Katalog

Monika Kierepko, 2011-05-19
Katowice

Język polski, Scenariusze

Jaś i Małgosia - współczesna wersja

- n +

Scenariusz inscenizacji uwspółcześnionej baśni braci Grimm, pt. Jaś i Małgosia.

Scena I
Narrator:
Szanowna publiczności! Któż nie zna baśni o Jasiu i Małgosi, któż potrafi oprzeć się wzruszeniu, czytając historię tragicznych losów dwojga młodych ludzi zmagających się z okrutną czarownicą i nałogiem obżarstwa!? Dziś pokażemy, że mądrość baśni braci Grimm jest aktualna po dziś dzień. Zapraszamy na spektakl, pt. Jaś i Małgosia, czyli pułapki hipermarketu.

Ojciec:
Już nie mam sił myć tych naczyń! A jeszcze muszę podlać kwiatki, zrobić pranie i wyprowadzić psa. Cały dom na mojej głowie! Wszystko przez tę ...
( wchodzi Macocha).

Macocha
Och, jaka jestem zmęczona! Wszyscy sądzą, że granie w reklamach jest takie proste. Tam naprawdę czasami trzeba myśleć. To takie męczące! Serki, mydło, karma dla psa...fuj! Zdzichu, jedźmy na weekend do Wisły, może uda się zobaczyć Małysza?!

Ojciec
Ależ kochanie! A co z dziećmi?
Macocha
A, dzieci .... Musimy się ich pozbyć na dwa dni. Wywieziemy je gdzieś, gdzie nie będą myśleć o domu, gdzie stracą orientację ... Już wiem.... HIPERMARKET!!!

Ojciec
O nie, nie mogę się na to zgodzić! Nasze maleństwa nie mają tam szans! Dorośli tracą głowę, a co dopiero takie młode istoty!

Macocha
Nie kombinuj, synek! Pracujemy cały tydzień, należy nam się chwila spokoju! Poza tym, niech się uczą życia! Może kiedyś pójdą do gimnazjum na Karliczka, to przyda im się umiejętność przetrwania w trudnych warunkach!

Scena II
Narrator:
A więc los Jasia i Małgosi został przesądzony! Nieświadome niczego „maleństwa” grzecznie bawią się w swoim pokoju.
(widok dwojga szamocących się dzieci, przychodzi Macocha)

Macocha
Spokój, małe potworki! Czego się bijecie?
Jaś
Zabrała mi komórkę i przegadała 200 darmowych minut!
Małgosia
A on wypił całą Colę, nawet nakrętek nie zostawił!
Macocha
Cisza! Jedziecie na wycieczkę do bardzo pięknego miejsca! Pół Katowic jeździ tam, by pożytecznie spędzić czas!
Jaś
Ale za chwilę w telewizji będą pokazywać nowe reklamy!
Małgosia
Tak, musimy zdobywać wiedzę o świecie!
Macocha
Bez gadania! Ja gram w tych reklamach i najlepiej wiem, gdzie zdobędziecie wiedzę! Ubierać się i ... weźcie ochraniacze, bo tata dziś prowadzi!

Scena III
Narrator
Droga przebiegła bez większych niespodzianek, choć tata Jasia i Małgosi pomylił na rondzie pasy i cała rodzina zatoczyła cztery kółka wokół Spodka. Hipermarket, do którego trafili był piękny i ogromny. Żadne z dzieci nie przypuszczało, że ta wizyta jest częścią zdra-dzieckiego planu Macochy.

Macocha
Dzieciaki, macie tu po 5 zł. Kupcie sobie batoniki i gumę Orbit, by osad nie został wam na zębach. Czekajcie na nas cierpliwie, a my z tatą pójdziemy wybrać nowe meble i garnitur.

Ojciec
Przecież niedawno kupowaliśmy nowe meble i garnitur też!

Macocha
Cicho! Jesteś nauczycielem, musisz wyglądać po ludzku! (z miłym uśmieszkiem)Do zobaczenia dzieci.

Scena IV

Jaś
Małgosiu, jesteśmy wolni! Stary nawet nie zauważył, gdy zwinąłem mu kartę kredy-tową. Za 5 zł można sobie kupić co najwyżej chrupki kukurydziane, a nie porządne jedzenie.

Małgosia
Jasiu, jakiś ty mądry, poradzisz sobie w życiu. Chodźmy spożytkować ojcowskie fundusze.

Narrator
Dzieci, skuszone przez magię hipermarketu, oddały się skutecznemu opróżnianiu oj-cowskiego konta. Kupowały wszystko: pomidory, chipsy, jogurty, serki, ...
Gdy brzuchy wystarczająco urosły, Jaś i Małgosia wytoczyli się przed sklep.

Jaś
Małgosiu, ja już nie mogę! A poza tym masz fajny makijaż. (Małgosia jest przefarbo-wana na zielono)

Małgosia
Ja też mam dość! Zresztą ty też masz fajny makijaż.

Niemiecki turysta
Hallo, wie geht es dir? Ja przyjechać podziwiać Katowitz. Potrzebujecie pomo-cy. Zabrać was nach Hause?

Jaś
Co on gada? Chce nas zabrać na jakąś hałdę?!

Małgosia
Cicho, staram się go zrozumieć. Niedawno oglądałam niemieckojęzyczne re-klamy. On chce nam pomóc, chce nas zawieźć do domu. Musimy mu dać adres.
(Małgosia daje adres, wsiadają do makiety samochodu volkswagen)

Narrator
Pobyt rodziców w Wiśle bardzo się przedłużył. Mama, chcąc dotrzeć jak naj-szybciej do celu, pędziła jak oszalała. Oczywiście złapała ją nasza niezawodna policja. Rodzice zapłacili wysoką cenę za kawaleryjską jazdę.
Drogie dzieci! Na koniec każdej bajeczki, nawet tej z Niemiec, musi pojawić się morał. Będzie on krótki, ale bardzo mądry:

Unikaj barwników, ucz się języków!
Wyświetleń: 3716


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.