Katalog

Barbara Tomaszewska, 2010-06-03
Czechowice-Dziedzice

Historia, Artykuły

Artes liberale. O kształceniu w średniowieczu.

- n +

Nauczyciele muszą być na tyle uczeni by móc dobrze kształcić, ale muszą mieć odpowiednią zręczność i biegłość w nauczaniu. Charakter ich niech będzie nieskazitelny. Jeśli mają jakieś przywary niech starają się je usunąć lub przynajmniej niech pilnie dbają by skryć je przed oczyma słuchaczy-uczniów.
Niech nauczyciel będzie dobry i kocha naukę, bo będąc przywiązanym do swego przedmiotu chętnie będzie go uczył po to, by samemu w nim się ćwiczyć.

( Ludwig Vives )



Rzadko kiedy uświadamiamy sobie, jak wielką rolę w życiu społeczeństw odgrywa szkoła a wraz z nią nauka. Przyzwyczajeni widzieć w niej mało sympatyczną instytucję, zapominamy, że szkoła to nie tylko budynki uczniowie i nauczyciele ale przede wszystkim model wychowania i przekazywania wiedzy. Od tego, jak i czego uczą szkoły, zależy w dużej mierze kształt kultury i cywilizacji.
Przykładów tego należy szukać już w zamierzchłej przeszłości.
Starożytny Rzym stworzył sobie właściwy sposób kształcenia młodzieży. Jego fundamentem było ćwiczenie sztuki wymowy- retoryki. Dobry mówca, powinien nie tylko poprawnie i wyraźnie się wysławiać, ale musiał dbać o piękny styl i logikę wypowiedzi. Znał zagadnienia dotyczące prawa, literatury, filozofii, historii i geografii.
Czym zatem było nauczanie ? Czy tylko sztuką, czy umiejętnością, którą można zdobyć w czasie studiów? Prześledźmy proces nauczania w epoce średniowiecza. Zastanówmy się jakie przybierało ono formy . Zastanówmy się kim był ów średniowieczny klerk ? Czy był to uczony mędrzec, myśliciel ? Rozważmy czy możemy go porównać do współczesnego nauczyciela-mistrza ?



Klerkowie to ci, “ których zawodem jest myślenie i przekazywanie swojej myśli. To człowiek, który zawodowo pełni funkcję nauczyciela i uczonego- intelektualisty .”
Przypatrzmy się bliżej w jaki sposób rodziła się inteligencja w wiekach średnich.
Znaczącym momentem w rozwoju nauki w Europie był rozwój miast. Wraz z rozwojem miast rodzi się w średniowieczu inteligencja. Zmieniają się wówczas struktury ekonomiczne, społeczne, kulturalne i polityczne Zachodu. Rozwijają się szkoły kościelne, gdzie uczyli nauczyciele duchowni świeccy lub zakonni, chociaż zdarzały się wypadki, że uczyli również ludzie świeccy.
Nauczyciel - scholasticus, magister, mógł uczyć w szkole kościelnej tylko wtedy, gdy posiadał odpowiednie zezwolenie. W każdej szkole był jeden główny scholasticus, który posiadał przywilej nadawania prawa nauczania oraz pełną władzę nad uczniami. Nauczyciele szkół kościelnych nie musieli martwić się o własny byt materialny. Zabezpieczał go klasztor lub biskup w formie beneficjów. Pomocnikom nauczycieli beneficja nie przysługiwały i wtedy byli oni zmuszeni pobierać opłaty od uczniów, chociaż nauka była bezpłatna. Na tym tle często dochodziło do nadużyć. Najbardziej sławni, jak np.. Abelard, czerpali z nauczania pokaźne dochody. Nauczyciele szkół katedralnych czy klasztornych w zasadzie cieszyli się powagą, co wynikało z powszechnego przekonania, że wiedzy nie można zdobyć samemu, a tylko za pośrednictwem mistrzów. Poza tym byli to ludzie należący do grona nielicznych posiadających gruntowne wykształcenie.
Nauczyciele szkół średniowiecznych, nie byli przygotowani do swojej pracy, a ich statusu zawodowego nie określały specjalne przepisy. Sytuacja zmieniła się nieco dopiero po powstaniu uniwersytetów. W większych miastach na podobieństwo rzemieślniczych cechów zaczynały powstawać związki ( korporacje ) mistrzów i uczniów, które nazywano początkowo studium generale a potem universitas.
Wiek XIII jest wiekiem uniwersytetów. Ludzie uniwersytetów to klerkowie. “Jako człowiek wykonujący swój zawód, klerk ma poczucie odpowiedzialności zawodowej. Rozumie niezbędny związek między wiedzą a nauczaniem, (…) wiedza powinna krążyć między ludźmi. Szkoły są warsztatami, skąd wynosi się idee, jak towary.” Średniowieczne uniwersytety posiadały pewnego rodzaju autonomię, np. wyłączne prawo nadawania stopni naukowych i nauczania w całym świecie chrześcijańskim. Dysponowały także niezależnością prawną od władz miejskich. W XI-XIV wieku powstała większość najsławniejszych uniwersytetów europejskich min. Uniwersytet Boloński,
Uniwersytet Paryski, Uniwersytet Oksfordzki oraz w 1364r. W Krakowie.
Aby móc studiować wybraną przez siebie naukę, należało najpierw studiować przez 3 lata artes liberales, czyli siedem sztuk wyzwolonych, które dawały wykształcenie uniwersalne, ogólne ale gruntowne. Honoriusz z Autun twierdził, że “wygnaniem człowieka jest ciemnota, jego ojczyzną jest wiedza. Dochodzi się do niej przez sztuki wyzwolone, które są jak miasta - postoje.”
Artes liberale tworzyły nauki stanowiące trivium i quadrivium, “pośród wszystkich nauk ( sztuki wyzwolone ) są nazywane sztukami, gdyż zawierają nie tylko wiedzę, ale także umiejętności wytwórcze, które wynikają bezpośrednio z rozumu, a więc konstrukcję ( gramatyka ), sylogizmy
(dialektyka ), przemawianie ( retoryka ), liczby ( arytmetyka ), miary ( geometria ), melodię
( muzyka ), obliczanie ruchów gwiazd ( astronomia ).” Na ówczesnych uczelniach istniały dwie możliwości prowadzenia wykładu - tzw. Lectio ( wykład ), który polegał na czytaniu księgi przez wykładowcę oraz na jej komentowaniu. Uczenie się polegało na bardzo ważnym słuchaniu i zapamiętywaniu. W powszechnym użyciu była “ Księga sentencji “ Piotra Lombarda, która stanowiła kompendium wiedzy teologicznej i filozoficznej.
Drugim sposobem nauczania były tzw. Dysputy, czyli dyskusje wykładowcy i studentów na wcześniej tematy. Absolwenci uniwersytetu - bakałarze, magistrowie czy doktorzy zostawali przeważnie nauczycielami. Uniwersytety średniowieczne można uznać za pierwsze ośrodki kształcenia nauczycieli w Europie.
Wykonując swój zawód klerk z wczesnego średniowiecza “ naucza tylko ustnie i potrzebuje bardzo skromnego wyposażenia, aby sporządzić nieliczne manuskrypty, których technika miała na celu przede wszystkim walory estetyczne.” Natomiast klerk - intelektualista zaopatrzony jest w komplet odpowiednich przyborów “ pulpit, lampka nocna z łojem i lichtarz, latarnia i lejek z atramentem, pióro, pion i linia, stół i ferula, katedra, tablica, kamień do szlifowania ze skrobaczką i kreda .“
Podstawowym narzędziem pracy oraz źródłem wiedzy klerka była jednak książka. Do książki zagląda się często i przenosi się ją z miejsca na miejsce, dlatego jej format stale maleje i staje się poręczniejszy. Książki stają się mniej zdobione a ona sama staje się przedmiotem handlu.
Obok przyborów technicznych klerk ma też swoją metodę nauczania, a jest nią scholastyka. “Scholastyka żywi się tekstami. Jest metodą autorytetu opiera się na dwojakim dorobku wcześniejszych cywilizacji: chrystianizmie i myśli starożytnej. Gilbert z Tournai twierdzi, że nigdy nie znajdziemy prawdy, jeżeli zadowolimy się tym, co już jest znalezione… Ci, którzy pisali przed nami, nie są dla nas panami, lecz przewodnikami. Prawda dostępna jest wszystkim, nie zdołano jej jeszcze posiąść całej.”
Co zatem zostało do dziś z “ artes liberale “ ? Wyobraźmy sobie średniowiecznego klerka stojącego przed uczniami we współczesnej szkole. Mimo przepaści czasowej jaka dzieliłaby ich pozostają pewne stałe cechy nauczyciela - przewodnika. Z pewnością dzisiaj ów klerk mialby do swojej dyspozycji zdecydowanie większy zbiór pomocy dydaktycznych, ale czy to co chciałby przekazać tak diametralnie różniłoby się ? Chce podkreślić, że współczesny nauczyciel bazuje w swojej pracy na średniowiecznych sztukach wyzwolonych. Nie ma dzisiaj szkoły, w której nie uczono by dzieci gramatyki, retoryki ( na języku polskim ), matematyki, która zawiera arytmetykę i geometrię, muzyki, astronomii. Należy z całą pewnością stwierdzić, że stały się one fundamentem współczesnego nauczania. Wynikające z potrzeby rozwoju cywilizacji wydarzenia, spowodowały, że należy cały czas je pogłębiać i rozszerzać o nowe dziedziny nauki. Bez względu na ilość przedmiotów we współczesnej szkole nikt nie odważy się usunąć artes liberale z nauczania. Chcę podkreślić, że dzisiejszy nauczyciel jest specjalista w jednej dziedzinie. Ją to może przez lata studiów dogłębnie poznawać, by potem móc jak najwięcej i najlepiej przekazać swoim wychowankom.
Jednak należy się zastanowić czy jest on lepszym pedagogiem od średniowiecznego magistra?
Myślę, że jak jednemu i drugiemu przyświęcał jeden cel: nauczyć mądrze i dobrze, ukształtować człowieka świadomego i otwartego na świat - jego naukę i kulturę. My współcześni pedagodzy kierujemy się również tymi zasadami w swojej pracy. Można powiedzieć, że zawód nauczyciela jest zawodem trudnym, nawet jednym z trudniejszych. Czy zatem profesja nauczycielska to jedynie wyuczony zawód, czy powołanie do spełnienia “ specjalnej misji “?
Czytając różne źródła na temat nauczania w średniowieczu, starałam się zrozumieć potrzeby szukania nowych nurtów, sposobów nauczania i wychowania. Chociażby odejście we wczesnym średniowieczu od antyku i jego wielki powrót u schyłku średniowiecza. Zaintrygował mnie problem poszukiwania “ złotego środka “ w nauczaniu. Ja - jako współczesny nauczyciel jestem targany ciągłymi wątpliwościami. Czy jestem dobrym pedagogiem? Czy może jeszcze niewiele wiem, abym był autorytetem wśród uczniów? Kim jest nauczyciel - mistrz? Z pewnością jest ideałem nauczyciela. Ale jaki jest jego ideał? Przez wieki dążyliśmy do tego ideału ale czy go znaleźliśmy? W czasach gdzie szkoła oprócz funkcji nauczania musi pełnić rolę przede wszystkim wychowawczą?
Musimy sobie zdać sprawę z tego, że współczesny uczeń przekraczając próg szkoły, jest już w pewien sposób ukształtowaną osobowością. Natomiast my wychowawcy staramy się w kolejnych latach nauki przygotować go do współżycia z innymi, pokazywać mu świat, w którym najistotniejszym zadaniem jest kierowanie się dobrem, uczciwością, szacunkiem. Uczyć i wychowywać go tak, aby po wyjściu ze szkoły w dorosły świat, nie paraliżował go strach przed wyjściem naprzeciw drugiej osobie. Myślę, że każdy nauczyciel znający wiele metod nauczania kształtuje i tworzy swoje własne. Jednak czy skuteczne? Mnie jako nauczycielowi - wychowawcy pozostaje próba odpowiedzi na to pytanie. Nie jest ona łatwa ale wiem, że najlepszym sposobem jest nade wszystko okazywanie dzieciom należytego im szacunku i zrozumienia, a jeżeli to wszystko będzie poparte rzetelną wiedzą i warsztatem pedagogicznym, to myślę, że jest to dobra droga, na której końcu czeka satysfakcja i zadowolenie ze spełnienia się jako nauczyciela - mistrza.

BIBLIOGRAFIA

1. J. Le Goff, Inteligencja w wiekach średnich, Warszawa 1966 r.
2. T. Michałowska, Średniowiecze, Warszawa 1997 r.
3. J. Le Goff, W poszukiwaniu średniowiecza, Warszawa 2005 r.
4. J. Kleiner, W. Maciąg, Zarys dziejów literatury polskiej, Zakład Narodowy im. Ossolińskich 1972 r.





BARBARA TOMASZEWSKA





Wyświetleń: 1828


Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach Profesor.pl są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.