Katalog

Anna Saletnik, 2014-05-19
Mysłowice

Język polski, Scenariusze

Przedstawienie kabaretowe "Czerwony Kapturek - nowa historia"

- n +

KABARET „BAŚNIOWY”


AKT I
SCENA I
NARRATOR: Dawno, dawno temu, kiedy dzieci nie wiedziały jeszcze, co to szczęście i play station, w małym domku w lesie mieszkała wdowa, którą los obdarzył aż czwórką dzieci. Najstarsza była Małgosia, dziewczę zwiewne, delikatne, które do niczego się nie nadawało. Dostawała apopleksji na sam widok miotły, a omdlewała, gdy tylko matka zabierała się za mycie okien ( Małgosia prezentuje się, odgrywa rolę do tekstu narratora)
Nieco młodsza była Trójoczka- biedaczysko z nietypowym bonusem na środku czoła. Matka kochała ją jak tylko umiała, ale dziewczynka była specyficzna bez dwóch zdań. Strach ją było zostawiać samą, bo majstrowała przy nożach w kuchni, ale za to-nie wiedzieć czemu - uwielbiała robić pranie w pobliskim strumieniu. (Trójoczka się prezentuje)
Ostatnią z dziewczynek był Czerwony Kapturek. Nosiła takie imię, bo od najmłodszych lat miała słabość do bluz z kapturem, zaś na jej licach zawsze wykwitał pokaźny rumieniec. Kapturcia miała siły i energii za dwoje-w niej tylko matka pokładała swe nadzieje. Jednak dziewczynka miała problem z kontrolowaniem gniewu-lepiej było jej schodzić z drogi (tu prezentacja bohaterki)
Jako ostatni na świat przyszedł chłopczyk. Matka szalała ze szczęścia, widząc w nim przyszłego żywiciela rodziny. Niestety Jasiu był strachliwym chucherkiem, maskotką starszych sióstr, miłośnikiem puchatych zwierzątek i śpiewu ptaszków.
Nasza historia zaczyna się w sobotę, czyli dzień kąpieli, porządków i załatwiania ważnych spraw.
MAMA: Małgosiu!!! Chodź tu skarbie i pomóż mi umyć schody.
MAŁGOSIA: Ale mamo, przecież zniszczę sobie manikiure, a poza tym mam uczulenie na detergenty (zaczyna się wachlować chusteczką)
MAMA: Oj, bidulo ty moja, usiądź sobie i odpocznij, bo znowu się robisz zielona na twarzy. Może Trójoczka się weźmie do roboty??
TRÓJOCZKA: Dobrze mamo, chętnie zeskrobie moim nowym scyzorykiem cały brud z podłogi (Zadowolona z siebie wymachuje nożykiem).
KAPTUREK: To już lepiej ja się na coś przydam (bierze szmatę i myje podłogę, nagle pojawia się Jasiu i niezdarnie włazi na szmatę, depcze już umyte)
MAMA: Wiecie co dzieciaki, lepiej sama posprzątam, a wy pójdziecie do biednej, schorowanej babuni i zaniesiecie jej koszyk ze smakołykami. Cały tydzień marynowałam śledzie- babcia ostatnio tylko to chce jeść.
JASIU: Nieee, mamo, tylko nie to! Ja nie chce, bo w lesie pogryzą mnie komary!
MAŁGOSIA: Faktycznie, lepiej niech nie idzie. Ostatnio w lesie potknął się o konar i złamał piąty raz nos-niedługo przyjdzie czas na zęby.
MAMA: Dobrze, Jasiu zostanie i nakarmi króliki. Za to ty Gosieńko dawno już nie byłaś u babuni-ucieszy się na twój widok.
MAŁGOSIA: Mamo, ty chyba żartujesz!! Zapomniałaś, że mam uczulenie na las??? Takie krosty mi ostatnio powyłaziły po spacerze, że do dziś się nie mogę kąpać, bo mnie od wody szczypie.
MAMA: No to może Trójoczka? W lesie są patyczki, coś sobie po drodze wystrugasz?
TRÓJOCZKA: Dobra, git mamo- będę szła i strugała samurajską szablę!!!
KAPTUREK: Kiepski pomysł, zagapisz się, potkniesz, a z tym nożem w ręce to sobie zrobisz takie kuku, że cię nawet mama nie pozna. Pójdę sama, jak zawsze z resztą- tylko ja tu jestem w miarę rozgarnięta.
MAMA: Dziękuję córeczko, jesteś moim aniołkiem. Idę do kuchni zapakować kosz, a ty szykuj się do drogi.
Mama wychodzi, a Kapturek przerzuca ubrania i kosmetyki, chowa do reklamówki z biedronki i konspiracyjnie się uśmiecha.
SCENA II
MAMA: Kapturku, oto kosz dla babci.
KAPTUREK: Dziękuję mamusiu! (ostrożnie wkłada do niego swoją reklamówkę) Nie wrócę na noc, bo strach po ciemku chodzić po lesie. Z babunią pogram w remika- będzie super!!!
WSZYSCY: Papa Kapturku!!! Uważaj na siebie i pozdrów babcię!!!

AKT II
SCENA I
NARRATOR: Czerwony Kapturek idzie przez las. Tu grzybka kopnie, tu ułamie gałązkę, tu rzuci kamieniem w bogu ducha winnego ptaszka- widać, że dziewczynka ta lubi obcować z przyrodą. Poza tym jest podekscytowana, bo wcale nie wybiera się do babci... Idzie i mruczy pod nosem:
KAPTUREK: Ale będzie impra!!! A siostry w domu będą grzybieć. Ha ha ha, myślą, że idę do babci – naiwniary)) Jakoś cicho w tym lesie, i żadnego wilka do postraszenia – nuda!!!

PIOSENKA:
Szła dziewczynka bardzo mała przez ciemny las,
Czerwony kapturek miała, czerwony pas,
A za pasem kolta, w drobnej rączce „Sporta”
Do babuni szła uderzyć sobie w gaz.

Wtem zza krzaka wilk wyskoczy i krzyczy: stój!
A po chwili krwią już broczy kudłaty zbój,
A dziewczynka mała broń repetowała
Ocierając zakrwawiony ludowy strój.

Z tej piosenki morał taki wynika nam:
Nie zaczepiaj małych dziewczyn gdy jesteś sam
Bo dziewczynka mała jest tak bardzo śmiała,
Że naprawdę krzywdę może zrobić wam!

Łabu dibu, łabu dibu, łabu di daj
Nie zaczepiaj małych dziewczyn gdy jesteś sam
Bo dziewczynka małą jest tak bardzo śmiała,
Że naprawdę krzywdę może zrobić wam!

SCENA II
NARRATOR: W tym samym czasie w domu...
MAMA: No, to było do przewidzenia dzieciaczki, że Kapturek pójdzie do babci. Ładnie się spisałyście, odgrywając swoje standardowe role.
TRÓJOCZKA: Mamy ją z głowy i możemy iść na bal bez strachu, że pobije księcia.
MAŁGOSIA: Pewnie przyszłaby w bluzie z kapturem i narobiłam nam obciachu!
JASIU: Jasiu lubi z kapturem!
MAMA: Oj synuś, synuś. Lepiej się pośpieszmy, bo nie zdążymy na bal.
Wychodzą w pośpiechu.

SCENA III:
NARRATOR: A w domku babci....
EMERYTKA I: Masz trójkę?
BABCIA: Nieee
EMERYTKA II : Bingo!
EMERYTKA I :A masz czwórkę?
BABCIA: Nieee
EMERYTKA I: Jak to, przecież widziałam, że ją miałaś!
EMERYTKA II: Bingo!
EMERYTKA I: Zamknij dziób!
EMERYTKA II: Już ja Cię dorwę pod spożywczakiem!
EMERYTKA I: JA nie chodzę do spożywczaka, ja chodzę do Biedronki!
EMERYTKA II: Nie oglądasz wiadomości? Do Biedronki to chodzą biedni ludzie!
EMERYTKA I: Ale to ciebie nie stać na dwie takie same skarpetki!
BABCIA: Dziewczyny, też się wam chce jeść?
EMERYTKI: Nooo!!
BABCIA: Zdzichu, Zdzichu! Przynieś nam coś z lodówki!(brak odzewu- Zdzichu już się wymknął z domku) Oj ten gajowy, wszystko musze robić sama... (idzie do lodówki, wraca, potyka się, jedzą kabanosa)
WSPÓLNIE: Siostry emerytki łączmy się!!

SCENA IV:
NARRATOR: Wracamy do lasu, a tam idą Gajowy z królewskim Konferansjerem.
GAJOWY: Jeszcze raz wielkie dzięki Heniu, że po mnie wpadłeś. Sam nigdy bym się nie wyrwał z domku babci –nigdzie mnie puszcza, pierze skarpety, pilnuje, żebym mył uszy i takie tam...
KONFERANSJER: Szkoda gadać biedaku, nie ma lekko z tymi babami.
GAJOWY: Ale na balu sobie poszaleje, oj poszaleje!!
KONFERANSJER: Przynajmniej ty, bo ja to tam do roboty idę. Wszystkie okoliczne pokraki muszę księciu prezentować- żony chłopak szuka, a zabiera się za to jak w średniowieczu.
GAJOWY: Nie narzekaj, ładna tradycja i tyle. A może przy okazji ty sobie kogoś znajdziesz, kto by ci skarpety wyprał, bo te co masz na sobie, to już dawno pralki nie widziały.
KONFERANSJER: Tak mnie zagadałeś, że nie wiem, w którą stronę dalej...
GAJOWY: Całe szczęście ktoś się zbliża – zapytamy o drogę. Hej, panienko!!!
KAPTUREK: Panienko??? Nie tak prędko! Stać łobuzy! Po lesie łazicie i głupstwa wam w głowach. Już ja was nauczę szacunku do kobiet!!!
Teraz rozgrywa się scena pobicia-wedle własnej improwizacji.

AKT III
SCENA I
Zmiana scenerii, zamek, sala balowa, król i książę siedzą na tronach.
KSIĄŻĘ: Ojcze, czy to konieczne? Naprawdę muszę znaleźć żonę? Już tyle dziewcząt widziałem i żadne się nie nadaje.
KRÓL: Chyba masz synu zbyt wielkie wymagania. Jeśli panna ma krzywy nos lub kilka brodawek na brodzie to jeszcze nie powód, żeby ją z góry przekreślać. Nie wybrzydzaj, to małe królestwo, więc i wybór skąpy.
KSIĄŻĘ: Dobrze ojcze, kontynuujmy prezentację kandydatek.
KONFERANSJER: Mój panie, przed Tobą Mała Księżniczka z Krainy Niezachodzącego Słońca!
KSIĘŻNICZKA: Witaj Najjaśniejszy Panie! Chcesz cukierka?
KRÓL: A ile ty masz lat dziecko? Nie jesteś za mała?
KSIĘŻNICZKA: Królewna to królewna, wiek nie gra roli (bawi się smoczkiem)
KSIĄŻĘ: Kto ją tu wpuścił?
KSIĘŻNICZKA: Sama se weszłam, było otwarte...
KSIĄŻĘ: To nie stodoła, żeby se samemu wchodzić! Straż!!!
GAJOWY: Tak jest Panie! (wywleka księżniczkę z sali)
KSIĘŻNICZKA: Ale człowieku, ja tu mężusia znaleźć przyszłam! Aaaaa!!!
KRÓL: No cóż.... Może przejdźmy dalej moi mili.
KONFERANSJER: Mój panie, przed Tobą królewna z odległego Sosnowca, niebywała niewiasta o błękitnych oczach. Oto Księżniczka Na Ziarnku Fasoli...– (tu wpada Czerwony Kapturek)
KAPTUREK: hej ziomy, jest crunchips- jest impreza!!! Ale ta tutaj to jakaś drętwiutka. Dj zapodaj coś na ludzie, czas pójść w tango!!!!
KSIĄŻĘ: A któż to, ojcze?? Toż to anioł!!!
KRÓL: O kim mówisz chłopcze? Chyba nie o tej dzikusce z koszem?
KSIĄŻĘ: Właśnie o niej, jest doskonała!!!
Książę wstaje, powoli zbliża się do Kapturka, chwyta jej spojrzenie(w tle muzyka z Titanica), patrzą na siebie zachwyceni i... zaczynają tańczyć kaczuchy (podklad muzyczny). Pochwili na tronie zasiada Kapturek, a książę staje z tyłu.

SCENA II
NARRATOR: Zabawa trwała w najlepsze, gdy w drzwiach stanęła wdowa z dwiema córkami i synem Jasiem.
MAMA: Witaj wielmożny panie! Zechciej poznać moje córki. OOO, widzę, że jedną Twój syn już poznał. Kapturku, dlaczego nie jesteś u babuni???
JASIU: No, właśnie, u babuni?
KAPTUREK: A wy co robicie na balu?
KRÓL: Moi drodzy, tylko bez kłótni. Kimże jesteś niebiańska istoto? (zwraca się do mamy kapturka. patrzą na siebie, schodzą na bok i rozmawiają, po chwili na tronie króla zasiada matka Kapturka))


SCENA III
NARRATOR: Wtem na salę wpadł klan szalonych emerytek.
BABCIA: Zdzichu, ty tutaj??? Już my sobie w domu pogadamy!!!
GAJOWY: YYY, no ten tego- ślicznie wyglądasz ukochana. A gdzie masz szczękę?
BABCIA: (pyta koleżankę) Msz szczękę?
Emerytka I: Nieee
Hela: Masz szczękę? (pyta drugą babcię)
Emerytka II: Zaraz sprawdzę w kieszeni... (45 minut póxniej-napis)Mam! (i wykrzykują swoje hasło) „Siostry emerytki łączmy się!”

Emerytki robią rozgardiasz, każda dodaje coś od siebie, w końcu wszyscy zgodnie tańczą kaczuchy,

THE END
Wyświetleń: 1200


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.