Katalog

Iwona Kłysz, 2017-09-28
Żelazków

Edukacja czytelnicza, Scenariusze

Scenariusz maratonu czytelniczego pt. „ Podróże literackie”

- n +

1. Witamy na kolejnym maratonie czytelniczym. Tym razem nosi on tytuł „Podróże literackie”. W czasie spotkania będziemy czytali utwory o podróżach bohaterów literackich. Wykorzystamy fragmenty opowiadania Josepha Conrada, powieści „Robinson Cruzoe” Daniela Defoe, utworu pt. „Hobbit” Tolkiena. Spotkanie zorganizowano, by uczcić ustanowiony przez Sejm RP rok 2017 Rokiem Josepha Conrada a także fakt przystąpienia przez naszą szkołę do Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Czytanie wzbogacimy wykonywaniem zadań dotyczących czytania mapy, korzystania z nawigacji internetowej, umiejętności przydatnych nie tylko w czasie podróży… literackich.

2. Akcja opowiadania Josepha Conrada pt.”Młodość” ” rozpoczyna się w Newcastle, mieście w Wielkiej Brytanii. Wskażcie na mapie to miejsce.
( Wykonanie zadania ).

3. Poprosimy uczniów o przeczytanie fragmentów książki o niebezpiecznym rejsie po Oceanie Indyjskim.
( Uczniowie czytają wybrane fragmenty opowiadania Josepha Conrada).
„Ta historia zasługiwała na to, aby ją zapamiętać. Była to pierwsza moja podróż na wschód, i to pierwsza, w której uczestniczyłem jako drugi oficer; było to także pierwsze dowództwo mojego szypra. Przyznacie mi, że czas już naglił. Przynajmniej sześćdziesiąt lat miał ten mały, przygarbiony człowieczek o szerokich, niezupełnie prostych plecach i jednej nodze bardziej kabłąkowatej niż druga, o dziwacznej, koślawej postaci, jaką widuje się często u ludzi pracujących w polu. Nos jego usiłował zetknąć się z brodą nad zapadniętymi ustami, a twarz przypominała dziadka od orzechów; okalał ją siwy jak stal, puszysty zarost, podobny do podpinki od hełmu zrobionej z waty i posypanej sadzami. A w tej starej twarzy tkwiły błękitne oczy, dziwnie podobne do oczu chłopięcych, o niewinnym wyrazie, który czasem zupełnie przeciętni ludzie zachowują do końca życia dzięki rzadkiemu darowi prostoty serca i prawości ducha. Zachodziłem w głowę, co go skłoniło do przyjęcia mnie na statek. Rozstałem się właśnie z szykownym kliprem[2] australijskim, gdzie byłem trzecim oficerem, a mój nowy szyper zdawał się mieć uprzedzenie do szykownych kliprów jako arystokratycznych i zadzierających nosa. Powiedział mi: „Proszę pana, na tym statku będzie pan musiał pracować”.
( Joseph Conrad „Młodość”, fr.)

4. Poprosimy uczniów o przeczytanie fragmentów „Hobbita” Tolkiena, książki o pełnej niebezpiecznych przygód wędrówce.
( Uczniowie czytają wybrane fragmenty powieści).
„Wiele ścieżek prowadziło w góry i wiele przełęczy otwierało przez nie przejście, lecz większość tych dróg była tylko zwodniczą pułapką i nie prowadziła nigdzie albo też prowadziła do katastrofy; na wszystkich też niemal ścieżkach czyhały złe moce i okropne niebezpieczeństwa. Krasnoludy jednak wraz z naszym hobbitem, wspomagane mądrymi radami Elronda oraz wiedzą i pamięcią Gandalfa, obrały właściwą drogę do właściwej przełęczy. Wydostali się z doliny i pozostawili o wiele mil za sobą Ostatni Przyjazny Dom, lecz przez długie jeszcze dni pięli się wciąż w górę, coraz wyżej i wyżej. Ścieżka była trudna i niebezpieczna, droga kręta, odludna i daleka. Spoglądali teraz z wysoka na rozpostartą u ich stóp i bardzo już odległą krainę, którą opuścili. Bilbo wiedział, że tam, daleko, daleko na zachodzie, gdzie wszystko wydawało się błękitne i przymglone, leży jego własna norka. Dreszcz go przejął. W górach chłód kąsał i wiatr przenikliwy dął wśród skał. Od czasu do czasu wielkie odłamki skalne, skruszone przez południowe słońce przygrzewające śnieg, toczyły się po zboczach i albo przelatywały między krasnoludami, omijając ich z dala (na szczęście), albo tuż nad ich głowami (ku ich przerażeniu). Noce spędzali niewygodnie, zziębnięci, nie ośmielając się śpiewać ani nawet głośno rozmawiać, bo każdy głos rozbrzmiewał niesamowitym echem, jak gdyby cisza nie znosiła żadnych zakłóceń prócz szumu potoku, wycia wiatru i łoskotu kamieni.
( J.J. Tolkien „Hobbit”, fr.)

5.. Przerwiemy na chwilę lekturę i obejrzymy fragment ekranizacji słynnej powieści Tolkiena.
( Emisja fr. filmu w reżyserii P. Jacksona).

6. Teraz przeczytamy fragmenty książki o Robinsonie Cruzoe, angielskim żeglarzu, którego statek rozbił się w czasie sztormu i bohater kilka lat spędził na bezludnej wyspie. Bezludna wyspa Robinsona znajdowała się u ujścia rzeki Orinoko. Kto wskaże na mapie to miejsce? Znajdzcie to miejsce dzięki mapie internetowej. Podajcie jego szerokość i długość geograficzną.
( Wykonanie zadania z wykorzystaniem strony http://mapa-swiata.pl/ ).

7. Teraz poprosimy o przeczytanie fragmentów powieści Daniela Defoe pt. „Robinson Crusoe”.
( Uczniowie czytają wybrane fragmenty powieści).
„Przez następnych pięć dni panowała pogoda, a życie na pokładzie podobało mi się niezmiernie. Ale Opatrzność miała dla mnie jedną jeszcze próbę i to tak straszliwą, że najbardziej zatwardziały zbrodniarz nie mógłby lekceważyć jej doniosłości oraz cudowności ocalenia z pewnej już zatraty. Szóstego dnia podróży stanęliśmy na kotwicy w przystani Yarmouth. Od czasu owej burzy wiatr był za słaby lub też przeciwny, a i teraz wiał od tygodnia z południowego zachodu, tak że nie dało się wpłynąć w koryto Tamizy. W przystani zebrało się dużo jeszcze innych statków, a wszystkie czekały na wiatr pomyślny, by dotrzeć do Londynu.Po kilku dniach powiało istotnie raźniej, a potem nawet silnie. Ale przystań w Yarmouth miała sławę bezpieczeństwa, a nasza lina kotwiczna była nowa, przeto załoga nie zwracała uwagi na pomyślny wiatr i spędzała czas na próżnowaniu i wesołej zabawie, gdyż w czasie takiego stanu pogody ustaje zazwyczaj praca na okręcie. Ósmego jednak dnia wicher wzrósł tak dalece w siłę, że zwołano całą załogę, by zdjąć na pokład sztangi, jak zwą się przedłużenia dolne masztów, w celu zmniejszenia kołysania statku. Około południa fala była taka, że okręt zapadał rufą głęboko, a ogromne masy wody przelewały się po pokładzie. Kapitana ogarnął niepokój, czy aby skutkiem tego nie pęknie lina kotwiczna, kazał więc spuścić drugą kotwicę. Burza rosła z każdą chwilą, a ja spostrzegłem strach i niepokój na twarzach załogi. Kapitan nie mógł usiedzieć w kajucie, biegał tu i tam z największą starannością, czyniąc wszystko, co mogło ocalić statek, ale miał słabą bardzo nadzieję”.
( Daniel Defoe „Robinson Crusoe”, fr. )

8. Dziękujemy za uwagę. Mamy nadzieję, że udział w maratonie czytelniczym spowoduje, że obudzą się w was pasje, czytelnicza i podróżnicza. Joseph Conrad mawiał : „Podążać za swym marzeniem, podążać wiecznie…”, bo w życiu ważne jest to, by wciąż do czegoś zmierzać, dążyć, poznawać.

Wyświetleń: 0


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.