi uważają za wiedźmę, ponieważ mieszka sama za cmentarzem. Nienawiść ludzi do inności i wymuszona pomoc Jantoski dla bandy Boruty (bandyty, który rabuje i morduje w pobliskiej wsi) doprowadza do spalenia jej domu. Ludzie ze wsi przez dłuższy czas uważają, że u Kulaski goszczą diabły, które jedzą mięso i grają na piszczałkach z kości. W rzeczywistości jest to banda Boruty, która rabuje zwierzęta i dostarcza je kobiecie gotującej dla nich posiłki. Powieść ukazuje nam szeroką gamę wierzeń i obrzędów, które występują we wsi: obrzęd obmycia małego chłopca- Proroka w kozim mleku na odegnać od niego złe czary i zapewnić zdrowie i pomyślność w życiu, spoglądanie Sołtyski w lustro studni i wypatrywanie swego dziecka, a także wiara w nadprzyrodzone moce, które są wszechobecna w życiu ludzkim. Specyficzna jest także ufność w magiczne możliwości otaczającej przyrody. Woda ma właściwości oczyszczające, godzi namiętność (ludzie kapią się i kochają w rzece), jest żywiołem rozkładu, ostatecznej zagłady, a także płodności i rozrostu. Rzeka symbolizuje podział ziemi: jeden brzeg to ziemia dla bohaterów, drugi to ziemia obca, świat niższej kultury. Potrzeba dopiero wojny, aby nastąpiło scalenie się społeczności chłopskiej. Ziemia jest według wierzeń ludowych bliska boskiej matce rodzicielce, posiada cechy żywej istoty. Ma ona swoją pamięć: o historii własnej, o ludziach, o dawnych pokoleniach. Ziemię należy odnawiać i wzmacniać jej siły magiczne. Służy temu ofiara składana z czarnego koziołka, którego krwią nasyca się piasek i rozsiewa się na polach. Łąka kojarzy się z dzieciństwem, bujnością uczuć z okresu dojrzewania. W powieści następuje proces przekształcenia wydarzeń potocznych w mit. Poprzez mitologizację przyrody, świat staje się przejrzysty, sensowny, a społeczeństwo porządkuje wiedzę o sobie i tworzy dialog moralny. W utworze mamy podział na magię białą i czarną. Tę pierwszą uosabia Sołtyska. Wie, że pełni ona wysoką funkcję w społeczności wsi. Magia, którą się posługuje wymaga wtajemniczenia w moce witalne i intuicji. Przedstawicielką czarnej magii jest Kulaska, zwana „wiedźmą”. Jest to rola narzucona przez społeczność wiejską, ponieważ w rzeczywistości, nie zajmuje się ona czarami. Demonizm postaci pogłębiony jest przez właściwości fizyczne- bohaterka kuleje, ponieważ ma jedna krótszą nogę. W powieści Nowak zawarł także podział na „diabły pańskie” i „chłopskie”. Te pierwsze to przedstawiciele szlachty, która została usunięta siłą ze swych posiadłości i pozbawiona ziemi, którą teraz uprawiają chłopi. Autor przedstawia w książce motywy biblijne, tak ściśle związane z wierzeniami ludu. Są to między innymi: narodziny Proroka w stajence (dziecko Józefa i Marii, urodzone w stajni miało przynieść zmianę, było nadzieją na lepsze po zmianie ustrojowej w Polsce), pochód Sołtyski nazywanej przez Borutę Chrystuską po drodze ze zbitej porcelany w koronie z widelców i noży symbolizuje drogę krzyżową Jezusa, a także wieczerza przygotowana dla jej dwunastu uczniów przez Borutę z bryi. Te wszystkie elementy świadczą o tym, że powieść Nowaka wyrasta z rdzenia ludowego i wiąże się ściśle z wierzeniami, tradycją i ludowym postrzeganiem świata .
Funkcja magiczna obecna w obrzędach i wierzeniach ludowych pozwala zaradzić wielu przeciwnościom. Ludzie wierzą w jej skuteczność, ponieważ w razie niepowodzeń i przeciwności losu, który przecież nie rzadko nie oszczędzał ich przed zawieruchami społecznymi, politycznymi, gospodarczymi i politycznymi, można obwinić za to siły nadprzyrodzone. Dzięki takiemu podejściu do życia wszystko staje się prostsze i w niełatwym wiejskim życiu można zapomnieć o sprawach nieważnych i skupić się na tych, od których zależy byt rodziny. Wierzenia i obrzędy zatopione na stałe w polskiej kulturze pozwoliły, pomimo 123 letniej niewoli przetrwać polskiemu narodowi, który został wymazany, jak się zdawało naszym zaborcom na stałe, z politycznej i narodowej mapy świata. Wszystkie obrzędy, ludowe wierzenia i język polski zachowują w sobie ślady tradycji naszych przodków, o którą pieczołowicie dbali na przestrzeni tysiącleci. To właśnie w nich zatopione są niejako pozostałości po dawnej mentalności i kulturze naszego kraju. W nich znajdziemy dowody na to, że wiara i poświęcenie z jaką bardzo często nasi poprzednicy budowali państwo, stały się dla narodu polskiego najcenniejszymi wartościami. Pozwoliły nam one odbudować kraj po niewoli zaborczej i po pięćdziesięcioletniej blisko okupacji komunistycznej. Literatura oddaje nam w tym miejscu ogromną i nieocenioną usługę. Konserwuje ona te obrzędy i wierzenia, które zostały zapomniane, lub o których pamiętają tylko nieliczni jeszcze żyjący. To między innymi dzięki niej nie zapomniano języka kaszubskiego i rozpoczęto w drugiej połowie XIX wieku badać stan gwar na terytorium Polski, wtedy jeszcze znajdującym się pod władaniem trzech zaborców .
Zachowanie całej ogólnie pojętej tradycji Polski leży w jak najlepiej pojętym naszym interesie. W świecie globalizacji, ogólnodostępnej informacji, szybkiej jej wymianie i mieszaniu się prądów, tradycji i kultur, zachowanie pamięci i odrębności kulturowej jest rzeczą najważniejszą. Stało się to o tyle ważne, że Polska po wejściu do Unii Europejskiej styka się nieustannie z innymi kulturami, zgodnie zresztą z tendencjami Unii Europejskiej, dążącej do unifikacji prądów myślowych. Z jednej strony jest to proces pozytywny, gdyż pozwala na szybsze dojście do szeroko pojętego kompromisu, z drugiej jednak, zaciera może powodować zacieranie się granic kulturowych. Słabsze, niedofinansowane systemy kulturowe ulegną wpływom silniejszych i zostaną wchłonięte przez nie, bądź w najgorszym wypadku przejmą wiele ich cech. Dlatego tak ważne jest nakładanie na szkolnictwo nowych obowiązków związanych z krzewieniem polskiej kultury przy jednoczesnym jej dofinansowaniu. Jeśli to nie nastąpi, może okazać się za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, że wierzenia i obrzędy przechowywane i kultywowane przez ludność wiejską zostaną utracone bezpowrotnie.

Literatura
Brudnicki J., Tadeusz Nowak, Warszawa 1978, s. 118- 136.
Izdebska A., O Dziewczynie, [w:] Poezje Bolesława Leśmiana, pod red. B. Stelmaszczyk, T. Cieślaka, Kraków 2000, s. 31
K o c h a n o w s k i J., Dzieła polskie, oprac. J. Krzyżanowski, Warszawa 1967, s. 312- 313.
K o p a l i ń s k i W., Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 1990.
Leśmian B., Poezje wybrane, oprac. J. Trznadel, Wrocław 1983, s. 69.
Mickiewicz A., Wiersze, Warszawa 1993, s. 51, 115.
Mickiewicz A., Dramaty, Warszawa 1995, s. 27.
Nauka o języku dla polonistów, red. S. Dubisz, Warszawa 2002, s. 452.
Nowy słownik języka polskiego, red. E. Sobol, Warszawa 2003.
Podręczny słownik terminów literackich, pod red. J. Sławińskeigo, Warszawa 1994.
W i t k o w s k a A. , Mickiewicz. Słowo i czyn, Warszawa 1998, s. 54.



Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.