Katalog

Ewa Przybysz-Gardyza, 2017-11-22
Mińsk Mazowiecki

Uroczystości, Scenariusze

Scenariusz Jasełek

- n +

„Jezus rodzi się pośród nas”
Scenariusz Jasełek

Osoby:
Chłopiec 1
Chłopiec 2
Kobieta
Maryja
Józef
Anioł Gabriel
ogrodnik
pracownik budowy
krawcowa
sprzątaczka
kucharz
Aniołowie
Gwiazdka
Herod
Ważny człowiek 1
Ważny człowiek 2
Ważny człowiek 3

SCENA 1

Dzieci biegają, bawią się w berka, gwarno. Nagle rozbiegają się, z tyłu siedzą 2 chłopcy i rozmawiają o zbliżających się świętach.

Chłopiec 1: Wiesz, w tym roku może dostanę najnowszy zestaw Lego City.

Chłopiec 2: A ja mam nadzieję na tą nową strzelankę na plejkę. Jest dość droga, ale ojciec dostał podwyżkę, więc może się uda.

Chłopiec 1: Wow, ekstra. Będę mógł z Tobą pograć?

Chłopiec 2: Jasne. Razem będzie weselej.

Chłopiec 1: Mam nową grę na tablecie. Chcesz zobaczyć?

Chłopiec 2: Pewnie, że tak. Ja też Ci coś pokażę.

Wyciągają tablety i zaczynają w ciszy grać.

Scena 2 (W tle piosenka „Gdzie jest nasze Betlejem”)

W tym czasie z boku sceny wchodzi starsza kobieta z ciężką torbą w jednej ręce, w drugiej – reklamówka z jabłkami. Idzie ciężko. Mijają ją ludzie w okularach przeciwsłonecznych, kobieta przystaje, patrzy na nich, ale oni szybko przechodzą, nie zauważając jej. Z drugiej strony sceny wchodzą Maryja z Józefem, też próbują zatrzymać przechodniów, ale Ci uciekają, albo zatrzymują się i kręcą głową, rozkładają ramiona, a potem pędzą dalej. Maryja i Józef mijają starszą panią, ona za nimi patrzy, dopóki nie znikną jej z oczu. Wtedy starsza pani rusza dalej i tuż przy chłopcach upuszcza reklamówkę z jabłkami. Jabłka rozsypują się, a chłopcy niechętnie pomagają jej zebrać owoce. Pani siada na murku/ławce obok chłopców. Dziękuje im i bacznie przygląda się tabletom.

Kobieta: Dawniej młodzi chłopcy w wolnych chwilach grali w piłkę, w karty, rozmawiali.

Chłopiec 1: My nie lubimy grać w piłkę, a karty mamy na tabletach.

Chłopiec 2: Ale rozmawiamy dużo. Właśnie przed chwilą skończyliśmy.

Kobieta: Tak? A o czym to tak rozmawialiście?

Chłopiec 2: O świętach.

Kobieta: Naprawdę? To wspaniale. Opowiadaliście sobie, jak zamierzacie spędzić święta?

Chłopiec 1: Nie, zastanawialiśmy się tylko, jakie prezenty dostaniemy.

Kobieta: Prezenty są dla Was najważniejsze?

Chłopcy kiwają niepewnie głowami spoglądając po sobie.

Chłopiec 1: Przecież po to są święta, żeby przychodził Święty Mikołaj i dawał prezenty.

Kobieta: A wiecie w ogóle co to są za święta?

Chłopiec 2: No... Boże Narodzenie.

Kobieta (powtarza wolno): Boże Narodzenie. Narodziny Boga.

Chłopiec 2: A! No tak, już czaję. Dawno, dawno temu Maryja urodziła Jezusa, a nad ich domem rozbłysła gwiazda, tak?

Kobieta: Nie do końca... To nie był ich dom. Oni wtedy byli daleko od domu.

Chłopiec 1: Jak to?

Kobieta: (kiedy mówi, w tle Maryja i Józef wędrują w stronę stajenki powoli, smutno, próbują zaczepić przechodzących ludzi, ale Ci omijają ich, pukają się w czoło. Wreszcie dochodzą do „stajenki” – stodoły)

Poszli do innego miasta, ponieważ prowadzono wtedy spis ludności i wszyscy mieszkańcy kraju musieli udać się do miejsca, skąd pochodzili, aby tam podać swoje aktualne dane. I tak się złożyło, że Maryja była akurat w zaawansowanej ciąży i właśnie w Betlejem nadszedł czas porodu. Problem polegał na tym, że szpitali jeszcze nie było, a do Betlejem przybyło wtedy wielu ludzi i zabrakło wolnych miejsc na nocleg. Maryja i Józef pukali do wielu drzwi, ale wszyscy kazali im odejść i szukać miejsca gdzie indziej. Na szczęście Józef zauważył pustą stajenkę, czyli pomieszczenie dla pasterzy, którzy akurat wtedy byli na łące i wypasali zwierzęta. Dlatego Maryja urodziła syna w stajence.

Piosenka „Nie było miejsca dla Ciebie”

SCENA 2

Maryja: Józefie, noc taka zimna. Pójdź, proszę, i nazbieraj chrustu, to rozpalimy ognisko, żeby nasz synek nie zmarzł.

Józef: Dobrze, Kochanie. Jak się czujesz?

Maryja: Mi nic nie jest, ale boję się o Maluszka. Jest taki malutki, bezbronny. A my przebywamy w takich warunkach... To Syn Boga, powinien urodzić się w najwspanialszym pałacu, a on przyszedł na świat w stajence.

Józef: Nie bój się. Jego Ojciec na pewno nad nim czuwa. I nad nami. Pójdę po gałęzie na ognisko. Niedługo wrócę.

Maryja opiekuje się Jezusem, pochyla się nad nim.

Kołysanka „Lulajże Jezuniu”

W tym czasie po scenie przechodzą w tę i z powrotem prości ludzie w okularach przeciwsłonecznych: pracownik budowy, ogrodnik, pani w fartuszku (sprzątaczka), kucharz, krawcowa. Wchodzi Anioł Gabriel z dwoma Aniołami podchodzą kolejno do każdego człowieka i zdejmują im okulary. Ludzie po zdjęciu okularów zatrzymują się i patrzą na anioła.

Anioł Gabriel: Oto zwiastuję Wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: Dziś w mieście Dawida narodził się Wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.

Aniołowie: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom jego upodobania.

Anioł wychodzi, a prości ludzie zbliżają się do siebie, rozglądają dookoła, szukając szopki.

Pracownik budowy: Pójdźmy do Betlejem.

Inni: Pójdźmy!

Aniołowie: Idźcie za nami!

Wszyscy ruszają za Aniołami. Kiedy dochodzą do stajenki, Aniołowie stają po dwóch stronach stajenki, jak strażnicy. Józef wygląda ze stajenki, trochę przestraszony, trochę zdziwiony.

Józef: Maryjo, widziałem jakiś ludzi, którzy zmierzają w tę stronę. Ciekawe, po co tu idą.

Maryja: Mam nadzieję, że nie każą nam stąd odejść. Nie mam siły na dalszą wędrówkę.

Do stajenki podchodzą prości ludzie. Zaglądają niepewnie do środka, w kiedy zauważają Jezusa – padają na kolana.

Kucharz: To Dzieciątko w żłobie to Syn Boga?

Maryja: Tak. Skąd o tym wiecie, moi drodzy?

Sprzątaczka: Anioł Pański nam się pokazał i opowiedział o wszystkim. Aż trudno nam było uwierzyć, ale teraz widzimy, że to prawda.

Kucharz: Ale dlaczego w żłobie?!

Józef: Wszystkie gospody pełne, nikt nie chciał nas przyjąć. Dobrze, że znaleźliśmy przynajmniej tę szopkę.

Pracownik budowy: Licha ta szopka, trzeba by ją nieco wzmocnić. (zaczyna obchodzić ściany dookoła, próbuje coś przesunąć, podeprzeć)

Sprzątaczka: A ja Wam tu posprzątam, żeby Wam było milej. (krząta się, zamiata)

Ogrodnik: Ja postawię kwiaty, aby ładnie pachniały. (daje Maryi bukiecik)

Kucharz: A ja dam Wam coś do jedzenia, żebyście z głodu nie padli. (wyjmuje z kosza bułki i daje Józefowi)

Krawcowa: Dzieciątko takie zmarznięte. Zaraz mu kocyk uszyję. (wyjmuje kawałek materiału i igłę z nitką, szyje)

Maryja: Dziękujemy Wam, moi mili. Bardzo nam pomogliście. Niech Bóg ma Was w swojej opiece.

Krawcowa: To my dziękujemy Wam – to Dziecko przyniosło na świat miłość i otuchę.

Rolnik: Teraz możemy wracać do naszych codziennych obowiązków. Od dziś będziemy je wykonywać z radością, bo wiemy, że Pan jest z nami. Dziękujemy Wam, Maryjo i Józefie.

Prości ludzie kłaniają się znowu i odchodzą.

Józef: Teraz już się nie boję o naszą rodzinę. Jesteśmy tu bezpieczni.

Maryja: Tak, a ludzie przychodzą oddać pokłon naszemu synowi. Jestem pewna, że Bóg doprowadzi nas bezpiecznie do domu.
SCENA 3


Kobieta: Kilka dni później Maryja z Józefem ofiarowali nowo narodzone dzieciątko w świątyni. A kiedy wrócili do domu, znowu spotkała ich niespodzianka.

Herod spaceruje. Na scenie pojawiają się trzej ważni ludzie: 2 biznesmenów w garniturach, z aktówkami, i kobieta w garsonce. Wszyscy bardzo eleganccy. iZaczepiają Heroda i pytają o drogę.

Ważny człowiek 2: Witaj, dobry człowieku. Szukamy domu, w którym mieszka Syn Boży, Jezus.

Ważny człowiek 3: Czy wiesz może, jak tam dotrzeć?

Herod: Powiedzcie mi najpierw, kim jesteście?

Ważny człowiek 3: Pochodzimy z dalekich krajów. Zostawiliśmy swoich poddanych i swoje obowiązki, aby pokłonić się Mesjaszowi.

Ważny człowiek 1: Słyszeliśmy, że mieszka w Judei, ale nie wiemy, gdzie dokładnie mamy go szukać.

Herod: Miło mi Was poznać. Ja jestem Herod, król Judei. Niestety, nie mogę Wam pomóc. Prawdę mówiąc, sam szukam Jezusa.

Ważny człowiek 2: W takim razie dziękujemy, że poświęciłeś nam czas. Ruszamy dalej.

Herod: Zaczekajcie! Kiedy już znajdziecie Jezusa, zajdźcie do mnie w drodze powrotnej i powiedzcie mi, gdzie mam się udać aby oddać mu hołd.

Ważny człowiek 1: Dobrze, miły człowieku. A teraz żegnaj.

Pod koniec rozmowy z Herodem z boku pojawia się Gwiazdka i bacznie przygląda się całej scenie. Kiedy Herod schodzi ze sceny, Gwiazdka podchodzi do Ważnych ludzi.

Gwiazdka: Monarchowie, gdzie spiesznie dążycie?

Ważny człowiek 3: Chcemy widzieć Święte Dziecię.

Gwiazdka: Idźcie za mną. Pokażę Wam, gdzie go szukać. Ale zapamiętajcie! Strzeżcie się Heroda! On się boi Jezusa i knuje spisek, aby go zabić. Radzę Wam! Kiedy już spotkacie Jezusa, wracajcie do domu inną drogą, aby przypadkiem nie natknąć się na Heroda. On jest gotowy Was uwięzić i zmusić do zdradzenia tajemnicy.

Ważni ludzie razem: Obiecujemy, że inną drogą wrócimy do domu!

Gwiazdka: Dobrze, wierzę Wam. Chodźcie za mną.

Idą do stajenki.

Maryja: Ciii, słyszysz? Jakieś kroki?

Józef: (nasłuchuje) Zbliżają się, ktoś nadchodzi.

Gwiazdka kłania się Świętej Rodzinie i odchodzi.

Ważny człowiek 1: Pokój temu domowi!

Ważny człowiek 2 i 3: Pokłon Jezusowi!

Maryja: Witajcie, Mędrcy Świata. Skromny mamy dom, ale chętnie ugościmy Was tym, co mamy.

Ważny człowiek 2: Nie trzeba. My chcemy tylko zobaczyć Święte Dzieciątko i oddać mu pokłon.

Ważny człowiek 3: Przywieźliśmy dla Was w darze to, co dla nas najcenniejsze: kosztowności (kładzie błyskotki/szkatułkę przy Jezusie)

Ważny człowiek 1: Mirrę, która leczy różne choroby...

Ważny człowiek 2: oraz kadzidło, które poprawi Wam nastrój i ułatwi Jezusowi naukę.

Józef: Bóg Wam zapłaci za Wasze poświęcenie. My możemy jedynie powiedzieć: z całego serca dziękujemy.

Anioł 1: Chodźcie już, zanim Herod Was odnajdzie.

Anioł 2: Wskażemy Wam bezpieczną drogę do domu.

Ważni ludzie: Żegnajcie!

Odchodzą

Maryja: Z dalekich krajów przybywają do Jezusa ludzie. Nawet oni wiedzą, że narodził się Mesjasz Pan.

Józef: Ludzie wiedzą, że On odmieni ich życie. Odmieni życie każdego z nas...

Wszyscy wychodzą na scenę i śpiewają: „Dziś wszystkim z nas Bóg narodzi się”
Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.