Katalog

Lidia Peplińska, 2011-08-21
Łobżenica

Lekcja wychowawcza, Artykuły

Człowiek czynu...

- n +

Człowiek czynu …



Kogo określa się mianem „człowieka czynu” ???
Tego, który poświęca swój wolny czas, swoje siły, zamiary aby dokonać „czegoś”, stworzyć „coś” nowego, zorganizować coś przydatnego ?
Może to ktoś taki, który działa tylko po to , aby go inni podziwiali i tym sposobem pokazuje, jak wiele potrafi ?
Kto inny powie, że „człowiek czynu” to społecznik, który ma na uwadze dobro społeczeństwa a przez to zaniedbuje własną rodzinę .
Kim naprawdę jest „człowiek czynu” znakomicie ilustruje opowiadanie Norberta Lechleitnera, pt. „ Człowiek czynu”.
„…Po śmierci swojego zarządcy król szukał na jego miejsce godnego następcy, który dobrze by pełnił tę ważną funkcję. Zwołał więc wszystkich dworzan, po czym zaprowadził ich pod potężne dębowe drzwi z żelaznymi okuciami i ciężkim zamkiem.
- Oto problem, moi panowie, który należy rozwiązać – powiedział król. – Tych drzwi nie można otworzyć. Klucz niestety przepadł. Kto sobie z nimi poradzi, temu przekażę urząd zarządcy.
Czy zatem ktoś chce spróbować?
Wystąpił Pierwszy Kamerdyner, obejrzał dokładnie zamki i potrząsając głową usunął się na bok. Mistrz Ceremonii, człowiek starej daty, wyczyścił swój monokl i skwitował całą sprawę machnięciem ręki. Naczelny Wódz doradzał przestrzelić zamek haubicą. Astrolog mamrotał coś pod nosem o niekorzystnym układzie gwiazd. Nadworny Matematyk dokonał obliczeń, zaś Koniuszy chciał przy pomocy dwudziestu koni wyrwać drzwi z zawiasów.
A ponieważ ani uczeni, ani praktycy tak naprawdę nie wiedzieli, co począć, i uważali, to zadanie za nierozwiązalne, żaden niższy rangą dworzanin nie próbował już nawet podjąć się rozwiązania go. Wszyscy stali przed drzwiami z pustym wyrazem twarzy. Niektórzy, chcąc się wyróżnić, mówili, żywo gestykulując: , < Trzeba by…> < Można by…>, jednak nikt nic nie czynił.
Tylko pewien młody myśliwy zbliżył się do drzwi, przyjrzał się im dokładnie, pomacał je tu i tam, lekko nimi potrząsnął, a następnie jednym zwinnym ruchem pociągnął do dołu rygiel i zamek puścił. Bowiem król, obmyślając zadanie, celowo sprawił, że mechanizm ryglujący nie zaskoczył prawidłowo, przez co młody człowiek z łatwością otworzył masywne drzwi.
Dworzanie spuścili ze wstydu oczy. Paru uważało, że wywiedziono ich w pole. Niektórzy czuli się obrażeni. Jednak nikt nie odważył się szemrać, kiedy król przywołał do siebie myśliwego i powiedział:
- Ten oto młody człowiek jest nowym zarządcą. Szanujcie go tak, jak mnie szanujecie. Był jedynym, który nie dał się odstraszyć ani trudnością zadania, ani waszą negatywną opinią. Dla niego liczyło się nie to, co widział i słyszał, lecz ufność w swoje umiejętności i poleganie na tym, co sam sprawdził i wypróbował.”
Człowiek czynu z powyższego opowiadania podszedł do sprawy otwarcia drzwi z wiarą we własne możliwości. Nie zrażała go krytyka ludzi stojących obok i głośno komentujących problem.
Wystarczyła mu chęć do działania i samo dzieło, aby osiągnąć swój życiowy sukces.
W życiu wiele jest podobnych sytuacji, w których często niedowierzamy we własne siły a przez to niestety rezygnujemy z nich.
Dlatego myślę, że warto podziwiać i poważać dokonania wielu odważnych „ludzi czynu”, którzy pokazują nam w jaki sposób iść przez życie „działając”.


Lidia Peplińska, Piesno
Wyświetleń: 1187


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.