Katalog

Anna Lesner, 2015-06-23
Stargard

Język polski, Recenzje

Recenzja książki.

- n +

Anna Lesner


Recenzja książki krytycznoliterackiej.
Gest pożegnania Anna Legeżyńska.


Anna Legeżyńska w książce Ostatnie pożegnanie interpretuje w kolejnych rozdziałach utwory wybranych poetów. Dąży do utrzymania pewnej reprezentatywności pokoleniowej, dlatego pojawia się tam między innymi Iwaszkiewicz jako przedstawiciel „ostatniej formacji humanistycznej”, następnie wspaniali poeci pokolenia wojennego tacy jak: Białoszewski, Herbert, Różewicz, czy też autorzy pokolenia ’68. Konieczne było przedstawienie przemiany twórczości wybranych autorów, bowiem wszyscy oni w kolejnych tomach czynili „gest pożegnania”, sumując własną biografię i epokę. Jak słusznie zaznacza Anna Legeżyńska „Nowa elegijność tworzy charakterystyczny i może najsilniejszy nurt
w literaturze końca wieku, łączący tradycję z głównymi rytmami liryki współczesnej. W nurcie tym splatają się niepokoje poetów i filozofów, odbija się świadomość katastroficzna, rosną tęsknoty metafizyczne”.1
W pierwszym rozdziale autorka skupia uwagę na genezie i artystycznych skutkach „gestu pożegnania”, porządkuje pojęcia takie jak elegijność, czy ironiczność, wspomina także rachunek elegijny, obejmujący zarówno kwestie etyczne jak
i artystyczne. Następne części dotyczą już twórczości wybitnych poetów: Jarosława Iwaszkiewicza, Mirona Białoszewskiego, Zbigniewa Herberta, Tadeusza Różewicza, Ewy Lipskiej, Stanisława Barańczaka. Z pewnością zaprezentowane interpretacje ich utworów poszerzą istniejące style lektury i odmienią utrwalone, kanoniczne opisy poetyckiej świadomości.
Czytając tekst lektury można wysnuć następujące wnioski. Mianowicie
z analizy obecnych w młodej poezji motywów elegijnych wynika, że mamy w niej do czynienia z wieloma przypadkami stylizowanych elegii nieironicznych. Można je też znaleźć w poezji autorów starszych. Zarówno rozległość i symbolika czasoprzestrzeni, poczucie kresu kultury wysokiej, stylizacja profetycznego języka – wszystko to nadaje elegii charakter utworu pożegnalnego. W poezji elegijnej pisanej przez Starych Poetów konstruowane są rozmaite sytuacje dzięki którym poeci czynią owy
„gest pożegnania”: z młodością, z najbliższymi sobie ludźmi, z epoką, wreszcie
z życiem.


1A. Legeżyńska, Gest pożegnania, Poznań 1999, s. 9
Gest ten jest konsekwencją poetycką, jak każda inna wypowiedź liryczna, ponieważ jednak wyzwala on potrzebę retrospekcji, której efektem staje się rachunek elegijny, nabiera szczególnego znaczenia na tle całej uprzedniej twórczości. W ten oto sposób Anna Legeżyńska opisuje gest pożegnania, który staje się: „Naturalną konsekwencją
i zwieńczeniem artystycznej biografii, a jeśli wydaje się czymś nowym w polskiej liryce współczesnej, to ze względu na swą intrygująco częsta powtarzalność”.2
Niewątpliwie uwagę przykuwa rozdział pt. Pożegnanie twórczości Zbigniewa Herberta, bowiem dopiero śmierć poety stworzyła z liryki całość, zamykając ją nieodwołalnie. Karze ona spojrzeć raz jeszcze na dorobek Herberta, właśnie
z perspektywy późnej twórczości, a zwłaszcza ostatniego tomu, którego tytuł ową finalność konotuje. Nie ulega wątpliwości, że Epilog burzy jest metaforą kresu życia, elegijnym rachunkiem. Czytelna konstrukcja tytułu godzi sferę sztuki (epilog dzieła)
z uniwersum natury (uciszenie burzy, zmagania żywiołów). I jak podkreśla badaczka literatury owa późna twórczość jawi się jako: „świadomy gest autoprezentacji poety”.3 Epilog burzy interesuje odbiorcę ze względu na poetyckie bogactwo, gdyż
zawiera zbiór wierszy o charakterze zarówno nostalgicznym, eschatologicznym czy wreszcie historiozoficznym. Między innymi Herbert w swoich utworach powraca do swojego dzieciństwa, do miasta w którym się wychował, do osób z własnej młodości. Interesuje go również temat współczesności, a właściwie aspektów doczesności. Rzecz ważna – w końcowej fazie twórczości widać wyraźnie zarysowującą się inicjatywę podejmowania tematu śmierci.
Kluczami do zrozumienia poezji Herberta są kategorie wydziedziczenia, ironii
i wierności. Dawniej wiersze poety stanowiły jak gdyby próbę odnowienia tradycji jako aksjologicznego fundamentu życia jednostki. Ironia komplikowała pozorną prostotę i jednoznaczność wierszy, będąc jednocześnie figurą artystyczną i postawą wobec bytu. Przedmiotem ironicznych demaskacji bywał pozór udający istotę rzeczy
(np. w wierszu Pan Cogito – powrót).



2 Tamże, s. 11
3 Tamże, s.103

Historyk literatury - Piotr Śliwiński wspomina, iż: „Dzisiaj mamy do czynienia
już nie z ironicznym ‘dystansem’ i nie z ‘propozycją’, lecz
z rzeczywistym utożsamieniem z głosem i prawdziwym otwarciem. Ironię zdaje się zastępować empatia, dystans zaś nie jest już tak jednoznaczny, choć podtrzymuje go konwencja piosenki czy brewiarza”.4 Natomiast inny poznański krytyk literatury dodaje, że: „Epilog burzy nie zmienia wizerunku Herberta, nie wprowadza zasadniczych innowacji, nie zmusza do rewizji dotychczasowych sądów. Ale uświadamia jedno: że Herbert, który w takiej formie z nami się żegna, pozostanie”.5 Można zatem na podstawie powyższego rozdziału wysnuć wniosek, że ironiczność postawy Herberta w jego ostatnich wierszach polega na tym, że konstruuje on liryczną sytuację pożegnania, sytuując w niej „ja” zdziwione i zdystansowane wobec własnego umierania. I to głównie stanowi kwintesencje wspaniałej twórczości poety.
Równie ciekawą częścią rozprawy jest rozdział dotyczący twórczości Mirona Białoszewskiego, dlatego że jego portret także można umieścić w wszechobecnej galerii ironii. Zresztą Anna Sobolewska w ten oto sposób opisuje twórczość: „Jego strategia polegała na połączeniu ironii i dystansu oraz pełnego zaangażowania
w życie”.6 Ironia Białoszewskiego jest kwestią postawy, a nie tylko formy. Tę poezję można włączyć do nurtu elegijnego, co w szczególności widać w ostatnich tomach.
W jakże charakterystycznej twórczości Białoszewskiego nauka moralna o świadomym i godnym umieraniu została przekazana w trybie autoironicznym. Lecz jak wspomina autorka Gestu Pożegnania - zanim poeta zaczął mierzyć się z tematem własnej śmierci, długo ‘ćwiczył sztukę’ kontemplacji bytu. Zatem u pisarza jest tak, że aby poznać naukę umierania należy najpierw prześledzić, na czym polegała nauka życia. Ale kiedy już ją poznajemy, istnieje wrażenie, że w pisaniu Białoszewskiego śmierć jest długo objęta czymś w rodzaju tabu. Dopiero kiedy Miron wkracza
w ‘podstarzałość’, wówczas powstają zbiory Odczepić się czy Oho. Tutaj temat starzenia się pojawia się jako rodzaj nowego zadania egzystencjalnego i artystycznego. Ostatnie wiersze z tomu Obmapywanie Europy są już pożegnaniem ze światem.

4 P. Czapliński, P. Śliwiński, Kontrapunkt - rozmowy o książkach, Poznań 1999,s. 205
5 Tamże, s. 205
6A. Sobolewska, Maksymalnie udana egzystencja, Szkice o życiu i twórczości Mirona Białoszewskiego, Warszawa 1997, s. 16

„Miron” jest autorskim podmiotem, który dystansuje się wobec siebie samego poprzez „m’ ironię” (jak głosi tytuł cyklu z Mylnych wzruszeń). Skoro poeta już
w samym brzmieniu własnego imienia słyszał rdzeń ironiczny, toteż zapewne był na ironię czuły i podatny. To ona bowiem gwarantowała mu „osobność”, wyraziste widzenie własnej tożsamości. Stanisław Burkot podkreśla owe odosobnienie: „Jedynie Białoszewski szukał schronienia w milczeniu. (…) poeci pokolenia wojennego, wychodząc ze złego czasu, wracać mogli nie do porzuconych poetyk,
lecz do doświadczeń wojny, które rodziły ich nieufność”.7
Białoszewski odnajdywał sam w sobie interesujący przedmiot poznania.
W poezji ukształtował dwa własne autoportrety: radosny
i elegijny. W autoportrecie radosnym poeta propaguje cudowną zwykłość.
Natomiast drugi autoportret – elegijny należy łączyć z okresem tworzenia przedśmiertnym, z refleksją o „podstarzałości”.
Reasumując rozważania - autoportret radosny prezentował poznawczą aktywność umysłu, natomiast elegijny jest rejestracją przemian warunkowanych przez cierpienie ciała; odsłonięciem sekretów psychofizjologii. Najważniejszym faktem jednak jest to, że w obydwu przypadkach , poeta operuje ironią.
Problem elegijności jak i ironiczności widać, że jest powszechny w naszej literaturze, czego doskonałym świadectwem jest Gest pożegnania.
Autorka w interesujący sposób przedstawiła trudne zagadnienia, co sprawiło, iż tekst lektury okazał się dalece zajmujący. Szczególnie zaabsorbowała mnie postawa Mirona Białoszewskiego. Również i ze względu na to, że moja praca magisterska będzie dotyczyła twórczości właśnie tegoż pisarza. Książka ta jest jakoby kwintesencją różnorodnych pożegnań. Pożegnań w sensie wyrażającym nadzieję na swoiste przetrwanie twórczości, dlatego że ukazuje wiele aspektów odchodzenia będąc niezapomnianym. Jest ona nie tylko źródłem pokazywania niektórych fragmentów biografii, ale jakże większych przecież całości (poszczególnych epok). To sprawia, że zasługuje na najwyższe uznanie wśród czytelników.
7S.Burkot, Literatura polska po 1939 roku, Warszawa 2005, s. 141

Bibliografia:


1. S. Burkot, Literatura polska po 1939 roku, Warszawa 2005
2. P. Czapliński, P. Śliwiński, Kontrapunkt - rozmowy o książkach, Poznań 1999
3. A. Legeżyńska, Gest pożegnania, Poznań 1999
4. A. Sobolewska, Maksymalnie udana egzystencja, Szkice o życiu i twórczości Mirona Białoszewskiego, Warszawa 1997
Wyświetleń: 154


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.